konto usunięte
konto usunięte
Temat: Sąsiadka-gumowe ucho i rybie oko :-)
Współczuję. To brzmi niewiarygodnie.Ja bym chyba nie wytrzymał i powiedział co myślę.
Marzena N. No risk No fun
Temat: Sąsiadka-gumowe ucho i rybie oko :-)
Ja mam sąsiada Mariana! ;-)Z racji tego, że mieszkam w domu z ogrodem - lato to istna masakra.
Kiedy organizuję jakieś imprezki podwórkowe, Marian wystawia ławkę w moją stronę, siada i śledzi kazdy ruch gości!!!!
Jeśli włączę głośniej muzyke - wystawia swojego Kasprzaka i puszcza kawałki sprzed lat....
masakra!!!
Ale najlepsze jest to - chodzi po swoim podwórku w gustwnie zaciągnietych bokserkach na pól brzucha i puszcza bąki!!!!!!!!!!!!!!!
Uwieżcie jak mi było wstyd jak przyjechali znajomi z pracy!!!
Posadziłam już żywopłot... ale chyba muszę zaciągnąc porady ogrodników na temat nawozów, aby szybciej rósł ;-)
konto usunięte
Temat: Sąsiadka-gumowe ucho i rybie oko :-)
Marzeno!!!!Posadź jeszcze bąkochłon:DPiotrze, to wygląda niewiarygodnie, ale to prawda!!! Pare razy dałam jej do zrozumienia, że wścibska jest niewiaryygonie, ale nic to nie dało...Niektórzy po prostu są odporni i koniec
konto usunięte
Temat: Sąsiadka-gumowe ucho i rybie oko :-)
Aniu, bardzo Ci współczuję.. Gdyby mi taka zabrała wazon to ja bym powiedziała:"A niech sobie pani wyobrazi, że kupiłam go sobie, bo mi się podobał. I zapłaciłam za niego nawet. A nawet całkiem sporo. Gdybym go chciała pani podarować, z pewnością do tego celu użyłabym pani dzwonka i oddałabym wazon w pani osobiste ręce. Tak więc na przyszłość proszę uszanować sytuacje, gdy na chwilę coś wystawiam za drzwi, oczekuję, że zostawi pani to w spokoju."
Nie martw się, ja też mam problem z sąsiadką, ktora przez pewne zdarzenie już mnie nawet nie tylko nie lubi, ale prześladuje wręcz, na przykład anonimowo na gadu gadu :)
Moja historia jest taka:
Parę lat temu zrobiłam kawał. Celem ataku miała być córka mojej sąsiadki, z którą się wychowywałam. Ona by zrozumiała, pewnie i wybaczyła. A wszystko przez sztuczną kupę, którą po pijaku zakupiłam na allegro. Jakież było moje zdziwienie, gdy listonosz przytargał tajemniczą paczuszkę. Jej zawartość mnie doprawdy zszokowała, a kiedy się okazało, że sama sobie taki prezent sprawiłam, nie mogłam wyjść ze zdumienia. Ale skoro rekwizyt został zakupiony – trzeba było niezwłocznie zrobić z niego użytek..
Tak więc umieściłam tą kupę na wycieraczce, zadzwoniłam, wierząc, że otworzy moja kumpela Aga. Życie byłoby zbyt piękne. W drzwiach powitała mnie jej mama. Nie było odwrotu. Z udawanym zakłopotaniem wskazałam na rekwizyt.. Jej uśmiech szybko zamienił się w grymas zaskoczenia, wymamrotała coś pod nosem, że jej suczka miała cieczkę i to pewnie jeden z tych jej wielbicieli narobił na wycieraczkę. Z miną pokerzysty podniosłam kupona i podałam jej do ręki. To było coś. Szczęka ofiary opadła prawie na sam dół, aż do tej sławetnej wycieraczki..
Już mnie ta pani nie lubi. Ale co tam, córkę ma fajną. :))
Następna dyskusja: