Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: palacze:-)

Miejsc dla palaczy jest coraz mniej. W pociągu poza mną w przedziale dla palących (łącznie w całym pociągy były 3!) siedziały jeszcze 3 palące osoby. Dosiadła się pani z dzieckiem i powiedziała, że sobie palenia nie życzy. Tymczasem przedziały dla niepalących świeciły pustkami. Innym razem w restauracji, kiedy paliłam w wyznaczonym do tego miejscu, zwróciła się do mnie pani z sąsiedniego stolika, że jest w ciąży i chamsko kazała mi natychmiast zgasić papierosa. Tymczasem sama truła swoje nienarodzone dziecko narażając się na bierne palenie siadając w smoking area! Palę okazjonalnie ale takie sytuacje mnie irytują! Ci, którzy walczą o apartheidy dla palaczy powinni być świadomi konsekwencji- jeżeli są wyznaczone miejsca dla palaczy to palacze maja tam prawo palić! Bez względu na to, czy to się komuś podoba, czy nie!

konto usunięte

Temat: palacze:-)

Konrad Schroeder:
...a palaczy to bym... pozbawił dostępu do papierosów :P


...widze,że Pan niczym Kononowicz, który chciał wszystko zlikwidować.

Psycholog a takie,rzeczy mówi..hmm

konto usunięte

Temat: palacze:-)

Angelika Wysocka:
UHH
A ja mam sasiada mieszkajacego na 10p ,ktory codziennie rano jadac z pieskiem na spacerek ( bo jakze milo pooddychac powietrzem przy dymku ..) odpala papierosa w windzie i jara go w niej !!
I jak czlowiek taki swierzutenski wsiada do winydy po 8 rano to az O D R Z U C A Mnie !! :/

proponuje zatem po schodach smignąc dla zdrowotności

konto usunięte

Temat: palacze:-)

Magdalena S.:
Ale nagonka na palaczy...
Zero tolerancji!!!
Ja uważam, że osoba paląca wcale nie jest gorsza od niepalącej...
Tutaj raczej chodzi o kulturę osobistą, a nie o sam nałóg...
Osoba kulturalna nie zapaliłaby w miejscu niedozwolonym, tam gdzie ktoś akurat spożywa posiłek, u kogoś w mieszkaniu bez pozwolenia...
Tylko chamy, osoby pozbawione wartości społecznej zachowują się w sposób niedopuszczalny... mimo uwag innych osób nie gaszą papierosa, a jeszcze do tego potrafią wyzwać i sponiewierać tą osobę.
Taki sam jest problem z alkoholikami... jak jadę autobusem i widzę jakiegoś żura, który rzłopcze piwsko... a po skończeniu wyrzuca puszkę na podłogę... mało tego, śmierdzi niesamowicie i jeszcze potrafi robić niemiłe sceny... to mnie szlak trafia... dlaczego o tym nie podyskutujecie... to jest taki sam problem jak palenie...
Wydaje mi się, że wam to nie przeszkadza, ponieważ sami od czasu do czasu pijecie piwko i dlatego nie zwracacie na to uwagi...
Podpasujcie to pod palenie papierosów... gdybyście sami palili to też by wam to nie przeszkadzało...

Ja jestem osobą palącą, ale wiem co to jest kultura osobista... nie pale na przystankach, ani w miejscach zabronionych, nie wyrzucam niedopałków na chodnik, tylko do kosza, staram się nie palić w pracy ponieważ wiem, że to innym nie odpowiada, jeśli zapale i komuś to nie odpowiada to biorę pod uwagę jego zdanie (nie wyzywam go i nie dmucham mu w twarz)...
Wydaje mi się że gdyby każdy palacz trzymałby się takich zasad jak ja to nie byłoby problemu...

Odnośnie palenia w pubach, na imprezach... to jest inna kwestia... w większości lokalach nie ma zakazu... a więc można palić, a idąc na taką imprezę musisz brać to pod uwagę (godzisz się z tym)... natomiast jeśli przeszkadza ci dym papierosowy, wybierz lokal gdzie jest zakaz... i po problemie.

I oto cała kwintesencja tematu o palących
Katarzyna T.

Katarzyna T. I’m on the earth to
make a star-like
diamond rise from
th...

Temat: palacze:-)

Magdalena S.:

hmmm.... niezłe... :) ale zyjemy w wolnym kraju... :)
Porównajmy to stwierdzenie do innego:
-pozbawmy chorych leków
-pozbawmy głodnego jedzenia
... itd
Co za bzdurne porównanie! Przecież pozbawienie palacza papierosów nie pozbawia go ŻYCIA, tak jak to może może być w przypadku pozbawienia chorego leków czy głodnego jedzenia!!!
Katarzyna T.

Katarzyna T. I’m on the earth to
make a star-like
diamond rise from
th...

Temat: palacze:-)

Aneta Szewczak:
a mnie z kolei wkurza, ze palaczy traktuje sie jak osoby drugiej > kategorii i wyznacza sie im najbardziej obskurne miejsca do palenia jakie moga byc...:)
a ja mam wrażenie, że to właśnie palacze stwarzają wokół siebie takie miejsca: chmury dymu dookoła, pożółkłe ściany w palarni, tony kiepów gdzie popadnie....taki krajobraz po sobie zostawiają.

konto usunięte

Temat: palacze:-)

czytam te wypowiedzi i dochodze do wniosku,że niektórzy troche za bardzo się podniecaja tą całą sprawą i popadają w niezłą fanaberię.
A ta grupa jest utworzona z zasady po to,żeby powiedzieć o tym co nas denerwuje, a nie nakrecać się jeszcze bardziej(jak to ma tu miejsce)Adam Szatkowski edytował(a) ten post dnia 14.03.08 o godzinie 14:51
Katarzyna T.

Katarzyna T. I’m on the earth to
make a star-like
diamond rise from
th...

Temat: palacze:-)

Magdalena S.:
Ale nagonka na palaczy...
Zero tolerancji!!!
Ja uważam, że osoba paląca wcale nie jest gorsza od niepalącej...
Tutaj raczej chodzi o kulturę osobistą, a nie o sam nałóg...
Osoba kulturalna nie zapaliłaby w miejscu niedozwolonym, tam gdzie ktoś akurat spożywa posiłek, u kogoś w mieszkaniu bez pozwolenia...
Tylko chamy, osoby pozbawione wartości społecznej zachowują się w sposób niedopuszczalny... mimo uwag innych osób nie gaszą papierosa, a jeszcze do tego potrafią wyzwać i sponiewierać tą osobę.
Magda, tu nie chodzi o brak tolerancji!!! Ale tak jak mówisz o kulturę osobistą a, wybacz mi jeśli Cię urażę, większość palaczy nie myśli o niej, gdy idąc chodnikiem ciągnie za sobą kilometrowy dymek, który wpada wprost do ust innych osób.
Taki sam jest problem z alkoholikami... jak jadę autobusem i widzę jakiegoś żura, który rzłopcze piwsko... a po skończeniu wyrzuca puszkę na podłogę... mało tego, śmierdzi niesamowicie i jeszcze potrafi robić niemiłe sceny... to mnie
szlak trafia... dlaczego o tym nie podyskutujecie... to jest taki sam problem jak palenie...
Wydaje mi się, że wam to nie przeszkadza, ponieważ sami od czasu do czasu pijecie piwko i dlatego nie zwracacie na to uwagi...

Może dla Ciebie palenie jest takim samym problemem jak alkoholizm, ale sory, piwo nie śmierdzi. Myślę, że najlepiej to zrozumiesz jak rzucisz palenie chociaż na kilka tygodni i postawisz się w miejscu osób niepalących: POCZUJ JAK ŚMIERDZI PALACZ/OSOBA PRZESIĄKNIĘTA DYMEM a wierz mi zmienisz zdanie o kloszardach
Ja jestem osobą palącą, ale wiem co to jest kultura osobista...
nie pale na przystankach, ani w miejscach zabronionych, nie wyrzucam niedopałków na chodnik, tylko do kosza, staram się nie
palić w pracy ponieważ wiem, że to innym nie odpowiada, jeśli
zapale i komuś to nie odpowiada to biorę pod uwagę jego zdanie
(nie wyzywam go i nie dmucham mu w twarz)...

I chwała Ci za to!!! Ale chyba jesteś wyjątkiem, który niestety potwierdza regułę :(
Odnośnie palenia w pubach, na imprezach... to jest inna kwestia... w większości lokalach nie ma zakazu... a więc można
palić, a idąc na taką imprezę musisz brać to pod uwagę (godzisz się z tym)... natomiast jeśli przeszkadza ci dym papierosowy, wybierz lokal gdzie jest zakaz... i po problemie.

Tak, niestety. Do tego już przywykłam i albo chodzę na imprezy do pubów z zakazem, albo po przyjściu do domu wrzucam patałaszki do pralki, kurtkę wietrzę na balkonie a sama nurkuję w wannie. Niestety niesmaku w ustach nic nie zabije.

konto usunięte

Temat: palacze:-)

Palenie na przystankach wkurza mnie niemiłosiernie to fakt i generalnie mimo, że paląca (jak na załączonym obrazku) rownież nie praktykuję - chyba, że w restauracji/pubie jest zakaz i trzeba wyjść na zewnątrz. Jednak jest coś co mnie jeszcze bardziej wyprowadza z równowagi - zmiany prawne którymi to straszy się nas od jakiegos czasu. Mam na myśli całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych... no jakoś mnie to nie przekonuje. Jestem zwolennikiem idei, wyznaczonych miejsc do palenia - takich, w których nie będziemy przeszkadzać wolnym od nałogu. Jeśli zaś uważa się, że to dla naszego, palaczy dobra wyznaje zasadę "wszyscy chcą naszego dobra, nie pozwólmy sobie go odebrać" :)
Katarzyna T.

Katarzyna T. I’m on the earth to
make a star-like
diamond rise from
th...

Temat: palacze:-)

ja najbardziej nie cierpię dymu w resturacjach: jesz sobie pyszny obiadek, chcesz rozpieścić podniebienie smakiem potrawy, zaciągnąć się parującym zapaszkiem świeżych owoców w deserze, a tu ci ktoś dymka pod nos podstawia. Smacznego.
Joanna Ż.

Joanna Ż. HRIS Specialist

Temat: palacze:-)

Ja też jestem za całkowitymn zakazem palenia.... i już. Akurat w wypadku papierosów jestem nietolerancyjna, nawet bardzo, ale to właśnie dzięki olbrzymiej większości palaczy, którzy całej reszcie wystawiają niezbyt pozytywną wizytówkę.
Jacek W.

Jacek W. starszy specjalista
badawczo-techniczny
PIMB

Temat: palacze:-)

Nie ma w tym nic dziwnego, że palacze zachowują się tak, jak piszecie. Jest to wina ich kultury, ale również pewnego przyzwolenia społecznego i ustawowego. Zauważcie, że ten narkotyk ma pewne przyzwolenia - np. popielniczki w samochodach są montowane od dawien dawna. A od kiedy w autach są uchwyty na napoje?
Spójrzcie na polskie filmy z lat 70 i 80. Prawia na każdym filmie pokazany jest papieros lub dym z papierosa....

Przykładów możnaby mnożyć.
Chyba długo przyjdzie nam męczyć się w smrodzie dymu z papierosów...

konto usunięte

Temat: palacze:-)

Jacek W.:
Nie ma w tym nic dziwnego, że palacze zachowują się tak, jak piszecie. Jest to wina ich kultury, ale również pewnego przyzwolenia społecznego i ustawowego. Zauważcie, że ten narkotyk ma pewne przyzwolenia - np. popielniczki w samochodach są montowane od dawien dawna. A od kiedy w autach są uchwyty na napoje?

Dramatyczny jazzgot - była to niegdyś w stolicy bardzo fajna knajpa. A nawiązując do wątku "wina ich kultury"...Każdy palacz, którego znam szczyci się kulturą osobistą, więc nie wiem co ma piernik do wiatraka. Nie palą, gdy sobie tego nie życzę, nie dymią mi w nochal w knajpie. Łatwo jest oogólniać. Jak ktoś kiedyś na jakimś forum łądnie napisał "jak niewiele potrzeba, by poczuć się lepszym". Fakt. Pet śmierdzi i fajnie by było, gdyby wprowadzono zakaz palenia w miejsach publicznych. Fajnie by też było, gdyby ludzie nie sikali na przystankach, albo wyrzucali śmieci do kosza, a nie obok. I gdyby jeszcze właściciele psów wyprowadzali je regularnie, a nie, że biedne zwierzaki robią kupę przed klatką na chodniku i nikt po nich nie sprząta.

Zamiast się cieszyć, że wprowadza się takie uchwyty w autach na napoje czy inne gadzety, jest narzekanie. Gdybym sama chciała traz ogólniać, musiałabym pociągnąć watek polskiej mentalności i narzekactwa. Ale ograniczę się do wspomnienia o tym, bo zaraz ktoś mnie tu posądzi o obrażanie innych.
Spójrzcie na polskie filmy z lat 70 i 80. Prawia na każdym filmie pokazany jest papieros lub dym z papierosa....

A właśnie! W polskich filmach z l. 70. i 80. Spójrzmy więc na filmy zagraniczne. Np. na "Kawę i papierosy". Z którego roku? :)
Chyba długo przyjdzie nam męczyć się w smrodzie dymu z papierosów...

Oby nie :)
Jacek W.

Jacek W. starszy specjalista
badawczo-techniczny
PIMB

Temat: palacze:-)

Witam wszystkich ponownie, a szczególnie Joasię, która jako pierwsza zareagowała na moją wypowiedź.

"Każdy palacz, którego znam szczyci się kulturą osobistą, więc nie wiem co ma piernik do wiatraka."
Otóż kultura osobista nie zawsze łaczy sie z wyrozumiałością. Owszem, palacze nie dymią prosto w nochal,tylko gdzieś po bokach, a ich dym otacza nas skutecznie i bezwględnie tak, że ubranie nadaje się po takim spotakniu tylko do prania, a o naszych płuchach nie wspomnę.

Szkoda, Asiu, że posądzasz mnie o uogólnienie.

Pisząc o sikaniu ludzi w miejscach publicznych lub wyrzucaniu śmieci tam, gdzie się stoi, poruszasz nowy wątek, a nie jest to argument w stosunku do palaczy lub ludzi, którzy, często, męczą się z przy nich.

Pisząc o uchwytach na napoje, nie miałem na myśli potępiania ich. Ku zdziwniu mojej kontrrozmówczyni, cholernie ciesze się, ze w nowoczesnych autach mogę znaleźć miejsce nie tylko na zwalenie produktów spalania z papierosa, ale również na umieszczenie kubeczka z napojem.
Chaciałem tylko zwrócić uwagę na pewne priorytety wśród ludzi, producentów pojazdów, twórców prawa... Nikomu nie przeszkadza popielniczka w aucie, ale, też, nikt nie wpadł na pomysł uchwytu na butelkę z wodą dla spragnionego kierowcy w trabancie, syrence, fiacie, poloniezie itd. Natomiast o popielniczce nie zapomniano. O czym to świadczy?

konto usunięte

Temat: palacze:-)

Cześć :)

Będę brutalna - zmień miejsce spotkań na takie, które będzie się Tobie podobało :). Spróbuj przekonać do swojego pomysłu innych ludzi - przyjaciół, znajomych :).

Wybacz, nieprecyzyjnie się wyraziłam. Do_wyjaśnię :) O ile człowiek ma prawo wyboru, o tyle zwierzę nie. Chodzi o wybór. Zauważ,ludziom dym przeszkadza, a mimo to odwiedzają miejsca, gdzie tego dymu jest mnóstwo. Wg mnie godzą się więc/akceptują fakt, że idą tam, a potem wracają do domu i piorą rzeczy. W tym przypadku sami dają przyzwolenie na zatruwanie swoich płuc. O tym pisałeś. O przyzwoleniu społecznym i ustawowym. O ile to drugie łatwo zmienić - ot ustawa o zakazie palenia w miejscach publicznych (wszystkich!), o tyle zmiana postrzegania, przyzwalania, mentalność będzie się następowała bardzo powoli. Jeśli dane zjawisko zakorzeniło się w kulturze i tkwi w niej wiele dekad, to trudno mi sobie wyobrazić, aby tak nagle grzecznie miało z przestrzeni społecznej zniknąć.
O czym to świadczy?

Świadczyć to może m.in o tym, że zmiany już się rozpoczęły i ida w dobrym kierunku oraz, że światem rządzi niezmiennie prawo popytu i podaży.

miłego dnia bez smrodu i w świętym spokoju :)
Felicja
Katarzyna T.

Katarzyna T. I’m on the earth to
make a star-like
diamond rise from
th...

Temat: palacze:-)

Joanna Felicja B.:
Cześć :)

Będę brutalna - zmień miejsce spotkań na takie, które będzie się Tobie podobało :). Spróbuj przekonać do swojego pomysłu innych ludzi - przyjaciół, znajomych :).

Wybacz, nieprecyzyjnie się wyraziłam. Do_wyjaśnię :) O ile człowiek ma prawo wyboru, o tyle zwierzę nie. Chodzi o wybór.
Zauważ,ludziom dym przeszkadza, a mimo to odwiedzają miejsca,
gdzie tego dymu jest mnóstwo.

Ciekawe podejście.

Zastanawiam się co zrobiłabyś gdyby owym "miejscem spotkań" miał byc przystanek komunikacji miejskiej, z którego jeździ (w Twoim kierunku) tylko jeden autobus/tramwaj/trolejbus etc. Ile masz opcji wyboru? Dwie: musisz wdychać wyziewy, albo nie korzystać z komunikacji.

Siedzisz w swojej ulubionej restauracji/knajpie w "miejscu dla niepalących". Jaki duży masz wybór, gdy dym z sali dla palących ciągnie się kilometrami wprost do Twego talerza? Jeden: musisz wdychać wyziewy, zwłaszcza gdy w restauracji/knajpie jest komplet. Drugi: musisz przestać chodzić do restauracji/knajp.

Ile masz opcji wyboru gdy sąsiad z piętra niżej pali fajkę tuż nad oknem pokoju Twego dziecka. Dwa: pozwolić dziecku wdychać wyziewy, albo zamieszkać w dziczy.

Rzeczywiscie kwestia wyboru.

Mam nadzieję, że zmiany będą szły w kierunku całkowitego zakazu palenia.

konto usunięte

Temat: palacze:-)

Mój błąd, bo niezmiernie rzadko korzystam ze środków komunikacji miejkiej :). Ale był czas, gdy korzystałam często i gęsto i jak żyję nie przypominam sobie sytuacji, w których ktokolwiek by zwrócił uwagę osobie palącej peta na przystanku. Nie...Ludziom przeszkadza, cmokają i albo odchodzą na bok, albo udają, że nie ma smrodu. Jeśli nie jest to wybór i akceptacja, to co? O ile się nie mylę jest zakaz palenia na przystankach (mogę się mylić,popraw mnie, jeśli coś wiesz na ten temat :)). Dlaczego się więc milczy?
Siedzisz w swojej ulubionej restauracji/knajpie w "miejscu dla niepalących". Jaki duży masz wybór, gdy dym z sali dla palących ciągnie się kilometrami wprost do Twego talerza? Jeden: musisz wdychać wyziewy, zwłaszcza gdy w restauracji/knajpie jest komplet. Drugi: musisz przestać chodzić do restauracji/knajp.

Racja. Dlatego - podobnie jak Ty - chciałabym żeby wprowadzono zakaz palenia w wszystkich miejscach publicznych. Ale póki co nie ma takiego zakazu i osobiście się nie dziwię, że ludzie w knajpach palą. Niby dlaczego mieliby przestać,jeśli nie ma takiej sankcji,jeśli ostatnie dekady paliło się dosłownie wszędzie? Dla szacunku względem innych? A z jakiej racji? Bądzmy realistami. Napisałam wyżej, że jeśli coś zagnieżdza się w przestrzeni społecznej, to tak łątwo sobie nie zniknie. No i jeszcze ważna sprawa - od kiedy w Polsce są prowadzone akcje antynikotynowe? W zasadzie od niedawna. No więc spokojnie. Potrzebny jest czas i konsekwentne dążenie do celu. Np. brak znieczulicy społecznej.
Ile masz opcji wyboru gdy sąsiad z piętra niżej pali fajkę tuż nad oknem pokoju Twego dziecka. Dwa: pozwolić dziecku wdychać wyziewy, albo zamieszkać w dziczy.

Mam dwie opcje: mogę zamknąć okno lub pójść do sąsiada i poprosić, by nie palił w oknie czy na balkonie, bo mam dziecko itd. Próbowałaś?
Mam nadzieję, że zmiany będą szły w kierunku całkowitego zakazu palenia.

Całkowitego to znaczy jakiego?

pozdrawiam!
Felicja
Jacek W.

Jacek W. starszy specjalista
badawczo-techniczny
PIMB

Temat: palacze:-)

Witam ponownie,
dyskusja się rozwija :)
Joanna Felicja B.:
Cześć :)

Będę brutalna - zmień miejsce spotkań na takie, które będzie się Tobie podobało :).

Świetna propozycja, ale nie do końca realna. Idąc za Twoją myślą musiałbym zmienić pracę (w której notorycznie łamie się ten zakaz), omijać przystanki, nie wchodzić do urzędów (w których często "palarnie" umiejscowione są w przy drzwiach wejściowych... Przykładów możnaby mnożyć.

Zgadzam się z argumentami Kasi. Na przystanku autobusowym (choć też rzadko korzystam, ale dostrzegam to)notorycznie zatruwane są osoby niepalące. Oczywiście, możnaby zwracać uwagę, ale kto ma ochotę denerwować się przy każdym oczekiwaniu na autobus?

Co do palących sąsiadów w blokach... Zmora. Palą na balkonach, klatkach schodowych, windach, piwnicach, we własnych mieszkaniach.
Felicjo, nie zawsze zamknięcie okna pomaga, bo dym papierosowy penetruje wszystkie szczeliny w budynku, przedostaje się przez szpary, otwory wentylacyjne, pozostaje w windzie przez długi czas itd. I co mam stać na dole klatki i błagać wszystkich, żeby palili tak, aby nie wchodziło to do mieszkań?

Zastanawiam się Felicjo, jaki pogląd, de facto, reprezentujesz? Z jednej strony jesteś za zakazem palenia, z drugiej strony
próbujesz obalić argumenty przeciwników palenia lub rozwiązać je podając rady (przypominające trochę te ze szkoleń z negocjacji i asertywności), które nie do końca działają w naszym społeczeństwie, które kompletnie ignoruje wszelkie zakazy palenia oraz bez szacunku dla osób niepalących....

Pozdrawiam :)Jacek W. edytował(a) ten post dnia 02.09.08 o godzinie 23:08

Temat: palacze:-)

Katarzyna S.:
ja najbardziej nie cierpię dymu w resturacjach: jesz sobie pyszny obiadek, chcesz rozpieścić podniebienie smakiem potrawy, zaciągnąć się parującym zapaszkiem świeżych owoców w deserze, a tu ci ktoś dymka pod nos podstawia. Smacznego.
Katarzyna S.:
ja najbardziej nie cierpię dymu w resturacjach: jesz sobie pyszny obiadek, chcesz rozpieścić podniebienie smakiem potrawy, zaciągnąć się parującym zapaszkiem świeżych owoców w deserze, a tu ci ktoś dymka pod nos podstawia. Smacznego.

Wiesz, tak orgastycznie opisałaś ten obiadek, że walczę z chęcią udania się do lodówki po jakąś myśliwską, czy inne kabanosy na spóźnioną przegryzkę.

A tak poważnie - nie masz pojęcia, jak przyjemnie po takim cudownym obiadku zamówić kawkę i zapalić. Kwintesencja esencji.

Jesteś nietolerancyjna niestety.

Wolno mi to mówić, bo od dłuższego czasu jestem znów (po dwuletniej przerwie w nałogu wróciłem na kolejne dwa lata, teraz znów ponad rok - takie yoyo) gumożujem nikotynowym niepalącym i ja to (o czym piszę) wiem z autopsji, a Ty (chyba – zgaduję) nie.

Fakt, ciuchy po imprezach śmierdzą, trzeba je prać. Fakt, palenie może przeszkadzać i jest szkodliwe - zgadzam się. Fakt - jak z Małżonką osobistą paliliśmy w mieszkaniu - mimo, że pod okapem i wprost do dziury - to póki nie powiedziałem stop, wychodzimy na dwór - dziecko kaszlało częściej.

Ale spaliny też są chyba szkodliwe, bo jak wyjeżdżamy na wieś, to już po tygodniu wszyscy „chrumkamy” mniej. Trzeba zakazać spalin.

To proste i oczywiste.

No i tak, faceci śmierdzą jeszcze bardziej, a kobiety smakują jak popielniczki. Potwierdzam.

A mimo to, gdy ktoś chce zapalić w mojej obecności nie mam pretensji, wiem, że mu to potrzebne. I mimo to nie uważam, że należy tworzyć chamsko obskurne pomieszczenia w biurowcach i nie odnawiać ich permanentnie, żeby "wychowywać" - że tam, gdzie się pali ma być żółto, śmierdząco, ogólnie syf kiła i mogiła.

A wiecie, że są takie mądre i SKUTECZNE (koszt i zasady działania porównywalne do klimatyzacji) urządzenia do niwelowania substancji smolistych (szkodliwych, w tym zapachu i "mgiełki") z pomieszczeń ? Idealne do biura, korytarzy, palarni, sal konferencyjnych... Wagonów dla palących... etc... Trzeba kupić i używać,

Tylko tyle - proste...

Nie czuję się na tyle "półbogiem", żeby siłą narzucać innym swoje zdanie. Nagonka na palenie i palaczy jest potrzebna, ale przesadzona - palacz to nie pedofil i tej wersji będę się trzymał.

Ustawowy zakaz palenia "wszędzie" ? Ok - właśnie wchodzi, może potrzebny i uczciwy, ale albo wraz z nim dekret o zagazowaniu (no dobra - bardziej humanitarnie - wydaleniu na Kamczatkę bez prawa powrotu) "x" milionów palących, albo rozporządzenie o wyznaczeniu miejsc, gdzie faktycznie palić można.
Bezkarnie. Bezstresowo. Bezwstydnie ;-)

Tylko tyle - proste... rozwiązania są najlepsze...

Tekst o dmuchaniu w twarze współstaczom pod wiatą - podpisuję się obiema rękami. Chamstwo.
Tekst o kilometrowym trującym oparze za człowiekiem idącym chodnikiem i palącym - fanatyzm, idź po nawietrznej i nie zrzędź :-).

Pozdrawiam, zdrowia, braku słabości (w tym nałogów) i więcej wyrozumiałości życzę.Dariusz T. edytował(a) ten post dnia 03.09.08 o godzinie 01:59

konto usunięte

Temat: palacze:-)

Cześć Jacek :)
Oczywiście, możnaby zwracać uwagę, ale kto ma ochotę denerwować się przy każdym oczekiwaniu na autobus?

Czyli lepiej milczeć i wdychać smród. To lepsze niż tracenie nerwów

Jestem za zakazem. Ale zakaz to początek. To czy się akcja powiedzie zależy m.in. od Ciebie, Kasi, Kolwaskiego i mnie. Jeśli nie będzie reakcji, będziemy mieli kolejny martwy przepis (przykład- wspomniane przystanki). Fajnie jest wziąć odpowiedzialność za robienie i nie robienie. Nie robisz - to się nie dziw, że jest po staremu.

Wiele osób ma postawę roszczeniową. Ale czy sami próbują coś zmienić na własnym podwórku?

I rzecz dla mnie równie ważna - ludzie nie są jasnowidzami. Nie warto więc oczekiwać, że ktoś się domyśli że nam coś przeszkadza. To nie banał. Przecież na tym m.in. opierają się związki partnerskie :).

pozdrówki :)

p.s. Co do włażenia smrodu- mam to w mieszkaniu. przy migrenie robi zmysły są wyczulone. Ostatnim razem, gdy wracałam do chaty chłopy paliły na klatce. Poprosiłam, by nie palili, bo mi dym włazi do mieszkania. Skończyli palić. Oczywiście fetor dalej idzie. Pewnie z rurami czy czymś. Ale kurde...Przecież nie mam prawa ingerować w to, co ktoś robi we własnym mieszkaniu. Więc milczę. Bo inni, ci palący, też mają swoje prawa. No niestety, nie żyję w głuszy (tam pewnie przeszkadzałoby mi wycie wilków w nocy ;-)))

Następna dyskusja:

Palacze w pracy




Wyślij zaproszenie do