Temat: palacze:-)
Katarzyna S.:
ja najbardziej nie cierpię dymu w resturacjach: jesz sobie pyszny obiadek, chcesz rozpieścić podniebienie smakiem potrawy, zaciągnąć się parującym zapaszkiem świeżych owoców w deserze, a tu ci ktoś dymka pod nos podstawia. Smacznego.
Katarzyna S.:
ja najbardziej nie cierpię dymu w resturacjach: jesz sobie pyszny obiadek, chcesz rozpieścić podniebienie smakiem potrawy, zaciągnąć się parującym zapaszkiem świeżych owoców w deserze, a tu ci ktoś dymka pod nos podstawia. Smacznego.
Wiesz, tak orgastycznie opisałaś ten obiadek, że walczę z chęcią udania się do lodówki po jakąś myśliwską, czy inne kabanosy na spóźnioną przegryzkę.
A tak poważnie - nie masz pojęcia, jak przyjemnie po takim cudownym obiadku zamówić kawkę i zapalić. Kwintesencja esencji.
Jesteś nietolerancyjna niestety.
Wolno mi to mówić, bo od dłuższego czasu jestem znów (po dwuletniej przerwie w nałogu wróciłem na kolejne dwa lata, teraz znów ponad rok - takie yoyo) gumożujem nikotynowym niepalącym i ja to (o czym piszę) wiem z autopsji, a Ty (chyba – zgaduję) nie.
Fakt, ciuchy po imprezach śmierdzą, trzeba je prać. Fakt, palenie może przeszkadzać i jest szkodliwe - zgadzam się. Fakt - jak z Małżonką osobistą paliliśmy w mieszkaniu - mimo, że pod okapem i wprost do dziury - to póki nie powiedziałem stop, wychodzimy na dwór - dziecko kaszlało częściej.
Ale spaliny też są chyba szkodliwe, bo jak wyjeżdżamy na wieś, to już po tygodniu wszyscy „chrumkamy” mniej. Trzeba zakazać spalin.
To proste i oczywiste.
No i tak, faceci śmierdzą jeszcze bardziej, a kobiety smakują jak popielniczki. Potwierdzam.
A mimo to, gdy ktoś chce zapalić w mojej obecności nie mam pretensji, wiem, że mu to potrzebne. I mimo to nie uważam, że należy tworzyć chamsko obskurne pomieszczenia w biurowcach i nie odnawiać ich permanentnie, żeby "wychowywać" - że tam, gdzie się pali ma być żółto, śmierdząco, ogólnie syf kiła i mogiła.
A wiecie, że są takie mądre i SKUTECZNE (koszt i zasady działania porównywalne do klimatyzacji) urządzenia do niwelowania substancji smolistych (szkodliwych, w tym zapachu i "mgiełki") z pomieszczeń ? Idealne do biura, korytarzy, palarni, sal konferencyjnych... Wagonów dla palących... etc... Trzeba kupić i używać,
Tylko tyle - proste...
Nie czuję się na tyle "półbogiem", żeby siłą narzucać innym swoje zdanie. Nagonka na palenie i palaczy jest potrzebna, ale przesadzona - palacz to nie pedofil i tej wersji będę się trzymał.
Ustawowy zakaz palenia "wszędzie" ? Ok - właśnie wchodzi, może potrzebny i uczciwy, ale albo wraz z nim dekret o zagazowaniu (no dobra - bardziej humanitarnie - wydaleniu na Kamczatkę bez prawa powrotu) "x" milionów palących, albo rozporządzenie o wyznaczeniu miejsc, gdzie faktycznie palić można.
Bezkarnie. Bezstresowo. Bezwstydnie ;-)
Tylko tyle - proste... rozwiązania są najlepsze...
Tekst o dmuchaniu w twarze współstaczom pod wiatą - podpisuję się obiema rękami. Chamstwo.
Tekst o kilometrowym trującym oparze za człowiekiem idącym chodnikiem i palącym - fanatyzm, idź po nawietrznej i nie zrzędź :-).
Pozdrawiam, zdrowia, braku słabości (w tym nałogów) i więcej wyrozumiałości życzę.
Dariusz T. edytował(a) ten post dnia 03.09.08 o godzinie 01:59