Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Ochronić Tatry przed zadeptaniem
Mamy w Zakopanem i Kościelisku poważny dylemat: z jednej strony chcemy, aby przyjeżdżało jak najwięcej turystów, a z drugiej - w Tatrzańskim Parku Narodowym turystów jest po prostu za dużo, tworzą się korki i ma to bardzo negatywny wpływ na przyrodę.Czyli z jednej strony powinniśmy sprzyjać rozwojowi ruchu turystycznego na Podhalu, a z drugiej - ograniczać ruch w polskich Tatrach.
Na pozór te dwa cele są sprzeczne, ale przy odrobinie inicjatywy i dobrych chęci ze strony podhalańskich gmin da się je pogodzić. Rozwiązanie jest proste: należy uatrakcyjnić spędzanie czasu na podhalańskich i orawskich wzniesieniach: Gubałówka, Butorowy, Magura Orawska, zamiast w Tatrach. A więc jeśli chodzi o zimę - rozwijać narciarstwo tam, a nie w samych Tatrach, a w lecie - rozwijać turystykę rowerową.
Na moim portalu "Port Europa" opublikowałem artykuł na ten temat (będą również następne):
http://www.porteuropa.eu/krakow-zakopane-mazury/public...
Zapraszam do lektury i zachęcam do podjęcia dyskusji na ten temat - jak chronić Tatry przed zadeptaniem i równocześnie rozwijać ruch turystyczny bardziej równomiernie, na Podhalu, Orawie i Spiszu. Czy waszym zdaniem jest to w ogóle możliwe?
Jeśli chodzi o rowery górskie, to sprawa wydaje się oczywista. Dla każdego cepra - rowerzysty hasło "Zakopane i okolice" automatycznie wywołuje skojarzenie: "aha, tam muszą być najlepsze w Polsce warunki do jeżdzenia na rowerze górskim". Na miejscu okazuje się, że nie, o wiele lepiej się jeździ np. w okolicach Krakowa, na Jurze. No ale w sumie dałoby się to zmienić, tylko najpierw musiałaby się zmienić mentalność podhalańskich radnych, burmistrza i wójtów - może zbliżające się wybory będą dobrym impulsem do tego?