Hanna Doroz

Hanna Doroz specjalista ds.
turystyki

Temat: grunt to się dogadać...

... no właśnie, ale jak? czy wyjeżdżając na Węgry Polak jest skazany na ciągłe "o kij ci chodzi?" w oczach? czy język angielski jest w powszechnym użyciu?

chciałabym wyskoczyć (dosłownie wyskoczyć, bo weekendowo) na Węgry. ramowy plan miałabym wtedy dość ambitny bo i do Budapesztu chciałabym i na puszcie zakosztować przejażdżki konnej... i jeszcze jak najtaniej odbyć taki wyjazd. doskonale wiem, jak w Polsce zorganizować sobie tani wyjazd z napchanym programem (bo "koniec języka za przewodnika", kilometry nadgoni się pksem albo łapiąc "stopa"), natomiast bardzo boję się ryzykować tego typu wyjazd w obcym kraju, tym bardziej że może się okazać, że się po prostu nie dogadam.
Arkadiusz K.

Arkadiusz K. "Do, or do not.
There is no 'try"

Temat: grunt to się dogadać...

Ech, studenckie czasy.. :P Też tak zaczynałem pierwsze wycieczki na Węgry, z naładowanym plecakiem, od miasta do miasta i jakoś leciało :P

Cóż, Węgry są krajem o zdecydowanie większej tradycji i świadomości turystycznej - także w głównych miastach, a już na pewno w placówkach "użyteczności turystycznej" w powszechnym użyciu jest język angielski. W Budapeszcie np. tzw. "Babcie klozetowe" mówiące w tym języku to już standard :P

Dodatkowo osoba z Polski ma zawsze łatwiej na Węgrzech, szczególnie na prowincji. Choć tam może być wśród starszych osób problem z angielskim - najczęściej w grę wchodzi wtedy, jeśli już - niemiecki.

A poza tym - jesteśmy wszyscy ludźmi, nasze narody się kochają, a język gestów jest w sumie - uniwersalny :) Także odwagi, na pewno warto iść za marzeniami :) Powodzenia!

konto usunięte

Temat: grunt to się dogadać...

Arkadiusz Kugler:
Cóż, Węgry są krajem o zdecydowanie większej tradycji i świadomości turystycznej - także w głównych miastach, a już na pewno w placówkach "użyteczności turystycznej" w powszechnym użyciu jest język angielski. W Budapeszcie np. tzw. "Babcie klozetowe" mówiące w tym języku to już standard :P

- musiałeś mieć dużo szczęścia. Ja w centrum Budapesztu, żeby kupić papierosy w sklepie musiałam się namachać i bełkotać po niemiecku. Nawet w restauracji były problemy z angielskim. Tak więc... ja nie patrzyłabym tak optymistycznie na tę znajomość Węgrów języka angielskiego.
A poza tym - jesteśmy wszyscy ludźmi, nasze narody się kochają, a język gestów jest w sumie - uniwersalny :) Także odwagi, na pewno warto iść za marzeniami :) Powodzenia!

- powodzenia w wyrażaniu gestami: "poproszę wodę mineralną niegazowaną" ;)

proponuję podstawowych zwrotów jednak wyuczyć się po węgiersku lub chociaż zakupić rozmówki.

konto usunięte

Temat: grunt to się dogadać...

Hehe, nauczenie się paru zwrotów nic nie da jeżeli nie potrafi się tego poprawnie wymówić - ja dałem sobie spokój, bo Węgrzy najczęscie nie wiedzieli o co mi chodzi, kiedy korzystałem z rozmówek (nawet przy odrobinie wiedzy, jak wymawiać zdania).

Przez wzgląd na historię, raczej więcej ludzi posługuje się niemieckim. Mniej angielskim i rosyjskim, chociaż... ja tam nie miałem problemu z angielskim a raz jeden uczynny tubylec po usłyszeniu, skąd jestem zaczął do mnie mówić po rosyjsku ;-)

konto usunięte

Temat: grunt to się dogadać...

Na dworcach, lotniskach itp. mówią po angielsku jako tako. W innych przypadkach na początku, kiedy jeszcze nie znałam ani słowa to po prostu brałam rozmówki i pokazywałam palcem o co mi chodzi w książce. Gorzej było z odbiorem wiadomości ;-) Jednak w końcu zawsze się udawało. Na szczęście to bardzo otwarci ludzie, którzy starają się pomóc ... takie ja odniosłam wrażenie, może miałam szczęście trafiając na takich, bo jak mówi przysłowie ... "w każdym koszu znajdą się zgniłe jabłka" ;-)

Pozdrawiam
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: grunt to się dogadać...

W Moszonmadjarowar i Rajce można się za to spokojnie dogadać po słowacku.

konto usunięte

Temat: grunt to się dogadać...

...ale tak jest na wszystkich przygranicznych terenach. W Ostrawie dogadasz się po polsku, w Rybniku Czech (nie zawsze) porozumie się po czesku.

konto usunięte

Temat: grunt to się dogadać...

Nie jest tak źle, jak to co poniektórzy przedstawiają.
Angielski na przemian z niemieckim - można się porozumieć zwłaszcza w większych miastach ( wyjątkiem - był Miskolc, w ząb ani w sklepie, stacji benzynowej i przysłowiowej ulicy - "nem tudom" ), nie wspominając o miejscach turystycznych - Balaton, okolice Egeru ( nawet w przydrożnym "warzywniaku" pani ekspedientka "speak english" - płynną angielszczyzną ), Estergomu itp. Co do rosyjskiego, to trochę w ostatnich latach wraca do łask w dawnym bloku sowieckim, ale jeszcze nie tak dawno - niezbyt przyjaźnie spoglądano na osobników mówiących w tym języku ( lepiej było po polsku przemówić -Bratanek zrazu śmiało się uśmiechał, i z pomocą gestów / pełnej pantonimy / dało się porozumieć ), być może wskutek wydarzeń z 1956 r, jak i późniejszego "braterstwa" z Moskwą trwającego nieprzerwanie do 1989 roku ....Sylwester R. edytował(a) ten post dnia 24.04.10 o godzinie 15:17
Jacek J.

Jacek J. Właściciel firmy
Jacek Jodda
Consulting

Temat: grunt to się dogadać...

a ja na szczęście nie mam problemów z językiem węgierskim;)
z własnego doświadczenia jednak wiem, że ze znajomością języków obcych u naszych bratanków jest raczej kiepsko...
no ale jeśli obcokrajowiec (Polak zwłaszcza) mówi po węgiersku to Madziarzy się rozpływają;)
polecam naukę - znajomość węgierskiego daje dużo satysfakcji;)
Hanna Doroz

Hanna Doroz specjalista ds.
turystyki

Temat: grunt to się dogadać...

dziękuję bardzo za wypowiedzi :)

a naukę języka planuję rozpocząć w październiku przyszłego roku akademickiego :)

konto usunięte

Temat: grunt to się dogadać...

Jacek Jodda:
a ja na szczęście nie mam problemów z językiem węgierskim;)
z własnego doświadczenia jednak wiem, że ze znajomością języków obcych u naszych bratanków jest raczej kiepsko...
no ale jeśli obcokrajowiec (Polak zwłaszcza) mówi po węgiersku to Madziarzy się rozpływają;)
polecam naukę - znajomość węgierskiego daje dużo satysfakcji;)

Dzieciństwo spędziłem na Węgrzech. Wówczas jako kilkulatek język opanowałem bez problemów - dzieci z dziećmi szybko nawiązywały kontakty ;)
Po długiej przerwie ( kilkunastu lat ), kontakt był zdecydowanie trudny... . Dziś w miarę dobrze rozumię Madziara, ale ułatwiam sobie kontakt dzięki językowi niemieckiemu :).
Ps. Najzabawniejszym zdarzeniem jakie mnie spotkało, to była wizyta znajomych Węgrów - na "Wiankach 2007" w Krakowie, gdzie oprócz wspomnianych bylo szersze grono bratanków, i dyskusja toczyła się w pewnej karczmie nieopodal Wawelu, w języku angielskim i niemieckim - przeplatana węgierskim - co wzbudzało lekką sensację u nieco podchmielonych gości z sąsiednich ław ;)))

Następna dyskusja:

Nowy katalog turystyczny ht...




Wyślij zaproszenie do