Temat: Odszkodowanie pozasądowe (i pozaumowne) za niewykonanie...
Grzegorz S.:
1. A teraz nie jest tak, że umowy zawierane są na czas nieokreślony, ale jak się je wypowie przed okresem 24 (lub 12 lub 18) miesięcy, to należy zapłacić karę umowną? (to tak btw);
Może i tak jest, chociaż dziwne mi się wydaje ustalanie w przypadku najmu na czas nieokreślony kary umownej. Generalnie KC daje w tym zakresie stronom sporo swobody, ja miałem na myśli pewną konkretną sytuację, którą opisałem (a później doprecyzowałem).
2. Nie wiem jakie dokładnie były wcześniej zapisy w tych umowach (telekomunikacyjnych) i trudno mi się teraz jednoznacznie wypowiedzieć na ten temat. Może w umowach było zastrzeżenie, że można wypowiedzieć umowę wcześniej, ale pod warunkiem zapłaty kary umownej?
No właśnie o taki wariant mi chodziło, większość umów telekomunikacyjnych wygląda w ten sposób. To był zresztą tylko przykład - chodziło mi o podkreślenie, że zerwanie umowy i jej niekontynuowanie jest możliwe, że nie musi się wiązać z jednoczesnym przyjęciem, że:
1) w miejsce dawnej usługi pojawia się jakaś inna, albo że
2) ta dawna usługa nadal trwa, tyle że jedna ze stron (w naszym przypadku najemca / klient firmy telekomunikacyjnej) unika wykonania świadczenia wzajemnego (zapłaty czynszu / abonamentu).
3. Jest sytuacja przewidziana w umowie - nie ma świadczenia W - nie ma VAT (z zastrzeżeniem o którym pisaliśmy na początku wątku, a którego nie mieliśmy powoływać, żeby przypadkiem nikt nie wpadł na pomysł, żeby to zastosować).
No właśnie ja nie pojmuję, w jaki sposób dochodzisz do wniosku, że świadczenia u W nie ma wyłącznie w tym przypadku, gdy w umowie z góry przewidziano karę umowną. Uważam, że nawet jeżeli umowa nie przewiduje kary umownej z góry, ale odszkodowanie jest 1) zasądzone przez sąd lub 2) ustalone przez strony w drodze ugody (sądowej lub pozasądowej), to również w takiej sytuacji nie ma już żadnego świadczenia ze strony W, jest tylko nieopodatkowane VAT-em odszkodowanie.
Może niezbyt uważnie wczytałem się w Twoje posty, ale wydaje mi się, że Ty, owszem, stwierdzasz, że w jednej sytuacji (przewidziana zawczasu kara umowna) jest tak, w innej (porozumienie umowne post factum) - jest inaczej, natomiast nie podajesz na rzecz tych stwierdzeń (odmiennego traktowania dwóch podobnych sytuacji) żadnych argumentów poza odwołaniem się do swojej intuicji :).
Definicja świadczenia usług jest, jaka jest. Chyba wszyscy się zgodzimy, że jest bardzo pojemna i można do niej wrzucić różne rzeczy.
To prawda, nie można jednak wrzucać do niej wszystkiego. Choć oczywiście organy nie raz próbują.
Moim zdaniem niewątpliwie musi jednak być działanie (lub tolerowanie jakiegoś stanu) w zamian za wynagrodzenie. Ja tutaj widzę taką sytuację.
No tak, do tego sprowadza się problem. Jedni widzą tutaj świadczenie, inni nie. A jeżeli jest spór - szukamy argumentów i wyważamy je. Ja jeden podałem (brak istotnych różnic, z punktu widzenia VAT, pomiędzy karą umowną, odszkodowaniem zasądzonym przez sąd i odszkodowaniem ustalonym post factum w drodze pozasądowego porozumienia). Ty również podałeś jeden argument - odwołałeś się do własnej intuicji ;). Jak na naszą wymianę zdań patrzę z boku, to szala przeważyła jednak na moją stronę. Może jednak dorzucisz coś po swojej stronie wagi?
Natomiast w podanych przez Was przykładach - już "działania" nie widzę.
Ale, żeby nie było, również w jakimś stopniu podzielam Wasze stanowisko, ale we mnie jest ono w mniejszości ;)
No ja również Twoje wątpliwości w pewnym stopniu podzielam i naprawdę jestem otwarty na argumenty. W mniejszym jednak stopniu na te odwołujące się do intuicji ;). (choć oczywiście i sam się do niej nie raz odwołuję, gdy argumenty racjonalne nie przynoszą jednoznacznych rezultatów albo gdy w ogóle ich nie mam).
PS. Zakład, że jakbym napisał wniosek o ii i bym napisał, że to jest opodatkowane, to MF by potwierdził? ;)
No tak, ja też zakładam się wyłącznie wówczas, gdy jestem pewny wygranej ;). W tym przypadku, zgodnie z wyznawaną zasadą, zakładu przyjąć nie mogę.
***
Skrótowo do sprawy podchodząc, mamy trzy sytuacje:
1) Najemca "zrywa" umowę i płaci wynajmującemu karę umowną przewidzianą wcześniej przez umowę najmu.
2) Najemca "zrywa" umowę i płaci wynajmującemu odszkodowanie zasądzone przez sąd.
3) Najemca "zrywa" umowę, która nie przewidywała żadnej kary umownej; wynajmujący mógłby domagać się odszkodowania w sądzie, ale zamiast tego dogaduje się z najemcą i zadowala się umownym odszkodowaniem ustalonym post factum.
Moim zdaniem we wszystkich trzech przypadkach mamy do czynienia z odszkodowaniem. Wszystkie te przypadki, z punktu widzenia VAT, powinny być traktowane podobnie. Zgadzam się z Tobą Grzegorzu, że te sytuacje nie są identyczne. Zgadzam się, że są pewne różnice. Ale z punktu widzenia analizowanego problemu - bardziej dochodzi do głosu podobieństwo: funkcja odszkodowawcza. Sam fakt, że odszkodowanie zostało przewidziane i ustalone z góry, niczego moim zdaniem nie przesądza. Bo w takim razie dlaczego mielibyśmy uznać, że odszkodowanie zasądzone przez sąd podlega opodatkowaniu? Nie ma znaczenia, czy odszkodowanie jest przewidziane z góry (kara umowna), czy zasądzone przez sąd. Ma znaczenie, że zapłata pełni funkcję odszkodowawczą.
Dawid Milczarek edytował(a) ten post dnia 10.11.12 o godzinie 20:22