konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Tak jest! W Tajlandii nie byłam, ale z przyjemnością zapiszę się do Twojej grupy - wczoraj czytałam dość sporo postów na Twojej grupie i wiem np. że nad wino chyba przekładasz bardziej polskie trunki, biały ser i krakowską kielbase ;)

podwawelska, gdy mam nastroj sentymentalny :-)
Andrzej Budnik

Andrzej Budnik linencjonowany pilot
dronów UAV, pilot
wycieczek
incentiv...

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Sławku, masz w takim razie 117 usera ;)
Choć pewnie będę więcej czytał, bo nie lubie gadać na temat kraju, w którym nie byłem. Choć hmm... chyba mam temat na jeden wątek, tylko upewnię się czy go wcześniej nie było.Andrzej Budnik edytował(a) ten post dnia 30.07.07 o godzinie 23:35
Katarzyna S.

Katarzyna S. ekspert,
Laboratorium
Kryminalistyczne
KWP, grupa Tybet

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Sławek zapisałam się, ale wypowiem się jak będę coś wiedzieć. Andrzej wypowiedziałam się :-) u Ciebie.
No dobra ja już się żegnam na dziś Dobranoc!

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Witam:)

a wracajac do naczelnego watku, to w tym roku, gdy bylam w Indiach w Dharamshali, w czasie nauk Dalai Lamy, odbywały się demonstracje na rzecz wyzwolenia Tybetu. Podobno Pekin obiecał, że jesli odbeda się igrzyska w Chinach, to Tybet odzyska wolnosc. Tybetanczycy na ulicach tego uroczego miasteczka, pod swiatynia, gdzie nauczal Dalai Lama, odliczali dni do olimpiady. Jakos w to nie wierze, zeby tak po prostu sie to stało. Zwlaszcza ze propaganda chinska "sprzedaje" zniewolenie Tybetu, jako rewolucje wyznaniową, dlatego "w imie wolnosci religijnej" niszczy sie światynie, nie pozwala na kultywowanie ich religii, i pozwala sie na tak wielka ingerencje w srodowisko, zycie i turystyke tego regionu.

Nie bylam jeszcze w Tybecie. Jednak coraz bardziej dociera do mnie, ze jesli tam jechac, to jak najszybciej, zanim Chinczycy do konca zdemoluja ten teren i cala kulture tybetanska.
Katarzyna S.

Katarzyna S. ekspert,
Laboratorium
Kryminalistyczne
KWP, grupa Tybet

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Witaj Marto :-)
Gdyby to co napisałaś o Olimpiadzie i zwóceniu wolności Tybetowi się ziściło, to byłby jeden z największych cudów świata! Muszę zapytać moich znajomych Tybetańczyków czy o tym słyszeli!
Ale ja dalej będę twierdzić, że Chiny się zmieniają, że odradza się religijność w narodzie. Nawet w CCTV9 widzialam relację z jakiegoś gigantycznego "zlotu" buddystów. A w Tybecie jak już wspominałam było pełno pielgrzymów zmierzających do Lhasy, mnóstwo Tybetańczyków odwiedzało świątynie i klasztory, przynosili w darze masło jakowe i pieniądze, obracali młynki modlitewne, okrążali Jokang i nikt im w tym nie przeszkadzał. Faktem jest natomiast istnienie "chińskich obserwatorów" i to, że Chińczyków jest coraz więcej w Tybecie. Wydaje mi się, że Chińczycy dostrzegli, że na Tybecie można świetnie zarobić, bo przyciąga ludzi jak magnes. Więc zabronienie kutywowania religii i zwyczajów nie opłacaloby się.

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Gdyby to co napisałaś o Olimpiadzie i zwóceniu wolności Tybetowi się ziściło, to byłby jeden z największych cudów świata! Muszę zapytać moich znajomych Tybetańczyków czy o tym słyszeli!

mam nawet fotke takiego transparentu, z odliczaniem dni, tylko nie wiem, jak zalaczyc:) ale moge Wam przeslac.

wiesz, zapytaj ich, jak bylam w Dharamshali, to wszedzie bylo to w pewien sposob oczywiste, od wielu osob slyszalam, ze wierza w to Tybetanczycy. No ale to Indie, mimo ze samo miasteczko jest tybetanskie.

trafilam kiedys tez na ciekawy - i przerazajacy - artykul, jak sie "dba" o turystyke Shangri-La
http://przewodnik.onet.pl/1111,1660,1342224,0,2,artyku...

nie wyglada to zachecajaco.

Kasiu, wiele razy odwiedzalas Tybet? Masz gdzies spisane relacje albo fotki? Chetnie poczytam:)
Katarzyna S.

Katarzyna S. ekspert,
Laboratorium
Kryminalistyczne
KWP, grupa Tybet

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Marta proponuję żebyś założyła nowy temat o Tybetańczykach w Indiach - co Ty na to? Fajnie byłoby dowiedzieć się jak im się tam żyje i porównać to z sytuacją w samym Tybecie.
Co do zdjęć to umieściłam link do mojej galerii internetowej w temacie "zdjęcia, zdjęcia ...". I tu znowu zapraszam do podzielenia się Twoimi fotkami z Dharamshali :-)
Ja w Tybecie byłam tylko raz i tylko przez tydzień, ale od kiedy wróciłam jestem tam codziennie myślami i wybieram się w przyszłym roku, ale jeszcze przed Olimpiadą. Relacji spisanych nie mam, bo wszystko mam na zdjęciach, na kamerze i w głowie.
Dziękuję za link - przeczytam wieczorkiem, bo teraz nie bardzo mogę.
Pozdrawiam!

I koniecznie wklej tą fotkę z odliczaniem ok?Katarzyna Subzda edytował(a) ten post dnia 05.08.07 o godzinie 00:27

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Marta, podzielam Twoj entuzjazm i wizje wolnego Tybetu..
To jedyne co moge zrobic w tej kwestii, ale znajac sile mysloksztaltow, mozna zdzialac "CUDA":-)

Zawsze marzylam o wyjezdzie do Dharmasali i Tybetu...Mam nadzieje, ze w przeciagu roku uda mi sie to ziscic. To jeden z moich cudownych celow na ten rok:-)
Katarzyna S.

Katarzyna S. ekspert,
Laboratorium
Kryminalistyczne
KWP, grupa Tybet

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Elviro życzę Ci tego z całego serca! Nie bez kozery mówi się o takich podróżach PODRÓŻ ŻYCIA. Ja wcześniej słyszałam, że Tybet uzależnia, ale nie sądziłam, że aż tak :)
Tybet też zmienia. Ja już nie mogę się doczekać kiedy Ty wrócisz stamtąd i opowiesz jak było :)))

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Witam:)
Marta proponuję żebyś założyła nowy temat o Tybetańczykach w Indiach - co Ty na to? Fajnie byłoby dowiedzieć się jak im się tam żyje i porównać to z sytuacją w samym Tybecie.

Dla mnie to dość trudny temat, bo nie wiem zbyt dużo o Tybetańczykach w Indiach. Moge podzielic sie z Wami jedynie moimi wrazeniami, bo w pamieci pozostaja mi wciaz usmiechniete twarze tych ludzi i ich wewnętrzny spokoj, ktory uczy pokory i pokazuje, ze szczescie nosi sie w sobie, a nie szuka na zewnątrz....

Krótkie migawki z mojej podróży, które dotykają tego tematu, zamieściłam tuż po powrocie do Polski na: http://www.blog.ancla.pl/?p=127. W Indiach chciałam odnaleźć ślady życia Buddy, bo chciałam zobaczyć, jaki jest buddyzm w hinduistycznym (w większości) państwie. Podążałam śladami życia Buddy, no i trafiłam na Tybetańczyków... Zresztą nie tylko tam, bo również w Nepalu, na trekingu w Himalajach. Zapraszam do przeczytania:)
Katarzyna S.

Katarzyna S. ekspert,
Laboratorium
Kryminalistyczne
KWP, grupa Tybet

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Marta P.:
Witam:)

a wracajac do naczelnego watku, to w tym roku, gdy bylam w Indiach w Dharamshali, w czasie nauk Dalai Lamy, odbywały się demonstracje na rzecz wyzwolenia Tybetu. Podobno Pekin obiecał, że jesli odbeda się igrzyska w Chinach, to Tybet odzyska wolnosc. Tybetanczycy na ulicach tego uroczego miasteczka, pod swiatynia, gdzie nauczal Dalai Lama, odliczali dni do olimpiady. Jakos w to nie wierze, zeby tak po prostu sie to stało.
mam nawet fotke takiego transparentu, z odliczaniem dni, tylko nie wiem, jak zalaczyc:)

Umieściłam w/w zdjęcia Marty w wątku "alternatywna olimpiada Tybetańczyków" http://www.goldenline.pl/forum/tybet/118678/s/1#1703908

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Dzieki Kasiu za mile zyczenia!
:-)

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

w Dharamshali, w czasie nauk Dalai Lamy, odbywały się demonstracje na rzecz wyzwolenia Tybetu. Podobno Pekin obiecał,
że jesli odbeda się igrzyska w Chinach, to Tybet odzyska wolnosc. Tybetanczycy na ulicach tego uroczego miasteczka, pod swiatynia, gdzie nauczal Dalai Lama, odliczali dni do olimpiady.

Jakis czas temu wywołałam wątek olimpiady i obietnic Pekinu. Kasi wątpliwości skłoniły mnie do tego, żeby jeszcze raz zgłębić temat, porozmawiać z ludźmi, przemyśleć to, co wiedziałam i o czym pisałam w naszej dyskusji... Kasia ma rację, Chiny nie złożyły obietnicy wyzwolenia Tynetu. Z tego, co teraz wiem, padły obietnice złagodzenia sankcji stosowanych w Tybecie jeśli odbędzie się właśnie tam olimpiada. Tybetańczycy odliczają dni do olimpiady, bo liczą także, że przy okazji tak wielkiego - dla świata - wydarzenia, także organizacje międzynarodowe zaczną wymagać od Chin respektowanie praw człowieka w Tybecie. Na całkowitą wolność Tybetu nie ma szans i takowa obietnica nie mogła paść....

Przez cały weekend zaczytywałam się w książce "Tybet,Tybet", w której Patrick French opisuje historię tego regionu. Jak się okazuje, jest ona mocno zagmatwana, a wpływy chińskie były tam od bardzo dawna. Pełna autotomia tego regionu skończyła się bodajże w XVIII w. Autor opisuje także błędy polityczne Tybetańczyków, które przypuszczalnie zaprzepaściły szanse na wynegocjowanie pełnej wolności. Warto sięgnąć do tej książki, bo zmienia ona nieco spojrzenie na Tybet...

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Witaj Elviro:)
Marta, podzielam Twoj entuzjazm i wizje wolnego Tybetu..
To jedyne co moge zrobic w tej kwestii, ale znajac sile mysloksztaltow, mozna zdzialac "CUDA":-)

coś w tym jest, zwłaszcza, że w Tybecie to najzupełniej naturalne, że duchowość jest wpleciona w codzienne życie...:)
Zawsze marzylam o wyjezdzie do Dharmasali i Tybetu...Mam nadzieje, ze w przeciagu roku uda mi sie to ziscic. To jeden z moich cudownych celow na ten rok:-)

To podobnie jak ja:) Wyjazd do Indii, był moim marzeniem od kilku lat:) Marzenie po prostu się zrealizowało. Teraz pojadę do Tybetu:) Może gdzieś na szlaku się spotkamy...?:)
Katarzyna S.

Katarzyna S. ekspert,
Laboratorium
Kryminalistyczne
KWP, grupa Tybet

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Marta P.:

Przez cały weekend zaczytywałam się w książce "Tybet,Tybet", w której Patrick French opisuje historię tego regionu. Jak się okazuje, jest ona mocno zagmatwana, a wpływy chińskie były tam od bardzo dawna. Pełna autotomia tego regionu skończyła się bodajże w XVIII w. Autor opisuje także błędy polityczne Tybetańczyków, które przypuszczalnie zaprzepaściły szanse na wynegocjowanie pełnej wolności. Warto sięgnąć do tej książki, bo zmienia ona nieco spojrzenie na Tybet...

Mam podobne odczucia po lekturze "Biografii XIV Dalajlamy" Gillesa Van Grasdorffa.
Tybet Tybet czeka w kolejce do przeczytania :)

Oj widzę, że wątki nam się "troszkę" wymieszały ;)

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Dzieki Marto za super tip z ksiazka.. Chetnie siegne po nia:-)
Jesli uda mi sie szybko dokonac cudu w kwestii moich finansow (a chetnie witam cudy w moim zyciu i zapraszam, zapraszam...), to kto wie, moze spotkac nam sie wypadnie w Tybecie:-)
Rozgrzewajace serce wizje!:-)
See you soon!

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Tybet i Chiny to jest bardzo trudny temat. W samym Tybecie nie bylam ale zjezdzilam wynajetym dzipem tzw. Maly Tybet czyli grassland. Ludnosc to 100% Tybetanczycy, jurty jaki swiatynie zapierajace dech krajobrazy. Przedstawie teraz jak problem Tybetu jest odbierany przez moich chinskich przyjaciol. Generalnie Tybet interesuje ich tylko w temacie dostepu do socjalu - i polityka na dzis Pekinu mocno ich denerwuje. Dlaczego? Szkolnictwo w Chinach jest platne - Tybet ma free. Szpitale i leczenie w Chinach jest platne - i dalej Tybet ma free. Sa prowincje potwornie biedne - jak Gansu, gdzie nie ma wody slodkiej oprocz Zoltej Rzeki , a prowincja wielkosci Polski - pytania Chinczykow- po co autostrada do Tybetu i linia kolejowa , gdy pobliskie Gansu potrzebuje na gwalt inwestycji. Jadac tym dzipem z Chinczykami patrzylam jak pokazywali mi kazdego mijanego Tybetanczyka , ktory jechal motorem (a mnostwo ich bylo)- latwosc pozyskania kredytu przez Tybetanczykow jest 5 razy wieksza od normalnego obywatela. Na dzis zobaczylam, ze mieszkancy chinscy z prowincji najblizszych do Tybetu (a to akurat najbiedniejszy rejon Chin) zgrzytaja zebami na "rozpieszczanie" Tybetu przez Pekin. (Na moje po kiju przyszla pora na marchewke). Jesli to pojdzie dalej w tym kierunku i mieszkancy chinskiego Tybetu osiagna poziom zycia wyzszy od swoich wolnych braci (dla Pekinu to zaden problem to zrobic) to zadne powstanie antychinskie nie bedzie mialo szans.

konto usunięte

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Szanowne Panie (i Panowie)
jest jeszcze kwestia, w moim przekonaniu niebagatelna: BUDDYZM!
czy można nienawidzić kogokolwiek, TYLKO dlatego,że jest agresorem,że ma w sobie złość,nienawiść,przemoc?
czy przeżycia Tybetańczyków więzionych w Drapczi,Czuszul, czy innych lao-gai, nie są przykładem na to , jak poskromić nienawiść?

pamiętacie? :

Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczynę szczęścia.
Oby były wolne od cierpienia i przyczyny cierpienia.
Oby nie były oddzielone od prawdziwego szczęścia - wolności od cierpienia.
Oby spoczywały w wielkiej równości, wolnej od przywiązania i niechęci.

zadam pytanie : czy będąc Polakiem nie zgadzającym się z tym co się TU I TERAZ dzieje trzeba nienawidzić Polskę?szymon kaczmarek edytował(a) ten post dnia 19.08.07 o godzinie 07:26
Katarzyna S.

Katarzyna S. ekspert,
Laboratorium
Kryminalistyczne
KWP, grupa Tybet

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Na szczęście pytanie zadała nie buddystka,
ale z czytelną (moim zdaniem) niezgodą na nienawiść ;)
Katarzyna S.

Katarzyna S. ekspert,
Laboratorium
Kryminalistyczne
KWP, grupa Tybet

Temat: Czy kochając Tybet trzeba nienawidzić Chiny?

Elu co do bezpłatnych szkoł w Tybecie, to chyba nie jest tak do końca - owszem szkoła podstawowa jest bezpłatna, ale na dalszą edukację składają się całe rodziny. A nie bardzo mają się z czego składać. Tam naprawdę jest straszna bieda. Nieliczni kończą studia. To nie to co w Xian, gdzie jest 65 uniwersytetów!
Motorki są faktycznie wszechobecne i przepięknie przystrojone. Traktowane są prawie jak członek rodziny. Ja bardzo lubię motory i to była pierwsza rzecz jaka mnie zaskoczyła w Tybecie!Drugą były stoły bilardowe stojące na ulicach mniej więcej co 10-20 metrów od siebie.

Następna dyskusja:

Chiny i Tybet lipiec 2009




Wyślij zaproszenie do