konto usunięte
Temat: Nie stawiam kart ... no właśnie - komu?
W ramach rozmowy o tym kto może a kto nie powinien zajmować się kartami został zasygnalizowany wątek, który moim zdaniem zasługuje na szersze omówienie.Dotyczy on odmowy postawienia komuś kart.
Czy w Waszej karierze, zdarzyło się, że odmówiliście w sposób zdecydowany 'usług' mantycznych? Jeśli tak, to czy moglibyście napisać w jakich okolicznościach do tego doszło i co przekonało Was do podjęcia takiej decyzji.
Ps. Aby nie było gołosłownie napiszę, że w moim osobistym doświadczeniu z kartami nie stawiam kart:
1. Samemu sobie - w sytuacjach, w których uznam, że chętnie bym to zrobił zdaję się na pomoc przyjaciół. Moja praktyka własna nauczyła mnie, że w moim przypadku to po prostu nie działa, a karty zwyczajnie 'milczą'.
2. Członkom najbliższej rodziny. Doświadczenie w tym względzie sugeruje, iż zbyt często osoby bliskie interpretację rozkładu kart utożsamiają z moimi opiniami. Zdarzyło się także, że interpretacja rozkładu uznawana była za niepełną (argument: Dlaczego nie chcesz powiedzieć mi wszystkiego?) lub noszącą znamiona manipulacji (argument: Dlaczego mi to mówisz przy kartach a nie w zwyczajnej rozmowie?). O odmowie decydują więc względy praktyczne. Osobom bliskim doradzam 'bez kart'.
3. Osobom niezrównoważonym emocjonalnie/psychicznie - z wiadomych względów.