Temat: Ao Nang - baza wyspadowa
Będąc na KOh Lipe zrobiłem taka notatkę:
KOH LIPE – raj utracony
Spieszmy się zobaczyć piękną Tajlandię tak szybko odchodzi można by rzec. Otóż prawda to smutna i brutalna. Na Koh Lipe miałem jechać dwa lata temu i zabrakło czasu a szkoda bo może wtedy jeszcze nie było za późno. Oczywiście co roku będzie gorzej bo Koh Lipe to naprawdę piękna wyspa. Mała, kameralna (kiedyś) z pięknymi piaszczystymi plażami i krystalicznie czystą wodą.
Niestety turyści się o tym już dowiedzieli i wyspa wkrótce podzieli los Phi Phi gdzie miliony turystów regularnie zadeptują wyspę. Samo Koh Lipe jest atakowane przez kilkaset osób dziennie. Na potęgę powstają nowe resorty. Ceny są wyższe niż na lądzie 2-3 razy. Niestety taka jest cena popularności.
Na Koh Lipe spędziłem 6 dni. Co można robić na wyspie którą wolnym krokiem można obejść w kilka godzin? Woda, piasek i lenistwo mnie po prostu ogarnęło. Można powiedzieć, że znam każdy kamień na wyspie. Ludzie u których spałem lub jadłem pozdrawiali mnie gdy przechodziłem. Szkoda, że nie było mnie tu kilka lat temu – tu musiał być raj.
Będąc kilka dni można odnaleźć jeszcze spokojne i mało uczęszczane miejsca. Można pójść tam gdzie spragnieni plaży i słońca turyści nie dochodzą.
Niestety mówi się (nie potwierdziłem), ze rdzenną ludność wyspy, która nie chciała turystów wysiedlono – tzw cyganie morscy – a na ich miejsce przyszli nowi pro turystyczni mieszkańcy. Smutne ale prawdziwe – pieniądz rządzi światem nawet tutaj. To gdzie mam uciekać? Nawet Birma się otwiera na nowe …
[img]
[img]
[img]
[img]
[img]
[img]
[img]
[img]