Temat: Praca, szkoła i życie w Sydney
Monika Wszelaki:
Witam wszystkich uczestnikow tego forum:)
Naprawde przyjemnie mi sie czytalo te 8 stron z zycia w Australii.
Nie ukrywam i moim marzeniem jest wyjazd do krainy OZ:/ Bylam 1.5 roku w USA, ale tak jak Agnieszka nie czulam, ze to jest moje miejsce. Od 4 lat jestem w Irlandii, nie powiem ludzie baaardzo mili, wyluzowani, fajna praca, ale tutaj "ciagle pada"!!! Naprawde duzo pada! Latem maxymalna temperatura to 24 stopnie, cztery sezony (zima, wiosna, lato jesien) jednego dnia... A ja KOCHAM slonce i wysokie temperatury, woda dodaje mi witalnosci:) Wasze wypowiedzi uswiadczyly mnie tylko w moich przekonaniach:)
Mozecie tylko napisac jak sie ma zycie do zarobkow?
Z gory dziekuje za informacje
Pozdrawiam
Monika
Witaj Monika,
Przepraszam, przeoczyłem Twoją wypowiedź i pytanie.
Po „zaprawie” w Stanach i Irlandii nie powinnaś mieć tu większych problemów, a i sama pogoda jest o niebo lepsza niż w IRL i lwiej części USA. A propos pogody, w Sydney jest 7 rano, środek zimy, za oknem 12C i błękitne niebo, w ciągu dnia powinno „dojść” do 20-kilku; w Victorii spadł śnieg, a na północy Queensland w okolicach Cairns jak zwykle - tropik.
Natomiast odpowiadając na Twoje pytanie, to:
- po stronie WINIEN - generalnie ceny mniej lub bardziej podstawowych produktów są raczej zbliżone do tych w Polsce, niektóre rzeczy będą tańsze, niektóre droższe, ale raczej nieznacznie. To co naprawdę kosztuje to mieszkanie - własne lub wynajęte, choć myślę że i w tej kwestii Polska nas już wkrótce dogoni (jeśli nie przegoni). Z innych „kosztownych rzeczy”, które mi przychodzą do głowy trzeba jeszcze wymienić przedszkola i opiekunki do dzieci, bilety komunikacji miejskiej oraz „wejścia” do wszelkiego rodzaju lokalnych atrakcji. Nt. kosztów „posiadania” dzieci najlepiej gdyby wypowiedział się Krzysiek. Zastanawiam się jeszcze nad różnymi ubezpieczeniami i utrzymaniem samochodu, ale myślę, że są zbliżone (beznzyna jest tańsza). Wracając jeszcze do mieszkań - w zależności od tego gdzie się mieszka, bardzo wysoki może być czynsz płacony przez właścicieli nieruchomości (tzw. Strata). Do tego dochodzą jeszcze wysokie stopy procentowe (a więc i rata kredytu hipotecznego), które niestety niejedną rodzinę zmusiły do sprzedaży domu czy mieszkania.
- po stronie MA - Australia to bardzo egalitarny kraj jeśli chodzi o zarobki. Pomijając wynagrodzenia topowych managerów średnich i dużych firm, o których ich polscy odpowiednicy ani ich następcy nigdy nie usłyszą, to zarówno white jak i blue collars mogą zarobić podobne pieniądze. I to chyba jest najbardziej uderzające w Australii - zawiść i zazdrość oraz podziały na fizycznych i umysłowych są naprawdę trudno zauważalne (a już szczególnie po pracy, w pubie). Przeciętne zarobki wahają się od $500 do $700 i pozwalają przeżyć na „normalnym” poziomie (oczywiście wszystko zależy ile płacimy za mieszkanie i jakie mamy potrzeby ;).
Podsumowując - Australia jest super krajem do życia, ale nie do dorobienia się, jeśli rozumiesz co mam na myśli (tak jak w USA). Życie jest naprawdę przystępne, a przeciętna płaca nie zmusza do wiązania końca z końcem (dotyczy także singli).
To tylko tak z „gruba”, pytaj o szczegóły ;) Mam też nadzieję, że Magda, Monika, Krzysiek i inni grupowicze coś jeszcze do „tego” dorzucą.
J.