konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

pocieszcie mnie i powiedzcie ze nie jestem jedyna, ktora uwaza ze zycie w Sydney jest nudne. owszem, na poczatku bylo ekscytujaco (poczatki wszystkiego takie sa), ale teraz to nuda... wiem, ze to moze zabrzmiec bardzo dziwnie, ale jak mieszkalam w katowicach to zawsze cos sie dzialo, a tutaj jakos tak niemrawo... ile mozna chodzic na plaze?? moze to kwestia ludzi. jednak najlepsi znajomi zostali w polandii....
Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: Nuda w Sydney

Ale mnie rozbawiłaś ;))) Dzięki.

A tak poważnie to napisz proszę co takiego się działo w Katowicach, co nie dzieje się w Sydney. To pomoże zrozumieć problem i znaleźć rozwiązanie.

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

wiedzialam ze kogos moj post rozbawi ;)

ale mowie zupelnie serio. cale zauroczenie miastem minelo. nie robi na mnie juz zadnego wrazenia. w zasadzie coraz bardziej mi dziala na nerwy - szczegolnie korki i beznadziejni kierowcy z taksowkarzami na czele.

pewnie sie wam wydaje ze zwariowalam ;) jak mozna nie byc zadowolonym mieszkajac w Sydney co? haha. byle do grudnia. wtedy pakuje manatki i zegnaj australio. 4 lata starcza :)

nie, no fajnie jest ale nie zeby szczeka opadala i zeby chcialo mi sie tutaj na zawsze zostawac...
Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: Nuda w Sydney

Ja bardzo proszę wszystkich byłych i obecnych mieszkańców Sydney o zdecydowaną odpowiedź na ten nikczemny post ;) sugerujący, że w tym najwspanialszym z miast można się nudzić.

A tak na marginesie dodam tylko, że właśnie się ropoczęła największa impreza kulturalna w Australii - Sydney Festival. Trwający 3 tygodnie festiwal, organizowany od 1977 roku, gromadzi ok 1mln ludzi na ponad 80 „eventach”, z których spora cześć jest darmowa.
Dla zainteresowanych podaję link http://www.sydneyfestival.org.au

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

Magda - a tutaj jak ze znajomymi? Pewnie poczulbym sie tak samo, gdyby nie to, ze mamy tutaj naprawde wspanialych przyjaciol i znajomych. Niektorzy ludzie tak maja, ze ludzie sa dla nich kluczowi do zycia i dobrego samopoczucia haha :D

Ci dla ktorych najwazniejsze jest miejsce, lub to co robia, napewno juz sie zakochali w Sydney i juz tu sa na zawsze lub wlasnie zamierzaja sie tutaj udac :-))

Magda - szukajcie dobrych znajomych a znajdziecie :-)) I wtedy juz sie chce tu zostac, bo to najwspanialsze miejsce na swiecie jest :-))

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

A na festiwalu jeszcze nie bylismy .. ale mamy czas. Jest tyle pieknych rzeczy i fajnych wydarzen, ktore mozna zobaczyc - byle razem z rozesmiana grupa :-))

Milego weekendu!!!!

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

Krzysztof T. Tyl:
Magda - a tutaj jak ze znajomymi? Pewnie poczulbym sie tak samo, gdyby nie to, ze mamy tutaj naprawde wspanialych przyjaciol i znajomych. Niektorzy ludzie tak maja, ze ludzie sa dla nich kluczowi do zycia i dobrego samopoczucia haha :D

Ci dla ktorych najwazniejsze jest miejsce, lub to co robia, napewno juz sie zakochali w Sydney i juz tu sa na zawsze lub wlasnie zamierzaja sie tutaj udac :-))

Magda - szukajcie dobrych znajomych a znajdziecie :-)) I wtedy juz sie chce tu zostac, bo to najwspanialsze miejsce na swiecie jest :-))

z tym ze to najwspanialsze miejsce na swiecie pozwole sobie nie zgodzic, ale to kwestia indywidualna... wiem, ze prakycznie kazdy zachwyca sie sydney, ale ja juz nie. spowszednialo wszystko juz jakis czas temu. poza tym moj przyjazd tutaj to byl zupelny przypadek. przyjechalam na miesiac zeby zalatwic pewna sprawe, ale pewne rzeczy nie wypalily no i sie pobyt przedluzal....juz 3 lata. gdyby to byl moj wymarzony wysniony wyjazd to pewnie do dzis szalalabym zachwytu...
no a inna sprawa to ludzie. mielismy tu super paczke, ale w ostatnim roku sie albo poprzeprowadzali do innych miast, albo wrocili do polski i sie ekipa w 80% wykruszyla... a dla mnie ludzie sa wazni, oni sprawiaja ze chce sie wyjsc z domu, gdzies pojechac... Teraz czekam na grudzien. wyjezdzamy!! uderzamy w hiszpanie :)) bede sydney bardzo dobrze wspominac, bo nigdze nie zylo mi sie tak na luzi i tak wygodnie jak tutaj, ale mnie tu ciagle czegos brakuje, nie czuje sie tutaj u siebie...

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

co innego ludzie, co innego miejsce - zgadzam sie. tak jak pisalem - uwielbiamy Sydney, bo to wlasnie tutaj mamy przyjaciol i znajomych. Dzieki temu Sydney jest dla mnie unikalne na swoj sposob. Gdyby ludzie, ktorych znam i lubie zaczeli sie przenosic gdzie indziej, no coz .. szczesliwie jest wszystko w porzadku.

no a poza tym lubie czuc sie dobrze i zycze tego rowniez Tobie, chyba, ze masz na weekend inne plany ;-))

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

A Krzysztof jak przystalo na trenera NLP sam ksztaltuje swoje szczescie.

W Sydney, czy gdziekolwiek indziej nasze samopoczucie zalezy tylko od nas. (choc musze przyznac, ze w Sydney 'latwiej' jest dobrze sie czuc :))

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

I mam, co wiecej, nadzieje, ze inni tez potrafia wplynac pozytywnie na ilosc posiadanej wewnetrznie szczesliwosci haha :D

Jakby ktos znal sie na szamanizmie, to niech chmury rozgoni znad Sydney bardzo prosze!

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

Krzysztof T. Tyl:
I mam, co wiecej, nadzieje, ze inni tez potrafia wplynac pozytywnie na ilosc posiadanej wewnetrznie szczesliwosci haha :D

Jakby ktos znal sie na szamanizmie, to niech chmury rozgoni znad Sydney bardzo prosze!

ja tam wole te chmury dzisiejsze niz taki upal jak byl w weekend ostatni. to byla masakra nie do przejscia jak dla mnie. za goraco!!
Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: Nuda w Sydney

Magdalena Biskup:
Krzysztof T. Tyl:
I mam, co wiecej, nadzieje, ze inni tez potrafia wplynac pozytywnie na ilosc posiadanej wewnetrznie szczesliwosci haha :D

Jakby ktos znal sie na szamanizmie, to niech chmury rozgoni znad Sydney bardzo prosze!

ja tam wole te chmury dzisiejsze niz taki upal jak byl w weekend ostatni. to byla masakra nie do przejscia jak dla mnie. za goraco!!


Za goraco??? To gdzie planujesz mieszkać w Hiszpaniii - w jakiejś pirenejskiej wiosce czy może w kraju basków? ;)))

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

Witam.

Zgadzam sie z Magda. Mieszkam tu juz 4 lata, skonczylem studia na miejscu. Zarobki sa dobre, jedyna chyba rzecz ktora mnie trzyma w sydney, a czasami sie mozna pochlastac jak nie ma co robic. nawet wyjsc wieczorem gdzies do city czy gdzie kolwiek, konczy sie frustracjami zwiazanymi z ogladaniem brudasow na ulicy i powrzechna agresja (ale czasami sa naprawde dobre dni, tylko co robic w te gorsze?)

pozdrawiam polonije hehe

Michal
Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: Nuda w Sydney

Michał Saganowski:
Witam.

Zgadzam sie z Magda. Mieszkam tu juz 4 lata, skonczylem studia na miejscu. Zarobki sa dobre, jedyna chyba rzecz ktora mnie trzyma w sydney, a czasami sie mozna pochlastac jak nie ma co robic. nawet wyjsc wieczorem gdzies do city czy gdzie kolwiek, konczy sie frustracjami zwiazanymi z ogladaniem brudasow na ulicy i powrzechna agresja (ale czasami sa naprawde dobre dni, tylko co robic w te gorsze?)

pozdrawiam polonije hehe

Michal


Kochani jak Was tak czytam, to czasami mam wrażenie, że mieszkamy w różnych miastach. Z całym szacunkiem, ale wciąż nie mogę wyjść spod wrażenia, że można porównać Sydney do Katowic.

Nie czas to i miejsce na pisanie długich elaboratów pt. "Jak spędzić czas w Sydney". Poza tym wszystko jak zwykle zależy od indywidualnych cech osobniczych. Coś mi jednak mówi, że jeśli ktoś potrafi się nudzić w Sydney, to chyba już dawno umarłby z nudów i leżał "six feet under" w jakimś innym mieście. Choćby to był mój ukochany Wrocław czy nawet Katowice.

konto usunięte

Temat: Nuda w Sydney

Jacek Donda:
Michał Saganowski:
Witam.

Zgadzam sie z Magda. Mieszkam tu juz 4 lata, skonczylem studia na miejscu. Zarobki sa dobre, jedyna chyba rzecz ktora mnie trzyma w sydney, a czasami sie mozna pochlastac jak nie ma co robic. nawet wyjsc wieczorem gdzies do city czy gdzie kolwiek, konczy sie frustracjami zwiazanymi z ogladaniem brudasow na ulicy i powrzechna agresja (ale czasami sa naprawde dobre dni, tylko co robic w te gorsze?)

pozdrawiam polonije hehe

Michal


Kochani jak Was tak czytam, to czasami mam wrażenie, że mieszkamy w różnych miastach. Z całym szacunkiem, ale wciąż nie mogę wyjść spod wrażenia, że można porównać Sydney do Katowic.

Nie czas to i miejsce na pisanie długich elaboratów pt. "Jak spędzić czas w Sydney". Poza tym wszystko jak zwykle zależy od indywidualnych cech osobniczych. Coś mi jednak mówi, że jeśli ktoś potrafi się nudzić w Sydney, to chyba już dawno umarłby z nudów i leżał "six feet under" w jakimś innym mieście. Choćby to był mój ukochany Wrocław czy nawet Katowice.


jak wczesniej pisalam, gdyby sydney bylo moim wymarzonym i wysnionym miejscem, do ktorego zawsze chcialam przyjechac to pewnie nadal umieralabym z zachwytu. sydney zdarzylo mi sie przypadkiem, bez planu, bez marzen. nie czuje sie tutaj u siebie, nawet po ponad 3 latach, i zapewne stad moj brak zachwytu. nigdy nie powiedzialam ze katowice to fajniejsze miasto od sydney tylko ze w katowiach moje zycie bylo o wiele bardziej interesujace niz w sydney. ale to na pewno kwestia ludzi ktorzy byli tam wokol mnie.
mysle ze nie ma sensu nawzajem sie przekonywac do wlasnych racji. Jacek, ty jestes zadowolony i czujesz sie tu swietnie bo to byc moze twoje miejsce na ziemi. I super ze tak jest. Ja rozumiem ludzi, ktorzy sa zachwyceni tym miejscem, ale wiem ze malo kto potrafi zrozumiem ze mozna miec inne odczucia w stosunku do tego miasta...

anyway, nie moge sie doczekac wyjazdu (byle do grudnia) i mam nadzieje ze w koncu znajde swoje miejsce na ziemi :) w takim miejscu na pewno nie bede sie nudzic przez ani moment :)Magdalena Biskup edytował(a) ten post dnia 04.03.08 o godzinie 23:29
Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: Nuda w Sydney

Magdalena Biskup:
Jacek Donda:
Michał Saganowski:
Witam.

Zgadzam sie z Magda. Mieszkam tu juz 4 lata, skonczylem studia na miejscu. Zarobki sa dobre, jedyna chyba rzecz ktora mnie trzyma w sydney, a czasami sie mozna pochlastac jak nie ma co robic. nawet wyjsc wieczorem gdzies do city czy gdzie kolwiek, konczy sie frustracjami zwiazanymi z ogladaniem brudasow na ulicy i powrzechna agresja (ale czasami sa naprawde dobre dni, tylko co robic w te gorsze?)

pozdrawiam polonije hehe

Michal


Kochani jak Was tak czytam, to czasami mam wrażenie, że mieszkamy w różnych miastach. Z całym szacunkiem, ale wciąż nie mogę wyjść spod wrażenia, że można porównać Sydney do Katowic.

Nie czas to i miejsce na pisanie długich elaboratów pt. "Jak spędzić czas w Sydney". Poza tym wszystko jak zwykle zależy od indywidualnych cech osobniczych. Coś mi jednak mówi, że jeśli ktoś potrafi się nudzić w Sydney, to chyba już dawno umarłby z nudów i leżał "six feet under" w jakimś innym mieście. Choćby to był mój ukochany Wrocław czy nawet Katowice.


jak wczesniej pisalam, gdyby sydney bylo moim wymarzonym i wysnionym miejscem, do ktorego zawsze chcialam przyjechac to pewnie nadal umieralabym z zachwytu. sydney zdarzylo mi sie przypadkiem, bez planu, bez marzen. nie czuje sie tutaj u siebie, nawet po ponad 3 latach, i zapewne stad moj brak zachwytu. nigdy nie powiedzialam ze katowice to fajniejsze miasto od sydney tylko ze w katowiach moje zycie bylo o wiele bardziej interesujace niz w sydney. ale to na pewno kwestia ludzi ktorzy byli tam wokol mnie.
mysle ze nie ma sensu nawzajem sie przekonywac do wlasnych racji. Jacek, ty jestes zadowolony i czujesz sie tu swietnie bo to byc moze twoje miejsce na ziemi. I super ze tak jest. Ja rozumiem ludzi, ktorzy sa zachwyceni tym miejscem, ale wiem ze malo kto potrafi zrozumiem ze mozna miec inne odczucia w stosunku do tego miasta...

anyway, nie moge sie doczekac wyjazdu (byle do grudnia) i mam nadzieje ze w koncu znajde swoje miejsce na ziemi :) w takim miejscu na pewno nie bede sie nudzic przez ani moment :)Magdalena Biskup edytował(a) ten post dnia 04.03.08 o godzinie 23:29


Czego oczywiście Ci z całego serca życzę.

Jednocześnie zgadzam się co do mojego "lekko" wypaczonego postrzegania Sydney, ale ja naprawdę uważam, że to najfantastyczniejsze miasto na świecie ;)))
Marzene Siedlecka

Marzene Siedlecka konsultant, Ozlife

Temat: Nuda w Sydney

Jacek Donda:
Magdalena Biskup:
Jacek Donda:
Michał Saganowski:
Witam.

Zgadzam sie z Magda. Mieszkam tu juz 4 lata, skonczylem studia na miejscu. Zarobki sa dobre, jedyna chyba rzecz ktora mnie trzyma w sydney, a czasami sie mozna pochlastac jak nie ma co robic. nawet wyjsc wieczorem gdzies do city czy gdzie kolwiek, konczy sie frustracjami zwiazanymi z ogladaniem brudasow na ulicy i powrzechna agresja (ale czasami sa naprawde dobre dni, tylko co robic w te gorsze?)

pozdrawiam polonije hehe

Michal


Kochani jak Was tak czytam, to czasami mam wrażenie, że mieszkamy w różnych miastach. Z całym szacunkiem, ale wciąż nie mogę wyjść spod wrażenia, że można porównać Sydney do Katowic.

Nie czas to i miejsce na pisanie długich elaboratów pt. "Jak spędzić czas w Sydney". Poza tym wszystko jak zwykle zależy od indywidualnych cech osobniczych. Coś mi jednak mówi, że jeśli ktoś potrafi się nudzić w Sydney, to chyba już dawno umarłby z nudów i leżał "six feet under" w jakimś innym mieście. Choćby to był mój ukochany Wrocław czy nawet Katowice.


jak wczesniej pisalam, gdyby sydney bylo moim wymarzonym i wysnionym miejscem, do ktorego zawsze chcialam przyjechac to pewnie nadal umieralabym z zachwytu. sydney zdarzylo mi sie przypadkiem, bez planu, bez marzen. nie czuje sie tutaj u siebie, nawet po ponad 3 latach, i zapewne stad moj brak zachwytu. nigdy nie powiedzialam ze katowice to fajniejsze miasto od sydney tylko ze w katowiach moje zycie bylo o wiele bardziej interesujace niz w sydney. ale to na pewno kwestia ludzi ktorzy byli tam wokol mnie.
mysle ze nie ma sensu nawzajem sie przekonywac do wlasnych racji. Jacek, ty jestes zadowolony i czujesz sie tu swietnie bo to byc moze twoje miejsce na ziemi. I super ze tak jest. Ja rozumiem ludzi, ktorzy sa zachwyceni tym miejscem, ale wiem ze malo kto potrafi zrozumiem ze mozna miec inne odczucia w stosunku do tego miasta...

anyway, nie moge sie doczekac wyjazdu (byle do grudnia) i mam nadzieje ze w koncu znajde swoje miejsce na ziemi :) w takim miejscu na pewno nie bede sie nudzic przez ani moment :)Magdalena Biskup edytował(a) ten post dnia 04.03.08 o godzinie 23:29


Czego oczywiście Ci z całego serca życzę.

Jednocześnie zgadzam się co do mojego "lekko" wypaczonego postrzegania Sydney, ale ja naprawdę uważam, że to najfantastyczniejsze miasto na świecie ;)))

Jacek czy Sydney jest "najfantastyczniejsze miasto na świecie"? Dla ciebie tak a dla mnie niekoniecznie. A mieszkalam w paru. Jesli chodzi o rozrywke w Londynie "nie ma czasu na nude" jak to moja siostra mowi. Londyn naprawde zyje 24/h, nie tylko niektore dzielnice. Rzecz niespotykana w Australii, a myslalam ze oni wiedza jak sie bawic. Przestrzenie, najpiekniejsza jesien (zlota, polska wysiada), wspaniali ludzie (otwarci i serdeczni) tylko Toronto. Zimno, zima ale my w koncu z Polski pochodzimy. To tak na szybko miasta ktore dla mnie bija Sydney. A calkiem zapomnialam, Melbourne tez jest na tej liscie ;)
Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: Nuda w Sydney

Zawsze na tym forum powtarzam, że wszystko jest kwestią osobniczą także wybór miasta, w którym się dobrze mieszka.

Jeśli chodzi o Toronto, to dla mnie odpada z definicji - za zimno i za ciemno; Londyn - owszem kiedyś, ale od jakichś kilku lat właściwszą była by nazwa Lądek - zwyczajnie za dużo rodaków, a do tego ta okropna nieokreślona pogoda; Melbourne - dłuższe uzasdnienie w sąsiednim wątku.

PS. Zawsze jeszcze pozostaje odwołać się do powszechnie szanowanych rankingów miast.
Marzene Siedlecka

Marzene Siedlecka konsultant, Ozlife

Temat: Nuda w Sydney

http://www.citymayors.com/environment/eiu_bestcities.html,
http://www.citymayors.com/features/quality_survey.html

Oba te raporty kraza po swiecie od lat już. W jednym z nich Melbourne regularnie zajmuje miejsca na podium. I to ten raport jest "lubiany" przez PR Wiktorii ("the most liveable city in the world"), a w drugim zajmuje nie najgorsze w sumie miejsce w 2-giej dziesiątce, ale niestety za Sydney, co jest wystarczającym powodem do przemilczenia tego raportu nad Yarrą. Gorsza pozycja Melbourne wynika z fatalnej komunikacji miejskiej wlasnie. W takim razie nie wiem dlaczego Sydney jest wyzej, bo tam komunikacja jest jeszcze gorsza.

W raporcie EIU Sydney i Brisbane dostaly gorsza ocene za pogodę niż Melbourne. Uzasadnienie bylo takie, ze trudniej jest zniesc wysoka wilgotnosc powietrza niż chlodne wieczory. Jak widac rozne mozna miec zdanie na jeden temat.

Ps Jacek Toronto to nie Finlandia i nie jest tam ciemniej niz np we Francji.
Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: Nuda w Sydney

W sumie ja też mógłbym dorzucić jeszcze kilka linków (także turystycznych) wg których Sydney jest albo pierwsze, albo w pierwszej piątce na świecie. Jednak chyba najbardziej uznany jest ten, przytoczony przez Ciebie ranking Mercer’a - z Sydney na 9tej i Melbourne na 17tej pozycji.
J.

PS. Ten ranking z Melbourne na pierwszym miejscu jest z 2005 roku.
PS 2. Zgoda, w Toronto nie jest aż tak ciemno ;)
PS 3. Dobrze, że nie przytoczyłaś rankingu Health and Sanitation(wszystko przez te karaluchy).

Następna dyskusja:

Kto z Was mieszka w Sydney?




Wyślij zaproszenie do