konto usunięte

Temat: RUMUNIA

Rumunia to kraj, który pośród wielu swoich atrakcji ma do zaoferowania przebogaty potencjał gór, wart zarekomendowania nawet tym, którzy lubią poskakać po wyboistych szlakach i pozjeżdżać na złamanie karku. Są też na szczęście i delikatniejsze ścieżki w sielankowej scenerii. Krajobrazy przypominające Tatry przeplatają się z bieszczadzkimi. Nawet coś na miarę Pienin się znajdzie. Z tą różnicą, że można po nich jeździć do woli i do bólu. Gdyby przedstawić to w liczbach - to w Rumunii znajduje się aż 55% wielkiego łańcucha Karpat. Rozumiecie teraz zachwyt? Tylko niewielka część tamtejszych Karpat jest zagospodarowana w sposób przypominający , polski. Mierząc skalą europejską, większość tego wielkiego grzbietu to najzwyklejsza dzicz. Nie ma schronisk, ba - szlaków nawet i ścieżek, które można by pokonać rowerem. Bywa, że nikła dróżka nagle się kończy, a pod kołami pojawiają się powalone pnie, wykroty i głazy. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak chwycić rower w garść, zarzucić na plecy i brodzić do najbliższej drogi wśród nieznanego. Ale z drugiej strony bywa i tak, że wśród gór snuje się kilometrami szulerek albo nawet asfalt. Wszystko zależy tylko od tego, który region z całej tej bogatej oferty wybierzemy.

konto usunięte

Temat: RUMUNIA

Trzy palinki i pogrzeb

Joanna Lamparska

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Co prawda znajomi straszyli, że z Rumunii nie wrócimy żywi, a nawet jeśli, to będziemy ubożsi o samochód, sprzęt, cześć i pieniądze, niemniej jednak ta podróż okazała się jedną z najpiękniejszych, jakie przeżyłam.

Pewnie górnolotnie zabrzmi stwierdzenie, że Rumunia to kraj, w którym czuje się "motylki w brzuchu" (kto choć raz był zakochany, dobrze wie, co takie motylki mogą oznaczać). Leżące na północy Maramuresz i Bukowina to krainy o smaku gołąbków, zapachu palinki, kolorach żywcem wyjętych z dziecinnych wycinanek i ludzi tak otwartych, jak gdyby nigdy nie poznali gorzkiego smaku dorosłości. Czasami aż nie chce się wierzyć, że może być tak sielankowo.

Śmiertelnie wesoła wioseczka

Rumunię oddzielają od Ukrainy wschodnie Karpaty, rzeka Cisa i ujście Dunaju. Tu leżą trzy tradycyjne regiony: Maramuresz, Bukowina i część Mołdawii. Cały przygraniczny teren stanowi enklawę żywego folkloru, w zagubionych u podnóża gór wioskach czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Może dlatego Maramuresz bywa nazywany "słodką ziemią", a Bukowina - "krainą łagodności". Trochę tu jak w bajce o poszukiwaniu skarbów. Góry porośnięte gęstymi lasami, wśród których królują ciepłolubne dęby, buki i sosny. Tradycja tego rejonu przekazywana jest w drewnie, z niego powstają monastyry, krzyże, świątynie i zwykłe chałupy. Właśnie tych skromnych domków strzegą ogromne rzeźbione bramy, jakże typowe dla tutejszego krajobrazu. Na pierwszy rzut oka wszystko tu jest po wiejsku zwykłe, ulice trochę brudne, latem zakurzone. Na płotach barwne kobierce, w drewnianych piwiarniach "konsumenci" z ząbkiem nieco przerzedzonym i obowiązkowymi kapeluszami na głowach. Wystarczy jednak zjechać z utartego szlaku, by odkryć prawdziwe skarby, jak np. Wesoły Cmentarz (Vesel Cimintiri) w Sapancie, do którego ściągają tysiące turystów. To nekropolia zaliczana przez Rumunów - może nieco przesadnie - do 20 najwspanialszych miejsc świata, są nawet tacy, którzy twierdzą, że jej zwiedzanie jest atrakcją większą niż podróże do egipskich piramid. Wokół prawosławnej świątyni stoi 800 kolorowych krzyży.



Wyślij zaproszenie do