Krzysztof
Bukowski
BUKOWSKI doradztwo
organizacyjne
Temat: Ku przestrodze
W czasach młodości (eeeeech.....) dużo jeździłem autostopem, więc miałem ideę zwrotu tego długu kolejnym pokoleniom. Podwoziłem dosyć beztrosko, ale do czasu. Nie pomogło mi nawet to, że byłem wybredny (czytaj: ostrożny) w doborze pasażerów. Kilka lat temu zabrałem do Warszawy z Jabłonny (około 10 kilometrów) sympatyczną parkę ok. 20-letnich ludzi. Siedli sobie grzecznie z tyłu, coś tam gruchali do siebie słodko, czasem też zagadali coś do mnie... Nie miałem żadnych "sygnałów wczesnego ostrzegania", które mogłyby mnie zaniepokoić. W okolicach Dworca Centralnego grzecznie podziękowali i wysiedli. A kwadrans później ze zgrozą stwierdziłem, że w skórzanej tapicerce tylnej części oparcia przedniego siedzenia mam gustownie wycięte żyletką serce przebite strzałą.Nadal wożę autostopowiczów, ale tylko pojedynczych i tylko na siedzeniu z przodu obok kierowcy, a do tego kątem oka dyskretnie ich obserwuję.
Piszę o tym nie tylko dla ostrzeżenia, ale także po to, aby wytłumaczyć taką postawę autostopowiczom. Kierowca, który godzi się podwozić tylko jedną osobę i upiera się, aby siedziała ona obok niego, niekoniecznie musi być potencjalnym gwałcicielem lub molestantem, może to po prostu być przejaw jego ostrożności po przykrych doświadczeniach.M. Krzysztof Bukowski edytował(a) ten post dnia 14.12.07 o godzinie 19:28