Temat: Laos, Kambodża, Tajlandia, Wietnam 26.11.09-31.01.10
Witaj Tajlandio :)
Za mna podróz z Wawy do Bangkoku, z kilkunastogodzinnym koczowaniem na lotnisku w Kijowie. Jak milo popijac piwko, sluchajac Pana Wolodyjowskiego, gdy palcisz ukrainskimi grywnami z Chmielnickim na banknotach.
Przez muzyke z mp3 przebija sie glos z lotniskowego megafonu. Pan Kulakowski, pan Kulakowski - glos trzeszczy po rosyjsku. Pan Kulakowski pilnie proszony do informacji.
Co jest? - pomyslalem. Mam jeszcze 14 godzin do odlotu.
Pan Kulakowski? Tak - odpowiadam. Znalezlismy w panskim bagazu noz, po co on panu.
Hmm... zawsze podrozuje z nozem, przydaje sie do przygoptowania posilkow.
Bedzie pan strzelal?
Cooo?
No, na rentgenie widzimy, ze to jakis bagnet.
O cholera, spakowalem sie w ciagu 2 godzin, bo jeszcze szkolenia, konferencja przed wyjazdem i odruchowo zapakowalem noz z wygrawerowanym przez mudzachedinskich wojownikow napisem " Bog, walka i wolnosc".
Taki blad, musze bardziej uwazac w podrozy, bo skonczy sie szybciej niz zapalnowalem. A przeciez to nie pierwsza moja wyprawa...
W koncu doczekalem sie upragnionego samolotu. 29.12.2009 jestem juz na Kosamed Road w Bangkoku, ulicy ktora upodobali sobie backpackerzy.
Tu czekam na Monike, ktora skontaktowala sie ze mna w Wawie. Zamierzamy kilka dni podrozowac razem. Monika ma tylko 3 tygodnie na zwiedzanie Tajlandii, wiem ze chce stad jechac do Wietnamu. Ja bede przemieszczal sie zdecydowanie wolniej. Ponad 2 miesiace podrozy daje mi duzy komfort. Z Bangkoku kieruje sie w strone granicy Kambodzanskiej.
Pozdrawiam,
Michal