Wojciech B. Wolny, szukający
Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...
Ewelina Chwieralska:No właśnie... ;-))))
Chyba pozostaje Ci cieszyć się tym, co masz, czy też możesz mieć.
Wojciech B. Wolny, szukający
Ewelina Chwieralska:No właśnie... ;-))))
Chyba pozostaje Ci cieszyć się tym, co masz, czy też możesz mieć.
Wojciech B. Wolny, szukający
Tomasz Walkiewicz:
Wojtku, Twoją sytuacje można troche porównać do zdobywania gór.
Góra stoi całe życie i w każdej chwili możesz ją zdobyć. Poczekaj, nie spiesz się, na taką podróż masz całe życie, a matke masz tylko jedną.
konto usunięte
Wojciech B. Wolny, szukający
Piotr Wanat:
Jeśłi masz na myśli zostawienie jej w kraju i liczenie na to, że po Twoim po powrocie będzie "jak dawniej", to równie dobrze możecie rozejść się już dziś. Sad but true, ale tak to działa w rzeczywistości, reszta to bajki i teksty piosenek disko-polo ;]
3) jak pomagać matce finansowo, jeśli przez ten cały czas nie będę zarabiał, albo będę zarabiał cztero-, pięciokrotnie mniej, niż teraz?
4) jak po powrocie znaleźć OD RAZU pracę, która umożliwiłaby mi normalne funkcjonowanie i pomaganie matce finansowo,
Opuszczenie rodziny to już Twój moralny wybór. Co do ostatnich pytań, to jest dla Ciebie alternatywa - powrót, ale nie do .pl. Poważnie, sam się nad tym swego czasu zastanawiałem i jest to jak najbardziej realne. Zwłaszcza, jeśli jesteś specjalistą.
Pozdr,
p.Piotr Wanat edytował(a) ten post dnia 10.07.08 o godzinie 13:50
Wojciech B. Wolny, szukający
Hubert S.:
Wojciech B.:
To tylko kilka pytań. Więc proszę się nie dziwić, że zadaję sobie w dalszym ciągu pytanie "jak oni to robią". I proszę mi nie mówić, że dla chcącego nic trudnego. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Więc albo będę dalej tkwił w biurze, robiąc matriksowo-niechciane rzeczy, ale nieźle zarabiając i raz na jakiś czas wyjeżdżając daleko, ale z poczuciem, że "to nie jest to", albo wyjadę w podróż życia, spełniając się, ale ryzykując utratę bliskich i okres krótkiego lub długiego bezrobocia. Świetny wybór, nie?
Moglbys np pooszczedzac, jesli niezle zarabiasz i mozesz cos odlozyc, a z pewnoscią COS odlozyc moze kazdy. Jesli zarabiasz dobrze, mozesz odlozyc tym bardziej. Pozniej (a najlepiej w miedzyczasie) moglbys poczytac cos o tej zgnilej kapitalistycznej giełdzie, zainwestowac czesc srodków, i jesli prawidlowo oceniles rynek, za kilka-kilkanascie lat byc niezaleznym finansowo czlowiekiem. No ale trzeba polubic ten zgniły wredny kapitalizm i chceic zrozumiec mechanizmy rynkowe (ktory to kapitalizm ja po prostu kocham, a socjalizmu nienawidzę) :))
Tomasz
Walkiewicz
podróżnik,
organizator wypraw
Barbara Kłeczek:
No cóz mam inne zdanie. To że Ty wydałeś 17tys w 2tyg nie jest wyznacznikiem. Specjalistyczna wyprawa na osmiotysięcznik nie jest dla mnie 'podrózowaniem'. Najtańsza wyprawa na Antarktydę z Ushuaya kosztuje ok 3.000USD/12dni, ale to nie oznacza że za małą kasę nie da się podróżować...
ps.A swoją drogą ciekawa jestem skąd wiesz że w Afryce jest "jak
za darmo".. Wiesz ile w Angoli kosztuje transport pubiczny?
konto usunięte
Wojciech B.:Od pewnego czasu obserwuje Wasza dyskusje i daje mi duzo do myslenia. Je jestem w sytuacji odwrotej, tzn osoba z ktora jestem mysli o takiej podrozy za jakis czas. wbrew pozorom to bardzo trudna pozycja. z jednej strony wie sie, ze chodzi o marzenie zycia kogos na kim bardzo nam zalezy, z drugiej tak to sie jakos zwykle sklada, ze realizacja marzen jednej osoby pociaga za soba rezygnacje z marzen przez te druga strone. egoizmem byloby wymagac od innych poswiecenia na ktore samych nas nie stac.
Tomasz Walkiewicz:
Wojtku, Twoją sytuacje można troche porównać do zdobywania gór.
Góra stoi całe życie i w każdej chwili możesz ją zdobyć. Poczekaj, nie spiesz się, na taką podróż masz całe życie, a matke masz tylko jedną.
Cóż, zapomniałem dodać, że choć daleko mi do starości, to młody też już nie jestem (już jakiś czas temu stuknęła mi czterdziestka) i właściwie im później, im będę starszy, tym mniejsze szanse na taką eskapadę, tym mniejsze szanse na to, że zgodzi się moja dziewczyna (tym bardziej, że powoli - he he - nachodzi czas, żeby chyba stała się moją narzeczoną i żoną, a potem może i matką naszego dziecka), tym bardziej chora i niedołężna będzie moja matka... Poza tym jest jeszcze coś takiego, jak wewnętrzne przekonanie, że WŁAŚNIE TERAZ jest ten moment...
konto usunięte
Marta S. HR
konto usunięte
Marta S. HR
Hubert S.:
Marta Sokołowska:
No właśnie Hubert, to może powiedz, jak zrobić, żeby zarobić i za dwa lata wybrać się w podróż dookoła...lub chociaż skromniej zrealizować swoje marzenie? Chętnie się dowiem i...pojadę w nieznane:)
no ja to wiem, ale nie moge ci powiedziec. Za latwo by bylo:)) I trzeba na to troszke wiecej niz 2 lata, to raczej ciagly proces, niz jednostkowy cel. No i trzeba miec pasję, raczej do tego procesu, a nie do pieniedzy. Pieniadze przyjdą same, w swoim czasie. Spokojnie :))
konto usunięte
Marta S. HR
Hubert S.:
Marta Sokołowska:>a jak się nie ma pasji do procesu a ma się do podróży?Marta Sokołowska edytował(a) ten post dnia 10.07.08 o godzinie 17:07
to sie bezdie na etacie całe zycie, placac co miesiac ze 600 skladki ZUS przez 40 lat, a na starosc najwiekszy Złodziej wszechczasów, czyli Rząd, obieca Ci emeryturę. Nie powie jaka, bo to nigdzie nie zapisane, wiec bedziesz na jego łasce, wiec bedzie to raczej 700 zł i to przez 5-6 lat o ile dozyjesz :) Swietny biznes, nie ma co.
A o podrozach prawdziwych zapomnij, wieczna walka o dluzszy urlop, problemy z pieniedzmi, na co wydac, poki nie ma dzieci, chorób, starosci, kredytu jest fajnie, ale jak to wszystko sie pojawia? To pozostaje podróz do Galicji i Lodomerii :))
Wojciech B. Wolny, szukający
Hubert S.:
owszem, tak by bylo, wazne jest byc byc lepszym od innych, włacznie z tym byciem "wręcz milionerami", a reszta? reszta niech, tak jak kazdy, martwi sie o swoj los. Ja wiem jedno: jesli nie zaczniesz inwestowac czy jakos obracac pieniądzem, na starosc czeka Cię nędza, czego oczywiscie nie zyczę, ale ekonomia jest nieubłagana a ZUS juz jest trupem, za 20-30 lat nie bedzie zadnych emerytur (albo bedą, ale podatki na nie bedą takie, ze Polska bedzie gospodarczą pustynią)
wiec... inwestuj, czytaj, ucz się, nie ma nic za darmo. Zwlaszza ze masz na to pieniądze, nie trzeba miec milionów by inwestowac. Ktos kto kupił taki Stalprodukt po 8 zł w 2003 roku i sprzedał go w 2007 po 1400zł - mial skromne ile, 15000 % zysku? Wlozyles 2000, wyciagnales 300 000 (minus podatek 19 %), moznaby sobie pojezdzic po swiecie co?? Oczywiscie, to przypadek wrecz idealny, wiekszosc ludzi nie osiagnie nawet ułamka tego, ale JEST to mozliwe, jest..
Zacznij marzyć, o wolnosci, od szefa, od budzika, o wolnosci od pieniedzy!. Ale zeby nie myslec o pieniądzach, trzeba je mieć. I to duzo. Ja niestety tego jeszcze nie mam, ale dopne swego, w odpowiednim czasie. nie bede liczył na dziadowska panstwową zapomogę, zwaną szumnie emeryturą.
Zacznij marzyć.
konto usunięte
Marta S. HR
konto usunięte
Marta S. HR
Hubert S.:
Marta Sokołowska:
Hubert to Ty inwestuj a ja pojadę nakręcić kilka video i zwrócę się do Ciebie z prośbą o mecenat ok?;)
ok, ale urodzisz mi 12 dzieci w zamian, zgoda :PP
konto usunięte
Wojciech B. Wolny, szukający
Hubert S.:
alez oczywiscie, czy ja mowię ze to nie są wspanmiali ludzie. Niezwykli. A taki Wojciech Cejrowski jest wrecz idealnym wzorcem kapitalisty, czlowiek o niezwykle prawicowych i wolnorynkowych poglądach, ktory tłucze majątek, na swoich podrózach, inwestuje go i reinwestuje na wiele sposobów - to jest wzór. nie tylko jezdzi po swiecie, ale zyje z tego, i siębogaci, naprawdę, wielki człowiek, i mowie to zupelnie serio.
Jeśli miałbym marzyć (abstrahuję tu zupełnie odtego, czy i jak te marzenia się kiedyś ziszczą), to raczej o czymś takim. I o czymś jeszcze, co poniekąd też związane z podróżami, ale o czym wolałbym teraz nie wspominać.
no to bądz taki jak cejrowski, co stoi na przeszkodzie? wez 5000 , pojedz na 3 miesiace na Jukatan czy Kostaryki, nakrec jaies video, poszukaj pozniej sponsora ktory da na dluzsza przygode, przeciez to mozna zrobic, chlopie - jesli jestes pasjonatem podrozy.
A co do bogactwa... Fajnie jest mieć dużo pieniążków, ot choćby po to, by móc realizować pasje. Tyle tylko, że 1) bogactwo wewnętrzne, bogactow doświadczeń, bogactwo życia, jest dla mnie o wiele ważniejsze,
spoko, po prostu nigdy nie zaznales prawdziwej biedy, wiec "bogactwo wewnetrzne" moze i jest najwazniejsze, no problemo. Obys jej nigdy nie zaznał (ja tez nie zaznałem, i nie mam zamiaru)
nie rozumiem tez jak bedac bogatym czlowiekiem nie moznaby byc "bogatym wewnetrznie". Przypominam ze sponsorami i mecenasami, dzieki ktorym tworzyli MichałAnioł i setki innych wybitnych byl bogacze, a nie biedacy. Biedacy myslą o chlebie, bogacze o operze, wspierają filantropijne ruchy, wspierają mlodych twórców, przytułki itd, tego biedacy NIE robią. tak to bywa, i jest to dosc logiczne.Hubert S. edytował(a) ten post dnia 10.07.08 o godzinie 17:45
Następna dyskusja: