konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

No cóż, w jakimś momencie my powinniśmy stać się wsparciem dla swoich rodziców - takie są prawa przemiany pokoleń.
Rodzice ludzi, którzy mają 35 lat mają ok. 60-65 lat. To już wiek,
gdy zdrowie zaczyna trochę szwankować.

Wsparcie nie musi się ograniczać wyłącznie do bycia na miejscu. Poza tym, w wieku 60-65 lat masa osób nadal pracuje.
Dobrze też jeśli są zabezpieczeni materialnie, co nie zawsze ma miejsce.

Owszem, ale to dzieci powinność by utrzymywać rodziców? Rodzice też chyba pracują? Jeśli nie mają godnych zarobków, trzeba im pomóc, ale czy to oznacza, że trzeba ich utrzymywać?
Nie mówiąc już o ich potrzebie bycia z dziećmi, obserwowania ich życia.

Tak, potrzeby tego rodzaju są naturalne. Podobnie jak naturalnym prawem jest świadomość rodziców, że dziecko kiedyś opuści dom, by realizować własne plany życiowej. A te nie zawsze muszą być takie, jakie są oczekiwania rodziców. I co wtedy zrobić? Moja mama mawia, że mądry rodzic, nie tylko zaakceptuje, ale i będzie wspierać, mimo że czasem jest przykro. Dlatego m.in. tak ważne jest, by rodzice mieli własne życie, znajomych, zainteresowania, czy dobry telewizor ;-)
Katarzyna F.

Katarzyna F. Dziennikarz i
promotor turystyki
aktywnej,
intarifa.info ...

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Dariusz Jan Nowak:
Dlaczego jak dziecko się do ciebie uśmiecha, ty odwzajemniasz?Dariusz Jan Nowak edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 17:54

Darku, ale mnie nakręciłeś, już mnie nosi i merdam, i tańczę, i się uśmiecham, i plecak pakuję!

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

i rezygnuje z pracy żeby podróżować.

Katarzyna Falkowska-Warchoł:
Dariusz Jan Nowak:
Dlaczego jak dziecko się do ciebie uśmiecha, ty odwzajemniasz?Dariusz Jan Nowak edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 17:54

Darku, ale mnie nakręciłeś, już mnie nosi i merdam, i tańczę, i się uśmiecham, i plecak pakuję!

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Dariusz Jan Nowak:
prosiłem o przykłady

Nazwisk nie podam oczywiście, a ty podałbyś na takim forum? Zadzwiasz mnie teraz, autentycznie.Joanna M. edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 18:09

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Rozumiem, że brak zgody co do argumentacji poszczególnych tu osób może wznosić na wyżyny wysublimowanego, mniej lub bardziej, poczucia humoru, jednak... Bardzo proszę, mimo wszystko, trzymajmy się tematu. Emocji tu brak, po co się drażnić? ;-)

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Joanna Felicja B.:
No cóż, w jakimś momencie my powinniśmy stać się wsparciem dla swoich rodziców - takie są prawa przemiany pokoleń.

Jeszcze raz, choć trochę już mi się przestaje chcieć zwłaszcza wobec zarzutu (nie twojego), że się tu lansuję: sytuacja każdego jest inna, są przypadki że rodzice są zdrowi do 80-tki i mają emerytury wyższe niż zarobki dzieci. Ale en bloc gdzieś od 70-tki zdrowie ma prawo nie być już takie jak kiedyś i warto by dzieci monitorowały wtedy stan rodziców.
Generalnie: warto brać pod uwagę swoje zobowiązania i racjonalnie podejmować decyzje o podróży. Chyba naprawdę się już pożegnam z tym wątkiem, sporo czsu spędziłam na tym forum a nie mam go w nadmiarze no i dawno już przekazałam swoją opinię.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Joanna

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

a to jest na temat?

Tak, potrzeby tego rodzaju są naturalne. Podobnie jak naturalnym prawem jest świadomość rodziców, że dziecko kiedyś opuści dom, by realizować własne plany życiowej. A te nie zawsze muszą być takie, jakie są oczekiwania rodziców. I co wtedy zrobić? Moja mama mawia, że mądry rodzic, nie tylko zaakceptuje, ale i będzie wspierać, mimo że czasem jest przykro. Dlatego m.in. tak ważne jest, by rodzice mieli własne życie, znajomych, zainteresowania, czy dobry telewizor ;-)
Joanna Felicja B.:
Rozumiem, że brak zgody co do argumentacji poszczególnych tu osób może wznosić na wyżyny wysublimowanego, mniej lub bardziej, poczucia humoru, jednak... Bardzo proszę, mimo wszystko, trzymajmy się tematu. Emocji tu brak, po co się drażnić? ;-)

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

bardzo mi miło.
Joanna M.:
Dariusz Jan Nowak:
prosiłem o przykłady

Nazwisk nie podam oczywiście, a ty podałbyś na takim forum? Zadzwiasz mnie teraz, autentycznie.Joanna M. edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 18:09

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

@Darku,jeśli moja prośba nie była jasna, zapraszam na priva.Joanna Felicja B. edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 18:26
Anna K.

Anna K.
https://www.facebook
.com/AnnaKubalaKance
lariaprawnaeu

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Dariusz Jan Nowak:

Łza się kręci, jak widzę tą reklamę, gdzie dziadki na stopa jadą.
(chyba reklama jakiegoś leku)
To że Polacy nie podróżują na emeryturze na stopa to nie znaczy, że dotyczy to całego świata. Przykład na Karaibach niemiecka emerytka szukała na stopa jachtu do Europy. W Kambodży spotkałam podróżującego prawie 70-letniego Australijczyka. I jeszcze jednego około 60-latka w Wietnamie. Żeby bawić się w podróżowanie trzeba mieć to w głowie i dopóki sił starcza nie ma ograniczeń.
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Katarzyna Falkowska-Warchoł:
Joanno, są dwie możliwości, albo zbierasz na tym forum wypowiedzi do swojej pracy naukowej, albo uzurpujesz sobie prawo do bycia guru, dla którego jedyna i niepodważalna prawda to jego własna.
Nie wiem co jest takiego w Polsce, że nie wystarczy wielokrotne powtarzanie "moim zdaniem" (co dla mnie jest oczywistą oczywistością, że każdy post jest "moim zdaniem"), żeby nie usłyszeć: "dyktator", "faszysta", "guru" czy cokolwiek innego od każdego kto się nie zgadza z jakimś zdaniem.

Jasne, że "moim zdaniem"

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

[cytat]

"Tak, to tylko lęk, te poszukiwania, ślady, historie, które mają przesłonić nieosiągalną linię widnokręgu. Znowu jest noc i wszystko oddala się przepada, przykryte czarnym niebem. Jestem sam i muszę przypomnieć sobie zdarzenia, ponieważ dopada mnie strach przed nieskończonością. Dusza rozpuszcza się w przestrzeni jak kropla w otchłani morza, a ja jestem zbyt tchórzliwy, żeby w to uwierzyć, zbyt stary, by pogodzić się ze stratą, i wierzę że tylko w ciele świata moje cierpienie odnajdzie schronienie. Chciałbym być pochowany w tych wszystkich miejscach, gdzie byłem i jeszcze będę. Głowa wśród zielonych wzgórz Zemplen, serce gdzieś w Siedmiogrodzie, prawa dłoń w Czarnohorze, lewa w Białej Spiskiej, wzrok w Bukowinie, węch w Rasinari, myśli może gdzieś tutaj... Tak sobie to wyobrażam tej nocy, gdy w ciemności huczy potok i odwilż zmywa białe plamy śniegu. Przypominam sobie te dawne czasy, gdy tak wielu wyruszyło w drogę, wymawiając nazwy dalekich miast, które brzmiały jak zaklęcia - Paryż, Londyn, Berlin, Nowy Jork, Sydney... Dla mnie to były miejsca na mapie, czerwone albo czarne punkty zagubione wśród zielonych i błękitnych bezkresów. Nie potrafiłem pożądać czystych dźwięków. Historie, które się z nimi łączyły, były fikcją. Wypełniały czas i zabijały nudę. W tych dawnych czasach każda daleka podróż wyglądała na ucieczkę. Pachniała histerią i desperacją."

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

A ja prosiłam żeby się z tymi wywodami przenieść do nowego tematu....
tym daleko idącym OT rozwalacie Magdzie wątek....

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Jolanta I.:
A ja prosiłam żeby się z tymi wywodami przenieść do nowego tematu....
tym daleko idącym OT rozwalacie Magdzie wątek....

Niesamowite jest to, że ten wątek już ponad 2 lata budzi zainteresowanie. Nie wiem czy jest na Goldenline inny tak wątek z tak długim życiem :) Omówiono w nim już dziesiątki kwestii, ale na dobrą sprawę dalej nie ma w nim odpowiedzi na moje oryginalne pytanie, czyli "jak wygląda powrót do rzeczywistości? jak na dziurę w życiorysie reagują potencjalni pracodawcy?..." . Chodziło mi oczywiście o odpowiedź od kogoś kto coś takiego przerobił, a nie tylko od teoretyków tematu ;) Coś mi się zdaje, że sama sobie na to pytanie odpowiem za kilka miesięcy, kiedy skończy się podróż :)

Pozdrawiam
Magda
http://careerbreak.wordpress.com
Ewelinka D.

Ewelinka D. Pani od różnych
rzeczy

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

"I przychodzi ten najlepszy moment. Kiedy godzisz się, że życie idzie własną ścieżką, a ty własną. Że wielu rzeczy na siłę nie da się zrobić. Przygoda jest zarówno w górach, jak i w domu. To wszystko jest jednym światem. Po prostu na moment zachwialiśmy równowagę, a teraz czas do niej wrócić. Nagle cieszą cię zwykłe sprawy mimo tego, że planujesz kolejny wyjazd. Na wyprawie wspinasz się ze spokojem, bo radują cię codzienne sprawy po powrocie. Wszystko razem jest życiem. Osobno stanowi tylko powód do zgryzot, nieustanną pogoń i kolejne siwe włosy"

http://www.goryonline.com/Gdzie_jest_zycie_felieton_Pi...

Teraz zauważylam prosbe. Ale chyba moze to byc tez odpowiedz dla Magdy.( Nie od teoretyka)Ewelinka D. edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 22:59
Anna K.

Anna K.
https://www.facebook
.com/AnnaKubalaKance
lariaprawnaeu

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Magda Biskup:
"jak wygląda powrót do
rzeczywistości? jak na dziurę w życiorysie reagują potencjalni pracodawcy?..." .
Pozdrawiam
Magda
http://careerbreak.wordpress.com

ja już chyba pisałam chociaż nie jestem na 100% pewna;-)))
bardzo często na rozmowach pytają, ale nie wszyscy, zasadniczo jest to pozytywnie odbierane. Ostatnio nawet pani posunęła się do stwierdzenia, "że nie jest to coś co każdemu śmiertelnikowi jest dostępne" ;-))) i domagała się szczegółowych opisów uczuć jakie mi towarzyszyły przy wyprawie;-)))
Według moich spostrzeżeń odbiera się taka osobę jakoś kogoś kto ma osobowość, a jeśli na rozmowie ktoś to uzna za coś negatywnego to chyba nie ma sensu pracować w takim miejscu;-)))

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Magda Biskup:
Jolanta I.:
A ja prosiłam żeby się z tymi wywodami przenieść do nowego tematu....
tym daleko idącym OT rozwalacie Magdzie wątek....

Niesamowite jest to, że ten wątek już ponad 2 lata budzi zainteresowanie. Nie wiem czy jest na Goldenline inny tak wątek z tak długim życiem :) Omówiono w nim już dziesiątki kwestii, ale na dobrą sprawę dalej nie ma w nim odpowiedzi na moje oryginalne pytanie, czyli "jak wygląda powrót do rzeczywistości? jak na dziurę w życiorysie reagują potencjalni pracodawcy?..." . Chodziło mi oczywiście o odpowiedź od kogoś kto coś takiego przerobił, a nie tylko od teoretyków tematu ;) Coś mi się zdaje, że sama sobie na to pytanie odpowiem za kilka miesięcy, kiedy skończy się podróż :)

Pozdrawiam
Magda
http://careerbreak.wordpress.com

Ja Ci odpowiem jako praktyk i jako pracobiorca i pracodawca.
Gdy starałem się o pierwszą pracę. Moje wcześniejsze wyjazdy robiły duże wrażenie. Może dlatego że był to czas gdy podróżowanie nie było tak powszechne jak dziś. Potem gdy miałem już trochę doświadczenia i bywałem na innych rozmowach o pracę też zawsze byłem pytany co i gdzie robiłem. Było to postrzegane bardzo miło i fajnie, nigdy jednak więcej nie było to żaden dodatkowy argument.

Zgłasza się do nas do pracy wielu ludzi, którzy ostanie lata spędzili w Angli, Irlandii itd. To nie to samo ale w powszechnym mniemianiu trzeba było mieć trochę odwagi żeby się na taki krok zdecydować. Nie tylko takie "saksy" na Wyspach nie robią wrażenia, wręcz odwrotnie są raczej nie najlepiej widziane. Powiem to wprost - to pójście na łatwiznę. W ostatnich latach to było najłatwiejsze z wyjść.

Wracając do poważnych podróży, o których tu mowa. Zawsze człowiek z takimi doświadczeniami jest ciekawy. Pracodawcy szukają jednak ludzi, do pracy a nie do opowieści. Jeśli ktoś ma dłuższą przerwę w pracy, zaraz rodzi się pytanie dlaczego go nie było. Czy to tylko kaprys, czy może ostania firma go nie chciała? Do tego dobre firmy chcą ludzi na dłużej a nie na chwilę a wyrażane na głos chęci ciągłego włóczenia się po świecie, podnoszą ryzyko, że taki pracownik nagle zrezygnuje. A tego pożądne firmy nie potrzebują. Szuka się też ludzi ustabilizowanych. Od dobrej firmy można wymagać, jakiegoś oddechu od czasu do czasu aby swoją pasję realizować.

No i najważniejszy aspekt. Jeśli to wyjazd czysto poznawczy, turystyczny, wypad na długie wakacje - nie ma on żadnego efektu rozwoju zawodowego to jest to jednak z tego punku widzenia stracony czas, w którym można się było czegoś nauczyć. I nie ma znaczenia poznawanie języka, kultury Papuasów, przełamywanie siebie itd. Język obcy jest dziś standardem, znajomość kultury Papuasów ciekawym hobby a wytrwałości nauczy każdego dopiero codzienna praca.

Ja rozumiem chęć podróżowania itd. ale gdybym miał wybierać między doświadczonym człowiekiem bez takich "ekstrawagancji" w życiorysie a młodym entuzjastą dalekich kultur, wybrałbym raczej tego pierwszego kandydata. Oczywiście to zależy co miałby ten ktoś dokładnie robić.

Tak jak pisałem kilka miesięcy temu. NIE LICZCIE,że sam wyjazd da Wam pracę. Tak się nie stanie.

I trochę OPTYMIZMU. Wszystko to nie jest żadna zasada. Ważne jest stanowisko i podejście przełożonego a najważniejsza jest WASZA OSOBA. Każdy mądry i pracowity znajdzie dla siebie miejsce.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Arkadiusz Bednarek:
Tak jak pisałem kilka miesięcy temu. NIE LICZCIE,że sam wyjazd da Wam pracę. Tak się nie stanie.

I trochę OPTYMIZMU. Wszystko to nie jest żadna zasada. Ważne jest stanowisko i podejście przełożonego a najważniejsza jest WASZA OSOBA. Każdy mądry i pracowity znajdzie dla siebie miejsce.

Dziękuję Ci za informacje. Ciekawe jest to co piszesz i na pewno się ta wiedza przyda. Choć wydaje mi się, że to co piszesz ma rację bytu w polskich realiach. W krajach gdzie tzw. gap year czy career break jest czymś powszechnym (UK, Australia, Nowa Zelandia itd) traktuje się ten element życiorysu jak każdy inny. Nie jest on ani przeszkodą, ani pomocą w znalezieniu nowej pracy. Po prostu jest to element CV.

Nie liczę, że wyjazd da mi pracę. Nawet o tym w ten sposób nie myślę. I wyjeżdżając byłam tego świadoma. Wyjazd być może byłby plusem gdybym była świeżo po studiach. Bardziej byłam ciekawa tego czy taka przerwa jest dużą przeszkodą w znalezieniu nowej pracy. Z tego co piszesz może taką przeszkodą być, ale nie musi. Z pewnością jest tak jak piszesz - nie ma tu żadnej zasady.

A co do optymizmu to ja mam go w sobie tyle, że nawet przez moment nie przyszło mi do głowy, że po podróży coś może pójść nie tak. Wydaje mi się, że mam na tyle doświadczenia zawodowego, że praca się znajdzie. W każdym razie jestem pewna, że będzie dobrze :) A póki co cieszę się wolnością :)

Pozdrawiam
Magda
http://careerbreak.wordpress.com

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Magda Biskup:
Arkadiusz Bednarek:
Tak jak pisałem kilka miesięcy temu. NIE LICZCIE,że sam wyjazd da Wam pracę. Tak się nie stanie.

I trochę OPTYMIZMU. Wszystko to nie jest żadna zasada. Ważne jest stanowisko i podejście przełożonego a najważniejsza jest WASZA OSOBA. Każdy mądry i pracowity znajdzie dla siebie miejsce.

Dziękuję Ci za informacje. Ciekawe jest to co piszesz i na pewno się ta wiedza przyda. Choć wydaje mi się, że to co piszesz ma rację bytu w polskich realiach. W krajach gdzie tzw. gap year czy career break jest czymś powszechnym (UK, Australia, Nowa Zelandia itd) traktuje się ten element życiorysu jak każdy inny. Nie jest on ani przeszkodą, ani pomocą w znalezieniu nowej pracy. Po prostu jest to element CV.

Nie liczę, że wyjazd da mi pracę. Nawet o tym w ten sposób nie myślę. I wyjeżdżając byłam tego świadoma. Wyjazd być może byłby plusem gdybym była świeżo po studiach. Bardziej byłam ciekawa tego czy taka przerwa jest dużą przeszkodą w znalezieniu nowej pracy. Z tego co piszesz może taką przeszkodą być, ale nie musi. Z pewnością jest tak jak piszesz - nie ma tu żadnej zasady.

A co do optymizmu to ja mam go w sobie tyle, że nawet przez moment nie przyszło mi do głowy, że po podróży coś może pójść nie tak. Wydaje mi się, że mam na tyle doświadczenia zawodowego, że praca się znajdzie. W każdym razie jestem pewna, że będzie dobrze :) A póki co cieszę się wolnością :)
I ciesz się wolnością ile się da. I powtórzę to jeszcze raz, dla każdego mądrego i pracowitego miejsce się znajdzie. No i optymizm zawsze pomaga :-))
Agnieszka Malonik

Agnieszka Malonik Head of Procurement,
Reckitt Benckiser
South Africa

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Magda Biskup:
Jolanta I.:
A ja prosiłam żeby się z tymi wywodami przenieść do nowego tematu....
tym daleko idącym OT rozwalacie Magdzie wątek....

Niesamowite jest to, że ten wątek już ponad 2 lata budzi zainteresowanie. Nie wiem czy jest na Goldenline inny tak wątek z tak długim życiem :) Omówiono w nim już dziesiątki kwestii, ale na dobrą sprawę dalej nie ma w nim odpowiedzi na moje oryginalne pytanie, czyli "jak wygląda powrót do rzeczywistości? jak na dziurę w życiorysie reagują potencjalni pracodawcy?..." . Chodziło mi oczywiście o odpowiedź od kogoś kto coś takiego przerobił, a nie tylko od teoretyków tematu ;) Coś mi się zdaje, że sama sobie na to pytanie odpowiem za kilka miesięcy, kiedy skończy się podróż :)

Pozdrawiam
Magda
http://careerbreak.wordpress.com

Magdo - wszystko zalezy w jakim okresie/wieku jest ta dziura. Ja podrozowalam zanim na dobre zaczelam kariere zawodowa, nikogo wiec ta dziura nie szokowala. Mysle ze "po 30stce" moze byc trudniej, bo wtedy jest wlasnie okres zdobywania kolejnych szczebli - generalnie wiekszosc awansow jest pomiedzy 30 a 40 (mowie o firmach miedzynarodowych). Pozniej wszystko zwalnia, tak kolo 50-tki dziura w karieze pewnie znow przestaje byc istotna - ale to tylko takie moje dywagacje...

Następna dyskusja:

Rezygnuje z pracy zeby podr...




Wyślij zaproszenie do