konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Andrzej O.:
Jolanta I.:
Pomijam tak oczywistą oczywistość, że pieniędzy do grobu się nie zabierze, a wrażenia z podróży (nawet tych bliskich) są BEZCENNE.
wiesz, ludzkość wymyśliła takie przekazywanie własności jak dziedziczenie...


Faktycznie post na miarę odkrycia Ameryki.
Proszę mi wybaczyć ale mój egoizm bierze górę i nie zamierzam ciułać każdego grosza i spędzać urlop w domu tylko po to by zostawić spadek:DDDDDD.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Temat otwarty, jednocześnie uprasza się o korzystanie z guzika zgłoś jeśli jakaś wypowiedź łamie regulamin.

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Jolanta I.:
Temat otwarty, jednocześnie uprasza się o korzystanie z guzika zgłoś jeśli jakaś wypowiedź łamie regulamin.

Muszę wspomóc Joanna, której chyba nie słuchacie. Każdy ma inne motywacje a Joanna chce je zgłebiać.
Proszę więc o analizę mojego zdania.
Motywy podzieliłbym na kilka grup:

1. to Ci wszyscy, którzy chcą poznać świat. Persepolis, Allepo, Akkę ale też Nową Słupię czy Głuchołazy!!! Dość trafnie napisał o tym Kapuściński w "Podróżach z Herodotem". On chciał zobaczyć co jest za horyzontem a że horyzont jest zawsze przed nami, ciągle go gonił. Ale zaczynał od Brześcia i bagien Prypeci nie od Kambodży. Uczył się powoli tego co go otacza i czekał na to co zobaczy dalej.
Takich Wielkich było więcej: Clark, Przewalski, Humbold, Fiedler, Halik, Kapuściński, Livingston, Piłsudski, Arctowski, Ibrahin ibn Jakub, Magellan, Kolumb i wielu, wielu innych. Ci wiedzieli to, co się dało uzyskać. Dalej eksplorowali i zmieniali wyobrażenie o świecie. Zaczynali od tego co było wokół nich i uczyli się powoli.

2. Szukali sławy lub przygody: Cesar, Aleksander, Ruryk, da Gama, Scott, Stanley, Rodes, Ossendowski, też mógłbym wymieniać ze dwie strony nazwisk.

3. Dla kasy!!! Tu już nie będę się "wywnętrzniał"

4. Z nudów !!! Tak z nudów!!! Podróżowanie, w dzisiejszym rozumieniu, wymyślili arabscy arystokraci ok IX w. To oni zaczęli dla zabicia czasu i dla przyjemności zwiedzać ówczesny arabski / islamski świat czyli region od Hiszpanii aż po Indie i południową Afrykę. Nie mam pomysłu to uczę się fotografować i podróżuję.

To moja klasyfikacja. Każdy może sobie znaleść inną. Oczywiście pkt. 1 uważam za najszlachetniejszy a pkt. 4 za najpowszechniejszy dziś. Choć chciałbym, aby nikogo z tego forum to nie niedyczyło.

Dziś wszystko jest łatwiejsze. Może wyglądać tak: dwa kliknięcia, za trzy dni jestem w Japoni, robię 1000 zdjęć - bo cyfrówka wszysko przyjmie, wracam znajomi oczarowani, na Nasza-Klasa serwer się zapycha - rozpacz bo wchodzi tylko 387zdjęć a potem opowiadam głodne kawałki o poszukiwaniu siebie, sprawdzeniu w trudnych sytuacjach, wspieraniu biednych krajów itd.
A naprawdę to nie wiem co ze sobą zrobić i boję się przyznać że to tylko zwykła przykrywka. I tak jak uważa Joanna, moim zdaniem - podkreslam moim zdaniem - najczęściej powód jest dość banalny i powierzchowny.

HEJ Ci co nie chcą mieć kredytu? Gdzie mieszkacie?

Aby uprzedzić wypowiedzi typu: nie wiesz o czym gadasz, narzeczona pewnie Ci uciekła, nigdzie nie byłeś, jesteś smutnym bankowcem i niedorajdą oraz podobne inwektywy to odpowiem: narzeczona mi nie uciekła, żona moja chętnie ze mną jeździ, dzieci uczę poznawać przyrodę i okolicę a także za chwilę będę uczył żeglować i konno jeździć. Jestem jedną z tych osób, o które ktoś wcześniej zapytał bo byłem i w Jemenie i w kraju prawdziwie niebezpiecznym jak Dżibitii a Polskę zwiedziłem w dłuż i w szerz z Górami Pieprzowymi włącznie. Góry nie kończą mi się na Krupówkach i deptaku w Szklarskiej Porębie. Mazury to nie okolice Olsztyna, Bieszczady widziałem na żywo a nie internecie itd. Mieszkałem w wielu miejscach, uczyłem się na żywo kilku polskich kultur lokalnych wraz z gwarą czy narzeczem, poznałem wielu obcokrajowców. W dziecińtwie czytałem i Fiedlera, Szklarskiego, Wernica i Maya i od zawsze chcialem podróżować i to robiłem. WIEM WIĘC O CZYM PISZĘ.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Arkadiusz Bednarek:
Jolanta I.:
Temat otwarty, jednocześnie uprasza się o korzystanie z guzika zgłoś jeśli jakaś wypowiedź łamie regulamin.

Muszę wspomóc Joanna, której chyba nie słuchacie. Każdy ma inne motywacje a Joanna chce je zgłebiać.


Tylko, że na razie Joanna usiłuje nas przekonać, że podróżujemy by uciec tudzież dorabia do tego jakąś ideologię.

Ktoś miał ochotę by jak Magda przez 2 lata jeździć z kontynentu na kontynent to niech jeździ i powody takiej decyzji nie są dla mnie istotne.Może miała potrzebę a może kaprys? Niech jedzie, niech zwiedza a wspomnienia będzie miała do końca życia i tego nikt jej nie dobierze, to jest bezcenne.
Proszę więc o analizę mojego zdania.
Motywy podzieliłbym na kilka grup:>
To moja klasyfikacja.


Taka klasyfikacja to już chyba na inną grupę, psychologia czy coś.

HEJ Ci co nie chcą mieć kredytu? Gdzie mieszkacie?

OT- nie ta grupa i nie ta dyskusja.
Nikomu nic do tego czy na podróże ktoś bierze kredyt czy nie.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Przeczytałem.
Nie wiem do której kategorii się zaliczam. Ja po prostu czerpię energię do życia z podróżowania. Bardziej nazwałbym to odkrywaniem, poznawaniem. Kiedy, jestem tam, gdzieś, chłonę całe otoczenie i czuje się wspaniale. Nie wiem jak to nazwać ale kiedy płynąc statkiem i widząc delfiny, to jedną ręką trzymam się drążka a z drugą wiszą nad wodą, próbując je dotknąć (jako jedyny). Jedni nazwali by to nieodpowiedzialnością, inni głupią brawurą ale dla mnie jest to doznanie i odkrywanie dla mnie nieznanego i jest mi potrzebne.

MOŻE JESTEM UZALEŻNIONY?

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Dariusz Jan Nowak:
Przeczytałem.
Nie wiem do której kategorii się zaliczam. Ja po prostu czerpię energię do życia z podróżowania. Bardziej nazwałbym to odkrywaniem, poznawaniem. Kiedy, jestem tam, gdzieś, chłonę całe otoczenie i czuje się wspaniale. Nie wiem jak to nazwać ale kiedy płynąc statkiem i widząc delfiny, to jedną ręką trzymam się drążka a z drugą wiszą nad wodą, próbując je dotknąć (jako jedyny). Jedni nazwali by to nieodpowiedzialnością, inni głupią brawurą ale dla mnie jest to doznanie i odkrywanie dla mnie nieznanego i jest mi potrzebne.

MOŻE JESTEM UZALEŻNIONY?


Pewnie jesteś :-))) Trochę romatycznej legendy w życiu nie zaszkodzi !! I przecież o to Joannie chodzi aby to coś zgłębić.

A klasyfikację każdy ma swoją. Zaliczam Cię do "szlachetnej rasy zawartej w pkt 1" :-)))

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Taka klasyfikacja to już chyba na inną grupę, psychologia czy coś.

Moim zdaniem to bardzo prawdziwa klasyfikacja, tylko niewielu się nad powodami podróży zastanawia.

Ja lubię wiedzieć dlaczego coś robię. Dzięki temu zanim coś zrobię sam poznam siebie i swoje powody. Dlaczego chcę jechać w cholerę na drugą stronę świata? Co chcę tam robić i po co mi to? Czego mogę oczekiwać, co chcę tam znaleśc, co wynieść i czego się nauczyć.

Równie bezrefleksyjnie ludzie dookoła mnie kupują mieszkania, pracują w jednej firmie od lat, dorabiają się dzieci, lub ... podróżują. Można życie przeżyc odbijając się od krajów, można być niesionym falą, autostopem, albo przypadkową pracą i niespodziewanymi dziećmi. Wtedy nasze życie pisze się samo, a to mi mało odpowiada.

Joanna Mandrosz rozpoczęłą tę dyskusję tematem "misji życiowej". To brzmi poważnie i górnolotnie w okresie gdy szkolenia i tematyka 'rozwoju osobistego' święci triumfy. Jeśli moją misją życiową nie jest wychowywanie dzieci, tworzenie rodziny i zostawianie potomstwa, oraz nie mam potrzeby by mnie zapamiętano po śmierci, wtedy nie mam zmartwienia że kogoś zostawiam wyjeżdzając, bo koncentrowałem się na czym innym. Mamy inne życiowe priorytety.

Padło pytanie kim jest ktoś, kto zostawia żonę i dzieci bez kasy i wyjeżdza na lata podróżować. Być może jest tym, kto się nad tym nie zastanowił, dzieci i żone ma z przypadku bo to nie jest krąg jego życiowych zainteresowań.

Życzę jednak każdemu, by te priorytety znał i wiedział po co i dlaczego wyjeżdża.

MarcinMarcin Kozioł edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 12:10

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Jolanta I.:
Arkadiusz Bednarek:
Jolanta I.:
Temat otwarty, jednocześnie uprasza się o korzystanie z guzika zgłoś jeśli jakaś wypowiedź łamie regulamin.

Muszę wspomóc Joanna, której chyba nie słuchacie. Każdy ma inne motywacje a Joanna chce je zgłebiać.


Tylko, że na razie Joanna usiłuje nas przekonać, że podróżujemy by uciec tudzież dorabia do tego jakąś ideologię.

Joanna raczej nie chce nikogo przekonywać. zresztą nikogo z tego blogu się do rezygnacji przekonać nie da. Wszyscy to wiedzą. Ona szuka raczej rzeczywistych przyczyn a że człowieka trudno rozgryść.

Ktoś miał ochotę by jak Magda przez 2 lata jeździć z kontynentu na kontynent to niech jeździ i powody takiej decyzji nie są dla mnie istotne.Może miała potrzebę a może kaprys? Niech jedzie, niech zwiedza a wspomnienia będzie miała do końca życia i tego nikt jej nie dobierze, to jest bezcenne.
Proszę więc o analizę mojego zdania.
Motywy podzieliłbym na kilka grup:>
To moja klasyfikacja.


Taka klasyfikacja to już chyba na inną grupę, psychologia czy coś.

HEJ Ci co nie chcą mieć kredytu? Gdzie mieszkacie?

OT- nie ta grupa i nie ta dyskusja.
Nikomu nic do tego czy na podróże ktoś bierze kredyt czy nie.

Pewnie że na inną dyskusję. Tyle, że mieszkać gdzieś trzeba. I w takiej sytuacji rata kredytowa będzie raczej ważniejsza niż bilet na samolot. Bo nawet z najdłuższej podróży gdzieś wracamy a w Polsce w bambusowej chacie nie pomieszkamy.

Ja widzę w wypowiedziach Joanny nie przestrogę, nie chęć odwodzenia od planów a tylko zwrócenie uwagi, że jest inna odpowiedzialność a my jesteśmy nią obarczeni a wyjazd bez takiej świadomości jest tylko ucieczką od tzw. wyzwań dnia powszedniego. Od tego nie da się uciec. Tę miskę ryżu raz na dzień musimy znaleść.

Historia z alpinistą jest taką przestrogą. Pewnie, że trzeba realizować pasje bo jeśli nie to człowiek zgorzknienie i będzie jeszcze gorzej. W tym wypadku Człowiek był jednak rzeczywiście nieodpowiedzialny. Już nie był sam na tym świecie. zostawił żonę z problemami a dzieci bez ojca. Przykre.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Arkadiusz Bednarek:

4. Z nudów !!! Tak z nudów!!! Podróżowanie, w dzisiejszym rozumieniu, wymyślili arabscy arystokraci ok IX w. To oni zaczęli dla zabicia czasu i dla przyjemności zwiedzać ówczesny arabski / islamski świat czyli region od Hiszpanii aż po Indie i południową Afrykę. Nie mam pomysłu to uczę się fotografować i podróżuję.
Klasyfikacja mi się podoba, ale wydaje mi się, że punkt 4 zupełnie nie pasuje do podróżowania o jakim jest ten wątek. Po prostu nie wierzę, że są ludzie, którzy rzucają pracę i sprzedają co mają, a następnie ruszają w podróż dlatego, że im się nudzi. Skoro ktoś zdobył się na odwagę i porzucił wygodną egzystencję to z pewnością miał szlachetniejsze pobudki niż nuda. Tam mi się wydaje.

Pozdrawiam
magda
http://careerbreak.wordpress.com

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Arkadiusz Bednarek:
Ja widzę w wypowiedziach Joanny nie przestrogę, nie chęć odwodzenia od planów a tylko zwrócenie uwagi, że jest inna odpowiedzialność a my jesteśmy nią obarczeni a wyjazd bez takiej świadomości jest tylko ucieczką od tzw. wyzwań dnia powszedniego. Od tego nie da się uciec. Tę miskę ryżu raz na dzień musimy znaleść.

W zasadzie potrafię zrozumieć Twoje i Joanny spojrzenie na sprawę. Nie rozumiem tylko w wypowiedziach Joanny jednego - skąd założenie, że zasadniczo każdy, kto wyjeżdża zostawiając za sobą dotychczasowe życie, jest nieodpowiedzialny i/lub niedojrzały? Są pewnie tacy ludzie wśród tych, którzy wybrali życie włóczęgi, ale nie generalizujmy. I co z tego jeśli sporo ludzi wyjeżdża, bo nie potrafi znaleźć pomysłu na życie? Co w tym złego? Jeśli uważają, że podróż może im pomóc w znalezieniu tego "czegoś" to czemu nie? Czemu od razu przyklejać do nich ektykietkę niedojrzałych?

To samo z ludźmi spełniającymi marzenia. Mają z nich rezygnować, bo mama się martwi? Mamy mają to do siebie, że się martwią bez względu na to, czy dziecko jedzie do Krakowa czy do Kathmandu.

Pozdrawiam
Magda
http://careerbreak.wordpress.com

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Joanna M.:
Darek P.:
Dariusz Jan Nowak:

http://careerbreak.wordpress.com/przed-wyjazdem/

bardzo ciekawy tekst - dzięki :)

Ten tekst w linku jest dramatyczny: jak ciułać każdy grosz i odmówić sobie wszystkiego aby móc podróżować. Podróżowanie znów jako wartość najwyższa i niemal cel istnienia. A co po tych podróżach? Co z mieszkaniem, pracą, rodziną?

Wielu ludzi nie rozumie tych, którzy decydują się porzucić wszystko i ruszyć w podróż. Dla wielu osób celem istnienia jest ich praca, a jednak nie słychać głosów ich potępiających. Chyba dlatego, że przyjęło się, iż jak ktoś pracuje to jest odpowiedzialny. Dlaczego ten kto pracuje po 12h dziennie i zaniedbuje przez to życie rodzinne uchodzi za odpowiedzialnego, a ten kto podróżuje ma być nierozważny?

Pytasz o to co z mieszkaniem. Moja odpowiedź jest taka - mieszkanie to dobro materialne, które można kupić lub wynająć. To, że ktoś wyjeżdża w długą podróż nie sprawia, że traci zdolność do zakupu/wynajmu mieszkania. Kredyt to nie zając. Wziąć go można w wieku i 40 lat czy później, a nie tylko przed 30-tką. I tak jest z wszystkimi innymi dobrami materialnymi.

Osobiście w tym momencie mój stan posiadania ogranicza się do kilku pudeł z ubraniami i rzeczami osobistymi. Wszystko inne sprzedałam. Nie mam adresu, nie mam samochodu, nie mam mebli, telewizora, kredytu itd. I wcale nie uważam, że to czyni ze mnie osobę nieodpowiedzialną czy nierozważną. Decyzja o tym, żeby wszystko rzucić i wszystkiego się pozbyć to była przemyślana i rozważna decyzja. To nie jest tak, że na tego typu kroki decydują się tylko hipisi z dredami. Spotkałam na swojej trasie ogromną liczbę ludzi, którzy zrobili to co ja. I prawie każda z tych osób to tacy ludzie jak Ty czy ja. Mieli dobrą pracę i małą stabilizacje, ale to im nie wystarczyło. Wyjechali więc, w nadziei, że znajdą to brakujące ogniwo. Nie twierdzę, że podróżowanie to najlepszy sposób na szukanie pomysłu na życie. Jednak dla wielu ludzi to najprostszy sposób. Trudno mi opisać jak bardzo otwierają się człowiekowi oczy w takiej podróży. To trzeba przeżyć, żeby zrozumieć.

I co z tego, że obecnie podróżowanie jest proste, schematyczne i może to robić każdy? Mimo, że to takie proste i schematyczny to nadal mało kto się na to decyduje. Większość woli (osobiście myślę, że ze strachu) proste i schematyczne życie. I dobrze. Jeśli ktoś chce, aby 90% dni w jego życiu było do siebie podobnych jak dwie krople wody, to ja nie mam z tym żadnego problemu. Równocześnie nie mam jednak także problemu z tymi, którzy wybierają mniej konwencjonalne sposoby na życie.

Pozdrawiam
Magda
http://careerbreak.wordpress.com

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Jolanta I.:
Arkadiusz Bednarek:
Jolanta I.:
Temat otwarty, jednocześnie uprasza się o korzystanie z guzika zgłoś jeśli jakaś wypowiedź łamie regulamin.

Muszę wspomóc Joanna, której chyba nie słuchacie. Każdy ma inne motywacje a Joanna chce je zgłebiać.


Tylko, że na razie Joanna usiłuje nas przekonać, że podróżujemy by uciec tudzież dorabia do tego jakąś ideologię.

To nadinterpretacja tego co napisałam. Jeszcze raz: niektórzy podróżują by uciec i to też między innymi po to.
Ktoś miał ochotę by jak Magda przez 2 lata jeździć z kontynentu na kontynent to niech jeździ i powody takiej decyzji nie są dla mnie istotne.Może miała potrzebę a może kaprys? Niech jedzie, niech zwiedza a wspomnienia będzie miała do końca życia i tego nikt jej nie dobierze, to jest bezcenne.

Nie, to ma swoja cenę materialną i niematerialną (ta druga to ewentualne koszty psychologiczne bliskich ludzi związane z tą podróżą).
Proszę więc o analizę mojego zdania.
Motywy podzieliłbym na kilka grup:>
To moja klasyfikacja.


Taka klasyfikacja to już chyba na inną grupę, psychologia czy coś.
Podoba mi się ta klasyfikacja. Prosta, zrozumiała, przede wzystkim trafna!!!
HEJ Ci co nie chcą mieć kredytu? Gdzie mieszkacie?

OT- nie ta grupa i nie ta dyskusja.
Nikomu nic do tego czy na podróże ktoś bierze kredyt czy nie.

To ta grupa jest tylko do podawania informacji kiedy i dokąd jedziemy? żadnego myślenia? Żadnej refleksji w ogóle? To podróże mają odebrać nam zdolność do myślenia?
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Jolanta I.:
Andrzej O.:
Jolanta I.:
Pomijam tak oczywistą oczywistość, że pieniędzy do grobu się nie zabierze, a wrażenia z podróży (nawet tych bliskich) są BEZCENNE.
wiesz, ludzkość wymyśliła takie przekazywanie własności jak dziedziczenie...


Faktycznie post na miarę odkrycia Ameryki.
Proszę mi wybaczyć ale mój egoizm bierze górę i nie zamierzam ciułać każdego grosza i spędzać urlop w domu tylko po to by zostawić spadek:DDDDDD.
.
Jolanta I.:
Temat otwarty, jednocześnie uprasza się o korzystanie z guzika zgłoś jeśli jakaś wypowiedź łamie regulamin.
to chyba nie moja? :)

prawde mówiąc nie wiem już o co w tej dyskusji chodzi. Są ludzie, którzy ciułają każdy grosz tworząc firmę, którą potem jako swoje krolestwo będą mogli przekazać w spadku, są tacy, którzy każdy grosz ciułają na zbieranie swoich indywidualnych wrażeń. Nie wiem dlaczego ta dyskusja w pewnym momencie zaczęła przypominać mecz - kto wygra.

A podróż nawet kilkuletnia z punktu widzenia 20kilkulatka to naprawdę sa tylko długie wakacje, z których się wraca.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Magda Biskup:
Arkadiusz Bednarek:

Ja widzę w wypowiedziach Joanny nie przestrogę, nie chęć odwodzenia od planów a tylko zwrócenie uwagi, że jest inna odpowiedzialność a my jesteśmy nią obarczeni a wyjazd bez takiej świadomości jest tylko ucieczką od tzw. wyzwań dnia powszedniego. Od tego nie da się uciec. Tę miskę ryżu raz na dzień musimy znaleść.

W zasadzie potrafię zrozumieć Twoje i Joanny spojrzenie na sprawę. Nie rozumiem tylko w wypowiedziach Joanny jednego - skąd założenie, że zasadniczo każdy, kto wyjeżdża zostawiając za sobą dotychczasowe życie, jest nieodpowiedzialny i/lub niedojrzały? Są pewnie tacy ludzie wśród tych, którzy wybrali życie włóczęgi, ale nie generalizujmy.

Jeszcze raz: podkreślam że nie każdy wybierający życie w podróży jest nieodpowedzialny. Jeśli ta osobs nie ma zobowiązań wobec nikogo innego ani wobec siebie - na pewno ma prawo do takiej decyzji.

I co z tego jeśli
sporo ludzi wyjeżdża, bo nie potrafi znaleźć pomysłu na życie? Co w tym złego? Jeśli uważają, że podróż może im pomóc w znalezieniu tego "czegoś" to czemu nie? Czemu od razu przyklejać do nich ektykietkę niedojrzałych?

Tak, to w młodym wieku i na jakiś czas może być dobry pomysł na życie. Potem jednak człowiek nabywa różnych zobowiązań i nie uwzględnianie ich jest właśnie niedojrzałością.

To samo z ludźmi spełniającymi marzenia. Mają z nich rezygnować, bo mama się martwi? Mamy mają to do siebie, że się martwią bez względu na to, czy dziecko jedzie do Krakowa czy do Kathmandu.
Jeszcze - oprócz sensownego ograniczenia powodów do martwienia się - także chodzi o zabezpieczenie rodziny na wypadek gdyby coś się nam stało, jak w omawianym wcześniej przypadku alpinisty. To na pewno w większym stopniu dotyczy ludzi posiadających rodziny (partnera,dzieci), ale też są zobowiązania dzieci wobec starszych rodziców.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Joanna M.:
To nadinterpretacja tego co napisałam. Jeszcze raz: niektórzy podróżują by uciec i to też między innymi po to.

Taka sama nadinterpretacja jak Twoje podejście do podróży.

Nie, to ma swoja cenę materialną i niematerialną (ta druga to ewentualne koszty psychologiczne bliskich ludzi związane z tą podróżą).

Kolejny raz rozkładasz WSZYSTKO na czynniki pierwsze...nie szkoda Ci na to życia?
Dla mnie wrażenia z wyjazdów tych bliższych (Europa) jak i dalekich podróży (tych na drugi koniec świata) są bezcenne i naprawdę nie potrzebuję do szczęścia dogłębnej analizy tego.

To ta grupa jest tylko do podawania informacji kiedy i dokąd jedziemy? żadnego myślenia? Żadnej refleksji w ogóle? To podróże mają odebrać nam zdolność do myślenia?

Można, ale czy na pewno koniecznie w tym temacie Magdy?
Przypuszczam, że Magda miała zupełnie inny cel gdy zakładała ten temat niż dywagacja i analiza psychologiczna takiego wyjazdu jak jej.
Może załóż osobny temat: "psychologiczne aspekty podróży"?

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Joanna M.:
Magda Biskup:
sporo ludzi wyjeżdża, bo nie potrafi znaleźć pomysłu na życie? Co w tym złego? Jeśli uważają, że podróż może im pomóc w znalezieniu tego "czegoś" to czemu nie? Czemu od razu przyklejać do nich ektykietkę niedojrzałych?

Tak, to w młodym wieku i na jakiś czas może być dobry pomysł na życie. Potem jednak człowiek nabywa różnych zobowiązań i nie uwzględnianie ich jest właśnie niedojrzałością.


Joanno, czy każdy dorosły człowiek koniecznie musi żyć wg schematu: mąż/żona + dzieci+domek z ogródkiem ?
Czy ktoś kto nie ma rodziny jest niedojrzały? Jest gorszy?
Dlaczego nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że nigdzie nie jest napisane, że wszyscy muszą żyć tak samo? Że dla każdego czym innym jest szczęście, spełnienie czy realizacja marzeń.
Żyj i pozwól żyć innym (jak chcą).

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Andrzej O.:

prawde mówiąc nie wiem już o co w tej dyskusji chodzi. Są ludzie, którzy ciułają każdy grosz tworząc firmę, którą potem jako swoje krolestwo będą mogli przekazać w spadku, są tacy, którzy każdy grosz ciułają na zbieranie swoich indywidualnych wrażeń. Nie wiem dlaczego ta dyskusja w pewnym momencie zaczęła przypominać mecz - kto wygra.

W tej dyskusji chodzi o to, że pozwoliłam sobie zauważyć na forum podróżników że podróżowanie, powszechnie obecnie gloryfikowane, staje się powoli sztampą, rutyną i schematem służącym lansowaniu się na różnych forach - towarzyskich i netowych. Przy tym wiele osób by podróżować rujnuje się materialnie, albo/i staje się źródłem problemów dla swoich bliskich. Niektórzy bowiem podróżują ucieczkowo. I tyle. Jak widać te proste prawdy tak bardzo zbulwersowały niektórych, że zaliczyłam kilka ciosów personalnych, w tym jeden bardzo zabawny (ten o narzeczonym).
A podróż nawet kilkuletnia z punktu widzenia 20kilkulatka to naprawdę sa tylko długie wakacje, z których się wraca.

Ja piszę raczej o ludziech starszych niż 20-latki, ci jeszcze mają pełne prawo do eksperymentów życiowych.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Joanna M.:

W tej dyskusji chodzi o to, że pozwoliłam sobie zauważyć na forum podróżników że podróżowanie, powszechnie obecnie gloryfikowane, staje się powoli sztampą, rutyną i schematem służącym lansowaniu się na różnych forach - towarzyskich i netowych. Przy tym wiele osób by podróżować rujnuje się materialnie, albo/i staje się źródłem problemów dla swoich bliskich.


Dziwne, że nie przeraża Cię jak ludzie wpadają w spiralę kredytów z powodu nadmiernego konsumpcjonizmu: dom na kredyt, auto na kredyt, plazma na kredyt itd....

Ja piszę raczej o ludziech starszych niż 20-latki, ci jeszcze mają pełne prawo do eksperymentów życiowych.


Proszę podaj granicę wiekową do której "ma się prawo do eksperymentów życiowych", bo ja jestem już po 30 i przypuszczam, że się nie łapię, ponieważ już dawno powinnam mieć męża, min.2 dzieci i domek z ogródkiem :DDDD.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Jolanta I.:
Joanna M.:

W tej dyskusji chodzi o to, że pozwoliłam sobie zauważyć na forum podróżników że podróżowanie, powszechnie obecnie gloryfikowane, staje się powoli sztampą, rutyną i schematem służącym lansowaniu się na różnych forach - towarzyskich i netowych. Przy tym wiele osób by podróżować rujnuje się materialnie, albo/i staje się źródłem problemów dla swoich bliskich.


Dziwne, że nie przeraża Cię jak ludzie wpadają w spiralę kredytów z powodu nadmiernego konsumpcjonizmu: dom na kredyt, auto na kredyt, plazma na kredyt itd....

Ja piszę raczej o ludziech starszych niż 20-latki, ci jeszcze mają pełne prawo do eksperymentów życiowych.


Proszę podaj granicę wiekową do której "ma się prawo do eksperymentów życiowych", bo ja jestem już po 30 i przypuszczam, że się nie łapię, ponieważ już dawno powinnam mieć męża, min.2 dzieci i domek z ogródkiem :DDDD.

Trudno to określić, ale moim zdaniem granica ta oscyluje gdzieś wokół 35 lat, z tym, że wszystko zależy od sytuacji konkretnej osoby - już nawet młodsi ludzie mają zobowiązania rodzinne, a czasem ktoś starszy po prstu decyduje się życie dedykować tylko podróżom - to też jest OK jak najbardziej jeśli rodzice są zabezpieczeni.

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Co to są za bzdury??? podróżowanie dla lansowanie siebie. Podróżowanie staje się sztampą, rutyną????

Albo mówisz o nowym pokoleniu ludzi podróżujących, którzy tak robią albo sama przeżywasz jakąś traumę.

A może jest tak jak w filmie "Wojna polsko-ruska", że nie ma już różnicy płci.

W tej dyskusji chodzi o to, że pozwoliłam sobie zauważyć na forum podróżników że podróżowanie, powszechnie obecnie gloryfikowane, staje się powoli sztampą, rutyną i schematem służącym lansowaniu się na różnych forach - towarzyskich i netowych. Przy tym wiele osób by podróżować rujnuje się materialnie, albo/i staje się źródłem problemów dla swoich bliskich. Niektórzy bowiem podróżują ucieczkowo. I tyle. Jak widać te proste prawdy tak bardzo zbulwersowały niektórych, że zaliczyłam kilka ciosów personalnych, w tym jeden bardzo zabawny (ten o narzeczonym).
>

Następna dyskusja:

Rezygnuje z pracy zeby podr...




Wyślij zaproszenie do