konto usunięte
Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...
A ja sądzę, że każdy ma własne powody do podróżowania i nie ma sensu uogólniać. Z pewnością są tacy, którzy podróżują, by uciec, są też tacy, którzy jadą, by odnaleźć albo poznać, albo poradzić sobie z czymś lub po prostu komuś potowarzyszyć, by pomagać, poczuć wolność... Z miłości, z tęsnknoty, z ciekawości, z pustki lub przepełnienia... Czy to istotne?Myślę, że podróż, to często właśnie świadome bycie z bliskimi (albo samemu, jeśli ktoś jedzie sam) w pełniejszym wymiarze, bo właściwie nieustanne, więc co tu zapełniać? Może ludzie lubią po prostu zdobywać nowe doświadecznie, które wzbogaca i nie ma nic wspólnego z wypełnianiem pustki?
Poza tym, to fantastyczne jeśli podróży towarzyszy nakręcenie i pozytywne emocje, zresztą tak jak wszystkiemu, co lubimy robić :-) Jeden się cieszy na nowy gadżet czy zakupy, a inny na wyjazd.
Pozdrawiam,
Ewelina
Joanna Mandrosz:
Wiem że może narażę się tu wieu osobom, ale od dawna mam przeświadczenie, że dla wielu osób podróżowanie to sposób na zapełnienie czegoś w rodzaju pustki wewnętrznej. Nie są w stane lub nie chcą zapełnić tej pustki relacjami z ludźmi, uczuciami, byciem tu i teraz z samym sobą lub z bliskimi. Muszą sie nakręcać tą dawką podróży jak narkoman swoją dawką tego co tam bierze. Bez tego ich nie ma, to określa ich "ja". Ostatnio czytałam wywiad z Martyną Wojciechowską, która pisze m.in tak: "Znam wiele osób, głównie mężczyzn, którzy uciekają w podroże. Najpierw to tylko wentyl. A potem? Już tylko tam się sprawdzajaą. Wraca taki i jest herosem, bo zdobył górę. A czym to jest, do cholery, w porównaniu z byciem dobrym ojcem"? To rzuca pewne światło na wybory niektórych.Joanna Mandrosz edytował(a) ten post dnia 21.02.10 o godzinie 12:17