konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

@Darku - a moja skromna rada jest taka: zachowuj się w stosunku do ludzi tak, jak byś chciał, aby oni zachowywali się w stosunku do Ciebie.

@Andrzej - tak właśnie jest :-). Indie nikogo nie zostawiają obojętnym...
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

ania maciejewska:
Tym razem sama, bo moi znajomi sa wszyscy poukladani i zamknieci w szablonowych kartonikach pracy, domu i innych priorytetow. To sa wlasnie ograniczenia, tylko zamykaja nam umysl i tym samym droge. Jesli myslimy w kategoriach barier- nigdy nie spelnimy marzen.
Ty chyba myślisz jak carioca, który sobie ryby na plaży łowi :)Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 05.02.10 o godzinie 17:15
Ania M.

Ania M. tworze slowa :)

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Dariusz Jan Nowak:
Indie to przede wszystkim szok kulturowy. Na początku miasto śmierdzi. Przez parę dni zbiera się na wymioty. Następnie obrazki typu : sikający facet gdzie popadnie, leżące zwłoki dziecka, ogromne ubóstwo. Dopiero później dostrzegamy kolory, czujemy zapachy przypraw, kwiatów i potraw.

Dobra rada : bądź dla hindusa nie miła, wtedy bardziej doceniają. Jak ktoś jest miły to hindus ma w dupie.
Andrzej Budnik:
ania maciejewska:
Co sadzicie o Indiach ?? To nastepny cel na mojej liscie

Aniu, Indie się kocha, albo nienawidzi. Myślę jednak, że w Twoim przypadku będzie to pierwsze :)

Takie wlasnie opinie slyszalam, ze albo sie Indie kocha, albo nienawidzi. Slyszalam tez o przypadku, ze zaplanowana, 3-miesieczna wyprawa, skonczyla sie powrotem do domu po pierwszych 3 dniach pobytu. Co na Was zrobilo najwieksze wrazenie??
Ania M.

Ania M. tworze slowa :)

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

raczej nazwalabym to zyciem :) niestety Ci bez zobowiazan, maja inaczej :) niekoniecznie lepiej, ale i nie zawsze gorzej :)
Andrzej O.:
ania maciejewska:
Tym razem sama, bo moi znajomi sa wszyscy poukladani i zamknieci w szablonowych kartonikach pracy, domu i innych priorytetow. To sa wlasnie ograniczenia, tylko zamykaja nam umysl i tym samym droge. Jesli myslimy w kategoriach barier- nigdy nie spelnimy marzen.
Ty chyba myślisz jak carioca, który sobie ryby na plaży :)
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

ania maciejewska:
raczej nazwalabym to zyciem :) niestety Ci bez zobowiazan, maja inaczej :) niekoniecznie lepiej, ale i nie zawsze gorzej :)
tam zniknęło mi słowo "łowi" :)
A całość jest z kawału o carioce (w Brazylii: ludzie którzy zyją na plaży)

Przychodzi biznesmen w krawacie na plażę, usiadł sobie obok carioki i sie pyta:
- Carioca, co robisz?
- A parę ryb sobie złapałem to je usmażę na kolację.
- No a widzisz, przydałoby Ci sie biznesowe podejścei do zycia. Jakbys złowił trochę wiecej ryb to mógłbys kupić sobie większą łódź.
- A po co?
- No bo jakbys miał większą łódx to mógłbyś wypływac na większe połowy
- A po co?
- No bo przy większych połowach mógłbys potem zainwestowac we flotyllę łodzi
- Ale po co?
- No bo wtedy mógłbys nawet założyć przetwórnię ryb, a samemu sobie zamieszkać gdzieś nad morzem i robić to co lubisz
- Czyli?
- No na przykład opalac się an plaży, łowić ryby, smazyć homary na kolację dla rodziny...
- Ale ja przecież właśnie to robię :)
Ania M.

Ania M. tworze slowa :)

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Mimo wszystko, podziwiam takich ludzi. Zyja gdzies na plazy, do zycia potrzebne jest tylko niezbedne minimum. Miasto jednak rozpieszcza. Staly dostep do rozrywek, ulatwien etc. -to sa rzeczy, bez ktorych wiekszosc ludzi nie potrafi zyc.
A znam takich, dla ktorych wypad pod namiot na dzialke to jest pogwalcenie wszelkich norm higieniczno- estetycznych :) wiec Indie z takim skladem odpadaja :)

Andrzej O.:
ania maciejewska:
raczej nazwalabym to zyciem :) niestety Ci bez zobowiazan, maja inaczej :) niekoniecznie lepiej, ale i nie zawsze gorzej :)
tam zniknęło mi słowo "łowi" :)
A całość jest z kawału o carioce (w Brazylii: ludzie którzy zyją na plaży)

Przychodzi biznesmen w krawacie na plażę, usiadł sobie obok carioki i sie pyta:
- Carioca, co robisz?
- A parę ryb sobie złapałem to je usmażę na kolację.
- No a widzisz, przydałoby Ci sie biznesowe podejścei do zycia. Jakbys złowił trochę wiecej ryb to mógłbys kupić sobie większą łódź.
- A po co?
- No bo jakbys miał większą łódx to mógłbyś wypływac na większe połowy
- A po co?
- No bo przy większych połowach mógłbys potem zainwestowac we flotyllę łodzi
- Ale po co?
- No bo wtedy mógłbys nawet założyć przetwórnię ryb, a samemu sobie zamieszkać gdzieś nad morzem i robić to co lubisz
- Czyli?
- No na przykład opalac się an plaży, łowić ryby, smazyć homary na kolację dla rodziny...
- Ale ja przecież właśnie to robię :)

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Nie bardzo rozumiem!? Mówisz o hindusach ?

Joanna Felicja B.:
@Darku - a moja skromna rada jest taka: zachowuj się w stosunku do ludzi tak, jak byś chciał, aby oni zachowywali się w stosunku do Ciebie.

@Andrzej - tak właśnie jest :-). Indie nikogo nie zostawiają obojętnym...

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

hm, o ludziach mówię :-)

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

ok, przyjmuje radę :)

Joanna Felicja B.:
hm, o ludziach mówię :-)
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

ania maciejewska:
Mimo wszystko, podziwiam takich ludzi. Zyja gdzies na plazy, do zycia potrzebne jest tylko niezbedne minimum. Miasto jednak rozpieszcza. Staly dostep do rozrywek, ulatwien etc. -to sa rzeczy, bez ktorych wiekszosc ludzi nie potrafi zyc.
A znam takich, dla ktorych wypad pod namiot na dzialke to jest pogwalcenie wszelkich norm higieniczno- estetycznych :) wiec Indie z takim skladem odpadaja :)
Moim zdaniem to nie jest kwestia podziwu. Carioca to w naszym tłumaczeniu to lump :) tylko życzliwie i wesoło żyjący.
Natomiast co do wyjazdów backpackerskich - trzeba po prostu preferować gwiazdki na niebie od gwiazdek w hotelach :) Ja na przykład lubię gdy warunki wakacyjne różnią się od domowych bo wtedy odczuwam to jako wakacje.
Andrzej Budnik

Andrzej Budnik linencjonowany pilot
dronów UAV, pilot
wycieczek
incentiv...

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Andrzej O.:
Ja na przykład lubię gdy warunki wakacyjne różnią się od
domowych bo wtedy odczuwam to jako wakacje.

Wypraszam sobie. Ja też odczuwam - standardowo w pokoju szczurów w Polsce nie mam, zwykle jem coś więcej niż ryż z jakimś zielem i piorę ciuchy co tydzień a nie co miesiąc ;)

Taki żarcik :)
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Andrzej Budnik:
Wypraszam sobie. Ja też odczuwam - standardowo w pokoju szczurów w Polsce nie mam, zwykle jem coś więcej niż ryż z jakimś zielem i piorę ciuchy co tydzień a nie co miesiąc ;)
No to jakaś odmiana :D

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Dla mnie podróż nigdy nie jest stratą czasu. Trzy lata temu, po odejściu z firmy, spędziłem trzy miesiące podróżując po Azji. Teraz też zostawiam wszystko i wyjeżdżam na pół roku do Ameryki Południowej. Rodzina - już się przyzwyczaiła, a dziewczyna jedzie ze mną i w Buenos Aires bierzemy ślub. Wszystko zależy od priorytetów.
Wojciech B.

Wojciech B. Wolny, szukający

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Marcin Kozioł:
Panie Wojciechu. To już ponad dwa lata, od kiedy napisał Pan o powodach, dla których nie wyjedzie Pan w podróż. Jak widać nic się od tego czasu nie zmieniło, nie zmieni się też pewnie w ciągu najbliższych dwóch lub więcej.

W poprzednich dwóch latach dużo ludzi wyjechało w podróż życia i w następnych będzie tak samo.

Każdy z nich ma swoje problemy, matki, dziewczyny, pieniądze, ma też swoje priorytety, plany i szuka rozwiązań. Jak widać spora część znajduje i ten wątek jest dyplomem ich sukcesu. Pan nadal od 2 lat o tym samym, niestety, ale mimo wszystko życzę postępów w dążeniu do celu.Marcin Kozioł edytował(a) ten post dnia 05.02.10 o godzinie 12:00
Panie Marcinie,

Nie wiem, czy to od dwóch lat, mam wrażenie, że jednak odrobinę krócej, ale nie jest to istotne, załóżmy, że są to dwa lata. Od dwóch lat (lub - moim zdaniem - krócej) próbujecie mnie Państwo przekonać, że dla chcącego nie ma nic trudnego, że wymyślam sobie problemy, że sam muszę zdecydować etc. Otóż ja bezskutecznie od dwóch lat nie mogę doczekać się od żadnego z Państwa odpowiedzi na nurtujące mnie pytania: czy wszyscy z Państwa nie mieli takich "przeszkód" kiedy wyjeżdżaliście, czy mieliście tyle szczęścia, że Wasi zdrowi i nie wymagający finansowego wsparcia rodzice błogosławili Was w Waszych marzeniach, nadziejach, planach i działaniach, że Wasze drugie połowy także albo dzieliły/dzielą z Wami te pasje i działania, albo chociaż wspeirają Was moralnie, a w najgorszym razie nie stawiały/stawiają wam żadnych przeszkód czy ultimatum.

A może mieliście takie lub podobne problemy i dylematy, ale jednak pasja, marzenie, plan, były w Waszym życiu ważniejsze niż cokolwiek innego, a jeśli tak jest, to czy nie mieli nigdy Państwo poczucia zyskania czegoś wspaniałego kosztem utraty czegoś ważnego.

I owszem, przyznaję bez bicia, że i trochę Państwu zazdroszczę, i trochę jest mi żal. Mniej zazdroszczę samych podróży, a bardziej tego, że albo mieliście Państwo lepszą sytuację, albo potrafiliście w Waszej trudnej sytuacji znaleźć rozwiązanie.

Wot i wsio.
Katarzyna F.

Katarzyna F. Dziennikarz i
promotor turystyki
aktywnej,
intarifa.info ...

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Wojciech B.:
Panie Marcinie,

Nie wiem, czy to od dwóch lat, mam wrażenie, że jednak odrobinę krócej, ale nie jest to istotne, załóżmy, że są to dwa lata. Od dwóch lat (lub - moim zdaniem - krócej) próbujecie mnie Państwo przekonać, że dla chcącego nie ma nic trudnego, że wymyślam sobie problemy, że sam muszę zdecydować etc. Otóż ja bezskutecznie od dwóch lat nie mogę doczekać się od żadnego z Państwa odpowiedzi na nurtujące mnie pytania: czy wszyscy z Państwa nie mieli takich "przeszkód" kiedy wyjeżdżaliście, czy mieliście tyle szczęścia, że Wasi zdrowi i nie wymagający finansowego wsparcia rodzice błogosławili Was w Waszych marzeniach, nadziejach, planach i działaniach, że Wasze drugie połowy także albo dzieliły/dzielą z Wami te pasje i działania, albo chociaż wspeirają Was moralnie, a w najgorszym razie nie stawiały/stawiają wam żadnych przeszkód czy ultimatum.

Wojtku, zaczynam zastanawiać się, czy ty aby na pewno istniejesz, a jeżeli tak, to chyba w światach równoległych, bo w niedawnej, bardzo zresztą burzliwej dyskusji na forum Reporterzy bez Granic (wątek: "Czy ktos wysłucha tego głosu?"), można było przeczytać między innymi:

Wojciech B.:

"...Huczący, pełen chaosu, smrodu, hałasu i negatywnej energii świat, który sam siebie zjada... Kulminacja tego występuje oczywiście w miastach, ale także w nieco mniejszych miejscowościach, choć może na mniejszą skalę. A potem, jak mam możliwość wyjechania do dżungli, na pustynię, czy w tajgę - cisza, spokój, wyciszenie, zjednoczenie z naturą i szczęście. No właśnie, szczęście... ".

To jak jest z Tobą - jeździsz do tych tajg, dżungli i na pustynie, czy nie jeździsz?

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Katarzyna Falkowska-Warchoł:
>> Wojtku, zaczynam zastanawiać się, czy ty aby na pewno
istniejesz, a jeżeli tak, to chyba w światach równoległych, bo w niedawnej, bardzo zresztą burzliwej dyskusji na forum Reporterzy bez Granic (wątek: "Czy ktos wysłucha tego głosu?"), można było przeczytać między innymi:

Wojciech B.:

"...Huczący, pełen chaosu, smrodu, hałasu i negatywnej energii świat, który sam siebie zjada... Kulminacja tego występuje oczywiście w miastach, ale także w nieco mniejszych miejscowościach, choć może na mniejszą skalę. A potem, jak mam możliwość wyjechania do dżungli, na pustynię, czy w tajgę - cisza, spokój, wyciszenie, zjednoczenie z naturą i szczęście. No właśnie, szczęście... ".

To jak jest z Tobą - jeździsz do tych tajg, dżungli i na pustynie, czy nie jeździsz?
Wojtka znam, widzialam, rozmawialam z nim wiec istnieje :)
Wojtek jezdzi w dalekie podroze ale na 3, 4 tyg a chcialby na pol roku, dwa lata, dluzej-tak zrozumialam i to wiem :)

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

kto chce znaleźć przeszkodę, znajdzie ją i na prostej drodze. to nie mama, pies, kredyt, małe dziecko czy partner stanowią przeszkodę. w końcu to nie kredyt chce jechać, nie mama podjęłaby decyzję, nie pies mierzyłby się z jej konsekwencjami. stoperem może być np. nieuświadomiony lęk przed zmianami (zmiana to wysiłek, wybicie się z uwierającego, ale znajomego, bezpiecznego kokonu, na rzecz nowego i jeszcze nieznanego poletka) albo świadome zrzekanie się potrzeb własnych na rzecz potrzeb innych (tylko tu nie trzeba 2 lat ględzenia o niemożności zrobienia czegoś, bo się tego nie zrobi i już) albo po prostu hobby pt. popierniczę sobie, bo lubię ;-)

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

Joanna Felicja B.:
kto chce znaleźć przeszkodę, znajdzie ją i na prostej drodze. to nie mama, pies, kredyt, małe dziecko czy partner stanowią przeszkodę. w końcu to nie kredyt chce jechać, nie mama podjęłaby decyzję, nie pies mierzyłby się z jej konsekwencjami.

Akurat Wojtek ma problemy, których prawdopodobnie nie ma większość z Was.
Chora matka to ogromne obciążenie i odpowiedzialność. Wiem, bo sama mam. Nigdy w życiu, w obecnej sytuacji nie wyjechałabym na rok, nawet na kilka miesięcy za granicę, zostawiając ją samą, skoro nie jest ona w stanie się sobą zająć. Nie oddam jej do domu opieki, nie obciążę opieką nikogo z rodziny. Płatne opiekunki nie zapewnią jej tego co ja - miłości.
Chory rodzic to nie jest pierwszy lepszy argument/przeszkoda, żeby tylko wytłumaczyć swój ewentualny strach przed nieznanym.
Chcecie się rozwijać duchowo, doznawać czegoś głębszego, niż kolejne buty w szafie? Bycie egoistą i opuszczenie na pół roku/rok osoby, która nam ufa i dzięki nam chce jeszcze choć trochę żyć to nie najlepsza droga ku osiągnięciu duchowej nirwany.

Wg mnie kredyty, kasa, praca to nic nieznaczące elementy w porównaniu z ciężką chorobą rodziców/męża/żony/dzieci.

Może Wojtek tak bardzo pragnie wyjechać w podróż życia, że musi się komuś z tego zwierzyć. Pisze od 2 lat - najwidoczniej sytuacja się nie zmieniła, a on nadal marzy o dłuższej podróży, niż kilka tygodni?

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

No dobrze, ale sprawa jest jasna: chory rodzic jest dla Ciebie albo Wojtka wazniejszy niz daleka podroz bo macie taki a nie inny system wartosci i podjeli(by)scie decyzje zeby zostac w domu.
Dla kogos innego z jakichkolwiek powodow podroz moze byc wazniejsza niz choroba kogos z bliskich i on w przeciwienstwie do Was pojedzie.

Nie oceniajac ani wartosciujac zadnego z tych podejsc, w kazdym przypadku decyzje podejmujecie Wy. Nie rozumiem wiec narzekania, ze podjelo sie jedna decyzje ale chcialoby sie zrobic cos zupelnie innego...

konto usunięte

Temat: Rezygnuje z pracy zeby podrozowac...

@ Liliana Wojtek się zwierzał? Powiedziałabym, że raczej przekonywał sam siebie, że podjął słuszną decyzję. Poza tym, argumentacja nie zamykała się tylko na chorym rodzicu. A podróże... Podróż nie jest warunkiem koniecznym do rozwoju duchowego, dlatego problem nie tkwi w wojażach albo ich braku. I nie tkwi też w chorobie rodzica/kredycie/dziecku.

pozdrawiam,
F

Następna dyskusja:

Rezygnuje z pracy zeby podr...




Wyślij zaproszenie do