Temat: Podróże/wyjazdy na własną rękę vs z biurem podróży
1. Ubezpieczenie standardowe będące w ofercie BP jest symboliczne, zawsze warto wykupić dodatkowe, prywatne, zwłaszcza, że nie są to duże koszty. Albo jeśli jest w BP możliwość wykupienia wyższego pakietu to to zrobić.
2. Opieka etapami
- odlot odprawiasz się sam nawet nie dostajesz wydruków, bo wszystko jest w systemie. Sam szukasz check in i się odprawiasz. Później Gate i samolot. Dla kogoś, kto leci pierwszy raz, może być to trudne. Tu BP nie pomaga.
- przylot, sprawy związane z przylotem, odbiór bagażu, ewentualne miejscowe formalności np z wizami załatwiasz sam. BP pomaga w uzyskaniu wizy wcześniej, przed odlotem. Ale np pieczątkę czy wklejkę do paszportu pozyskujesz sam.
- wyjście z lotniska tu stoją rezydenci z tabliczkami BP zgłaszasz się do nich, odhaczają Cię na liście i kierują do autokaru, na końcu parkingu, potem w lewo i pod palmą z trzema daktylami czeka zielony autobus z napisem "asiurokutszoberzym travel", proszę tam wsiać i poczekać.
- jak się stadko zgromadzi przychodzi rezydent, liczy, jeszcze raz sprawdza z listą. Zgadza się, to jedziemy, ale miało być 36 a jest 37 i każdy twierdzi, że z tym BP i z tą wycieczką. Wyjaśnienia, dzwonienia, czekanie... A jeszcze weselej jest jak ma być 36 a jest 34, ale na liście jest 36 odhaczonych. Więc zaczyna się poszukiwanie tych, co przegapili palmę. W autobusie gorąco ludzie wściekli, więc jak się zguba znajdzie, to już ich wszyscy nie lubią.
- rezydent odwozi Cię do hotelu i tyle go widziałeś na kilka dni.
- potem jest spotkanie informacyjne na którym się dowiadujesz co robić w czasie wypadku, gdzie dzwonić (pisze to na polisie) trochę o okolicy, trochę o hotelu (jeśli go jeszcze nie poznałeś) no i przede wszystkim sprzedaż wycieczek. Będąc w Turcji byłem na tej samej wycieczce, tym samym autokarem, w ten sam dzień, z takim samym wyżywieniem i atrakcjami jak ludzie którzy kupili wycieczkę u rezydenta. Tylko, że oni za 3 osobową rodzinę płacili 150 E a ja 80 E, bo kupiłem w lokalnej agencji, tuż przy hotelu.
- kiedy coś Ci się stanie to dzwonisz na infolinię TU i do rezydenta. Może rezydent Ci pomoże, a może nie. Nie dlatego, że nie chce, ale dlatego, że ma np pod opieką 60 osób w 25 hotelach na przestrzeni wielu kilometrów.
- kolejny i ostatni kontakt z opieką BP jest kartka z informacją o której odjeżdża autobus na lotnisko i na odlot.
Najważniejsza jest sytuacja, gdy masz wypadek czy nagłe zachorowanie. Tu rezydent jest TYLKO asystentem a nie załatwiaczem. To Ty lub ktoś z Twojej rodziny lub znajomy musi zadzwonić po pogotowie, lub w lżejszych przypadkach (brak bezpośredniego zagrożenia życia czy zdrowia), zadzwonić na numer alarmowy TU aby uzyskać instrukcję co dalej. Nawet w tanich krajach UE czy północnej Afryki opieka medyczna potrafi być droga, lub możesz mieć wykonane 3 tomografie komputerowe (wystarczyłaby jedna:)) dlatego tak ważne jest aby Twoje ubezpieczenie było wysokie.
Co do rezydentów, bywają bardzo pomocni, bywają średni i olewacze. Jak to wszędzie. W Turcji w hotelu obok dostał zawału w wodzie wielki facet (tak ze 150 kg, co ważne). Ratowników nie było akurat na tej plaży, nikt z turystów nie kwapił się do wyciągania go z wody i ratowania. Żona i dziecko próbowali jakoś go trzymać aby nie odpłynął, starali się go ratować. Po kilku minutach przyleciała obsługa hotelu i wyciągnęli go na brzeg, ale nie byli w stanie wyciągnąć go dalej, starano się jakieś sztuczne oddychanie itp. Zadzwoniono po pogotowie i po rezydentkę. Rezydentka była blisko, więc była przed pogotowiem. Ale biedna dziewczyna na widok zwłok, rozpłakanej rodziny, kąpiących się obok ludzi dostała takiej histerii, że karetka musiała jej udzielić pomocy i to ją zabrała. Karetki nie mogą przewozić zwłok więc facet leżał aż przyjechał samochód do przewozu zwłok. Potem inni turyści opowiadali, że trzeba było jeszcze prosić obsługę hotelu aby zwłoki zapakować do karawanu.