Temat: Podróże/wyjazdy na własną rękę vs z biurem podróży
Nie zawsze jest tak różowo ;)
Sporo taksówkarzy w BKK nie mówi po angielsku, a mapy nie kumają, bo nie umieją czytać (?). Chcąc podjechać pod Victory Monument musiałem się posługiwać tajską nazwą, bo nikt mnie nie rozumiał. Palcem pokazując na mapę - 'take me there' też nie wiedzieli o co mi chodzi ;) Pokazuję adres - też nie wie gdzie to (10min drogi taksówką) Chociaż zdarzają się o i ogarnięci taksówkarze.
Pierwszym pytaniem jakie zadajesz taksówkarzowi, jeszcze przez okno/otwarte drzwi - 'meter?' Jeśli mówi, że tak, włacza licznik to jest git, jak nie to wysiadasz, z hukiem trzaskasz drzwiami i szukasz dalej :) Problem jest w godzinach szczytu/ w korkach - ci taksówkarz to tacy debile, że wolą stać w korku sami, niż z turystą, co by im licznik cokolwiek nabił. Nieraz przez pół godziny nie idzie złapać nikogo kto z włączonym licznikiem pojedzie, albo i w ogóle się nie zatrzymują.
Taksówki w BKK są MEGA tanie, za 10zł dowiezie Cię na drugi koniec miasta (z włączonym licznikiem oczywiście). Niestety i mnie nieraz się zdarzyło, że prosiłem o dojazd do najbliższej stacji SkyTrain, znałem trasę, a facet w drugą stronę sru 6km na inną stację, co by dłużej jechać. I nie dogadasz się. Ale zawsze można na światłach otworzyć drzwi i kulturalnie spierniczyć oszustowi :P
Podsumowując mapa nie zawsze działa. Najlepiej komunikacją miejską podjechać jak najbliżej. I dopiero na miejscu szukać podjazdu taksą :)
Co do tematyki podróży na własną rękę - już 6 miesiąc jestem w samotniej podróży po Azji pd-wsch :) Obecnie mieszkam i pracuję w Kuala Lumpur :) Także jakbyście mieli jakieś konkretne pytania, zapraszam na priv.
Chcąc poznać generalny zapis mojej wyprawy zapraszam nieskromnie na mojego bloga:
http://worldwidevet.blogspot.com/
Pozdrawiam,
Grzegorz Pełka
Norbert Bomber:
Maria Szym:
To ja jestem bardzo wdzięczna,wszystko spisałam.Cieszy mnie też,że oni mówią po angielsku,bo przy córce czuję się pewna siebie.Najważniejsze żebym dotarła do hotelu,to jest w Bangkoku. A dopytam jeszcze o ten licznik. No dobrze. On włącza, a jak mogę?!!! się uchronić przed tym,że on mnie obwiezie po całej okolicy i wybije duża kwota.A tak ogólnie to jakie są ceny np.obiadów,bo mamy tylko śniadanie wliczone w cenę.Jaką wziąć walutę na wymianę i gdzie to się robi.Pytam tak krok po kroku,bo np. w Egipcie funtom się dziwili nawet w recepcji. Maria
Co do trasy taksówką - stara metoda: mapa. Warto znać położenie hotelu i start, na wszelki wypadek można pokusić się o przejazd z mapą na kolanach ;)
Co do waluty - bahty można kupić bez problemy na miejscu, na początku tego roku najkorzystniejszy kurs był względem dolara. http://www.transazja.pl/pl22/kurs_waluty/THB/bat
Jedzenie jest śmiesznie tanie i przepyszne - tam, gdzie jedzą miejscowi można śmiało próbować !