Temat: najdziwniejsze hotele
Kiedyś oglądałam program o 10 najdziwniejszych hotelach świata, ten lodowy też tam był, a ja zapamiętałam jeszcze jeden - podwodny, w takich bańkach szklanych. Ale gdzie to jest to pojęcia nie mam...
Moje miłe wspominki to:
- hotelik w skałach Kapadocji, gdzieś w okolicach Goreme, wiadomo: same formy skał mega cudowne, a jeszcze wydrążone w nich pokoje...! milutko :)
- drugi w miejscowości Bosra w Syrii, prawie przy granicy z Jordanią, w starym zamku krzyżowców, na szczycie wieży: okrągły pokój wyłożony materacami i dywanami + latające białe sowy :)
- z podstawówki: namiot beduiński na Saharze w Algierii, chyba w Ouargli, jadłam tam kus kus z młodą wielbłądziną (jeszcze nie byłam wegetarianką), a potem normalny hotel w Tamanrasset, ale o tyle ciekawy, że gościł wówczas uczestników rajdu Paryż-Dakar
- przytulny pensjonat w Loei, Tajlandia - nie ma prawie turystów, pokoje czyściutkie, gospodarze przemili i tanio jak barszcz, tylko nazwy nie pamiętam... :) ale na bank jest w Lonely Planet :)
- cabany w Meksyku, jedne w Tulum, drugie w Acapulco - polecam w ogóle hoteliki cabanowate na noclegi tam :)
- no i oczywiście jeszcze jurty mongolskie, ale nie jako hotele, choć takie też funkcjonuja, tylko normalnie u ludzi,
- tak samo na Kubie najciekawiej spać w kwaterach prywatnych, jest ich mało, ale mozna rezerwować wcześniej, są opisane w przewodnikach - aczkolwiek ja najmilej z innych względów wspominam pewien hotel w okolicach Trynidadu z cudownym widokiem na Morze Karaibskie i z przepiekną pełnią księżyca... mmm...
Słabo u mnie z pamięcią, notatek przy sobie nie mam, linków do tych hoteli także nie, więc tak tylko sobie piszę... :)