Temat: wypoczynek z pół rocznym brzdącem
Katarzyna Falkowska-Warchoł:
U nas i u naszych znajomych sprawdzały się następujące założenia:
1. Europa - Azja i Afryka ze względu na inną florę bakteryjną
są dla malucha ryzykowne.
2. Wynajęty apartament, a nie hotel - macie do dyspozycji kuchnię, pralkę i pełną swobodę w funkcjonowaniu na codzień (są dzieci, które urządzają pobudkę o 5 rano (tak miała starsza córka), inne nie zasypiają przed pierwszą w nocy. Hotel
narzuca więcej ograniczeń.
3. Samochód na cały pobyt - zawsze się przydaje, można planować wycieczki (maluchy z reguły śpią w czasie jazdy, starsze dzieci potrafią marudzić) i dojechać gdzie chcecie o każdej porze.
4. Przygotowanie wstępne - dowiadujecie się z przewodników, co
w danym regionie warto zwiedzić - i wrzucacie na luz, jeżeli nie
uda się w czasie pobytu wszystkiego zobaczyć.
5. Ewentualnie zabieracie babcię - niech Was trochę wyręczy :)))
Pozdrawiam!
No cóż. Na pewno apartament w Chorwacji czy Grecji jest sposobem na wyjazd z półrocznym maluchem. Pytanie tylko co mają zrobić osoby, które przed urodzeniem dziecka podróżwały backpackers'owo i nie bawi ich opcja kompketnego zarzucenia tego stylu podrózowania.
1) Pełna zgodna, że Afryka subsaharyjska jest zbyt niebezpieczna dla dziecka. Osobiściwe uwazam, że na wyprawę (z pleckaiem) w tamte strony można jechać dopiero z nastolatkiem i to doświadczonym. Zupełnie nie zgadzam się z tezą wykuczająca Azję i północną Afrykę. oczywicie, że jest tam inna flora bakteryjna, ale przy zachowywaniu pewnych zasad BHP, ryzyka są do opanowania. Nie jest to powód by rezygnowac z podróży w te tak ciekawe miejsca.
2) Wszystko zależy jaki hotel. Faktycznie drogie przybytki, mogą narzucać jakieś rygory (nie wiem jakie bo nigdy nie korzystaliśmy). natomiast mieszkając w tanich guest-housach raczej nie spotkacie się z ograniczeniami dotyczącymi dzieci. Ewentulanie właściciele zajmą się waszym dzieckiem.
3) Wynajety samochód - na pewno wygodny, ale po pierwsze uwiązuje do jednego miejsca (bazy wypadowej). Po drugie, podróżując nim nie poznajecie ludzi. Jesteście odgrodzeni od miejscowych szybami swojego pojazdu. Jest to dobra opcja jeśli jedziecie oglądać muzea, zabytki i plaże, ale nie wtedy gdy chcecie naprawdę poznawać kraj.
4) Pełna zgoda. Zdecydowanie polecam wrzucenie sobie na luz, z zaliczaniem punktów programu. To nie wyścigi. Wasze dziecko ma przed soba jeszcze wiele lat podróżowania, weięc nie trzeba za pierwszym razem "zaliczyć" wszystkich miejsc.
5) Trudno zapakowac babcię do plecaka :)