Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Witam,
Poczytalam sobie troche tutaj roznych wypowiedzi i wyglada wszystko na to, ze nie moglo byc lepiej! Jechac z dzieckiem a wszyskto samo sie ulozy, a im bardziej egzotyczne tym wieksze bede miala oklaski ;-). Poniekad podziwiam Was wszystkich wiec chcialabym uzyskac pare konkretnych raz JAK WY TO ROBICIE (bo checi to ja mam - nawet za duzo!). Podrozowanie nie jest mi obce (o czym mozecie sie sami przekonac na http://joasia.blogs.com), ale chcialabym konkretnie dowiedziec sie jak to sie robi Z DZIECMI.

Mam 16 miesiecznego synka. Oto moje pytania do Was. Bardzo bede wdzieczna, jak uzyjecie KONKRETNYCH PRZYKLADOW (kraje, wiek etc.).

1. Jak rozwiazujecie problem drzemek w ciagu dnia, ktore przeciez dziecko musi miec w tym wieku. Czy zatrzymujecie sie gdzies? Czy nosicie z soba wozek? Co robicie w ciagu dnia aby zapewnic miejsce i czas na drzemke?
2. JEDZENIE. Juz nie bardzo CO ale JAK. Moj syn jest teraz na etapie jedzenia samodzielnego (nie pozwoli sie nakarmic). Jak znajdujecie odpowiednia strawe dla takiego malucha jak jestescie gdzies na trasie? Wyciagacie kuchenke i gotujecie? Szukacie czegos w okolicy co nadaje sie do zjedzenia przez takiego malucha (i co bedzie chcial zjesc).
3. Maluch w tym wieku chodzi wczesniej niz my spac (np. godzina 20:00). Jak to organizujecie sobie w ciagu dnia? Czy spieszycie sie te godzine do hotelu, aby dziecko polozyc spac? gdzie je kladziecie? Normalne lozko? Lozeczko? Sa takie na zawolanie w hotelach/hostelach?
4. Pieluchy. Wozicie z soba? Kupujecie na miejscu?
5. Przemieszczanie sie. Wozek? Nosidelko? Chusta? Czy tez wolnym kroczkiem chodzice wszedzie, bo przeciez maluch nie wysiedzi caly dzien w pozycji siedzacej.
6. Jazda samochodem/autobusem. Ile Wasze dzieci wytrzymuja jadac, siedzac i bawiac sie w autobusie? Czy 4-8 godzinny przejazd non-stop jest realny?

Dziekuje z gory!Joanna Drozdz edytował(a) ten post dnia 27.04.09 o godzinie 20:49
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Joanna Drozdz:
1. Jak rozwiazujecie problem drzemek w ciagu dnia, ktore przeciez dziecko musi miec w tym wieku. Czy zatrzymujecie sie gdzies? Czy nosicie z soba wozek? Co robicie w ciagu dnia aby zapewnic miejsce i czas na drzemke?

Pytan wiele, więc trzeba będzie odpowiedzieć na raty :)
Gdy podróżujesz z dzieckiem musisz zmienić nieco tempo. Dziecko jest pełnoprawnym uczestnikiem wyprawy, więc program musi być dostosowany także do jego potrzeb. Jeśli ma potrzebę spania w ciągu dnia, to trzeba sobie robić postoje np. w parkach. W krajach muzułmanskich świetnym miejscem na drzemkę jest meczet. Można też po prostu tak zaplanować dzień by w okresie drzemki wrócić do hotelu. Staraliśmy się by tak sterować potrzebami naszego Maćka by drzemał w okolicach południa - kiedy są najwieksze upały. Dzięki temu wszyscy (my także) mogliśmy odpocząć. Warto mieć przy sobie chustę na której można maluszka położyć - w meczecie jest dywan, ale gdy śpi gdzie indziej to chusta się bardzo przydaje. Wózek zabraliśmy tylko w pierwszą podróż (kiedy Maciek miał 5 miesięcy), potem już byłą chusta i nosidełko.

cdn...
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Joanna Drozdz:
4. Pieluchy. Wozicie z soba? Kupujecie na miejscu?
Zasadniczo można liczyć na to, że w kazdym kraju pampersy są dostępne. Jednak nasze doświadczenie pokazuje, że lepiej załadowac pakę do plecaka i używać swoich. Dziecko jest do nich przyzwyczajone, nie ma ryzyka, że bedzie mu niewygodnie - co jest szczególnie ważne w podróży. Zmniejsza się też szansa otarć i odparzeń w upałach. Ta paczka w plecaku może przerażać ale to najmilszy ciężar bo w trakcie trwania podróży ubywa go i w plecaku robi się miejsce na pamiątki z wakacji.
Joanna Z.

Joanna Z.
www.facebook.com/Omo
lokko

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

najwczesniej to byłam z 1,5 rocznym Filipem. Akurat miał fazę na przebieranie nogami samopas, więc wzięłam spacerówke, żeby go "uwięzić" i nie musieć szukać w tłumie. To było polskie morze. Spanie w dzień - po prostu spał na plaży, a jesli był marudny to w wózek i jazda po lesie (wystające korzenie, kamienie im większe wertepy ... wiadomo).
My egoztycznie nie jeździmy, ale mimo, że to przed nami, każdą wyprawę planujemy dokladnie tak samo - długo :)
Duzym plusem Twoich podróży myśle jest fakt, że byłas już w naprawde egzotycznych miejscach (odwiedziłam Waszą stronę) i wiesz czego się spodziewać. Ja niczym dżungli bałam się Paryskiego metra, ktore miałam eksplorować wraz z 5 latkiem. Okazało się, że nie ma rzeczy niemozliwych.

ps co do pieluch, ja już gdzies pisałam, że do naszego plecaka w jedną z wypraw (Kotlina Kłodzka) przytroczyłam nocnik. Wśród pasażerów PKS robiliśmy furorę.
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Joanna Drozdz:
5. Przemieszczanie sie. Wozek? Nosidelko? Chusta? Czy tez wolnym
kroczkiem chodzice wszedzie, bo przeciez maluch nie wysiedzi
caly dzien w pozycji siedzacej.

Stosownie do wieku. W pierwszą podróż - autostopem po Hiszpanii i Portugalii zabraliśmy wózek. Wiem, że brzmi to zwariowania, ale tak jak Ty nie wiedzieliśmy jeszcze jak poradzić sobie z transportem 5 miesięcznego dziecka. Okazało się, ża nawet z wózkiem daje się łapać stopa. Przepustką jest dziecko. Wystarczyło stanąc z maciusiem na rękach na poboczu i okazje zatrzymywały się jak taksówki :)

Potem gdy miał już od roku do 2 lat zabieraliśmy nosidełko i chustę. Nosidełko firmy Hauck było specyficzne oprócz podstawowej funkcji (noszenia) można je było przerobić na krzesełko oraz na maleńki dwukołowy wózeczek. bardzo nam się sprawdziło. Chusta jest lepsza gdy dziecko ma ochote pospać - wykorzystywaliśmy ją na przykład zwiedzając Las Vegas nocą, a Maciuś spał sobie u mnie na brzuchu.

Powyżej dwóch lat, Maciek był zabierany na barana, a trochę chodził. Oczywiście z wiekiem proporcje się zmieniały. Bardzo lubił jazdę "na tacie" ale gdy przekroczył 15 kilo, noszenie jego + plecaka (20 kg0 stało się uciążliwe. Udało mu się wytłumaczyć, że czas na przejście na samodzielność i po wakacjach w Iranie (4 lata) zakończyliśmy jego podróżowanie tą formą transportu.

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Dziekuje za wypowiedzi.
No dobrze, wszystko fajnie, ale czy takie male dziecko (powiedzmy 2 lata) nie meczy sie na takich wyjazdach? Wiadoma rzecza jest, ze dzieci uwielbiaja rutyne i znajome otoczenie, bo to one daja im poczucie bezpieczenstwa i przewidywalnosci. Moze rodzice dobrze sobie radza na trasie, ale czy dziecko w tym wieku rownie dobrze sobie radzi? Wiem, ze to kwestia przyzwyczajenia, ale czy niepotrzebnie i egoistycznie (z naszej strony) wprowadzamy w zycie naszych dzieci niepotrzebny chaos i niewygody?

konto usunięte

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Joanna Drozdz:
Dziekuje za wypowiedzi.
No dobrze, wszystko fajnie, ale czy takie male dziecko (powiedzmy 2 lata) nie meczy sie na takich wyjazdach? Wiadoma rzecza jest, ze dzieci uwielbiaja rutyne i znajome otoczenie, bo to one daja im poczucie bezpieczenstwa i przewidywalnosci. Moze rodzice dobrze sobie radza na trasie, ale czy dziecko w tym wieku rownie dobrze sobie radzi? Wiem, ze to kwestia przyzwyczajenia, ale czy niepotrzebnie i egoistycznie (z naszej strony) wprowadzamy w zycie naszych dzieci niepotrzebny chaos i niewygody?


Ja uważam, że wprowadzamy chaos i dziecko nie jest w stanie docenić takich wyjazdów. Męczy się, ma nie raz problemy ze snem, z żołądkiem itp itd. A już najbardziej ponoszą mnie mamy z kilkudniowym dzieckiem na spacerze w centrum handlowym.
Wyjazdy są fajne ale niech to dziecko ma szansę w ogóle zauważyć, że to jest coś fajnego a nie tylko męczarnia

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Swojego czasu w Etiopii (z reszta w wielu innych miejscach na swiecie tez) widzialam pare z malym dzieckiem w nosidelku. Dziecko bylo spocone, zmeczone i co chwile pobekujace. Zastanawialam sie wtedy, czy warto i jemu i sobie sprawiac taki "klopot". Biorac pod uwage miejsce w jakim bylismy wydawalo mi sie to wrecz nieodpowiedzialne. Z mojego wlasnego doswiadczenia tez nigdy nie widzialam dogodnych warunkow dla takich malych dzieci (jedzenie w knajpach nigdy nie wydawalo mi sie odpowiednie dla takich dzieci, warunki w hotelach - nawet w tych lepszych- tez pod jednym wielkim znakiem zapytania)... dlatego pytam, bo powiem szczerze, ciezko jest mi sobie to wyobrazic. No, chyba ze to jest stacjonarna wycieczka nad morze... co juz przerobilam. Chodzi mi podrozowanie z plecakami, gdzie przemieszczami sie dziennie i nigdy nie wiadomo w jakim hotelu wyladujemy lub co bedziemy jedli. Wiem, z ilu rzeczy (wygod) ja musialam zrezygnowac, nie wyobrazam sobie jak sie to robi z malym dzieckiem...

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Jeszcze chcialam poruszyc kwestie jedzenia. Czy to w Ameryce Poludniowej, Afryce czy tez w Azji jadalismy w lokalnych knajpach (innego wyboru chyba nie ma). Kazdy posilek to byla jedna wielka niewiadoma - beda bulwersacje zoladkowe czy tez nie? Zazwyczaj nie bylo problemow, ale swoj czas na kibelku w tych wszystkich wyprawach odpowiedno odrobilam ;-). Czasami je sie to co jest akurat pod reka, czasami jest wiekszy wybor, ale jak decydujemy o tym co ma jesc nasze dziecko. Rozwolnienie u takich malych dzieci to nie zarty. Co je takie male dziecko na takich wyprawach???Joanna Drozdz edytował(a) ten post dnia 28.04.09 o godzinie 17:14
Joanna Z.

Joanna Z.
www.facebook.com/Omo
lokko

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

w kwestii ukochanej przez dzieci rutyny i poczucia bezpieczeństwa:

do tej pory Filo zabiera ukochane zabawki i poduszeczkę i owcę Dutkę. To mu wystarcza. Ma 5 lat i wielki głód do podróży. Ale my to dopiero zaczynamy. Mimo wszystko zderzenie z Paryżem było dla mnie szokiem. Filut odnalazł się w tej sytuacji idealnie i wciąż ma ochotę na więcej! Co dla mnie oznacza, że nie popelniłam błędu gdzieś po drodze.
Poza tym, angazowanie dziecka w przygotowanie wyjazdu to świetna zabawa dla mnie i syna, poza tym, że jest to też rodzaj "nastawienia" na to co nas czeka.

konto usunięte

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Joanna Drozdz:
Swojego czasu w Etiopii (z reszta w wielu innych miejscach na swiecie tez) widzialam pare z malym dzieckiem w nosidelku. Dziecko bylo spocone, zmeczone i co chwile pobekujace. Zastanawialam sie wtedy, czy warto i jemu i sobie sprawiac taki "klopot". Biorac pod uwage miejsce w jakim bylismy wydawalo mi sie to wrecz nieodpowiedzialne. Z mojego wlasnego doswiadczenia tez nigdy nie widzialam dogodnych warunkow dla takich malych dzieci (jedzenie w knajpach nigdy nie wydawalo mi sie odpowiednie dla takich dzieci, warunki w hotelach - nawet w tych lepszych- tez pod jednym wielkim znakiem zapytania)... dlatego pytam, bo powiem szczerze, ciezko jest mi sobie to wyobrazic. No, chyba ze to jest stacjonarna wycieczka nad morze... co juz przerobilam. Chodzi mi podrozowanie z plecakami, gdzie przemieszczami sie dziennie i nigdy nie wiadomo w jakim hotelu wyladujemy lub co bedziemy jedli. Wiem, z ilu rzeczy (wygod) ja musialam zrezygnowac, nie wyobrazam sobie jak sie to robi z malym dzieckiem...

no ja widziałam taką parę w Egipcie. Jechaliśmy razem autokarem do Kairu. Dziecko płakało całą drogę czyli całą noc. Super sprawa dla dzieciaka, rodziców i otoczenia.
Ja jestem za tym, że z dzieckiem można pojechać na tydzień czy dwa do wygodnego hotelu w odpowiednio spokojne i zdrowe warunki.
Co do problemów żołądkowych - są nieuniknione w krajach egzotycznych więc też to trzeba mieć na uwadze.

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Czekam na dalsze wypowiedzi na ten temat... jest tu tylu ciekawych ludzi, ktorzy robia to, co mi wdaje sie niemozliwe.. Moze ktos przedstawic druga strone medalu!
Gdzie sa ci wszyscy entuzjasci podrozy z dziecmi????? :-))))Joanna Drozdz edytował(a) ten post dnia 30.04.09 o godzinie 16:36
Kalina Markowska

Kalina Markowska turystyka i wszystko
co jest z tym
związane

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Byliśmy w zeszłym roku z dziećmi w Egipcie. Problemów brzuszkowych nie było- pomimo tego ze mój młodszy szkrab lizał wszystko co popadło łącznie z podłogą w łazience ;-)
A z Kairem poradziliśmy sobie tak że ja pojechałam z 9 latką bo ona bardzo chciała zobaczyć piramidy a tata został z małym w hotelu i bardzo przyjemnie spędzili sobie dzień. Potem tata pojechał na Quady a ja zostałam z maluchami.
Jak już kiedyś wspomniałam wszystko zalezy od temperamentu i charakteru dziecka, jedno zmian nienawidzi a drugie uwielbia jak cały czas cos sie zmienia. Nie można uogolniac ze podróże z dziećmi są super lub też ze zupełnie nie i ze to męka dla dziecka.

Gdy Ola była mała podrózowałam z nią autobusami, samolotami, samochodami,rowerami, kajakami i zawsze była zachwycona. Nigdy też nie sprawiała kłopotów ani mnie ani współpasażerom, Gdy była zmeczona- zasypiała. Kiedyś ktoś na przystanku koncowym Gdynia-Hamburg gdy zobaczył mnie wysiadająca z Olcią powiedział zdziwiony " Nawet nie wiedziałem ze jechało z nami takie małe dziecko!!!"
Pierwszą prawdziwą kajakowa wyprawę przeżyła gdy miała 2 latka. Siedziała grzecznie w kajaku i zachwycona ogladała zmieniające sie krajobrazy. Nie była to oczywiście rzeka górska ale spokojny i łatwy odcinek Wdy.
Natomiast Adam (2,5) to żywioł nie usiedzi na miejscu 5 minut więc kajaki na jakis czas poszły w odstawkę. Gdy wyjeżdżamy staramy się wyjeżdzać na dłużej bo zawsze jest afera gdy trzeba zasnąć w nowym miejscu, po 3 nocy jest juz OK, ale potem znowu jest afera gdy wyjezdzamy do domu.
Jakie dziecko takie podróże- nic na siłe.
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Joanna Drozdz:
No dobrze, wszystko fajnie, ale czy takie male dziecko (powiedzmy 2 lata) nie meczy sie na takich wyjazdach? Wiadoma rzecza jest,
ze dzieci uwielbiaja rutyne i znajome otoczenie, bo to one daja > im poczucie bezpieczenstwa i przewidywalnosci.

Mi tam akurat wiadomo, że dzieci lubią być ze swoimi rodzicami. Lubią też eksplorować ciekawe miejsca. Oczywiście, że nie można przeginać. Dziecko jest pełnoprawnym uczestnikiem podróży, stąd program i tempo powinny być dostosowane do jego oczekiwan i możliwości.
Czy dziecko w tym wieku rownie dobrze sobie radzi? Wiem, ze to
kwestia przyzwyczajenia, ale czy niepotrzebnie i egoistycznie (z > naszej strony) wprowadzamy w zycie naszych dzieci niepotrzebny
chaos i niewygody?

Była kiedyś dyskusja na innym forum ale rozwaliły ją 2 trolle, w każdym razie konkluzja była taka: Każdy wybiera to, co uważa za najlepsze dla swojego dziecka. Dla jednych rodziców najlepsze jest zostawienie dziecka z babcią i samotny wyjazd, dla innych uczenie dziecka świata od najmłodszych lat. Wybór należy do Ciebie. Jeśli uważasz że to niepotrzebne dla rozwoju Twojego malucha to nie jedź. Myśmy dokonali innego wyboru.

A oto cytat z tego, o którym tu dyskutujemy czyli naszego dziecka obecnie lat 9 (po 18 podróżach z plecakiem po Europie, Azji i Ameryce Pn.):

"Lubię podróżować, bo poznaje się inne kultury, innych ludzi. Poznaje się nowe smaki, nowe zapachy i nowe środki transportu typu riksze, tuk-tuki. Można zobaczyć piękna krajobrazy na przykład pola herbaciane albo piękne zachody i wschody słońca nad Oceanem Indyjskim. Można też zobaczyć jak ludzie mieszkają, w czym mieszkają. A poza tym podróżowanie może mocno uodpornić ludzi na różne choroby"

Tekst: Maciek Guć
Wysłuchał i zapisał: Michał Guć

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Michale,

Podrozowanie z dziecmi nie ulega absolutnie zadnej kwestii w moim swiecie i nie to chcialam w sumie tutaj poruszyc (mnie o walorach podrozy akurat przekonywac nie trzeba ;-)). Co mnie akurat najbardziej interesuje to od JAKIEGO wieku ma to jakikolwiek sens dla rodzicow i dla dziecka. Jak pisze "podrozowanie" to mam na mysli z plecakami, lokalnym transportem, bez uprzednio sprawdzonych i zamowionych hoteli etc. etc. Tak dotychczas podrozowalam w przerozne miejsca na swiecie.

Moglbys sie Ty lub inni na przyklad podzielic ze mna gdzie byles ze swoim 1.5-2 letnim synem, jak te wycieczki wygadaly... moze na konkretnych przykladac lepiej sobie to poukladam. Podoba mi sie styl w jakim podrozujesz i gdzie jezdzisz, wiec z ciekawoscia wszystkiego wyslucham ;-).

Powtarzam, ze mam 16 miesiecznego syna i zastanawiam sie czy juz mam go pakowac w plecak czy jeszcze troche poczekac.

Dotychczas bylam z moim maluchem (11 miesiecznym) na Isla Margarita w Wenezueli. Byl to wyjazd stacjonarny, plaza, basen, domowe jedzenie samodzielnie gotowane etc.Joanna Drozdz edytował(a) ten post dnia 30.04.09 o godzinie 20:40

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Ja dotychczas myslalam, ze takim przelomowym wiekiem na podrozowanie (czyli plecak i lokalny transport) to jakies 6-7 lat (tak troche na chlopski rozum sobie to wydedukowalam obserwujac dzieci w roznym wieku). Ale moze mozna wczesniej? A moze pozniej? Co panstwo forumowicze mysla na ten temat?Joanna Drozdz edytował(a) ten post dnia 30.04.09 o godzinie 20:44
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Joanna Drozdz:
Ja dotychczas myslalam, ze takim przelomowym wiekiem na podrozowanie (czyli plecak i lokalny transport) to jakies 6-7 lat (tak troche na chlopski rozum sobie to wydedukowalam obserwujac dzieci w roznym wieku). Ale moze mozna wczesniej? A moze pozniej? Co panstwo forumowicze mysla na ten temat?Joanna Drozdz edytował(a) ten post dnia 30.04.09 o godzinie 20:44

Myśmy zaczeli w wieku 5 miesięcy oczywiście od Europy:
5 miesięcy: Hiszpania, Portugalia
1 rok: Chorwacja
1,5 roku: USA
2 latka: Syria, Jordania, Liban
3 latka: koleją transsyberyjską do Mongolii
4 latka: Turcja, Iran, Armenia
5,5 roku: Wietnam, Kambodża, Tajlandia
7 lat: Laos
7,5 roku: ZEA, Oman
8 lat: Singapur, Malezja, Indonezja
8,5 roku: Indie

W międzyczasie były jeszcze różne wypady europejskie (łącznie Maciek był w 18 podróżach), ale generalnie jak widać zaczynaliśmy od bliższych i łatwiejszych a potem coraz ciekawsze i bardziej wymagające destynacje.
Dawid Dwernicki

Dawid Dwernicki Dyrektor Działu
Zakupów

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Moja Laura rozpoczęła podróżowanie w wieku 18 miesięcy po DominikanieDawid Dwernicki edytował(a) ten post dnia 30.04.09 o godzinie 21:28

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Moge prosic o jakies bardziej szczegolowe opisy tych pierwszych podrozy biorac pod uwage co pisalam wczesniej?

Jak wygladal ta Syria z 2 letnim dzieckiem? Jak podrozowaliscie? Jak czesto przemieszczaliscie sie etc.

Po Stanach rozumiem ze samochodem... a moze inaczej?

A Laura gdzie byla i jak to wygladalo? Ile czasu trwaly te wycieczki i jak wiele zobaczyliscie?

Przepraszam, ze wkolo to samo, ale mnie wlasnie chodzi o te szczegoly, bo ... zycie to szczegoly ;-)Joanna Drozdz edytował(a) ten post dnia 30.04.09 o godzinie 21:27
Dawid Dwernicki

Dawid Dwernicki Dyrektor Działu
Zakupów

Temat: Poprosze o konkretne rady a nie tylko zachety

Wylot z Niemiec - 10 godzin na Dominikanę
Lot - niepotrzebnie stres - dziecko spało na całego
Pogoda: bardzo ciepło, częste krótkie deszcze
Hotel: ok, typowy all inclusive - zapewniony komfort dla takiego malucha
Plaża - jedna z najładniejszych na świecie (Punta Cana), wiele radości dla dziecka
Transport na Dominkanie: wynajmowanie taxi i wycieczki po okolicznych atrakcjach
Nowe zwięrzęta min. delfiny, papugi i wiele innych
Koledzy i koleżanki - z całego świata, tak małe dzieci dogadują się bez problemu
Lekarz: na miejscu, w hotelu (w razie czego)
Jedzenie: lepszego nie jadłem, mnóstwo owoców i różnych ciekawostek - Laura jako niejadek - tam się objadała na całego
Bezpieczeństwo: wszystko ok
Dominikana: najczęściej odwiedzany kraj przez turystów na Karaibach, rewelacja.

To tak w skrócie... :-)



Wyślij zaproszenie do