Temat: Poznajmy się - czyli nawijamy o naszych marzeniach...
Wymieniana tu lista destynacji jest niezwykle obszerna - obejmuje wszystkie kontynenty (w tym Antarktydę) i setki miejsc - znanych z telewizji. Chciałbym się z przedmówcami i tymi którzy dopiszą się później podzielić dwoma refleksjami:
1) Trzeba marzyć, ale przede wszystkim trzeba chcieć jechać. Naprawdę teraz jest łatwiej niż dawniej. Kiedy na początku małżeństwa (jeszcze jako studenci) wymażyliśmy sobie podróż do Hiszpanii Stopem przez Europę - to po pierwsze musieliśmy podejmowac kilkanascie różnych prac od opieki nad dziećmi, przez mycie okien, skończywszy na korepetycjach. Ponadto przez pół roku żywiliśmy się chlebem z serem feta bo był najtańszy. Ale się udało - 6 tygodni: Niemcy, Francja, Monako, Andora, Hiszpania, Francja, Belgia, Holandia, Niemcy. Dziś biorąc pod uwage siłę nabywczą złotówki przy takim sprężeniu się można spokojnie myśleć o wyjeździe na przykład do Azji. Warunek jest jeden - że ta podróż rt o nie tylko deklaracja ale realny życiowy priorytet dla którego jesteście w stanie poświęcić inne pokusy materialne. Myślę że warto.
2) By przytoczyć (niedokładnie bo z pamięci) Stachurę - z podróży przywozimy to co ze soba zabraliśmy. Jeden pojedzie do Indii i nie pozna tam nic interesującego, drugi doświadczy przygody życia jadąc do Ełku. Jedźcie nie w te miejsca, które znace z pocztówek i telewizji, tylko tam gdzie żadziej docierają turyści, gdzie miejscowi nie są jeszcze zepsucie. Tylko tam dowiecie się jakie naprawdę są kraje które odwiedzacie. Trzeba się otworzyć, uwolnić od ciągłego pędu i chęci "zaliczania" miejsc, rozejrzeć wokół siebie. Wtedy mniej istotne czy stac Was na wycieczkę do Nepalu czy do Bułgarii.
Na koniec skoro już się powymądrzałem to dodam pare kierunków do koszyka. Nie śa to moje marzenia (tam już byłem), ale może kiedyś tam wrócę:
a) Prowincja Mondulkiri w Kambodży i w tym samym kraju miasteczko Kratie nad Mekongiem.
b) Esfahan i Masuleh i Iranie
c) Podóż Transsibem do Mongolii
d) Turecki Kurdystan (Urfa, Kayseri)
e) Mniej uczęszczane trasy trekingowe w Neplau (np. na Przełęcz Gosaikund)
f) Halab (Aleppo) w Syrii
g) Trypolis w Libanie (nie mylić z Libią)
h) Lake Malavi
i) Al-Askarah w Omanie
j) Bukowina w Rumunii
k) Podróż kolejami wokół Szwajcarii
l) Okolice Pakse w Laosie
... i wystarczy :)