Temat: Wyjazd na przełomie czerwca / lipca
i tak wlasnie powstaja stereotypy.. ktos pojedzie na 2 tygodnie, pogoda bedzie akurat ladna i pozniej opowiada, a ludzie biora to za obiektywne zdanie..
J.S. Mill powiedzial kiedys: 'popular opinions, on subjects not palpable to sense, are often true, but seldom or never the whole truth'
pozwole sobie to rozciagnac na odczuwanie pogody przez dana osobe, w danym okresie i rozciaganie tego na klimat (z definicji wynikajacy z obserwacji zmian pogody w okresie wieloletnim) i branie przez sluchaczy 'for granted'.
poniewaz kilka tygodni temu na TVN Meteo (ktore moze byc uznawane przez kogos, za medium opiniotworcze) uslyszalem: 'a teraz przenosimy sie niedaleko Brisbane (naprawde nie mowi sie Brisbejn..) - do Melbourne, najdalej wysunietej na poludnie stolicy, gdzie..'
(pomijam, ze Melbourne nie jest najdalej wysunieta na poludnie stolica, lecz ewentualnie miastem powyzej 1 mln mieszkancow..)
ale no wlasnie.. GDZIE Melbourne, a GDZIE Brisbane? jak wydaja sie blisko, to zachecam do zajrzenia do mapy z inna podzialka, niz 1:20 mln.. jesli komus 1800 km lub ponad 21h drogi samochodem jest niedaleko, to czemu mam wrazenie, ze Moskwa jest na innej planecie, choc to prawie pol drogi liczac z Warszawy.. a juz na pewno wielu Polakow zaprotestuje, gdy jakis Amerykanin powie, ze Warszawa lezy kolo Moskwy.. biorac pod uwage odleglosci miedzy 4 miastami? bardziej Warszawa kolo Moskwy, niz Melbourne kolo Brisbane.. naprawde.
Onet (rowniez medium jak wyzej) jakis czas temu pisal o glosnej sprawie, w ktorej uzyto.. jeza.. jako narzedzia w bojce. pominmy kwestie nieistotne i skupmy sie na zdaniu, ze 'zdarzenie mialo miejsce w Whakatane, niedaleko Wellington'
otoz.. znowu, choc moze nie w takim stopniu, jak poprzednio, zalecam albo okulary.. albo wiecej rozumu, bo nikt w Polsce nie mowi 'w Zakopanem, kolo Ustki'. jednak 540km lub 7,5h drogi.. to nie jest jednak tak niedaleko.
wspominam o tym, bo Polacy czesto nie zdaja sobie sprawy, ze NZ ma wieksza powierzchnie od UK i mysla, ze tygodniow awycieczka wystarczy na zwiedznaie.. a w kwestii pogody i ubrania tez lubia zaokroglac do 'okolic Queenstown'. dlatego nizej pozwole sobie pokazac kilka przykladow z 'okolic Queenstown'.
a dodajac juz dla smiechu: innym razem, a dokladniej w sylwestrowym wydaniu TVN24 (nie czepiam sie Grupy ITI, ale akurat tam wylapalem te bledy) w pludnie czasu polskiego prowadzaca laczyla sie 'ze stolica NZ, Aukcland'.. szybko pouczona przez rozmowce, ze Welly jest stolica tak sie przejela, ze poplatala juz wszystko podsumowujac rozmowe z gosciem, ktory dzownil z Gisborne, i jak pewnie myslala - poprawiajac swoja wczesniejsza gafe, ze Auckland nie jest stolica, ale najdalej wysunietym na wschod miastem (bo o swoim miescie gosc wczesniej mowil).. po czym dodala, ze przenosi nas na 'karaibska wyspe Kiribati, ktora witala nowy rok, jako pierwsza'..
dlatego znajac narodowy poziom wiedzy ogolnej, a w szczegolnosci geograficznej (ale to Amerykanie sa debilami, choc zrobmy ankiete, w ktrej wymienimy 5 najwiekszych miast USA.. albo kraje, rpzez jakie plynie najwieksza rzeka Europy, a podejrzewam, ze wcale nie bedzie lepiej), pozowle sobie na kilka uwag..
zatem:
* snieg w lipcu w NZ? OCZYWISCIE TAK!
nie wszedzie, ale tak. a najgorzej, gdy wystapi w miejscach, gdzie ludzie nie widuja go czesto lub mysla, ze wystapic nie moze (przeciez mial byc tylko w Queenstown! a co robi w Ohakune) i nie sa odpowiednio przygotowani.
zaczynajac od infrastruktury - drogi zbyt strome, by korzystac z nich, gdy sa zasniezone lub oblodzone nawet w minimalnym stopniu i nawet jesli raz na 20 lat - przez brak lancuchow na kolach - po mozliwosc utkniecia na srodku pustyni na wiele godzin bez jedzenia, dodatkowych ubran i czekania na pomoc.. czasem bardzo spontaniczna, jak pomoc okolicznych farmerow (link do notatki prasowej opisujacej takie zdarzenie z Desert Road wklejalem zdaje sie w ktoryms z watkow obok).
* czy tylko w Queenstown? OCZYWISCIE NIE!
i nie tylko w Ohakune ;)
jak widac, nie tylko w wysokich gorach:
[EDIT z jakiegos powodu ten link nie chce sie ujawnic, wiec polecam reczne copy/paste[/EDIT]
(snieg na tej 'gorce' w tle - to Mt Ruapehu w sercu Polnocnej Wyspy - lezy od kwietnia do grudnia czasem)
chwilami mam wrazenie, ze niektorzy z was, ktorzy nawet byli kiedykolwiek w NZ, nie dopuszczaja mysli, ze taki widok mozna tam spotkac:
http://news.bbc.co.uk/2/hi/8291871.stm
(to centralna Polnocna Wyspa w pierwszych dniach pazdziernika czyli srodek wiosny, 2-3 tygodnie przed 'majowka' Labour Day)
a wiec nie tylko Poludniowa Wyspa.. i nie tylko w zime, jak widac.
jak inaczej ewakuowanoby narciarzy z Mt Ruapehu pod koniec wrzesnia 2007 podczas 20 minutowej erupcji tego wulkanu, podczas ktorej w lawinie blota (powstalego z predko rozpuszcoznego pod wplywem magmy sniegu) bardzo ucierpial jeden z grupy alpinistow?
przeciez cale hordy Australijczykow nie przyjezdzalyby do NZ na narty (by gubic sie na Mt Cook i czekac calymi dniami na jakakolwiek pomoc), gdyby wystraczalby im ich wlasny Kosciusko National Park i Alpine Highway, gdzie jest obowiazek zakladania lancuchow na kola od czerwca do pazdziernika.. gdy w Queensland (niedaleko hehe) temperatura siega +25st w cieplejsze dni..
dlatego: snieg, grad (nie tylko zima przeciez), tornada, cyklony.. NZ ociera sie o te zjawiska. nie znaczy, ze wystepuja w kazdym tygodniu, ale kazdy mieszkaniec wie, ze moga wystapic.
i naprawde Google i YouTube wystarcza, zeby sie o tym przekonac.
jak sie ubrac? po pierwsze to zalezy od pory roku i miesiaca tej pory, bo kazdy miesiac jest inny, wiec generalizowanie 'zima to zima, a wiosna to wiosna' musi uwzgledniac nieco wiecej konkretow.. a w szczegolnosci teren!
niektorzy mowia, ze im dalej na polnoc, tym cieplej, ale.. ostatecznie wszystko zalezy rowniez od mikroklimatu, a nie tylko szerokosci geograficznej.
gdyby brac pod uwage tylko rownolezniki, to NZ lezy gdzies odpowiednio miedzy Wegrami a Tunezja.. czy to znaczy, ze takiego klimatu mozemy sie tam spodziewac i az takiego zroznicowania?
w NZ, Kanadzie itp. miejscach szybko uczymy sie, ze termometr nie pokazuje calej prawdy. w temperaturze powietrza musimy uwzglednic czynnik chlodzenia wiatru (wind chill factor).. szczegolnie, gdy w zime zaskoczy nas wiejacy z Antarktydy 'southerly', ktory potrafi obnizyc temperature odczuwalna grubo ponizej zera. i mowiac wiatr mam na mysli chwile, gdzy na lotnisku w Wellington wieje 140km/h, a w samym miescie 100km/h.. i w porywach siegajacych kilku dlugich minut, w ciagu ktorych trudno oddychac i nie tylko drobniejszym osobom isc pod wiatr.
we wrzesniu na Ruapehu mozna jeszcze jezdzic na nartach, w Hamilton beda rano przymrozki (lub ich odczucie), a w oddalonym o 125km na polnoc (a raczej o 2h drogi, bo w NZ musimy sie pzyzwyczaic, ze odleglosci bezpieczniej jest podawac w czasie, a nie w przestrzeni ;)) Auckland moze byc juz za cieplo na sweter w poludnie.. co nie znaczy, ze Auckland jakos drastycznie rozni sie na korzysc wobec np. Poludniowej Wyspy.. roznica matematyczno-statystyczna bez uwzglednienia czynnika chlodzenia wiatru miedzy najwiekszym miastem, a stolica jest mikroskopijna.. ale w stolicy odczuwa sie te wielka klimatyzacje, dzieki ktorej wszyscy mysla, ze Auckland (wcale nie wolne od wiatru, choc przydaloby sie wiecej, zeby rozwiac ten ich smog haha) jest cieplejsze.
latem najgoretsze miejsce to bardzo czesto Alexandra na Poludniowej Wyspie, tak! wlasnie niedaleko Queenstown!, gdzie temperatura siega czesto 30stC, gdy w Auckland jest 17stC.. z drugiej strony, rowniez relatywnie niedaleko Queenstown - Fiorldand - slynie z najmniejszej ilosci slonecznych dni w roku (i wielu trzesien ziemi).
gdy w Auckland leje przez wiekszosc lata, w Marlborough, Hawkes Bay czy Wairarapa jest sucho i slonecznie.. dlatego wlasnie tam rosna winogrona, a nie w Northland.. dla kogos, kto mieszka w jakims mikroklimacie i przez cale lato narzeka na deszcz, narzekania uprawcow winogron na zbyt suche lato wydaja sie wiadomoscia z innej planety.. a mowiac mikroklimat mam na mysli chocby wlasnie Wellington, ktore moze byc zachmurzone przez caly tydzien, gdy niecale 3km od centrum w Tawa swieci piekne slonce, a chmury urywaja sie tajemniczo na horyzoncie.. tymbardziej polecam zapoznac sie z tymi zjawiskami na wlasnej skorze, by zmienic swoje zdanie na temat pogody, klimatu i 'niedaleko'.. ale z glowa..
pogoda w NZ (kraju wyspiarskim) potrafi sie zmienic blyskawicznie i lepiej byc przygotowanym na rozne ewentualnosci. oczywiscie co innego, gdy jestesmy w miescie i mozemy sie schronic, przebrac, przeczekac, a co innego, gdy na jakims pustkowiu zaskoczy nas cos, czego nie spodziewalby sie nieostrozny turysta (np. utkniecie na noc w samochodzie, bez ogrzewania).
dlatego wracajac do ubran w zime? polecam tak, jak na zime w Polsce..
przynajmniej ja nie widze zadnej roznicy, miedzy naprawde zimnym dniem czy noca np. w Wellington, a zwyklym zimowym porankiem w Warszawie. no - oprcz tego, ze w PL jest centralne ogrzewanie, a 'oszczedni' Kiwi przegrzewac sie nie lubia.
naprawde. kurtka i sweter. czapka i rekawiczki dla zmarzluchow. jak ktos drobniejszej postury, to latwiej o przewianie. jednoczesnie nie przegrzewac sie. Kiwi ubieraja sie na cebule, by szybko przekonfigurowac ubranie.
wazna uwaga. fakt, ze ktos idzie na bosaka w cienkim swetrze i w szaliku, nie oznacza, ze Tobie tez bedzie tak cieplo. oni tam zyja od urodzenia i czasem bezmyslnie sie popisuja, choc ich zdrowie to wytrzymuje, a Twoje nie musi. po co ryzykowac drastyczna zmiane w planach ulropowych w trakcie?
lepiej zdjac kurtke i zostac w swetrze, gdy przez kilka godzin zrobi sie cieplej, niz marznac z braku lub szukajac owczego swetra za cene dla turystow :)
kolejna sprawa to obuwie. sniegu moze nie zobaczycie, jak bedziecie unikac.. ale deszcz na tyle prawdopodobnie, ze chetnie sie zaloze :) znowu warto spojrzec na mikroklimat.. okolice Taranaki ociekaja rocznie ok 8000mm opadow.. moze dlatego znajdziecie tam las deszczowy.. dla porwnania nasza wiecznie smagana ulewami i lokalnymi podtopieniami Kotlina Klodzka tylko 600mm..
jeszcze raz goraco polecam Google, YouTube.. i oficjalne, oryginalne strony traktujace powaznie temat pogody i klimatu w NZ, a nie opinie kogos, kto np. na watku obok polecal plywanie z delfinami czy wielorybami w Kaikoura w czerwcu, bo to najmilej wspominal ze swojej letniej przygody..
nie jestem ekspertem. nie zjadlem wszystkich rozumow i moge sie mylic. dziele sie jednak wlasnymi doswiadczeniami, ktore nadal traktuje jako subiektywne (bo obiektywizm nie istnieje). jak powiedzial Dr House:
"you can think I'm wrong, but that's no reason to quit thinking"
Marcin Tomasz Płażewski edytował(a) ten post dnia 11.05.10 o godzinie 15:35