konto usunięte

Temat: Auckland vs Wellington

Witam Wszystkich zainteresowanych NZ!

Proszę osoby, które spędziły choć parę dni w obu miastach o ich krótkie porównanie. Wg dowolnych kryteriów i całkiem subiektywnie :)

Choć przyznam, że najbardziej ciekawią mnie: klimat, możliwości spędzania czasu po godzinach (rozrywka i kultura), bliskość ciekawych okolic (przyroda i nie tylko), bezpieczeństwo, atmosfera (m.in. otwartość na przybyszów, optymistyczna kolorystyka, środowisko akademickie) i korzystne loty do Europy.

Będę wdzięczna za każdą mini-analizę :) Wiem że sporo można znaleźć w sieci, ale interesują mnie Wasze opinie.Joanna C. edytował(a) ten post dnia 26.09.08 o godzinie 00:06
Marcin Tomasz P.

Marcin Tomasz P. in transition

Temat: Auckland vs Wellington

Joanna C.:
Proszę osoby, które spędziły choć parę dni w obu miastach o ich krótkie porównanie. Wg dowolnych kryteriów i całkiem subiektywnie :)

jak subiektywnie, to prosze bardzo :)
dowolnie nie, bo to nie miejsce na pisanie ksiazki, wiec ogranicze sie do telegraficznego skrotu w kwestiach, ktore Ciebie interesuja najbardziej.
najbardziej ciekawią mnie:
klimat

Auckland - 2% wiecej slonca w roku, 2-3stC cieplej w skali roku, 9mm mniej deszczu w roku..
ergo w makro skali nie ma wiekszej roznicy, jak miedzy Warszawa i Wroclawiem..

Wellington - charakteryzuje sie ponoc wiatrami, ale te spotkalem wszedzie. generalnie mowi sie, ze Auckland jest wilgotniejszy, ale wilgoc jest w calej NZ (gdzie bys nie byla, dehumidifier jest Twoim przyjacielem, jesli nie chcesz plesni na ubraniach w szafie)

w mikro skali roznie bywa. zalezy gdzie jestes. widywalem zjawiska takie, ze dwie zatoki oddalone od siebie o jakies 2-3km mialy rozne warunki (na jednej szalal silny wiatr, a na drugiej byla praktycznie flauta). sa miejsca, w obrebie nawet jednego miasta, gdzie czesciej wieje, czesciej pada etc. kilka razy sie przeprowadzisz i bedziesz wiedziala, czego unikac :)

latem zauwazylem, ze na polnoc od Auckland jest zielono, w przeciwienstwie do reszty kraju, ktora jest spalona sloncem.. domysl sie co to znaczy :)
możliwości spędzania czasu po godzinach (rozrywka i kultura)

oba miasta maja rozrywke i kulture. wszystko zalezy czego oczekujesz.
bliskość ciekawych okolic (przyroda i nie tylko)

Wellington lezy praktycznie na cyplu, co naturalnie ogranicza mozliwosci, ale.. jest mniej zurbanizowane i ma mniejsza powierzchnie, wiec szukanie kawalka przyrody nie jest trudne.
masz wode, gory (w okolicy Auckland gor nie znajdziesz, a w WGN sa za oknem).

z drugiej strony z Auckland jest blizej do Northland, Coromandel, Bay of Plenty.. ewentualnie Hamilton. Waitomo Caves, National Park moim zdaniem sa juz sa po srodku. wszystko na poludnie od Ruapehu blizej z Wellington.. no i z WGN wsiadasz w prom i jestes na Wyspie Poludniowej. wszystko ma swoje plusy i minusy.. mozna ksiazke na ten temat napisac.
bezpieczeństwo

zacznijmy od naturalnych :)
w AKL masz wulkany, w WGN masz trzesienia ziemi :)

z nienaturalnych stanowczo Wellington tu wygrywa. nie ma tygodnia, zebym nie czytal o jakims morderstwie w Auckland. wczoraj biznesmen pomogl zaatakowanej pod biurem kobiecie, za co dostal smiertelne pchniecie nozem w piers. dzis pisza, ze 'samarytanin oddal zycie'. w Wellington nie zamykamy samochodow paranoicznie. praktycznie nigdy nie wyciagamy radia. czesto zostawiamy uchylone szyby. ale slyszalem tez o gwaltach w WGN.. co mnie nie dziwi patrzac na nocne zycie na Courtenay Place. mimo wszystko NZ jest raczej bezpieczna, jesli zachowujesz sie bezpiecznie. obrazowy przyklad: nie widzialem w NZ zamka i drzwi typu Gerda. czytalem kiedys na forum wspomnienia emigrantow z RPA, ktorzy w NZ zdziwili sie, ze w oknach nie ma krat, a na scianie nie trzeba wieszac strzelby ;) policja jest niewidoczna.. mandaty za predkosc dostajesz zautomatyzownym systemem pocztowym :) tu znowu temat rzeka, wiec dam sobie spokoj.. :)
atmosfera (m.in. otwartość na przybyszów,

pod tym (i nie tylko) wzgledem, czesto porownuje sie AKL vs. reszta NZ, bo taka jest prawda - AKL jest dosc latwo rzucajacym sie w oczy wyjatkiem w NZ :) ze wzgledu na jego rozmiar tracisz wiele walorow NZ. w WGN wystarczy stanac z mapa na skrzyzowaniu albo otworzyc plan miasta w autobusie i na pewno ktos spyta, czy potrzebujesz pomocy.
optymistyczna kolorystyka

hehe :)przepraszam, ale tej czesci nie rozumiem ;)
środowisko akademickie)

w AKL jest przynajmniej jeden uniwersytet, o ktorym wiem.
w WGN sa dwa uniwersytety i politechnika, wiele bibliotek publicznych.. jesli o takie srodowisko akademickie pytasz.
subiektywnie nie interesowalem sie tym tematem, ale bylem na koncertach i przedstawieniach wystawianych przez studentow. mieszkalem tez niedaleko kampusu, a obecnie mijam akademiki w drodze do pracy, wiec wiem, ze istnieja :)
i korzystne loty do Europy.

czlowiek jeszcze nie wymyslil samolotu, ktory by BEZPOSREDNIO dolecial z NZ do Europy. AKL jest jedynym lotniskiem w NZ, na ktorym wystartuje i wyladuje B747. w ciagu godziny dojedziesz w godzinach szczytu na lotnisko w AKL w obrebie miasta (chyba, ze mieszkasz blisko), albo dolecisz z innego lotniska na terenie kraju. bez problemu rowniez z CHCH lub WGN dolecisz do Australii np. B737. a dalej, jak Ci pasuje.. ale generalnie do Europy mozna leciec przez Azje lub przez Ameryke.. to tak w telegraficznym skrocie.
Wiem że sporo można znaleźć w sieci

jesli powaznie myslisz o wyjezdzie do NZ, polecam research w internecie i uzywanie wyobrazni podczas analizowania informacji :) wszystko MOZNA znalezc (polecam u zrodla, a nie na forach).

przyklad. gdy chcialem wiedziec ile w WGN jest kin i jaka jest cena biletu (bo jestem kinomaniakiem), zajelo mi to kilka chwil. ta metoda mozna zdzialac wiele, tylko trzeba chciec. pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Auckland vs Wellington

Dzięki Marcin, sporo przydatnych konkretów.

Muszę się zastanowić które z naturalnych niebezpieczeństw są mi bliższe ;)

Co do "optymistycznej kolorystyki" (chodziło mi o większość budynków - pastele, czerwona cegła, a może szarości), to nie rozumiem dlaczego mężczyźni zazwyczaj odmawiają merytorycznej rozmowy o kolorach! ;)

Działaniu wyobraźni pomaga obraz, więc na razie zwiedzam NZ przez YouTube.

Pozdrawiam.

PS. A swoją drogą, książka o NZ - czemu nie?Joanna C. edytował(a) ten post dnia 28.09.08 o godzinie 23:53
Marcin Tomasz P.

Marcin Tomasz P. in transition

Temat: Auckland vs Wellington

jeszcze nie wiesz, ze mezczyzni odrozniaja jakies 8-12 kolorow? co wrazliwsi nawet 16 ;) ale informatycy tylko ok. 3(+1) ;)

architektura NZ jest bardzo roztrzepana - kolorystykwa wszedzie jest podobnie rozna :) generalnie jeszcze w XIXw zauwazono, ze budowanie z drewna wydluza zycie podczas trzesien ziemi, wiec tych ceglanych za wiele nie znajdziesz (ale sa). podpowiem Ci, ze ceglany (szczegolnie stary budynek) bedzie na pewno a) zimny b) wilgotny c) stary ze wszystkimi tego wadami :) budynek na wzgorzu bedzie wystawiony na wiatr (a nie na ladne widoki hehe) i podchodzenie pod gorke, w romantycznym cul de sac natomiast gwarantuje Ci cien i wilgoc :) ale tego nauczysz sie szybko :)
reasumujac. Kiwi mieszkaja w domach jedno lub kilku rodzinnych, jesli te sa blizej centrum, ale przewaza niska, pojdeyncza zbudowa.. stloczona na malych dzialkach. teren wykorzystuje sie maksymalnie - sa domki w WGN, do ktoryh dotrzesz tylko specjalna winda, ktora sobie wlasciciel zalozyl :)

apartamentowcow jest niewiele - przynajmniej w WGN wiekszosc z nich to paskudne mieszkania komunalne dla biednych rodzin (troche jak z gierkowskiej wielkiej plyty, z ta roznica, ze okna maja od ziemi do sufitu, bo nie maja kaloryferow). sa tez miejsca takie, jak Orietal Parade, gdzie sa apartamenty drozsze.. ale wlasnie..)
w centrum Auckland jest kilka apartamentowcow, ale tylko moge sobie wyobrazic ceny w nich :) generalnie Auckland jest raczej drozsze (ale to chyba zrozumiale).

w obu miastach biurowce oczywiscie buduje sie z betonu, szkla i stali - wiec kolorystyka rozna. w obu miastach jest czesc nieco nowoczesniejsza od historycznej architektury, w obu znajdziesz podobne elementy zarowno stare, jak i nowe.

jedna uwaga. w centrum biznesowym (CBD czyli tam, gdzie sa wiezowce), ludzie nie mieszkaja. np. w Wellington glowna ulica taka jak Lambton Quay wieczorami (oprocz piatkow, gdy sklepy sa otwarte nieco dluzej) zamieraja w okolicach godz. 18tej. w weekendy po poludniu nic sie tu nie dzieje. zycie towarzyskie trwa blizej Courtenay Place (praktycznie cala noc). natomiast wszystko dookola plus dluuuuga Hutt Valley to sypialnia miasta. to nie przypomina zadnego Europejskiego miasta, jakie znam, gdzie zakupy trwaja do pozna i ludzie po prostu sie wlocza po miescie. wiec porzuc porownania z miejscami takimi jak np. Warszawa.

Auckland pod tym wzgledem rozni sie tylko skala. mankamentem jest droga i niesprawna komunikacja miejska oraz brak miejsc parkingowych. w Auckland widzialem wielokrotnie drozsze parkingi, niz w Wellington. dziwne, ze w AKL dziala tylko jedna linia podmiejskiej kolejki (jak na tak duze miasto) - w WGN jest kilka (do Hutt Valley i na wschodnie wybrzeze).

moze wiecej idei dadza Ci zdjecia: http://picasaweb.google.com/marcin.plazewski
ponad 7tys, wiec wszystkich ogladac nie musisz :)
Dagmara Jafernik

Dagmara Jafernik Marketing
Coordinator w First
Property Poland Sp.
z o.o.

Temat: Auckland vs Wellington

Nowa Zelandia to raczej klimat, roślinność, Miasta sa małe i nie ma co porównywać.

konto usunięte

Temat: Auckland vs Wellington

Ale porównywać trzeba, jeżeli się chce podjąć decyzję...

Auckland ma liczbę ludności rzędu Poznania. A Poznań jak najbardziej wydaje mi się nadający do porównań. Z resztą, nawet dwie wioski można ze sobą porównać i się na tym habilitować :)Joanna C. edytował(a) ten post dnia 01.10.08 o godzinie 08:48
Marcin Tomasz P.

Marcin Tomasz P. in transition

Temat: Auckland vs Wellington

Dagmara Jafernik:
Nowa Zelandia to raczej klimat, roślinność, Miasta sa małe i nie ma co porównywać.

jesli ktos chce zamieszkac w NZ i wybiera akurat miedzy tymi dwoma miastami, to chyba jest istotne..
Joanna C.:
Ale porównywać trzeba, jeżeli się chce podjąć decyzję...

Auckland ma liczbę ludności rzędu Poznania. A Poznań jak najbardziej wydaje mi się nadający do porównań. Z resztą, nawet dwie wioski można ze sobą porównać i się na tym habilitować :)

Auckland nie ma liczby ludnosci jak Poznan.. zdecydowanie.

Poznan to ok 860tys mieszk. w obszarze metro w tym 550tys ludzi w samym miescie.. przy gestosci zaludnienia przekraczajcej 2000 osob/km2 czyli przy powierzchni miasta nie przekraczajacej 265km2..

na 4.2mln mieszkancow NZ, Auckland to juz ponad 1.4mln mieszkancow w obszarze metro (ponad 1000km2!!! to dwa razy wiekszy obszar niz Warszawa, ale znajdziesz w NZ ponad 2-ktotnie wieksze miasta.. powierzchniowo i to na Wyspie Poludniowej :D) w tym 404tys ludzi w Auckland City.. gdyz aglomeracja sklada sie z kilku miast de facto.. ale co wazne.. samo City ma ponad 600km2 (to juz blizej powierzchni Warszawy i ponad 2 razy wiecej, niz powierzchnia Poznania..) ale gestosc zaludnienia metropolis to tylko ok. 700os/km2 czyli o polowe mniej, niz w Poznaniu.

przeczytaj, co napisalem o architekturze i przyjrzyj sie zdjeciom.. najlepiej nie z centrum miasta :)
Rafał Żurmanowicz

Rafał Żurmanowicz Web Design, Grafika,
Fotografia

Temat: Auckland vs Wellington

Ponieważ NZ jest na drugim końcu świata a dokładniej po drugiej stronie Ziemi to wszystko tam stoi na głowie więc z punktu widzenia turysty który spędził w każdym z nich kilka dni i nawet spał na parkingu lotniskowym, co prawda nie w kartonie lecz w campervanie to powiem tak:

To jest jak z Warszawą i Krakowem. Waszawa stolyca a Kraków kulturka. Tyle że tam świat j.w. na głowie postawiony więc stolyca to kulturka a to drugie to warszawka ;)

Wellington ma urok którego brakuje Auckland i gdybym miał wybierać to wybrałbym Wellington.

Po drugie W. jest na środku NZ więc wszędzie z niego blisko a samoloty latają tak samo to Auckland jak i do Wellington, wystarczy wybrać odpowiednią datę. Zresztą teraz to nawet latają do Radomia, tyle że może nie tak często.

No i w TePaPa jest kącik Polski ;)Rafał Żurmanowicz edytował(a) ten post dnia 09.10.08 o godzinie 18:54

Temat: Auckland vs Wellington

A teraz takie przyziemne pytanie:
jak wygląda sprawa korków w tych dwóch miastach i ile zajmuje mniej więcej dojazd do pracy jeśli ktoś nie mieszka w centrum a w centrum pracuje(zakładam, że najwięcej firm mieści się w centrum, a może się mylę i firmy zgrupowane są gdzieś na obrzeżach miasta w formie małych miasteczek)?
Od razu chciałem uściślić, że chodzi mi o firmy IT.
Zakładam, że raczej nie ma co liczyć na pracę (IT) w mniejszych miastach, czytaj bez korków:)
Marcin Tomasz P.

Marcin Tomasz P. in transition

Temat: Auckland vs Wellington

korkow, takich jak w Warszawie, raczej sie nie spodziewaj, ale sa i wszystko zalezy od pory dnia, tygodnia, roku.. i cierpliwosci :)

wieksza zmora jest brak (tanich) miejsc do parkowania. parkowac mozna tylko w wyznaczonych meisjcach i jesli nie decydujesz sie na drozszy parking kryty, szukanie miejsca w centrum moze troche potrwac. w centrum Auckland chyba tylko w weekend i wczesnym rankiem.. widzialem parking tak drogi, ze zastanawiam sie, jak mozna tam w ogole pracowac w centrum w firmie, ktora nie daje miejsca do parkowania, jak moja w WGN.

trzeba sie nauczyc, ze krotkie dystanse pokonuje sie na piechote, bo szybciej. np. moja duza i znana jak widac firma IT, pod swoim budynkiem ma doslownie 4 miejsca parkingowe - dla gosci. na tej samej ulicy i obok jest chyba z 6 parkingow platnych i tam parkuja ludzie dojezdzajacy zza miasta. wiele osob decyduje sie na transport publiczny - w standardach NZ calkiem niezly w WGN, ale ogolnie jest nastawiona na to, ze albo masz samochod albo chodzisz.

parkowac w niedozowlonym miejscu i bez oplaty nie radze. ParkWise przyjdzie, zazanczy opone kreda raz, a po uplynieciu wykupionego czasu od razu wezwie holowanie (w WGN to ok $200 i wycieczka do Parirua). tow truck jest symbolem wroga numer jeden kierowcow (pewnie tuz obok speed camera - zautomatyzowany system wlepiania mandatow za szybkosc moze sprawic, ze dostaniesz mandat poczta szybciej, niz wrocisz z weekendowej wycieczki).

w miastach takich jak Wellington czy Auckland godzina parkowania na ulicy kosztuje ok. $4, a na krytym parkingu jak znajdziesz np. $3 za pierwsze pol godziny, to jest sukces :) dla kontrastu niedawno parkowalismy w Rotorua za 50c/h i to praktycznie w centrum. sklepy maja parkingi dla klientow i rygorystycznie pilnuja, kto parkuje i czy wchodzi do sklepu.

wracajac do korkow. mieszkam w Wellington, w Auckland bylem tylko w weekendy. ale widzialem na SH1 South korek wjazdowy do AKL w wietrzny, ale sloneczny poniedzialkowy ranek, gdy na pobocze (tuz za scislym centrum) od wiatru wywalila sie mala ciezarowka i zrobil sie korek, ktory siegal nawet za Bombay.. ale nie demonizowalbym, bo wszystko zalezy gdzie, jaka pora etc.
na stronach poswieconych Wellington znajdziesz kamery trafikowe. podejrzewam, ze inne miasta tez maja. poobserwuj i sam ocen.
na Wyspie Poludniowej bylem np. w CHCH w piatek po 17tej. ruch wzmozony byl, ale znowu nie nazwalbym tego korkami - takimi, jak codzienny miedzy Pruszkowem i Warszawa czy na moscie Grota :)

np. moja ulica pod praca zawsze sie korkuje miedzy 17 i 17:45 :) czasem mnie to smieszy, bo nie oznacza to stania w 45 minutowym korku, tylko fakt, ze w ciagu 45 minut wszyscy na raz chca wyjechac z kilku parkingow i zajmuje im to nie kilkanascie sekund, tylko kilka minut :) dochodzi kurtuazja czyli cos, czego w PL nie ma - czyli wpuszczanie do ruchu, co czasem moze powodowac dluzszy postoj. dosc czesto widzialem sytuacje, gdy cala ulica stala, bo jedna osoba parkowala w waskim miejscu blokujac pas. wszyscy cierpliwie czekali, nikt nie wyrywal sie nagle wyprzedzajac wszystkich jadac pod prad, nikt nie trabil.. fenomen korkow i zniecierpliwienia w PL polega na tym, ze wielu kierowcow wie, ze ma do pracy np. 30 minut, ale wychodzi z domu za 10.. i jakos sie przecisnie :) tylko w PL nie ma kamer, ktore robia fotke, gdy ktos jedzie 60km/h w miejscu, gdzie jest limit do 50 i w PL nie kosztuje to $150 :)

tak, jak wszedzie, zla pogoda powoduje, ze kierowcy zapominaja jak sie jezdzi i korek sie tworzy, ale generalnie zsynchronizowana sygnalizacja swietlna rozladowuje korki dosc szybko. jesli to nie jest jakas stluczka lub inne zjawisko powodujace nieregularny korek, ja bym nie porownywal korkow do Warszawy :)
w ogole nie nazwalbym tego korkami, bo ruch jest, tyle ze chwilami wolniejszy.

moze troche chaotycznie napisalem, ale jak twierdzi Prof. Dr. Michael Schreckenberg - niemiecki specjalista zajmujacy sie zjawiskami fizyki transportu (i nie tylko, ostatnio czytalem ciekawy artykul o panice tlumu) - w korkach, ruchu kolowym i panice tlumu - nie ma chaosu :)

konto usunięte

Temat: Auckland vs Wellington

Filmiki o obydwu miastach:

-Wellington
http://www.youtube.com/watch?v=L9AckrrC7Wo

-Auckland
http://www.youtube.com/watch?v=CN10HeTnBuI

Następna dyskusja:

reklama lizaków chupa chup...




Wyślij zaproszenie do