Temat: Kredyt aby być na swoim ? Jeżeli tak to jaki gdy...
Katarzyna Kulik:
Sądzę, że reformą trzeba by było objąć przede wszystkim tzw. politykę rodzinną. Nie ma co się oszukiwać, jej obecny poziom jest przerażający. Tak ja wspomniał Adrian, przede wszystkim dobrze przemyślane ulgi dla rodzin wielodzietnych. Nie tylko bezpłatne żłobki, ale chociażby programy zniżkowe na szkoły językowe, baseny, kina dla dzieci.
Poza tym realna pomoc dla rodzin wielodzietnych. Rząd narzeka, że obecnie mamy do czynienia z modelem rodziny 2+1. Niestety coraz częściej tą jedynką jest albo pies, albo w ogóle nie ma trzeciego członka rodziny. Młode małżeństwa czy pary obawiają się bycia rodzicami przede wszystkim z powodu kosztów związanych z utrzymaniem dziecka. Coraz trudniejsza sytuacja na rynku pracy, brak programów wsparcia dla młodych matek czy młodych małżeństw w wychowywaniu dzieci, już o braku pomocy w zdobyciu własne M nie wspominając. Obecnie młode małżeństwa są zdane wyłącznie same na siebie. Państwo głosi jedynie głośne hasła dotyczące polityki prorodzinnej. Jednak jego działania nie przekładają się w żaden sposób na realne wsparcie młodych rodzin.
To, co proponuje Katarzyna jest jedną z możliwych dróg do odwrócenia bieżącej sytuacji demograficznej i ekonomicznej, nie jest jednak moim zdaniem drogą najlepszą. Ba, nie wiem czy jest w ogóle mozliwe. W największym uproszczeniu to co proponuje Pani Katarzyna jest w zgodzie z trendami zachodnioeuropejskimi. Zbierać duże podatki, a potem redystrybuować je według własnego(aparatu państwowego) uznania. Problem w tym, że wysokie podatki demotywują do oszczedzania i inwestowania, do przedsiębiorczości i w efekcie hamują wzrost gospodarczy.
Moim zdaniem za rodzinami 2+kot, 2+pies, albo ewentualnie 2+ dziecko leży zupełnie inna przyczyna niż niewystarczające subwencjonowanie posiadania dzieci. Odpowiedź na pytanie czemu nie ma przyrostu naturalnego jest taka oczywista, że da wielu nie widoczna :D.
Moim zdaniem wszystkiemu winny jest z pozoru niewinny fakt, który zaistniał około 150 lat temu, który zaburzył naturalny porządek rzeczy, panujący od powtania gatunku ludzkiego w obecnie znanj formie. Ten fakt to wprowadzenie przez rząd kanclerza Bismarcka emerytur państwowych. Czemu emerytury państwowe są zaprzeczeniem naturalnego porządku? Żeby to zrozumieć należy dokonać szybkiej analizy jakie były historyczne źródła dochodu osób niezdolnych do pracy w przed Bismarckiem. Otóż były 3. Własne oszczędności, Rodzina, Dobroczynność.
Gwarancja państwowej emerytury spowodowała zniknięcie jednego z 3 najwazniejszych motywatorów do posiadania dzieci - potrzeby zapewnienia sobie opieki na starość. W 19 wieku i na początku 20 nie było widać jeszcze drastycznego spadku dzietności ze względu na 2 pozostałe motywatory działały nadal - seks, oraz naturalna chęc posiadania potomstwa. W tamtym czasie antykoncepcja raczkowała :D i to głównie w postaci metod naturalnych, a chęc posiadania potomstwa nie była tłumiona jak dziś chęcią posiadania zabawek dla dorosłych.
Dziś sytuacja wygląda dramatycznie bo wszystkie 3 tradycyjne motywy posiadania dzieci zostały stłumione - nie trzeba rodzić, wychowywać, edukować i dobrze traktować dzieci, żeby mie opiekę na startość, seks dziś nie musi skutkować ciążą, bo antykoncepcja jest morderczo skuteczna, a nawet jeśli zawiedzie, to jest jeszcze ostatnia "deska ratunku" w postaci skutecznej i społecznie akceptowane aborcji, wraszcie naturalna chęc posiadania dzieci jest tłumiona chęcią zabawy do starości, do której dzisiejsza cywilizacja daje mnóstwo instrumentów,a w której dzieci są raczej przeszkodą.
Nie da się dziś cofnąć postępów w antykoncepcji oraz zmienić społecznego nastawienia do aborcji z dnia na dzień. Trudno będzie również wyleczyć ludzkość z pragnienia zabawy aż po grób. Jednak w obronie przyrostu naturalnego, w obronie naszego gatunku jest jedna metoda, która nadal jest w naszym zasięgu. To likwidacja państwowych systemów ubezpieczeń społecznych i edukacja ludzi jak je zastąpić we własnym zakresie.
Zresztą ta likwidacja i tak nas czeka - ZUS w tym roku znów zabrakło pieniędzy na wypłatę emerytur, mimo, że wziął 40 miliardów subwencji budżetowej. Kwestią techniczną jest by rząd zagodził się na wzicie kolejnych 5 miliardów z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Fundusz miał nam pomóc w przyszłości złagodzić skutki spadku liczby czynnej zawodowo ludnosci w Polsce. Ale nie pomoże, bo rok rocznie topnieje zamiast wzrastać, przejadany przez dzisiejszych emerytów. A na ZUS niestety nie koniec, bo są jeszcze emerytury mundurowe oraz KRUS. Tam giną kolejne miliardy rocznie. Im szybciej wytrzeźwiejemy jako społeczeństwo i przeżyjemy kaca trudnyh reform, zamiast wbijać sobie klina pożyczając coraz więcej i wyprzedając w pijackim widzie meble, żeby było na kolejnego klina, tym lepiej dla nas.
Klamrując moją wypowiedź przytoczę słowa kolegi, z któym rozmawiałem na temat polityki prorodzinnej Polski.
Powiedział: Niedawno urodził mi się syn. Dostał od Państwa niezłe becikowe!
Jakie - zapytałem.
22000 złotych długu publicznego do spłacenia!
OBUDŹMY SIĘ