Temat: Maroko / Jabal Toubkal
witam wszystkich,
ja wchodzilem w lipcu zeszlego roku, kilka mam nadzieje pomocnych info:
dojazd z Marakeshu do Imlil za 300DH/2 osoby z Gare Routiere, teraz wiem że to dużo za dużo, najlepiej wybrac sie petitką na postoj Grand Taxi (za miastem) i stamtad wraz z miejscowymi za jakies 30DH/os do Asni i 40DH do Imlil/os, wracalem wlasnie w ten sposób, mysle ze i tak nas naciagneli bo miejscowi dawali jakies 10-15DH mniej, no ale bez przesady :)
z Imlil ktokolwiek zapytany wskaze kierunek i mozna zasuwac. Baza taksówek w Imlil znajduje się w dole wioski. Aby rozpocząc terking należy się z niej wydostac kierując się w górę wioski, a następnie skręcic w prawo. Pózniej trawers ścieżką (jakies 500m) i jesteśmy na drodze wiodącej do wyschniętego koryta rzeki, na końcu którego znajduje się święty kamien (pomazany spray'em :) ). Po drodze mijamy hotel Maison, pomimo że polecany w jakimś przewodniku ja szczerze odradzam (drogo, obsługa nieuprzejma, standard jak w tureckim więzieniu). Droga w wyschniętym korycie jest łatwa, niesposób się zgubic. Miejscowi wieśniacy scinaja miętę i inne zioła i znoszą to przez kamienistą pozostałośc po rzece. Koryto konczy się po około 1km przy tym świętym kamieniu. Pózniej zaczyna się podejście do wsioski Chamharouch. Nie jest to trudne podejście, aczkolwiek marsz w upale z 5l wody na plecach trochę męczył (wszyscy których mijaliśmy mieli osły albo konie juczne, no ale bez przesady). Wody jednak nie trzeba wnosic, bo można kupic pozniej w schronisku za chyba 10DH, w Chamharouch równiez, Cola, soki, mineralka, co sobie klient zazyczy :),
Podejście do schroniska zajelo nam jakies 4-5h (szlismy wolno bo bylem jeszcze troche oslabiony po zatruciu pokarmowym w Fesie, btw, nie pijcie tych sokow pomaranczowych :) ).
O samym podejściu do schroniska, to druga jest technicznie łatwa, przydały by się kijki.
Obok schroniska Nethlker zbudowano nowe schronisko, większe. Nocleg kosztuje 80DH + 10DH za gorący prysznic. Wrzątek dostawałem za darmo. Za 20DH można zamówic zupę, a za 30DH kuskus. Schronisko przestrzenne, dobrze urządzone, z dużym salonem z kominkiem, jadalnią, jest elektrycznośc. W schronisku poznalismy Jarka z exploruj.pl i sie z nim umowilismy na poranne wyjscie na szczyt o 5.30 (ciemno bylo, wiec czolowki wskazane, inne ekipy alby juz wyruszyły, albo właśnie wyruszały). Słońce wzeszło okolo 6.00. Podejście zaczeliśmy kierując się za schroniskiem w stronę wodospadu (100m za schroniskiem), tam przeszliśmy strumień na prawą stronę (małe podejście przez ścianę przy pomocy rąk). Należy się kierowac na lewą stronę aby osiągnąc pierwszą przełęcz. Podejście wymaga czasem pomocy rąk. Należy jak najszybciej zacząc trawersowac w lewą stronę bo po chwili podejście zacznie się robic zbyt trudne i niebezpieczne, bo kamienie i głazy się osuwają. Niestety opuściliśmy Jarka bo w jego ekipie były dzieci które zaczynały grymasic. W kazdym razie dogonilismy francuska ekipę, która wchodziła z 2 przewodnikami. No i tak sobie dreptałem z nimi na szczyt :). Dalej należy cały czas się trzymac prawej strony podchodząc pod prawą grań Toubkala. Pomimo lipca jest zimno i wietrznie, wskazana czapka i rękawiczki. Jak schodziliśmy ze szczytu to padał snieg. Tego samego dnia zeszlismy do Imlil i jeszcze przed centrum wioski znaleźliśmy schronisko Gite la Vallee (czysto schludnie, ciepla woda i tanio, chyba 40DH/os.)
Na jakims blogu czytałem ze na poczatku maja jeszcze leży snieg i trzeba uzywac rakow i czekanow.
Mam nadzieje ze pomoglem, jak ktos ma czas to zapraszam na Fotoplastykon na Kolosach w piętek po 20 na wystawe "Oko na Maroko" :) pozdrawiam,
Andrzej
Andrzej Danilewicz edytował(a) ten post dnia 19.03.09 o godzinie 11:54