Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: MAROKAŃSKI FAQ AD. 2010 dla poszukiwaczy przygód :).

Szanowne Państwo !

Jako że za dwa tygodnie wyjazd :), to bardzo proszę osoby, które w przeciągu ostatnich kilku miesięcy były na własną rękę "na wariackich papierach" w tym kraju o KONKRETNE, empiryczne wpisy dotyczące tego, jak się do wyjazdu przygotować i czego się wystrzegać.

Ja wiem, że sporo można wyczytać w necie i przewodnikach, i czytam, ale oprócz tego zależy mi na zebraniu Waszych konkretnych DOŚWIADCZEŃ w jednym temacie, który możemy potraktować jako MAROKAŃSKI FAQ AD. 2010 :).

Dlatego gorąco proszę o NIESPAMOWANIE i unikanie wpisów radosnych typu "ale to już było, poszukaj w guglu".

Szczególnie mnie interesuje
- jaką walutę mieć w kieszeni i w jakiej ilości - jaka jest dostępność bankomatów i czy opłaca się wyciągać z nich kasę zamiast wymieniać ojro/dolary ?

- ile wziąć ciepłych szmatek i jak wyglądają dzienne amplitudy temperatur w praktyce ?

- które miejsce wybrać najlepiej na próbę zamoczenia tyłka w Wielkiej Wodzie ?

- czy łażenie ze sprzętem foto i fotografowanie wszystkiego poza wnętrzem meczetów jest w pełni bezpieczne ?

- ile wziąć stoperanu/smecty/węgla ? ;)

- czy można spokojnie i w miarę bezpiecznie korzystać z noclegów prywatnych, u ludzi ?

- czy jest tam spore niebezpieczeństwo bycia okradzionym np. przez kieszonkowców ?

- czy miejscowi mundurowi lubią zaczepiać i legitymować ludzi z plecakami ?

- czy jest szansa, że lenguidż wystarczy to porozumienia się z tubylcami w kwestiach logistyczno-kwaterunkowych w większości przypadków ?

- czy na kwaterach i w hostelach raczej bezpiecznie można zostawiać dobytek (ofkorz poza dokumentami i sprzętem foto) ?

Z góry dziękuję za kulturalny i sportowy doping :) a miejscowych adminów upraszam o czyszczenie tematu z wpisów_nic_nie_wnoszących :).
Paweł Duszyński

Paweł Duszyński kontroler finansowy

Temat: MAROKAŃSKI FAQ AD. 2010 dla poszukiwaczy przygód :).

- waluty nie trzeba brac, jesli juz to troche euro, ale w miejscach turystycznych jest sporo bankomatow, wyplaty po rozsadnych kursach, poza tym duzo kantorow, kurs eur w miare niezmienny, czesc platnosci (tansze hotele, wynajem auta poza sieciowkami) wylacznie gotowka

- na przelomie lutego / marca (a bylem w tym okresie rok temu) przydaja sie 2-3 bluzy z dlugim rekawem i jakis softshell, nic cieplejszego nie trzeba (chyba ze wybierasz sie w gory, tam trzeba zimowa kurtke i cieple buty)

- lazenie jest bezpieczne, ludzie byli wobec mnie i zony bardzo mili i uprzejmi, a wloczylismy sie niekiedy naprawde po ciemnych zaulkach, ktore w pascalu byly opisane jako srednio bezpieczne (np medyna w casablance), nie obnosilismy sie z tym co mamy w kieszeniach, ale mielismy na wyjezdzie np laptopa (caly czas przy sobie w plecaku), ale ani razu nie trzeba sie bylo o nic obawiac

- przy fotografowaniu ludzi trzeba uwazac i lepiej zapytac ich o zgode, wynika to z kultury

- nie trzeba brac stoperanu ani zadnych innych specyfikow, wystarczy jesc rzeczy pakowane, pic butelkowana wode i w takiej myc zeby (na wszelki wypadek) i jesc tam gdzie miejscowi, oni wiedza gdzie nie nabawic sie rozstroju zoladka, a co do wegla wziac nie zaszkodzi, ale na miejscu jest naprawde duzo dobrze zaopatrzonych aptek, kupowalismy jakies leki w rabacie i bylem zaskoczony i wygladem i zaopatrzeniem apteki

- lepiej nie obnosic sie z tym co sie ma i nie swiecic portfelem, w miejscach uczeszczanych przez turystow podobno jest duzo kieszonkowcow, ale bardziej meczacy sa ludzie proszacy o pieniadze albo ordynarnie wyciagajacy pieniadze od europejczykow (co nam sie 2-3 zdarzylo, ale przynajmniej raz powiedziano nam ze taka a nie inna cena jest 5 razy wyzsza niz dla miejscowych bo i tak nas stac) i trzeba uwazac na falszywych przewodnikow

- nam mundurowi bardzo pomagali, mielismy kilka ciekawych sytuacji np podczas procesji w trakcie Swieta Swiec w Sale (miejscowosc pod Rabatem, swieto w wigilie Mulud) policjanci rozsuwali przed nami tlum miejscowych zebysmy mogli lepiej widziec i traktowano nas jak jakis specjalnych gosci, wszystko objasniano i wpuszczono nawet do kilku miejsc gdzie miejscowi lub niemuzulmanie nie mieli normalnie wstepu

- lenguidż wystarczy ogolnie, ale bardzo dobrze jest znac francuski i nauczyc sie chocby paru zwrotow po arabsku (nawet tego co jest wpisane w marokanskiej odmianie w przewodniku pascala)

- w kilku miejscach zostawialismy rzeczy na czas zwiedzania i generalnie nie bylo zadnych nieprzyjemnych sytuacji a spalismy raczej w miejscach niskobudzetowych - w Marrakeszu polecamy hotel Essaouira, polecany chyba tez przez wszystkie przewodniki

Pzdr, PD

-
Katarzyna F.

Katarzyna F. Dziennikarz i
promotor turystyki
aktywnej,
intarifa.info ...

Temat: MAROKAŃSKI FAQ AD. 2010 dla poszukiwaczy przygód :).

Paweł właściwie wszystko odpowiedział szczegółowo na wszystkie pytania, ja tylko dodam od siebie, że moczyć tyłek w Atlantyku najlepiej w Essaoirze - piękne miasto z fantastyczną, troche hippie atmosferą, mozna też w Oualidii - gdzie poza spokojną laguną (nie ma dużych fal)jest też na miejscu hodowla ostryg - jeżeli ktoś ma ochotę na świeże ostrygi, to właśnie tam. Można spokojnie stołować się nawet w przydrożnych barach, gdzie baranie półtusze dyndają nad stolikami - wbrew pozorom i odstraszającemu wyglądowi w tych miejscach jedzenie jest najświeższe (co nie zawsze można powiedzieć o typowo turystycznych restauracjach). Bezpiecznie jada się także na Dżemaa el Fna w Marrakeszu (co prawda loperamid czasami też się przydaje - to jednak zupełnie inna flora bakteryjna - warto zabrać). A fotografować wnętrza meczetów Tobie, niewiernemu, i tak się nie uda - poza meczetem Hassana II w Casablance. Pozdrawiam, K.

konto usunięte

Temat: MAROKAŃSKI FAQ AD. 2010 dla poszukiwaczy przygód :).

Szczególnie mnie interesuje
- jaką walutę mieć w kieszeni i w jakiej ilości - jaka jest dostępność bankomatów i czy opłaca się wyciągać z nich kasę zamiast wymieniać ojro/dolary ?

z bankomatow nie krzystałam ze względu na wysokie prowizje pobierane przez mój bank przy wypłatach, miałam Euro, wymienialne bez problemu
- ile wziąć ciepłych szmatek i jak wyglądają dzienne amplitudy temperatur w praktyce ?

miałam jedna bluzę z długim rekawem (ktorą mi ukradli) i jeden lekki polar (100). Wystarczyło. Wyjazd był na przełomie maja i czerwca. Ale w gorach jest zdecydowanie chłodniej. Myslę, że warto wziąć cieplejsze rzeczy jeżeli jedziesz w wiosennych miesiącach.
- które miejsce wybrać najlepiej na próbę zamoczenia tyłka w Wielkiej Wodzie ?

Sidi Ifni, mój osobisty typ
http://www.lumisfera.pl/photo/634961/.html
Essaouria też da radę ale to zawsze maisto, zalezy co kto woli
- czy łażenie ze sprzętem foto i fotografowanie wszystkiego poza wnętrzem meczetów jest w pełni bezpieczne ?

na niektorych meczetach wprost jest tabliczka z zakazem fotografowania, poza tym obowiązuja te same zasady co wszędzie, warto spytac osobę czy można jej zrobić zdjęcie, jezeli nei chcesz strzelać z ukrycia, niektórzy nawet chętnie pozują, ale nie słysząłam nigdzie o próbie konfiskaty sprzetu, najwyżej o nieprzyjemnościach
- ile wziąć stoperanu/smecty/węgla ? ;)
nigdy nie przydały mi się. Jedliśmy nawet w najgorzej wyglądających budach i od ulicznych sprzedawcow, naprawdę polecam nie sugerowac się wyglądam miejsca,
- czy można spokojnie i w miarę bezpiecznie korzystać z noclegów prywatnych, u ludzi ?
spaliśmy zwykle w hotelikach ael słyszałam pozytywne opinie od ludzi ktorzy spali w domach lokalsów, że bardzo miło, że blisko ich kultury że pyszne jedzenie
- czy jest tam spore niebezpieczeństwo bycia okradzionym np. przez kieszonkowców ?
jak wszędzie, aczkolwiek ja pod tym względem mam bardzo pozytywny obraz Maroka pod tym względem, a mianowicie dlatego, że aprę razy zostawiaalm swoj aparat fotograficzny, na siedzeniu w autobusie, naławce an rpzystanku, an oparciu krzesła w restauracji, zawsze ktoś za mną biegl, żeby mi go oddać
- czy miejscowi mundurowi lubią zaczepiać i legitymować ludzi z plecakami ?
nie spotkałam się z tym, co do służb mundurowych to spotkałam się tylko z proba wymuszenia łapowki od kierowcy (wypozyczlismy auto), za rzekome wykroczenie chcieli nam wlepić b. wysoki mandat
- czy jest szansa, że lenguidż wystarczy to porozumienia się z tubylcami w kwestiach logistyczno-kwaterunkowych w większości przypadków ?
moim zdaniem tak
- czy na kwaterach i w hostelach raczej bezpiecznie można zostawiać dobytek (ofkorz poza dokumentami i sprzętem foto) ?

no mi tak akurat zginęla jedna bluza
Dorota S.

Dorota S. "Yo creo en mi y en
mi manera de decir
lo que pienso, Yo
...

Temat: MAROKAŃSKI FAQ AD. 2010 dla poszukiwaczy przygód :).

wymieniałam euro na dirhamy bo jakoś miałam problem z namierzeniem bankomatu co by wydawał dirhamy plus kwestia uniknięcia prowizji

polecam bardzo riady, nic nie zgineło - dokumenty i rzeczy zostawały w środku i spoko

wynajęcie auta bez problemu - recepcja riadu nam załatwiła

nie są namolni jak w Egipcie- typu looki, looki mister
Dorota S.

Dorota S. "Yo creo en mi y en
mi manera de decir
lo que pienso, Yo
...

Temat: MAROKAŃSKI FAQ AD. 2010 dla poszukiwaczy przygód :).

jeden polar cieplejszy wystarczyl, jeden lzejszy lub koszula dzinsowa w listopadzie ... w dzien ok 28-30 C, rano i wieczorem ok 14C - bardzo dobra pogoda do zwiedzania, w gorach Atlas bardziej wiało ale kwestia czy idziesz w gory czy tylko przejazdem jestes

na dzien ja lubie spodnie odlugosci 7/8 plócienne nie sa tak gorace jak dzinsy lub bojówki sie przydają a nie ma problemu w miescie że jest się roznegliżowanym

jakas chusta na glowe i na ramiona sie przyda - nie chodzi o kulture tylko od slonca w miescie a od piasku bliżej Sahary

medykamenty zawsze warto wziąć, ale ja się nie zatrułam ani w Maroko ani w innych krajach arabskich, dopadło mnie o dziwo w Izraelu

jeść można wszędzie - śniadania jadłam w riadzie, a tak się stołowaliśmy na mieście, zasada zawsze taka sama - jak jest dużo lokalsów to tam warto
Katarzyna S.

Katarzyna S. fundusze unijne

Temat: MAROKAŃSKI FAQ AD. 2010 dla poszukiwaczy przygód :).

waluta - wzięliśmy niewiele (na wszelki wypadek, jakby bankomaty nei działały albo co...) co akurat było pod ręką w dniu wyjazdu ;) - w naszym wypadku funty, wymiana bez problemu
zdecydowaną większość pieniędzy wypłacaliśmy na miejscu z bankomatów - były wszędzie... kilka razy zdarzyło się, że bankomat "nie czytał" karty, ale szło się wtedy do nasępnego i było ok
zdecydowaliśmy się na korzystanie z bankomatów, żeby nie nosić całej gotówki od początku przy sobie no i wcześniej nie mieć problemu z wymianą i z określeniem ile faktycznie nam potrzeba pieniędzy nas ten wyjazd; przelicznik bankowy okazał się lepszy niż na miejscu, a konto z możliwością bezprowizyjnej wypłaty za granicą idealne na taki wyjazd

ubrania - byliśmy w październiku, wtedy nad oceanem przydawał się długi rękaw, nie tylko wieczorem, bo dość wiało; w głębi lądu gorąco

"plażowanie - przyłączam się do polecanego Sidi Ifni :) a dokładniej plaży Legzira, którą Gosia pokazała na zdjęciach
jak się od zejścia przejdzie kawałek w drugą stronę niż widoczne na zdjęciach łuki skalne, można mieć prywatną zatoczkę :)
jedyne co, to trochę wiało jak byliśmy, ale nie umiem powiedzieć czy tam tak zawsze
no i w tamte tereny trzeba się spieszyć - na razie jest jeszcze w miarę pusto, ale już "u góry" budują kompleks rezydencji, więc niedługo zrobi się tłoczniej

fotografowanie - raczej ok, choć raczej nie staraliśmy się focić ludzi; w Marakeszu na placu sprzedawcy nie mieli nic przeciwko, ale w innych miejscach kobiety zasłaniały się widząc aparat, choć nie był skierowany w ich stronę. pewnie gdzyby pogadać, można; raz tylko zdarzyło się, że się wręcz narzucano, żbye zrobić zdjęcie - kobieta ubrana "tradycyjnie" w wąwozie Todra, oczywiście po to, by potem jej za to zapłacić

leki - przed wyjazdem zaopatrzyliśmy dość dobrze zabieraną apteczkę, przydał się loperamid 1 szt. (3 tyg., 2 os.), smecta nie działała; zęby myte wodą z kranu, jedzenie w lokalnych knajpkach i budach ulicznych

spaliśmy w tanich hotelach, znajdowanych na miejscu, więc o noclegach u lokalsów nie jestem w stanie nic powiedzieć,
podobnie o kradzieżach czy byciu zaczepianym przez policję itp. - nic takiego nie miało miejsca w naszym wypadku
raz jeden kontakt z policją - w Fezie było akurat jakieś święto, a my próbowaliśmy wydostać się sami z medyny, w której poza "normalnymi" trudnościami jeszcze część ulic było zablokowanych - ale my mogliśmy przejść :)

język - francuski się przydaje (czasem tylko do lepszego zaznajomienia się z miejscowymi, czasem do utalania ceny, a czasem, bo ręce zaczynają boleć ;)) choć angielski coraz bardziej popularny; bywało, że to nas brali za nieznających języków, jak na neicałkiem poprawny francuski pytali czy mówimy po angielsku ;)
zdarzyło się też, że skoro jesteśmy Polakami, to chcieli z nami rozmawiać po niemiecku (ponoć bardziej popularny język w Polsce...)

zostawianie bagażu - zwykle w dzień wyjazdu z danej miejscowości pakowalismy plecaki i zostawiali na recepcji tudzież w innym miejscu wskazanym przez obsługę hotelu, wszystko było ok
jak zostawalismy na dłużej (w naszym wypadku max 3 dni), wszystko poza dokumentami i aprzętem foto czekało grzecznie na nasz powrót do pokoju :)

pozdrawiam i życzę owocnego wyjazdu!



Wyślij zaproszenie do