Bartek Kozłowski ahojpracy.blox.pl
Temat: Marketing szeptany w B2B
Witam,Pracuję w firmie konsultingowo szkoleniowej, specjalizującej się w głównej mierze w zarządzaniu i sprzedaży. Ostatnio sporo główkowałem na temat kompletnego niewykrzystania przez nas potęgi internetu. W końcu mnie olśniło, gdy zacząłem czytać o marketingu szeptanym. Dla Was to codzienność, dla mnie to skok w hiperprzestrzeń ;)
Do rzeczy. Chciałbym się dowiedzieć, co myślicie o zastosowaniu marketingu szeptanego w mojej branży. Jeśli dobrze rozumiem na czym on polega, to teoretycznie jest to dla nas rzecz idealna. Nic w większym stopniu u nas nie "sprzedaje", jak pozytywne doświadczenia i rekomendacje.
Z drugiej jednak strony nie mam jeszcze pomysłu, w jaki sposób zaangażować naszych kupujących i potencjalnych klientów. Nie jest to klasyczna sytuacja, w której, przykładowo, fani iPhona rozpisują się nad jego superowością (BTW wczraj się nim bawiłem). Naszymi bezpośrednimi klientami są dyrektorzy zarządzający, dyrektorzy sprzedaży i HR. Zdobycie ich czasu oraz zaangażowania jest niezwykle trudną sprawą.
Z trzeciej jednak strony, wszyscy oni nieustannie rozglądają się za nowymi rozwiązaniami, które pomogą im podejmować trafne decyzje i zapewnią spokojny sen. W tym celu kupują stosy książek (których zresztą potem nie czytają), spotykają się na różbych konferencjach, wymieniają się doświadczeniami. Jest zatem duże światełko w tunelu!
Z czwartej jednak strony... Nie, nie ma czwartej strony ;)
Czekam na komentarze.
Bartek