Temat: Pozycjonowanie - kto może polecić dobrą i sprawdzoną firmę?
Krzysztof Z.:
Mariusz Witkowski:
Mogę mówić tylko za siebie - każdy klient wie jasno co i jak się dla niego robi. Nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc otwartej informacji jak skutecznie "oszukać" algorytm a niestety przy takim poziomie konkurencji bez tego się nie obejdzie
Musiałbym być głupi, żeby żądać ujawniania know how i tajemnic zawodowych. Nigdy takiej wiedzy nie wymagałem, ale za to wymagam odpowiedzi na pytania, które moim zdaniem są istotne z punktu widzenia uczciwości pomiędzy dostawcą usługi, a jej odbiorcą. Niestety nie wszyscy są tak szczerzy ze swoimi klientami, jak Ty twierdzisz, że jesteś.
Remont mieszkania nie trwa wiecznie jest to usługa jednorazowa , bez urazy ale Twoje porównania są od czapy (moje może też są do bani) ale jak kupujesz sobie samochód to chyba musisz tankować benzynę - podobnie jest ze stroną internetową w wyszukiwarkach (btw - optymalizacja serwisu w ramach pozycjonowania jest to rzecz na lata)
Zatem porzućmy porównania, tylko skupmy się na istocie problemu. Nie oczekuję, że po rozwiązaniu umowy z agencją moja strona jeszcze przez wieki będzie na czołowych miejscach. Oczekuję za to tego, że agencja, której przez rok płacę co miesiąc za pozycjonowanie organiczne mojej strony, wykona tę robotę w taki sposób, że strona nie spadnie o kilka pozycji z dnia na dzień w momencie wygaśnięcia umowy o współpracy. Chcę zapewnienia, że praca została wykonana porządnie, a dobre wyniki zostały wygenerowane w sposób, który nie jest tylko tymczasowy.
Piszę z własnego doświadczenia bo akurat ja zadawałem "niewygodne" pytania IAB po tym jak się okazało (na podstawie audytów), że firma która chwali się być "przyjazną dla klienta" , "rzetelną firmą" przestrzegającą kodeksu SEO , zrzeszoną i przestrzegającą kodeksu IAB najnormalniej w świecie wykorzystuje naiwność klientów wciskając im frazy z zerową konwersją, kłamiąc, że nie stosują nieetycznych technik, strasząc sądami klientów jak okazuje się , że pozycjonowanie przez te firmę gówno daje , itd, itp - takie jest moje doświadczenie z IAB które nota bene kiedyś zapraszało mnie na spotkanie i dyskusję ale IMHO przestraszyli się prawdy ;).
PS
Zaproponowałem alternatywę , rozpocząłem prace nad kodeksem i szczerze mówiąc gówno to dało bo większość firm woli cicho siedzieć bojąc się najzwyklejszego podpierdalania i spam raportów (taka specyfika branży i polskiej mentalności)
PS.
Myślę , że każdy z branży chciałby być super hiper "uczciwy" wobec algorytmu google i wytycznych dla webmasterów i robić te całe "white seo" tylko pozwól, że zadam Ci pytanie - czy Ty (i Tobie podobni) przeznaczysz budżet w wysokości czasem 20x więcej od tych co zrobią to za tysiąc złotych swoimi metodami ??
Pozdrawiam,
K.
Jako klient chcę mieć pewność, że pieniądze, które wydaję są spożytkowane w jak najlepszy sposób. Jako klient chcę też ograniczyć ryzyko naruszenia mojej reputacji, jako podmiotu gospodarczego, ale także podmiotu internetowego, do minimum. Załóżmy, że jestem totalnym laikiem i nie wiem co to "white seo", nie wiem też co to systemy wymiany linków i nie wiem, że w razie łamania dobrych praktyk Google może zablokować obecność mojego serwisu w swojej wyszukiwarce.
W jaki sposób mam się przed tym zabezpieczyć, gdy nie wiem dokładnie o co mogę pytać, bo branża zazdrośnie strzeże swoich "sekretów", często w sposób nadmierny (czyli np. myli tajemnicę zawodową i know how z informacją, która uczciwie się klientowi należy)?
Wtedy uciekam się do informacji ogólnodostępnych, czyli m. in. IAB i zestawu dobrych praktyk, który przedstawili. Nie jestem osobą obracającą się w środowisku SEM i SEO, więc skąd mam wiedzieć o Waszych zastrzeżeniach wobec takich instytucji? Czy mam jakiś realny wybór?
Wkurzyło mnie to, że Wasz komentarz, dotyczący mojej pierwszej wypowiedzi w tym temacie, od samego początku był podszyty szyderstwem. Może zamiast kpić, warto czasem postawić się na miejscu kogoś, kto nie jest specjalistą w Waszym zawodzie, ale jest gotów powierzyć Wam niemałe kwoty, jeśli tylko zaczniecie traktować go, jak partnera, a nie zło konieczne?