Temat: Yoani Sanchez "Cuba Libre"
Hej
Ja czytałam. Książka jest jak najbardziej prawdziwa i troszkę jakby nie ;)
Rzecz w tym, że dużo z rzeczy które opisuje są przerysowane. Bo wiadomo, że im bardziej drastycznie i strasznie, tym łatwiej to sprzedać. Pewnie jest tak, że część tego jest prawdą a część nie do końca. Część może wydarzyła się komuś innemu a część jej. Ale takie już są książki. Wydawca wybrał najbardziej "chwytliwe zdarzenia" by się sprzedawało...
Niezależnie od tego, polecam książkę bo dziewczyna inteligentnie i zgrabnie opowiada o Kubie :)
Ale bardziej polecam jej blog :)
http://www.desdecuba.com/generaciony/
tłumaczony przez wolontariuszy na różne języki
P.S. Sama należę do tej generacji... tyle że miałam więcej szczęścia:- raz bo mama nie wymyśliła mi imienia zaczynający się na Y (Yoani akurat jest ładne, ale są takie perełki na Kubie, że aż strach wymawiać ;) no i dwa bo trafiłam do Polski :) i teraz nie muszę przez to wszystko przechodzić :/