Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Pomoc dla Kuby

Minęło już ładnych kilka miesięcy od przejścia Sandy, ale w Santiago de Cuba wciąż są potrzebujący. Jeśli chcielibyście pomóc, zapraszam tutaj, można przekazać darowiznę na projekt "Dachy nad Santiago"
http://www.indiegogo.com/projects/roofs-over-santiago

Jeśli wybieracie się na Kubę, macie trochę wolnego miejsca w bagażu i kilka groszy, które chcielibyście przeznaczyć na coś potrzebnego, służę informacjami na priv co zabrać i gdzie oddać w Hawanie.

A tu kilka zdjęć z Santiago:

Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek
Anna W. edytował(a) ten post dnia 18.04.13 o godzinie 13:27

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jacek K.

Jacek K. Konsultant

Temat: Pomoc dla Kuby

Akurat jestem niesamowicie zajęty i nie ma czasu na wklejenie tutaj zdjęć, ale gdy byłem w styczniu 2013 r. w Guardalavaca, z resortu pojechaliśmy do pobliskiej miejscowości, gdzie mieści się Museo Chorro de Maita (odkryte w latach osiemdziesiątych XX wieku groby indian Taino). Tu i tam widziałem zniszczenia spowodowane huraganem—wyrwane drzewa, rozwalone dachy. Gdy byliśmy w muzeum, zaprosił nas do swojego domu mówiący po angielsku Kubańczyk.

Ów ‘dom’ pewnie i bez pomocy huraganu Sandy ledwie się trzymał—a Sandy tak go uszkodził, że facet parę metrów dalej stawiał nowy dom. Poprzednio turyści z Kanady dali mu plastikowe tarpy, które są niezmiernie przydatne (a w Kanadzie bardzo tanie), dzięki nim jego kryty strzechą dach nie przeciekał. Koło domu gotowano na wolnym ogniu i poczęstowano nas czarną, słodką i dopiero-co paloną nad ogniskiem kawą.

W każdym razie przykro było patrzeć na te chałupki. Powiedział, że właściwie potrzeba wszystkiego i każdy dar się liczy. Jak znajdę trochę czasu, to zamieszczę na blogu więcej zdjęć.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Pomoc dla Kuby

Gdyby ktoś miał wątpliwości: indiegogo to FUNDRAISING, nie oni zbierają pieniądze, oni udostępniają platformę, pobierają 4% na utrzymanie serwisu od każdego projektu i 3% standardowe opłaty za karty kredytowe.

A kto stoi za projektem "Dachy nad Santiago" można przeczytać w opisie akcji pod podanym wcześniej linkiem - to nie żadna fundacja organizacja ani fundacja z rozbudowaną obsługą menedżerską, to grupa ludzi, którzy skrzyknęli się, żeby zrobić coś dobrego.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Kasia Woźniak

Kasia Woźniak wolny strzelec

Temat: Pomoc dla Kuby

Rozpropaguję na FB oraz wśród znajomych, coś wpłacę. Może sama się włączę. Fajnie, że podałaś info o tym.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Temat: Pomoc dla Kuby

ja dołącze się do apelu:
w Prowincji Granma (Bayamo) panuje nadal zagrożenie cholerą. by wejść na dworzec kolejowy ręce polewane są wodą z chlorem, który znajduje się też w wielu restauracjach i barach.
w wioskach jest wyjątkowa bieda i nędza. nie mówiąc o domkach z drewna i studniach, które często zasilane są rynsztokiem z powierzchni bo brak kanalizacji.

przejechaliśmy właśnie całą Kubę i wschód wyspy to dramat...wielu turystom wręcz odmawia się podróżowania w tamten rejon mówiąc, że sporo jest zniszczeń.
a to nie prawda! wszystko co dla turystów działa sprawnie. bo turystyka daje im kasę więc nie ma się co obawiać. jednak ludzie w tamtej części wyspy mają naprawdę dramat. my w górskich wioskach na wschodzie wyspy rozdawaliśmy mydło na przystankach i plażach dla miejscowych. kobiety piszczały ze szczęscia. Antybiotyki i leki zostawiliśmy w Caritasie w Havanie, bo tak nam było najprościej.
tam pomoc nie kosztuje dużo: zgrzewka mydła to 12zł, antybiotyki: doksycyklina kosztuje 7zł, ale trzeba poprosic zaprzyjaźnionego lekarza o recepty.
i ważne: jak lecicie na Kube nie zostawiajac.ie nic w Casach (o tym pisała mi wcześniej Ania, a my spr to na włąsnej skórze), to ludzie o bardzo wysokim standardzie życia i bardzo roszczeniowym w stosunku do turystów. My zapasy jedzenia jakie nam zostały (makarony, konserwy, zupki) zostawiliśmy w wiosce pod najbardziej rozsypującymi sie chatami.
na dzikich plazach pod Baracoa za rozdawane dzieciakom nalepki i dlugopisy (tam bieda az piszczy a wycieczki z Transturu nie docieraja) rodzice rozlupywali nam orzechy kokosowe maczeta okazujac wdziecznosc. Tam tez naszemu miejscowemu przewodnikowi (ktory zapraszal nas do siebie na kolacje) sprezentowalismy plastry, szaponetki i to co znalzlam akurat w torebce. Na co on obdarowal nas mango z ogorudu honorowo mowiac, ze prezent jest za prezent.
wiec jesli mozecie rozdawac cos po wioskach w gorach i na wschodzie wyspy to czy beda to leki, czy mydla czy szampony czy ubrania ludzie sa bardzo wdzieczni.
pamietajcie ze pomoc to tez zakupy od miejscowych. my pomagalismy kupujac po wioskach kawy z okienek (czasem zostawiajac celowo napiwek), kanapaki i przysmaki. swietne banany przy drogach czy mango. im wieksze bezdroza tym wiecej uczciwych ludzi i biedy. wiec naprawde warto wydac kilka kubanskich peso (1 kawa to 1 peso czyli 12 polskich groszy). taka pomoc liczy sie nawet bardziej.
acha, w Havanie miejscowi wymuszaja na turystach dary z mydel i szamponow. My tam nie zostawialismy nic. dzwigalismy wszystko na wschod wyspy. Kubanczycy tez powiedzieli nam, zeby nie kupowac mleka zebrzacym matkom, to podobno kłamstwo, bo rzad zapewnia dobra ochronke i kobiety dostaja od Panstwa ok 2l/tydz.Gabriela Sąsiadek edytował(a) ten post dnia 02.05.13 o godzinie 22:15
Jacek K.

Jacek K. Konsultant

Temat: Pomoc dla Kuby

Parę lat temu znajomy będąc na Kubie, wybrał się do małej wioski, bardzo rzadko odwiedzanej przez turystów. Bieda była straszna i szczęśliwi byli ze wszystkiego, co się im dało. Gdy w prezencie dał facetowi piwo kubańskie w puszce, okazało się, że po raz pierwszy coś takiego widział, bo nie umiał go otworzyć. Dlatego też staramy się dawać tym, co rzeczywiście potrzebują-ci zatrudnieni przy turystach są wybredni, nieraz pytali się, czy przypadkiem nie możemy im w prezencie dac... MP Player lub Laptop Computer (inni turyści byli proszeni o iPhony).

Wymuszanie na turystach to też dość znany trik-np. wiele napotkanych osób mówiło, że akurat dzisiaj są ich urodziny (z nadzieją, że ich zaprosimy do restauracji), albo że mają w Kanadzie rodzinę/kolegów, chcieliby im coś przekazać, a w międzyczasie możemy (na nasz rachunek) wejść do pobliskiej restauracji... Ja jakoś nigdy nie dałem się nabrać i po prostu traktuję to jako część mojego 'Cuban experience', zresztą warto po prostu zdecydowanie odmówić, w 90% przypadków dają spokój. Nota bene, znajomość nawet bardzo postawowego hiszpańskiego okazuje się niezwykle pomocna!

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Pomoc dla Kuby

Ostatnie 24h trwania projektu i zbierania pieniędzy - pomóżcie odbudować dachy nad Santiago...

http://youtu.be/tuKFK701qWsTen post został edytowany przez Autora dnia 09.06.13 o godzinie 09:14
Bartłomiej Juszczyk

Bartłomiej Juszczyk dyrektor
zarządzający Grupa
Adweb; inwestor,
wykładowca, ...

Temat: Pomoc dla Kuby

Tak a pro po pomagania - nie negując zupełnie tematu wątku, jako że byłem w Santiago pare miesięcy temu i widziałem co tam się działo. To jednak sami Kubanczycy ostrzegają przed pomocą osobom na ulicy. Jadąc słyszałem dość sporo o tym by brać kosmetyki, mydło, podkoszulki, które można im dać. Na Kubie dowiedziałem się od samych Kubańczyków, że przekazywane kosmetyki potem "za rogiem" są sprzedawane przez ponoć potrzebującego chwilę temu Kubańczyka innemu, a żebranie w stylu "bo u nas nic nie ma" jest świetnym pomysłem na biznes.

Sorry, ale przez dwa tygodnie pobytu na Kubie nie widziałem tam więcej biedy niż w PL, o Indiach nie wspominając. Ci ludzie żyją tak jak im Bóg pozwolił - biednie, ale szczęśliwie. Nie ma co się dawać naciągać cwaniakom.

Ostrzegam, bo mitów o Kubie narosło wiele, zwłaszcza zaś o potrzebie dawania przyborów najpotrzebniejszych - wybaczcie, ale nigdzie gdzie trafiłem takich nie brakowało za to ostrzegano mnie powszechnie przed cwaniactwem (pomijam, że stosowanym również na ulicach, w taksówkach, w muzeach, etc etc)
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Pomoc dla Kuby

Cwaniactwo cwaniactwem, robienie interesów na turystach, to jedno, ale to wszystko właśnie dlatego, że jest bieda, że nie ma szansy na normalną pracę i normalne zarobki. I jeśli nie widziałeś biedy, to cóż, chyba słabo się rozglądałeś... Polska biedna wieś to luksusy w porównaniu z wsią kubańską i niejednym domem w samej Hawanie, bez łazienki i ciepłej wody...

Temat: Pomoc dla Kuby

at Bartomiej Juszczyk

tu nie chodzi o pomoc osóbom, które żebrzą na ulicach...
i łażą po Santiago czy Hawanie...

już wcześniej o tym pisałam i się powtórzę -
siedząc w Casie i Hotelu, w restauracji dla turystów nie widzisz biedy...widzisz rozbestwionych przez turystow, chciwych ludzi, ktorzy maja duzo i wiele rzeczy im sie nie oplaca, jesli nie moga z Ciebie zedrzec do cna...

Ci ktorzy sa naprawde biedni nie docieraja do miast...jesli naprawde chcesz zobaczyc biede wybierz sie do wiosek w okolice Baracoa, wez samochod i pojezdzij po prowincji Granma. wez najlepiej 4x4 bo droga asfaltowa szybko sie konczy...

wybierz sie do miast daleko od morze, nierekomendowanych przez Lonely planet...

piszemy i powtarzamy - cwaniak na Kubie zebrajacy to jedno, chciwy wlasciciel kasy rozpuszczony "Kukami" to drugie, a prawdziwy Kubanczyk klepiacy biede, bez mydla ktore kosztuje "twarda" walute... to jeszcze co innego...butelki z woda z chlorem jako zrodla obrony przed cholera bo to najtanszy detergent etc...

prawdziwa Kuba i jej styl zycia to nie Kubanczycy tanczacy na ulicach....dla turystow...
Bartłomiej Juszczyk

Bartłomiej Juszczyk dyrektor
zarządzający Grupa
Adweb; inwestor,
wykładowca, ...

Temat: Pomoc dla Kuby

Gabriela S.:
at Bartomiej Juszczyk

tu nie chodzi o pomoc osóbom, które żebrzą na ulicach...
i łażą po Santiago czy Hawanie...

już wcześniej o tym pisałam i się powtórzę -
siedząc w Casie i Hotelu, w restauracji dla turystów nie widzisz biedy...widzisz rozbestwionych przez turystow, chciwych ludzi, ktorzy maja duzo i wiele rzeczy im sie nie oplaca, jesli nie moga z Ciebie zedrzec do cna...

Ci ktorzy sa naprawde biedni nie docieraja do miast...jesli naprawde chcesz zobaczyc biede wybierz sie do wiosek w okolice Baracoa, wez samochod i pojezdzij po prowincji Granma. wez najlepiej 4x4 bo droga asfaltowa szybko sie konczy...

wybierz sie do miast daleko od morze, nierekomendowanych przez Lonely planet...

piszemy i powtarzamy - cwaniak na Kubie zebrajacy to jedno, chciwy wlasciciel kasy rozpuszczony "Kukami" to drugie, a prawdziwy Kubanczyk klepiacy biede, bez mydla ktore kosztuje "twarda" walute... to jeszcze co innego...butelki z woda z chlorem jako zrodla obrony przed cholera bo to najtanszy detergent etc...

prawdziwa Kuba i jej styl zycia to nie Kubanczycy tanczacy na ulicach....dla turystow...

Przykro mi ale nie wiem o czym mówisz, nie jestem turystą, podróżuje z plecakiem z dala od hoteli czy miast, zatem trudno mi polemizować z całym wzniosłym wywodem, który z założenia ma na celu uznać rozmówcę za francuskiego pieska nie wychodzącego poza hotel.

Zatem pozwolisz, że w polemikę wchodził nie będę. Takich "wszechwiedzących" na tej i innych grupach jest wystarczająco dużo, by tracić czas na owe polemiki z paniusią, która wygląda na rezydentkę hotelików dla Japończyków. Bez urazy, wchodzę tylko w przyjętą przez Ciebie retorykę, dla mnie niestety nie zrozumiałą bo najwyraźniej inaczej podróżujemy.

Powtórzę, że na ulicach i w rozmowach z Kubańczykami samymi, pada jasne stwierdzenie o oszustwach na turystach, którzy jak powyżej - łapią się na takie zagrania. Na ulicach Dehli, Phom Penh, czy Fezu spotykałem kilka razy więcej osób faktycznie potrzebujących niż w Kubie w miejscowościach większych i mniejszych. Ale do tego potrzeba podróżować, rozmawiać z ludźmi, a nie oceniać rozmówców na podstawie sobie tylko znanego okna hotelowego pokoju.

Pozdrawiam.

ps. dla czytających, bo najpewniej odpowiedzią będą kolejne bzdurki - po prostu czytajcie i myślcie, nie przyjmujcie jako pewnik rzekomo tragicznych doniesień fanatyków. Kubańczycy to sympatyczny, miły naród, który żyjąc ubogo nie czyni z tego tragedii, ale funkcjonuje tak jak los pozwala. Nie jedźcie z "pomocą humanitarną" tam i i misją naprawiania świata bo nie napotkacie błagań o pomoc - ci ludzie żyją tak jak mogą i jesli pomożecie w czymkolwiek - to ok, ale jest duża szansa że natraficie na naciągaczy, nie potrzebujących.
Nawiasem mówiąc - jest to jeden z niewielu krajów, gdzie taksówkarz, rikszarz czy naganiacz lub niby-przewodnik potrafią dość bezpośrednio i brutalnie próbować naciągnąć na olbrzymie w ich realiach kwoty. Niespotykane np. w krajach arabskich, gdzie mimo biedy są pewne granice naciągactwa. Zatem - ostrożnie i rozmysłem ;)Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.07.13 o godzinie 23:10
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Pomoc dla Kuby

Bartłomiej J.:
nie jestem turystą,
a kim jesteś, kim byłeś na Kubie, miejscowym?
podróżuje z plecakiem z dala od hoteli czy miast, zatem trudno mi polemizować z całym wzniosłym wywodem, który z założenia ma na celu uznać rozmówcę za francuskiego pieska nie wychodzącego poza hotel.
Tu podział jest tylko na dwie grupy: turysta i miejscowy. Bez względu na to, jak się podróżuje, czy autokarem i w hotelu, czy autostopem i z plecakiem, wciąż się jest turystą. To tylko inne formy przemieszczania się, może nieco inne doznania z podróży, ale to nie znaczy, że jedno jest bardziej wartościowe a drugie mniej. I nie widzę powodu, żeby kogoś, kto podróżuje inaczej niż Ty, traktować z góry i w sposób, jaki Ty to zrobiłeś. Podróżowałeś z plecakiem i co? Odkryłeś całą prawdę o Kubie, nie ma biedy, wszyscy żyją skromnie, ale szczęśliwie? Jedź, pomieszkaj miesiąc i wtedy zobaczysz tą szczęśliwość. Takimi stwierdzeniami sam podsycasz i utrwalasz mity, przed którymi chciałeś w poprzednim poście ostrzegać.

A przy okazji życzę więcej luzu, pokory i szacunku do podróżujących inaczej...Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.07.13 o godzinie 02:00
Bartłomiej Juszczyk

Bartłomiej Juszczyk dyrektor
zarządzający Grupa
Adweb; inwestor,
wykładowca, ...

Temat: Pomoc dla Kuby

Anna W.:
Bartłomiej J.:
nie jestem turystą,
a kim jesteś, kim byłeś na Kubie, miejscowym?
podróżuje z plecakiem z dala od hoteli czy miast, zatem trudno mi polemizować z całym wzniosłym wywodem, który z założenia ma na celu uznać rozmówcę za francuskiego pieska nie wychodzącego poza hotel.
Tu podział jest tylko na dwie grupy: turysta i miejscowy. Bez względu na to, jak się podróżuje, czy autokarem i w hotelu, czy autostopem i z plecakiem, wciąż się jest turystą. To tylko inne formy przemieszczania się, może nieco inne doznania z podróży, ale to nie znaczy, że jedno jest bardziej wartościowe a drugie mniej. I nie widzę powodu, żeby kogoś, kto podróżuje inaczej niż Ty, traktować z góry i w sposób, jaki Ty to zrobiłeś. Podróżowałeś z plecakiem i co? Odkryłeś całą prawdę o Kubie, nie ma biedy, wszyscy żyją skromnie, ale szczęśliwie? Jedź, pomieszkaj miesiąc i wtedy zobaczysz tą szczęśliwość. Takimi stwierdzeniami sam podsycasz i utrwalasz mity, przed którymi chciałeś w poprzednim poście ostrzegać.

A przy okazji życzę więcej luzu, pokory i szacunku do podróżujących inaczej...

Najwyraźniej tutaj mamy do czynienia z faktem zaprzeczenia mitom, które Ty z kolei podsycasz i chcesz utrwalać, stąd taki sprzeciw?
Tak jak pisałem (co prawda odpowiadając nie na Twój post), trudno mi wchodzić w polemiki i pozwolisz, że powstrzymam się od tego.
Miłego.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Pomoc dla Kuby

Bartłomiej J.:
Faktycznie trudno wchodzić w polemikę, gdy argumentów brak i gdy odpowiada się przedmówcy tym samym zarzutem...

Następna dyskusja:

Pomoc w organizacji samodzi...




Wyślij zaproszenie do