Temat: Prawda o pracy w Japonii.
No nie ukrywam, i moja opinia nie będzie odbiegała od moich Drogich przedmówców.
Gayjin zawsze pozostanie gayjinem, po pierwsze bo nie jest japończykiem :P... i tyle.
Brzmi to trochę strasznie i ewidentnie można odczuć iż podszyte jest faszyzmem, ale ja osobiście takie wrażenie odnoszę i koniec.
A nawet jak już się nauczysz mówić dobrze po japońsku, to będzie kolejny powód by podchodzić do Ciebie ze swoistym dystansem ( "bo przecież nie możliwe jest by gayjin nauczył się mówić po naszemu" :P )
Jeżeli nie przeszkadza Tobie ciągły dystans do Twojej osoby, to są szanse, że podołasz.
Oczywiście jak mówił Drogi Piotr, życie - drogie, w szybkim pędzie i ścisku ( domniemam, iż w tych największych aglomeracjach będziesz żył/pracował).
Poza tym, moim zdaniem by tam mieszkać i pracować, potrzebny jest wrodzony dystans do samego siebie i wcześniejsze ( czasami paroletnie ) mentalne przygotowanie (ale czy jest to wykonalne?).
Oczywiście są cudzoziemcy, którzy tam mieszkają i pracują i jest im w Japonii dobrze, ale są to jednak wyjątki, a one potwierdzają regułę.
Inne na pewno obędzie Twoje nastawienie jeżeli z góry wiesz, że jedziesz tam na konkretny okres czasu, być może łatwiej zniesiesz te krytyczne momenty.
Reasumując - ja odradzam, nie zabraniam :P
Jeżeli nie masz upatrzonej pracy, znajomych, odpuść sobie, możesz zrobić sobie krzywdę :D
Jestem zdania, iż lepiej mocno kogoś przestrzec i uświadomić, niż mieć daną osobę na sumieniu.
Gorące pozdrowienia
Daniel G.