Tomasz D.

Tomasz D. test entrepreneur

Temat: Komunikacja w organizacjach

Pytanie do osób mających japońskich pracodawców. Jak wygląda komunikacja w waszym miejscu pracy? A konkretnie, jak wygląda komunikacja w języku angielskim. Czy japońscy pracodawcy posiadają wystarczająca wiedzę językową, aby kierować wielojęzycznymi zespołami? Czy występuja problemy w komunikacji, a jeśli tak, to jaki jest poziom trudności ich rozwiązania.

Pytam, bo większość koreańczyków, z którymi współpracuję ma znajomość angielskiego na poziomie przedszkola, a uniwersalna odpowiedź na dowolne pytanie/stwierdzenie w języku angielskim, to "yes". Rozwiązanie problemów komunikacyjnych graniczy z niemożliwością, gdyż żaden koreańczyk nie przyzna, że nie ma zielonego pojęcia o czym się do niego rozmawia, po prostu zareaguje uniwersalnym "yes"...

Jestem ciekawy jak to wygląda po stronie japońskiej.
Joanna Ż.

Joanna Ż. HRIS Specialist

Temat: Komunikacja w organizacjach

Po stronie japońskiej dokładnie tak samo. Ja akurat jestem tłumaczem, pracuję w japońskiej firmie - Japończycy pracujący tu, zwłaszcza ci z działu produkcji coś tam dukają po angielsku, ale nie wzbijają się wiele ponad poziom "yes". Chociażby dlatego tłumacze są potrzebni;))

Oczywiście są też Japończycy, którzy nieźle radzą sobie z angielskim, ale zarówno w tej firmie, jak i w innych, w których zdarzyło mi się być, są to szefowie działów (najczęściej) HR, IT, księgowości, planowania. Jednak nadal problemem pozostaje wymowa Azjatów, czasem nawet z jej powodu trudno jest zrozumieć nawet gramatycznie poprawny angielski.

Co do samego "yes" - to słowo w ustach Japończyka, przypuszczam, że również Koreańczyka, nie oznacza, że się zgadza z rozmówcą, ale jedynie, że przyjmuje do wiadomości to, co usłyszał. Stąd też mogą wynikać nieporozumienia;)

Temat: Komunikacja w organizacjach

No ba, sam ostatnio byłem świadkiem takiej rozmowy. Siedziałem ja, mój przełożony-Japończyk i Włoch. Włoch mówi po angielsku przez jakieś 15 minut, pan Japończyk udaje, że rozumie i przytakuje. W pewnym momencie pojawiły się schody - został zapytany: "What do you think about that, XXX-san?". Zakończyło się długim "eeee" i powtórzeniem całej rozmowy przeze mnie. :] Tak to sobie doskonale radzą. ;]
Rafał Rzepka

Rafał Rzepka Uniwersytet
Hokkaido, adiunkt

Temat: Komunikacja w organizacjach

Kiedyś zostałem wezwany do nagłych rozmów, bo "Japończyk nam tu po japońsku gada i się dziwi, że my nie rozumiemy". Jak przyjechałem to się okazało, że on mówił do nich po angielsku, ale "sylabami", więc nawet nie zorientowali się, że to język Szekspira :)

Temat: Komunikacja w organizacjach

W mojej pracy ostatnio spotykam duzo japończyków i koreańczyków , z ich angielskim jest róznie ...osoby które decydują sie na odwiedzenie nas z reguły rozmawiają dosyc płynnie po angielsku, albo przyjeżdzaja parami (jedna osoba zna angielski, druga problem =))Gorzej jest z akcentem, do którego po kilku zdaniach idzie przywyknac,A już najgorsze na swiecie są telekonferencje , bo jak tu pokazać na migi panu z korei przez telefon aby zrobił wysyłkę ? Myślę że wiecej japończyków mówi po angielsku niż koreańczyków - pewnie dlatego ze jest ich więcej =))

Następna dyskusja:

komunikacja miejska w tokio




Wyślij zaproszenie do