Jerzy Maronowski

Jerzy Maronowski dyrektor finansowy i
HR, TCL Multimedia
Technology

Temat: Indie - Taj Mahal we mgle - pokaz slajdów W-wa - Justyna...

SLAJDY PODRÓŻNICZE NA WIELKIM EKRANIE KINOWYM
W KINIE WISŁA
niedziela, 21 listopad 2010, godz. 12:15
Indie - Taj Mahal we mgle
Justyna i Adrian Bajerowie

Mieliśmy pojechać na tydzień. Do Bodhgai – małej osady w samym środku najbiedniejszego stanu Indii – Biharu. To tutaj pod drzewem Bodhi, pięć wieków przed nasza erą, Siddhartha Gautama, po latach poszukiwania drogi do wyzwolenia od cierpienia, osiągnął oświecenie. Stał się Buddą. Dziś do Bodhgai ściągają zarówno wyznawcy Buddyzmu jak i innych religii, mnisi i osoby świeckie, pielgrzymi i turyści. Nie dziwi obecność obywateli krajów, w których Buddyzm jest dominujący, ale spotkać można również obywateli Urugwaju, RPA czy Ukrainy. Dzięki licznej reprezentacji z Polski, po trudach tysiąckilometrowej podróży wzdłuż Doliny Gangesu, czuliśmy się swojsko i bezpiecznie. Ostatecznie w Indiach spędziliśmy miesiąc. Niespodzianki indyjskiej zimy zweryfikowały wcześniejsze plany. Dzięki temu mieliśmy więcej czasu na poznawanie zabytków Agry – z obowiązkowym Taj Mahalem. Mieliśmy też okazję odkryć Gwalior – tysiącletni fort, siedzibę maharadżów, z niezwykłymi rzeźbami dżinistów wykutymi w skale. Podróż zaczęliśmy w Delhi – stolicy Indii, miasta dynamicznego i ogromnie zróżnicowanego. Tutaj budowa nowoczesnego metra sąsiaduje z zabytkami pamiętającymi czasy potęgi mogołów. Dla obywateli jest zapewne przepustką do lepszego świata, dla turystów może być męczącym tyglem kolorów i dźwięków. Odpoczynek znaleźć można już kilkadziesiąt kilometrów na południe od Delhi. Ptasi rezerwat – Keoladeo Ghana National Park – oferuje wytchnienie od klaksonów i zgiełku, wśród niezliczonych ptaków, które wydają się być na wyciągnięcie ręki, wśród zadrzewionych grobli dających przyjemny cień. Podobna atmosfera, panuje w Sarnath, kolejnym miejscu związanym z życiem Buddy. Kontemplacyjny nastrój klasztorów przenosi się na uliczki, wszędzie wydaje się jakby czyściej, jakby zieleniej... Szczególnie w zestawieniu ze znajdującym się raptem kilka kilometrów obok Varanasi. Jednym z najświętszych miejsc w Indiach, miastem Śiwy, położonym na brzegach Gangesu. Przyciąga pielgrzymów dokonujących rytualnych ablucji w wodach świętej rzeki.

http://www.kino.waw.pl/