Temat: Indonezja 2009/2010
W pokładach mojej pamięci Jakarta utkwiła jako najbardziej upiorne, zasyfione, zatłoczone i pokryte smogiem miasto w Azji (a kilka dużych miast w Azji widziałem). Jazda pociągiem do jogya jest całkiem przyjemna - ładne po drodze krajobrazy, ale nie wiem czy nie przesiadłbym się do razu na lotnisku w Jakarcie do Air asia i to sobie odpuścił.
Jeśli nie jesteś skrzywiona ruinami w innych krajach Azji to Borobodur przy łądnej pogodzie zrobi na pewno na Tobie fajne wrażenie (ja trafiłem tam niestety, już po Angor Wat, Bagan, Sukhotai, Si-Satchanalai, Ayuthaya, Pollonaruwa, Anuradhapura i kilku innych skupiskach starych cegieł i kamieni w kilku krajach Azji i byłem, łagodnie mówiąc rozczarowany).
Bromo zdecydowanie tak - warto przejść się na kilkugodzinny spacer wokół kaldery, Kawah Ijen też - z tym że celuj tak, by byc tam po południu (w środku dnia jest upiornie gorąco, ludzie od siarki odpoczywają i jest kiepskie światło do robienia zdjęć) - z Kawah Ijen masz już parę godzin na Bali - całość począwszy od Jakarty nie powinna zając Ci więcej niż 5-6 dni...
Na Bali dałbym sie porządnie wymasować, najadł i od razu poleciał na Flores do Maumere lub Ende i stamtąd powoli ruszył z powrotem w stronę Bali - masz wtedy do obejrzenia super wulkan Kelimutu, Bajawe, wioski i gorące źródła wokół Bajawy - możesz też odwiedzić polskich misjonarzy - bardzo mili ludzie) na końcu Flores jest Labuan Bajo - stamtąd można połynąć na rafy, no i przede wszystkim na Rinca (nie polecam Komodo jesli chodzi o warany, Rinca dużo lepsza). I stamtąd w zależności od tego ile masz czasu powoli, albo trochę szybciej ruszyć przez wyspy w stronę Bali - masz po drodze Sumbę, Sumbawę, Lombok (z wulkanem Rinjani, który parę miesięcy temu wybuchł i jest wciąż aktywny - z krawędzi kaldery jeszcze miesiąc temu można było w nocy oglądać potoki czerwonej lawy i pewnie jeszcze parę miesięcy to potrwa).
Potem ewentualnie Gili i Bali. Na miesiąc w sam raz...
Jakub U. edytował(a) ten post dnia 05.09.09 o godzinie 19:24