Andrzej Trutkowski

Andrzej Trutkowski Nowe Motywacje,
‎Dyrektor
Merytoryczny, Senior
Trener

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Witajcie!

Pomysł na projekt: Lato 2010 – jeśli szybko zbierze się grupa, lub lato 2011.
Dajcie znać - czy ktoś jest zainteresowany? Co wy na taki pomysł? Czy jest na to miejsce na rynku? Jeśli to dobry pomysł, śmiało zapraszam do naśladowania.


Obrazek



Jak to wyglądać by mogło:

Zapraszam do wspólnego wyjazdu do Ladakhu, nieprawdopodobnego miejsca na Ziemi, podniebnej części północnych Indii, ale przecież zupełnie nie indyjskiej. To obszar starych buddyjskich królestw, pełen klasztorów i żywej religii, to zachodnie Himalaje dzikie i bez infrastruktury, inne, zupełnie inne niż w Nepalu. Więc to też trekkingi z biwakami w namiotach i własną kuchnią. To miejsca, które kilkanaście lat temu były zupełnie zamknięte dla ruchu turystycznego, a obecnie otwierają się na wszystkich pragnących doświadczyć tej przestrzeni i magii (słone jeziora PanongTso, TsoMoriri, dolina Nubry).

Jak bym się starał – nie potrafię napisać tego co mi się jawi we wspomnieniach bez patosu. Wiec po prostu- zapraszam.

http://patrze.blogspot.com/search?updated-min=2008-01-...


moja misja
przekonałem się że do Azji można jeździć samemu i samodzielnie i wszystkim polecam to doświadczenie. Nie płać biurom jeśli tylko chcesz chodzić z plecakiem i zwiedzać we własnym tempie, oglądać i doświadczać w swoim stylu.

Poznałem w Himalajach samotną 23 letnią Nadię z Serbii, 60 letniego managera z Californii i świetnie radzącą sobie 56 letnią francuską księgową z Decathlona. To wszystko jest dostępne, bezpieczne i możliwe. Jedź!

Ale jeśli potrzebujesz pierwszy raz kogoś, kto pomoże zorientować się w mentalności hindusów, pokaże jak i co załatwiać, odpowie na pytania, postawi wyzwania w trakcie wyjazdu i zachęci do samodzielnego działania – to ja chcę być tym kimś. W nadziei, że za rok będziesz chciał i potrafił jechać już samodzielnie.



Obrazek



dla kogo?
Dla osób które nie chcą jechać z biurem turystycznym ze względów finansowych i z powodu przekonań, a jednocześnie dla takich którzy nie mają jeszcze dosyć gotowości by jechać zupełnie samodzielnie.

Jeśli chcesz jechać samodzielnie, a brak ci tylko odrobiny zachęty i konkretnych informacji – proszę o kontakt. Informacje i zachęta są u mnie gratis. Pomogę – na ile mogę ,abyś mógł pojechać już teraz beze mnie.


na jak długo?
Na 3 tygodnie lub lepiej na miesiąc. Planuję dwie kameralne grupki, (jedną w lipcu a jedną w sierpniu), 5 a maksymalnie 9 osób, - ale jak się znajdzie kilka osób chcących jechać na całe 2 miesiące – to będzie genialnie.


kiedy?
w lipcu i w sierpniu 2010 (jeśli zdążymy dograć grupę do początku marca)
na pewno w lato 2011


Co ja z tego mam?
Radość realizacji swej misji – tak. Zarobek pomagający mi wyjechać – tak. Dwa miesiące w Himalajach – tak. Kilka nowych zdjęć – bardzo tak.


Co oferuję a czego nie:
Oferuję
- pomoc w organizacji grupy i wyjazdu
- porady w doborze ekwipunku
- pełne wsparcie logistyczne
- wspólne omówienie możliwej trasy i ustalenie programu
- dobór programu do możliwości finansowych
- wyzwania w trakcie podróży: zadania indywidualne, instruktaż na miejscu we wszystkich sprawach logistyczno-organizacyjnych (jak załatwiać niezbędne dokumenty, gdzie i jak organizować trekking, jak wynajmować jeepy, jak szukać noclegów itp.)
- wsparcie w trudnych momentach
- dbanie o integracje grupy i uwzględnianie różnych interesów
- elastyczność programu i dostosowanie do lokalnych warunków
- pomocną dłoń
- wolną rękę na ile to będzie możliwe

Nie oferuję:
- pełnej usługi „obsługowej” (np. zapewnienia z góry wszystkich hoteli i wycieczek w agencjach lokalnych)
- prowadzenia za rękę dłużej niż to konieczne

Jakie mam zasoby:
doświadczenia w prowadzeniu grup i treningów, doświadczenia zarządcze, oczywiście wyjazdy samodzielne do Indii, Ladakhu, Nepalu, i jak mam nadzieję: umiejętność przekazywania wiedzy, zapał.


Ile to może kosztować?
Zależy od czasu i standardu (np. noclegów) na jaki się zdecydujemy jako grupa.

Przy miesięcznym wyjeździe do Ladakhu , przelocie samolotem lokalnym Dheli-Leh-Dheli, oraz wszystkich podstawowych atrakcjach (zwiedzanie gomp i klasztorów / dolina Nubry / trekking np. Markha Valley / wyjazd nad PangongTso koszt całości w standardzie backpakerskim (pokoje 2 osobowe z łazienką w miastach/ namioty na trekkingu) powinien się zmieścić w kwocie 6500 – 7500 (w cenie już przelot Warszawa-Delhi-Warszawa, oraz 1000 zł mojego wynagrodzenia). Przy 3 tygodniach oczywiście trochę mniej.
Jeśli koszty okażą się mniejsze ze względu na wybór noclegów, transportu, dobre negocjacje na miejscu itp – cena całości odpowiednio spada. Moja prowizja jest stała i nie zwiększa się.

Dla porównania – aktualny, podobny choć mniej atrakcyjny (o połowę krótszy) 15 dniowy program z biura kosztuje 6890,- (ale oczywiście jadąc z nim o nic już się nie musisz troszczyć)



Obrazek



Kurs fotografii dodatkowo:

Dla chętnych – podstawowy kurs fotografii podróżniczej w trakcie całego wyjazdu (wymiana dobrych praktyk/ technika obsługi aparatu/ technika robienia zdjęć w opcjach półautomatycznych i manualnych / wykorzystanie różnych aparatów w specyficznych sytuacjach zdjęciowych/ zadania fotograficzne: portret, krajobraz, relacja, seria), prezentacja i analiza najlepszych zdjęć co 2-3 dni, dostęp do laptopa i zewnętrznego dysku na przeglądanie i archiwizację zdjęć.


Obrazek


........................................................................
nie zastrzegam praw autorskich - jak ktoś chce uczyć innych samodzielnych wyjazdów, zapraszam do działań :-)

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

pomysł bardzo fajny, bo Ladakh również wspominam jako krainę absolutnie godną polecenia każdemu miłośnikowi piękna :-).

6890 PLN za 15 dni to rzeczywiście bardzo dużo, ale dla innego porównania... Horyzonty (biuro znakomite i prowadzone przez wielkich pasjonatów) oferuje 21 za ok. 7 200 PLN. tak więc z tymi cenami różnie bywa i... podróżnie ;-)

w każdym razie powodzenia!
Ladakh jest wart zobaczenia :-)
F
Andrzej Trutkowski

Andrzej Trutkowski Nowe Motywacje,
‎Dyrektor
Merytoryczny, Senior
Trener

Temat: pomysł na Ladakh 2010

ja wydałem ok 5000 na 5 tygodni 2 lata temu (ale lot lokalny tylko w jedną stronę), jeśli ceny są na podobnym poziomie to spokojnie może być całych opłat w okolicy 6500 za miesiąc.

W tym cały urok pomysłu - każdy płaci dokładnie tyle ile by wydał jadąc zupełnie samodzielnie i ma nad tym pełną kontrolę + ustalona stała i raczej niewielka opłata, co jest możliwe dopóki mam z tego frajdę i tak długo jak nie stanie się to "pracą".

[oczywiście biorę pod uwagę to, że po jednym wyjeździe okaże się iż to taka harówka że nigdy więcej :-) ]
Andrzej Trutkowski

Andrzej Trutkowski Nowe Motywacje,
‎Dyrektor
Merytoryczny, Senior
Trener

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Joanna Felicja B.:
... Horyzonty (biuro znakomite i prowadzone przez wielkich pasjonatów) oferuje 21 za ok. 7 200 PLN. ...
F


w Horyzontach 21 dni to będzie ok 7857,- (nie doliczyłaś chyba 200$ na wyżywienie, albo masz tańsze dolary:-)

ale raczej nie ma co tego porównywać bo cele wyjazdu i sposób organizacji zupełnie inne.Andrzej Trutkowski edytował(a) ten post dnia 02.02.10 o godzinie 21:26
Ewa A.

Ewa A. art director, V&P

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Andrzej Trutkowski:
Joanna Felicja B.:
... Horyzonty (biuro znakomite i prowadzone przez wielkich pasjonatów) oferuje 21 za ok. 7 200 PLN. ...
F


w Horyzontach 21 dni to będzie ok 7857,- (nie doliczyłaś chyba 200$ na wyżywienie, albo masz tańsze dolary:-)

ale raczej nie ma co tego porównywać bo cele wyjazdu i sposób organizacji zupełnie inne.
nie wiem czy sie zdecyduje chodz o Ladakhu mysle juz od dawna
ale z Horyzontami bylam z zeszlym roku na polnocy Norwegii (polwysep Varanger),5 osob przedstawiajacych sie jako "ornitolodzy"
milosnicy strzelby i ptactwa na talerzu. Logistyka i organizacyjnie fatalnie. Sorry Fela ale...no nie polecam tych ludzi. Ich program do Ladakhu tez mi sie nie podobal.
:(Ewa Andrychiewicz edytował(a) ten post dnia 02.02.10 o godzinie 22:50
Tomasz Jamroziak

Tomasz Jamroziak psycholog biznesu,
inspirujący mówca,
senior trainer,
exe...

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Gratuluję pomysłu!

natomiast przelot do Leh to działalność antyturystyczna!!!! Do dzisiaj pamiętam jako jedną z najbardziej pięknych trasę z Manali do Leh. To już wystarcza na cały wyjazd. Trasa przez Kargil też ma swoje uroki szczególnie jeśli zachaczyć o Śrinagar i Jamu.
Rozumiem czas i przelot przez Himalaje, start i lądowanie na jednym z najkrótszyh i najbardziej pochylonych lotnisk na świecie ale...
może chociaż do na kołach???:-)

PS
Zapomiałbym o koronnym argumencie. W Manali jadłem najlepsze momo w moim życiu!Tomasz Jamroziak edytował(a) ten post dnia 02.02.10 o godzinie 23:43

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Andrzej Trutkowski:
ja wydałem ok 5000 na 5 tygodni 2 lata temu (ale lot lokalny tylko w jedną stronę), jeśli ceny są na podobnym poziomie to spokojnie może być całych opłat w okolicy 6500 za miesiąc.


W tym cały urok pomysłu - każdy płaci dokładnie tyle ile by wydał jadąc zupełnie samodzielnie i ma nad tym pełną kontrolę + ustalona stała i raczej niewielka opłata, co jest możliwe dopóki mam z tego frajdę i tak długo jak nie stanie się to "pracą".

[oczywiście biorę pod uwagę to, że po jednym wyjeździe okaże się iż to taka harówka że nigdy więcej :-) ]

To jest harówka... Poza tym jeśli organizujesz taki wyjazd to nie powinieneś pisać "jeśli ceny są na podobnym poziomie" "około" za dużo tutaj znaków zapytania - pomysł i idea są super, fajne i ok, ale pisząc w ten sposób podważasz swoją wiarygodność, skoro już bierzesz za to pieniądze to, siłą rzeczy, czy chcesz czy nie, będziesz musiał przyjąć na klatę odpowiedzialność za informacje, które podałeś. A jesli ceny się jednak zmienią, to możesz obudzić się z reką w nocniku i z trudnymi do zaspokojenia roszczeniami "klientów"... Cienki lód. Ja bym przemyślał sprawę i zrobił kolejny start.

CO do przelotu do Leh, to uważam, że pomysł jest niegłupi - pod warunkiem, że leci się tam, a wraca już przez góry.... Jednak wysokośc robi swoje i wpakowanie się w ciągu doby na 5500 + z praktycznie poziomu morza, może niektórym zaszkodzić - przy przelocie ławtiej się zaaklimatyzować...

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Tomasz Jamroziak:
Gratuluję pomysłu!

natomiast przelot do Leh to działalność antyturystyczna!!!! Do dzisiaj pamiętam jako jedną z najbardziej pięknych trasę z Manali do Leh. To już wystarcza na cały wyjazd. Trasa przez Kargil też ma swoje uroki szczególnie jeśli zachaczyć o Śrinagar i Jamu.
Rozumiem czas i przelot przez Himalaje, start i lądowanie na jednym z najkrótszyh i najbardziej pochylonych lotnisk na świecie ale...
może chociaż do na kołach???:-)

Jak najbardziej popieram. Na kolach jechac choc w jedna strone i zobaczyc to wszystko. Jak Indie-wyspa wbijaly sie w Azje to wlasnie w Ladakhu na przestrzeni kilkuset kilometrow widac rozne formacje geologiczne i dnem praoceanu na wysokosci paru km wlacznie :)

zapraszam na foty do mojej galerii

Manali-Leh Highway:

http://sherabphoto.blogspot.com/2009/12/manali-leh-hig...

Klasztory Ladakhu:

http://sherabphoto.blogspot.com/2009/12/monasteries-of...

O tym najktotszym i najbardziej pochylonym lotnisku to chyba nie o Leh ale o Lukli w Solu Kumbu w Nepalu mialo byc.Maciej W. edytował(a) ten post dnia 03.02.10 o godzinie 00:42

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

w Horyzontach 21 dni to będzie ok 7857,- (nie doliczyłaś chyba 200$ na wyżywienie, albo masz tańsze dolary:-)

nie, po prostu czytam, co jest napisane :-). a jest napisane, ze cena nie obejmuje wyzywienia (200 $ to kwota orientacyjna).

w Twojej cenie nie podales wyzywienia, ubezpieczenia, wstepow...
ale raczej nie ma co tego porównywać bo cele wyjazdu i sposób organizacji zupełnie inne.

tego na 15 dni też nie warto porównywać z tym, co oferujesz, bo to też inna usługa :-)

---

Co do finansów, Jakub ma racje. Warto przemyśleć sprawę, tym bardziej, że ceny w Ladakhu zmieniają się co rusz (miejsca obrastają w turystów, więc wiadomo). A odpowiedzialność, wiedza, szacowanie ryzyka itd. to w ogóle inna bajka.Joanna Felicja B. edytował(a) ten post dnia 03.02.10 o godzinie 07:55
Andrzej Trutkowski

Andrzej Trutkowski Nowe Motywacje,
‎Dyrektor
Merytoryczny, Senior
Trener

Temat: pomysł na Ladakh 2010

to po kolej :-)

otóż ja nie organizuje wyjazdu: nie muszę znać wszystkich cen, nie załatwiam z góry noclegów, nie zapewniam wyżywienia. wszystko wspólnie organizujemy na miejscu - by uczestnicy mogli się tego uczyć, co zwiększa nam elastyczność.

cena jaką napisałem to orientacyjna kwota jaką mozna wydac jadąc samodzielnie + opłata dla mnie: i zawiera absolutnie WSZYSTKO tj dojazd / noclegi /zwiedzanie / wyzywienie / pamiątki :-)
w przyzwoitym standardzie - choć bez szaleństw hotelowych

znaki zapytania są:
bo jak zbierze się 5 osób chcących spać w luxusie i zobaczyć max rzeczy w miesiąc to będzie wyższa - a jak zbierze się 5 osób chcących jak najwięcej doświadczyć w 3 tygodnie, samodzielnie gotować na trekku itp - to bedzie mniejsza. A jak zbierze sie 5 osób chcących jechać na całe 2 miesiące: to cena wzrośnie tylko troszkę a da się doświadczyć wiele wiele wiecej

Droga Leh - Manali jest genialna, na mojej picasie znajdziecie pełno zdjęć z niej również: i oczywiście też ją będę rekomendował, ale nie na wyjazd 3 tygodniowy. Wtedy priorytetem byłby trekk i lokalna kultura.

Co do podważania zaufania do mnie to się po prostu na to uśmiecham - zadzwoń, popytaj i doświadcz :-)
moj zarobek jest w pełni przejrzysty i od początku nazwany. żadnych ukrytych kosztów.

ceny w pełni zorganizowanych wyjazdów dla mnie sa punktem odniesienia: jeśli na 2 tygodnie wydasz tam 7000 to jadąc samodzielnie na trzy tygodnie wydasz podobna kwotę zwiedzajac 2 razy więcej i po swojemu
Andrzej Trutkowski

Andrzej Trutkowski Nowe Motywacje,
‎Dyrektor
Merytoryczny, Senior
Trener

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Jakub U.:

.... Jednak wysokośc robi swoje i wpakowanie się w ciągu doby na 5500 + z praktycznie poziomu morza, może niektórym zaszkodzić - przy przelocie ławtiej się zaaklimatyzować...

to jest mocna nieścisłość - lądujesz w Leh na ok 3500 co dla większości ludzi oznacza jeden, maksimum dwa dni niezbędnej aklimatyzacji i jest w pełni akceptowalne

ja naprawdę byłem w Ladakhu:-), samodzielnie i pomagałem 2 osobom które były ze mną pierwszy raz w Azji poradzić sobie ze zdobyciem noclegów/ planowaniem zwiedzania/ organizacja całego pobytu i radosnym spędzeniem 6 tygodni tam.

nie chce zakładać biura podroży to nie taki wyjazd:-)

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Nie ma nieścisłości ;)
Zdecydowanie większym problemem w aklimatyzacji jest wbicie się autobusem w ciągu doby na wysokość 5600 metrów z poziomu morza, niż dolecenie na wysokość niecałych 3500 od razu. Większość zdrowych osób w miarę dobrze toleruje 3500 ale przy nawet krótkotrwałym przekroczeniu 4000 wysiada, z fizjologią nie da się walczyć...

Ze skromnego doświadczenia przewodnika/pilota powiem Ci, że zsynchronizowanie potrzeb i oczekiwań 9 osób, jest zdecydowanie łatwiejsze, jeśli lider wyjazdu dyktuje warunki, a nie próbuje wcielać w życie demokrację. Czyli nie zastanawiamy się wspólnie jakiej klasy wybrać hotel, bo każdy będzie chciał inny hotel, a poza tym niektórzy dostaną gorszy pokój i będą źli na pozostałych. Ja uważam, że zasada jest taka:
jedzie się na własny koszt i zbiera ludzi, którzy chcą pojechać na własnych koszt w podobny sposób i każdy wtedy robi to na własny rachunek i bez żalu można się rozstać

albo

ustala się ceny, zbiera kasę i organizuje to wszystko samemu za wynagrodzeniem. Jeśli ludzie płacą to wymagają, a jeśli zakres wymagań w jakim mogą się poruszać nie jest sformalizowany i z góry ustalony, to wychodzi rzeźnia, bo skoro nie ma ograniczeń, to mozna sie domagać wszystkiego. Podstawy psychologii się kłaniają.

Transparentność i uczciwość? Bynajmniej nie neguję ich w Twoim wypadku. Ale... jeśli ustalasz bezpieczną cenę i ludzie ją akceptują, ustalasz warunki, oni je akceptują, a potem realizujesz wyjazd zgodnie z programem, to nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji, jeśli przeszacujesz trochę na początku koszty i nawet zatrzymasz dla siebie nadwyżkę - to prawo marketingu (a jeśli się z tym podejściem nie zgadzasz to zawsze możesz zwrócić nadpłatę). A jest prościej i duuuuuużoooo łatwiej...

Pomaganie 2 osobom, to nie to samo co opanowanie 9, czy tam ilu przez 3 tygodnie, nawet osób bardzo na poziomie i bardzo zdyscyplinowanych ... Poza tym jazda w rejon wysokogórski to nie hop siup, im więcej osób tym większe ryzyko statystyczne, że komuś się coś stanie, albo wyjdzie mu na jaw wrodzona wada serca, czy problemy z krązeniem - a wtedy szuka się po pierwsze pomocy, a po drugie winnego...

Bynajmniej nie neguję tez Twojego doświadczenia, ale branie się za organizację wyjazdów po 6 tygodniach w Azji na własną rękę to, spore ryzyko - życzę powodzenia. Ja zdecydowałem się na to po w sumie mniej więcej 2 latach (głownie w Azji) samodzielnie organizowanych wyjazdów.

Ja nie podważam zaufania, tylko zwracam uwagę na to, że pisząc "nie wiem", "jeśli", " o ile" pokazujesz, że pewnych rzeczy nie wiesz - czyli zabierasz się za organizowanie czegoś, czego do końca nie ogarniasz, - a to nie tyle podważa zaufanie, ile nie pozwala go nabrać... Ludzie oczekują takich informacji i będą Cię z nich rozliczać.Jakub U. edytował(a) ten post dnia 03.02.10 o godzinie 14:55

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Przyłączam się do opinii Jakuba o aklimatyzacji. Ostatnio "zaliczyłem" wjazd autobusem z poziomu morza na 4750 m. npm w ciągu 3,5h i wrażenie było naprawdę mocne. Myślę,że dla osób o słabszej kondycji (głównie "sercowców") tego typu skoki ciśnienia atmosferycznego/zawartości tlenu mogą być po prostu niebezpieczne.
Łukasz C.

Łukasz C. Dystrybucja Stali

Temat: pomysł na Ladakh 2010

ok, powiedzcie mi ludzie jak to robicie, że macie np. 2 miesiące na bujanie się po Indiach?
Sam chętnie bym się znowu wybrał, ale mam spory problem z czasem. Urlop max 2 tygodnie a i tak ciężko mi się wyrwać.

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Załóż własną działalność :)
Łukasz C.

Łukasz C. Dystrybucja Stali

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Jan Komorowski:
Załóż własną działalność :)

aha i wtedy nie bede niby musial pracowac? przewodnikiem, fotografem czy innym tego typu freelancerem juz nie bede przeciez.

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Wtedy przy sprzyjających wiatrach będziesz mógł sobie zaplanować 2mc w roku na dłuższy wyjazd.
Andrzej Trutkowski

Andrzej Trutkowski Nowe Motywacje,
‎Dyrektor
Merytoryczny, Senior
Trener

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Jakub U.:
Nie ma nieścisłości ;)
Zdecydowanie większym problemem w aklimatyzacji jest wbicie się autobusem w ciągu doby na wysokość 5600 metrów z poziomu morza, niż dolecenie na wysokość niecałych 3500 od razu.

zrozumiałem że piszesz o lądowaniu na tej wysokości. Pełna zgoda i dlatego rekomenduje lot samolotem, na pewno do Leh. I przemyślaną kolejność zwiedzania dla zdobycia aklimatyzacji. za taką wiedzę i doświadczenie biorę pieniądze.

.....

Bynajmniej nie neguję tez Twojego doświadczenia, ale branie się za organizację wyjazdów po 6 tygodniach w Azji na własną rękę to, ....

Szlkoda że nie spytasz o doswiadczenia zanim zacznisz sądzić.
Byłem 3 razy w Indiach i dwa razy w Nepalu. Mnie wystarcza aby wiedzieć na co trzeba uważać.

>... Ludzie oczekują takich informacji i będą
Cię z nich rozliczać....

ci co oczekują pojada z Tobą albo z agencją.
:-)Andrzej Trutkowski edytował(a) ten post dnia 03.02.10 o godzinie 16:21
Andrzej Trutkowski

Andrzej Trutkowski Nowe Motywacje,
‎Dyrektor
Merytoryczny, Senior
Trener

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Łukasz C.:
ok, powiedzcie mi ludzie jak to robicie, że macie np. 2 miesiące na bujanie się po Indiach?


oczywiście wolny zawód pomaga ale to nie konieczność. Troche to kwestia priorytetów - jak to ustalisz z szefem najlepiej jeszcze na etapie rekrutacji - jest łatwiej.

Np: Korzystasz z miesiąca urlopu a drugi bierzesz bezpłatnie

da się jak się bardzo chce

Ewentualnie: zgłoś się na coaching z celem: jak mieć 2 miesiące wakacji
:-)
Powodzenia

konto usunięte

Temat: pomysł na Ladakh 2010

Natomiast zdjęcia przednie - tu nawet jakbym chciał przyczepić nie ma się do czego ;)

Kilkumiesięczne wyjazdy to urok studiów, a potem pracy samemu sobie na własny rachunek, czego wszystkim tu obecnym życzymy z całego serca... Kwestia znalezienia niszy i ustawienia sobie życia pod kątem tego co się lubi. Da się.

Następna dyskusja:

Ladakh - sprzęt trekingowy




Wyślij zaproszenie do