Paweł W.

Paweł W. Doradztwo rolnicze w
zakresie technologii
i produkcji pas...

Temat: Poradnik podróżowania

Chcialbym zeby to byl poradnik dla wszystkich milosnikow podrozy autostopem. Podzielcie sie swoimi doswiadczeniami w jaki sposob dotrzec w dowolne miejsce na swiecie.
Moimi glownym celem podrozy byla poludniowa Europa, a w szczegolnosci Hiszpania, Francja, Portugalia. Trasa zaczynala sie w Jedrzychowicach i jazda...
Bartosz Kotowicz

Bartosz Kotowicz Engram - Studio
brandingowe

Temat: Poradnik podróżowania

Witam!

ja w tamty piatek jechalem na stopa z Wawy do Gdanska,
czekalem na niego 20min:) I chcialem podziekowac milemu panu z Sopotu, ktory byl na tyle uprzejmy i podwiozl mnie pod sam dom!!! Dzieki czemu, dotarlem na urodziny kolezanki z 4 godzinnym opoznieniem, ale liczy sie fakt ze wogole dotarlem:)

Odradzam Wlochy, lapanie stopa w tym kraju to horror! Za to polecam Benelux, mili ludzi, zwlaszcza Holendrzy:)

konto usunięte

Temat: Poradnik podróżowania

Odradzam Skandynawie... szczegolnie Norwegie i Szwecje. Byłam, stało sie długo... Lepiej jest w Danii, tam ludzie są bardziej otwarci.
Finlandia chyba też lepsza :)
Paweł W.

Paweł W. Doradztwo rolnicze w
zakresie technologii
i produkcji pas...

Temat: Poradnik podróżowania

A ja odradzam Francje - jezeli juz sie przydazy to lapac glownie na wielkich parkingach przy stacjach benzynowych - duza "oferta pojazdow" i ewentualnie mozliwosc przenocowania gdzies na boku w namiocie. TIRy - raczej niefrancuskie. Najfajniejsi kierowcy TIR to Wlosi i Portugalczycy. Polacy moga byc.

Osobowki francuskie - ciezko, ale mozliwe; jezdza raczej obok autostrad drogami krajowymi - brak oplat na bramkach.

Za to lapanie w Niemczech i Hiszpani to rewelacja, prawie nigdy nie stalismy dluzej niz 1h (oprocz jednego wypadu w 4 osoby :)).
Agnieszka Wojewoda

Agnieszka Wojewoda Tam dom twój gdzie
kot twój

Temat: Poradnik podróżowania

Paweł W.:
A ja odradzam Francje - jezeli juz sie przydazy to lapac glownie na wielkich parkingach przy stacjach benzynowych - duza "oferta pojazdow" i ewentualnie mozliwosc przenocowania gdzies na boku w namiocie. >
Osobowki francuskie - ciezko, ale mozliwe; jezdza raczej obok autostrad drogami krajowymi - brak oplat na bramkach.

No proszę, a ja właśnie we Francji miałam super doświadczenia. I to właśnie osobówki. Jechałam z Paryża do Lyonu najpierw z sympatycznym starszym małżeństwem, którzy jeszcze postawili mi obiad :) W Lyonie wsiadałam w pociąg, więc pani, z którą jechałam później była na tyle miła, że dzwoniła do znajomej, żeby sprawdziła mi połączenia i podwiozła mnie do miasta i jeszcze zaprowadziła na przystanek autobusowy.
Za to lapanie w Niemczech i Hiszpani to rewelacja, prawie nigdy nie stalismy dluzej niz 1h (oprocz jednego wypadu w 4 osoby :)).

W Hiszpanii nie byłam, ale co do Niemiec to się zgadzam :) Najdłużej zdarzyło mi się czekać 20 minut, więc bomba :)

konto usunięte

Temat: Poradnik podróżowania

Moje najdalsze wyprawy stopem, to Marsylia w 1997 r., Bazylea w 1999 r., Zagrzeb/Split w 2001 r. i Londyn w 2003 r. Zdecydowanie najłatwiej i najlepiej stopem jeździ mi sie po Francji. Francuzi są otwarci, bardzo sympatyczni i gościnni. Nie zdarzyło mi się jeszcze stać we Francji dłużej na stopa, niż godzinę.

Paweł Wierzbicki napisał, że ciężko mu się jeździło po Francji, jednak z tego co napisał, wynika, że robił podstawowy błąd. We Francji najłatwiej złapać stopa na autostradzie.

Na nacjonalki zjeżdżam tylko wtedy, kiedy już dojeżdżam do celu i muszę wjechać konkretnej miejscowości. Dopóki nie muszę, to trzymam się jak najdłużej autostrady. Parkingi przy francuskich autostradach są mniejsze i jest ich dużo, dużo mniej, niż np. w Niemczech. Najlepszym miejscem do złapania stopa we Francji jest "pejaż" - punkt poboru opłaty. I tu od razu ważna uwaga. Ruch pieszy na "pejażach" generalnie jest zabroniony i w sumie nie wolno tam łapać stopa, ale to najlepsze z możliwych miejsce. Żandarmeria może za to nawet aresztować, ale jest na to sposób.

Po znalezieniu się na "pejażu" pierwsze kroki trzeba skierować - jeśli takowy jest - do posterunku żandarmerii i zapytać o pozwolenie. Jeszcze mi sie nie zdarzyło, żeby mi jakiś żandarm odmówił. Oczywiście wskaże miejsce, niezbyt optymalne, ale jednak zawsze pozwoli. Jeśli nie ma żandarmerii, to idzie sie do pracownika "pejażu". To posuniecie jest o tyle genialne, ze jeśli poprosisz pracownika lub żandarma o pozwolenie, to nie tylko, że Ci pozwoli, to jeszcze sam będzie pytał kierowców, czy by Cię nie zabiorą. 2 razy mi sie zdarzyło, że stopa złapał mi żandarm, a raz pracownik "pejażu". Francuscy żandarmi bardzo lubią, kiedy się ich o coś pyta. Czują się wtedy szanowani i dowartościowani. Wszyscy boją się Żandarmerii we Francji. To jest ich taka nad-policja. Wielu ludzi mnie nimi straszyło, a okazuje się, że wystarczy nawiązać z nimi kontakt i od razu stają po Twojej stronie.

Poza tym Francja to kraj ultra-tyrystyczny. Francuzi bardzo szanują i cenią turystów, bo z nich żyją. I jeśli widzą, że ktoś przyjechał z drugiego końca Europy obejrzeć ich kraj, to są w stanie nadłożyć wiele kilometrów, żeby dowieść stopowicza na miejsce. Zdarzyło mi sie to kilka razy. Zdarzyło mi się, że Francuz zaprosił mnie do domu na obiad i w kilka godzin opowiedział mi wszystko o historii miasta, w którym mieszkał. Raz do Lyonu podwiózł mnie kibic Olempic Lyon, który pamiętał grę Jacka Bąka w tym klubie. Innym razem jechałem z kibicem koszykówki z Chalon, który pamiętał grę Hyżego i Pluty w klubie z tego miasta. W północno-wschodniej Francji, w okolicach Lille, Lens, Auxerre, czy Nancy i Metz bardzo często można trafić na Francuzów o polskich korzeniach, bo w tym regionie przed laty żyła liczna Polonia. Oni uwielbiają opowieści o Polsce i zapraszają do swoich domów, czasem nawet chcą wymieniać się adresami i pisać listy.

Jedyny problem dla tych, którzy nie znają francuskiego, to duża niechęć i znikoma znajomość angielskiego. Większość Francuzów czuje się obrażona faktem, że ktoś wolał uczyć się w szkole angielskiego, a nie francuskiego. Znany anglosaski kompleks Francuzów. Poza tym jeśli już trafi się jakiś Francuz, który trochę umie i chce rozmawiać po angielsku, to wymowa tego języka w ich wykonaniu jest niezrozumiała dla Polaka. Francuzi bardzo śmiesznie mówią po angielsku.

Stopem jeździłem po kilku krajach: Niemcy, Francja, Szwajcaria, Belgia, Holandia, Luksemburg, Anglia, Czechy, Słowacja, Węgry, Chorwacja, Słowenia. I nigdzie nie jeździło mi się tak dobrze, jak po Francji. Ale może wynikało to z tego, że po tym kraju jeździłem najczęściej.

Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że katastrofalnie stopem jeździ sie po Anglii i Chorwacji. W obydwu tych krajach ustanowiłem swoje "czarne rekordy" jeśli chodzi o długość łapania stopa. Anglicy chyba nie tolerują autostopowania? Jeśli ktoś z Was ma inne doświadczenia z Anglikami, chętnie wysłucham. W każdym razie tylko raz podróżowałem po tym kraju stopem i nigdy więcej tego nie zrobię. Po prostu katastrofa.

Również tylko raz podróżowałem stopem po Chorwacji i również nigdy więcej tego nie powtórzę. W odróżnieniu od Węgier, po których jeździło mi się wyśmienicie - Węgrzy są niesamowicie gościnni - to w Chorwacji przeżyłem prawdziwą gehennę i wróciłem do Polski pociągiem. Generalnie po Niemczech też jeździłoby się bardzo ciężko, gdyby nie niezliczone tłumy Polaków na każdym parkingu i stacji benzynowej.

Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach o obserwacjach co do poszczególnych nacji i tradycji autostopowania. Nigdy nie zapomnę pewnego Czecha, którego poznałem na parkingu autostrady pod Frankfurtem nad Menem. Stał przy wyjeździe z parkingu z kartonem z napisem: AFRIKA! Zamieniłem z nim kilka zdań i twierdził, że już kilka razy dojechał do Afryki stopem i że zwiedził w ten sposób kilka afrykańskich krajów. Cóż, sporo mi jeszcze brakuje do owego Czecha. Mam także przyjaciela, którego 2 przyjaciółki pojechały stopem do Indii. Nie mogłem w to uwierzyć, dopóki nie zobaczyłem zdjęć z tej wyprawy. Pociągiem nie przejechały ani jednego kilometra. Przejechały przez tak ortodoksyjne kraje, jak Irak, Iran, Pakistan. Bardzo trudno w to uwierzyć, ale naprawdę tego dokonały. Jechały do Indii 1,5 miesiąca.

konto usunięte

Temat: Poradnik podróżowania

Co do jazdy stopem przez Niemcy, to w całym swoim życiu jeżdziłem po tym kraju ze 30 razy. Zrobiłem w Niemczech stopem na oko jakieś 5 tyś. km. i co szokujące, przez te wszystkie razy, tylko raz, z Hanoweru do Berlina, jechałem z Niemcem. Pozostałe podróże zawsze były z Polakami. Polaków Niemczech jest tak dużo, że nie da się nie trafić na Polaka, jadąc stopem przez Niemcy.

Z tego co słyszałem, to niemiecka TV często emitowała materiały przestrzegające przed zabieraniem stopowiczów. Przypadki przestępstw kryminalnych, których dopuszczali się stopowicze, były przez tamtejsze media bardzo mocno nagłaśniane i stąd duża niechęć Niemców do zabierania pasażerów.
Paweł W.

Paweł W. Doradztwo rolnicze w
zakresie technologii
i produkcji pas...

Temat: Poradnik podróżowania

Jacek S.:

Paweł Wierzbicki napisał, że ciężko mu się jeździło po Francji, jednak z tego co napisał, wynika, że robił podstawowy błąd. We Francji najłatwiej złapać stopa na autostradzie.

Lapalismy stopa glownie na autostradach, a konkretnie na stacjach i bramkach. Raz "wtargnelismy" piechota na autostrade, ale przezylismy :).

Jesli chodzi o Francje to najlepiej jezdzilo nam sie w okolicach Bordeaux po narodowkach i wiejskich drogach.
Jo Anna

Jo Anna Life is a journey,
not a destination

Temat: Poradnik podróżowania

..:

a ja mam znow bardzo dobre doswiadczenie z jezdzeniem po Niemczech i z niemcami. Zabieraja naprawde bardzo czesto, najlepiej jechac rano, kiedy ludzie wyruszaja do pracy :)
i lapac na tzw Raststatte czyli na duzych parkingach na autostradach, w ten sposobv przejechalam Niemcy kilka razy wszerz i wzdluz :)

Temat: Poradnik podróżowania

PO Szwajcarii jeździ się stopem dość trudno, choć ludzie mili. Bardzo przydają się kartki z napisami miejscowości gdzie się chce jechać. Na autostradzie raczej trudno coś złapać. Najlepiej w miejscowościach turystycznych.

Temat: Poradnik podróżowania

Polecam moją stronę (nieskromnie)
http://autostop.waw.pl

Z tego np. wycieczkę autostopem po Białorusi

http://autostop.waw.pl/client/autostop/index.php?page=...Paweł P. edytował(a) ten post dnia 01.05.09 o godzinie 17:07

konto usunięte

Temat: Poradnik podróżowania

..:
Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że katastrofalnie stopem jeździ sie po Anglii i Chorwacji. W obydwu tych krajach ustanowiłem swoje "czarne rekordy" jeśli chodzi o długość łapania stopa. Anglicy chyba nie tolerują autostopowania? Jeśli ktoś z Was ma inne doświadczenia z Anglikami, chętnie wysłucham. W każdym razie tylko raz podróżowałem po tym kraju stopem i nigdy więcej tego nie zrobię. Po prostu katastrofa.

Również tylko raz podróżowałem stopem po Chorwacji i również nigdy więcej tego nie powtórzę. W odróżnieniu od Węgier, po których jeździło mi się wyśmienicie - Węgrzy są niesamowicie gościnni - to w Chorwacji przeżyłem prawdziwą gehennę i wróciłem do Polski pociągiem. Generalnie po Niemczech też jeździłoby się bardzo ciężko, gdyby nie niezliczone tłumy Polaków na każdym parkingu i stacji benzynowej.

Pozwolę sobie zauważyć, że Austria jest TRAGICZNA pod względem Hitchhike.
Zdarzało się że na machanie ręką i tabliczkę osoby w wieku 30-50 lat odpowiadały "środkowym palcem".
Polecam Słowenię - przesympatyczni ludzie, w Chorwacji też nie miałem większych problemów - co do Niemiec - należy liczyć na Polaków, choć niestety, zdarzają się strasznie "chamskie" akcje w ich wykonaniu.
PZDR

Temat: Poradnik podróżowania

Pozwolę sobie zauważyć, że Austria jest TRAGICZNA pod względem Hitchhike.
miałem większych problemów - co do Niemiec - należy liczyć na
Polaków,

To jakieś fantazje. Chyba że coś się zmieniło diametralnie przez ostatnie 3 lata. Zwykle przemykam sobie przez Niemcy w jedną dobę lub mniej. Zdażyło się że mieliśmy przerwę, pilismy sobie piwo na wylocie stacji i ktoś podjeżdżał pytając czy nas podwieźć a my odmówilismy :) Przerwa to przerwa.

Zerknijcie na http://hitchwiki.orgPaweł P. edytował(a) ten post dnia 06.05.09 o godzinie 22:46

konto usunięte

Temat: Poradnik podróżowania

Paweł P.:
Pozwolę sobie zauważyć, że Austria jest TRAGICZNA pod względem Hitchhike.
miałem większych problemów - co do Niemiec - należy liczyć na
Polaków,

To jakieś fantazje. Chyba że coś się zmieniło diametralnie przez ostatnie 3 lata. Zwykle przemykam sobie przez Niemcy w jedną dobę lub mniej. Zdażyło się że mieliśmy przerwę, pilismy sobie piwo na wylocie stacji i ktoś podjeżdżał pytając czy nas podwieźć a my odmówilismy :) Przerwa to przerwa.

Zerknijcie na http://hitchwiki.org

Fantazje które były realne w ostatni piątek i sobotę.
Na wyciągnięcie ręki i pokazanie tabliczki z napisem "Ljubljana" dwukrotnie odpowiedzią bylo pokazanie "fucka"....
Jedyne osoby które podwiozły mnie i moją towarzyszkę podróży w Austrii to Turcy zamieszkujący ten kraj oraz Słoweńcy.
Zachowanie Niemców (Tirowców Niemczech)- nie znam angielskiego, nie mam CB a nawet jak mam to nie mam czasu.
W tym kraju podwozili nas Włosi i Polacy.

Ale i tak za 2 najsympatyczniejsze i najbardziej skore do pomocy narody uważam Słoweńców i Chorwatów:)

PZDR

PS I taka uwaga osobista kolego - to że ktoś ma inne doświadczenia niż Ty nie oznacza że fantazjuje. Nie masz monopolu na prawdę.Paweł Kozłowski edytował(a) ten post dnia 07.05.09 o godzinie 07:34

Temat: Poradnik podróżowania

to że ktoś ma inne doświadczenia niż Ty nie oznacza że fantazjuje. Nie masz monopolu na prawdę

Oczywiście, ale nie możesz z jednego wyjazdu ocenić narodu. W Austrii rzeczywiście było dużo gorzej jeździć niż w Niemczech.

konto usunięte

Temat: Poradnik podróżowania

Paweł P.:
to że ktoś ma inne doświadczenia niż Ty nie oznacza że fantazjuje. Nie masz monopolu na prawdę

Oczywiście, ale nie możesz z jednego wyjazdu ocenić narodu. W Austrii rzeczywiście było dużo gorzej jeździć niż w Niemczech.


Pewnie że tak, bo trafiali się i mili ludzie w Austrii, jednak przeważali Ci niemili:)
Co do zachowań rodaków naszych na obczyźnie - 90% pomaga ale 10% chce kasy za podwiezienie albo udaje że nie są Polakami (będąc ubranym w bluzę z napisem "Polska":) ).
Zgadzam się, że nie należy uogólniać aczkolwiek, moim zdaniem, Austria nie jest zbyt przyjazna:)
Wolę Słowenię i Chorwację...

PZDR

konto usunięte

Temat: Poradnik podróżowania

raz miałam okazję podróżować po Austrii stopem i jestem pewna że to był pierwszy i ostatni raz
będąc tam jeździłam ze Słowakami, Węgrem, Czechami i Holendrami. szybciej człowiek umrze na poboczu niż Austriak zatrzyma się

Temat: Poradnik podróżowania

Milena Tarka:
raz miałam okazję podróżować po Austrii stopem i jestem pewna że to był pierwszy i ostatni raz
będąc tam jeździłam ze Słowakami, Węgrem, Czechami i Holendrami. szybciej człowiek umrze na poboczu niż Austriak zatrzyma się


No nie wiem. Jeździełm i z Austryjakami, choć faktycznie mistrzami świata w zatrzymywaniu nie są.
Jo Anna

Jo Anna Life is a journey,
not a destination

Temat: Poradnik podróżowania

A jakie doswiadczenia z poludniowej Francji (okolice Pau) i polnocne Hiszpanii (kraj Baskow)?

konto usunięte

Temat: Poradnik podróżowania

Johana Rudnik:
A jakie doswiadczenia z poludniowej Francji (okolice Pau) i polnocne Hiszpanii (kraj Baskow)?

Ładne dziewczyny tam mają;))))



Wyślij zaproszenie do