Barbara M.

Barbara M. właściciel, ART-FAN

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Zapraszam do dyskusji na temat, który mnie osobiście bulwersuje.
Pytam, bo nie rozumiem czemu ma służyć sponsorowanie kursów groomerskich przez Urząd Pracy? Mam juz trochę wiosen na karku i nie zgadzam się na taką jawną niesprawiedliwość!
Byłam na kursie za własne pieniążki! wraz z osobami skierowanymi przez urząd niestety to nie były dobrze wydane pieniądze nas podatników!!!!!Oczywiście nie twierdzę,że tak jest w każdym wypadku, ale jak coś tak łatwo przychodzi to często nie potrafimy tego docenić . SZLAK MINIE TRAFIA, BO DO TEJ PORY NIE MOGĘ WYPOSAŻYC SALONU WE WSZYSTKO CO JEST BARDZO POTRZEBNE ( MOJE PRYWATNE FUNDUSZE NIE SĄ TAK POJEMNE).
Z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że ta praca to nie zabawa z pieskami tylko trudny i odpowiedzialny fach nie dla każdego o czym z pewnością nie wiedzą urzędnicy!!

konto usunięte

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Witam,

Mam do sprzedania wyposażenie saloniku fryzjerskiego:
dwa stoły ( w tym jeden mniejszy hydrauliczny, nie rozpakowany bo nieużywałem)
sterylizator, wanna, maszynki , nożyczki, cążki, płyny, olejki, hocker,
półeczka na kółkach,grzebienie, perfumy dla zwierzaków, (łącznie z kosmetykami na sprzedaż) itd.
dorzucam również czasopisma "Pies" wraz z pronumeratą:),
Cena za cały sprzęt to 11.900zł. (do negocjacji)
Wart jest ponad 17.000, wszystko jest używane tylko miesiąc i większość
rzeczy jest na gwarancji.

W linku poniżej realne fotki oraz ceny za które kupiłem ten cały sprzęt z Germapolu.
(faktura do wglądu)

link z opisem sprzętu oraz fotkami:

http://wtrns.fr/5rc5K-oAeigvgm

oraz link do allegro allegro:

http://allegro.pl/sprzet-groomer-ski-likwidacja-salonu...

pozdrawiam

796-517-119
Justyna Bonat

Justyna Bonat Groomer,
salon-royal.pl

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Ja pozwolę sobie wypowiedzieć się w temacie. Również wydałam własne pieniądze na swoje przygotowanie do zawodu i decydując się na kurs zupełnie nie wiedziałam czy się w groomingu odnajdę. Ktoś, kto nie ma żadnej praktyki a chce zrobić kurs nie jest w stanie wymyślić czy podoła wymaganiom tego dość specyficznego zawodu. W związku z tym jeśli sam zainteresowany kursem takiej wiedzy nie posiada, skąd ma ją mieć urzędnik? Rozumiem Twoje zdenerwowanie ale chyba nie ma dobrego rozwiązania tego problemu. Jedni wykorzystają szansę, inni nie. A w kwestii wyposażenia salonu proponuję rozejrzyj się za możliwościami otrzymania dotacji na firmę. W Urzędzie Pracy czy też ze środków unijnych. Jest sporo różnych możliwości a w urzędach bywają osoby bardzo pomocne przy ubieganiu się o taką kasę. Warto próbować póki jeszcze można.Justyna Bonat edytował(a) ten post dnia 27.01.12 o godzinie 17:24
Barbara M.

Barbara M. właściciel, ART-FAN

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Szkoda, że tak małe jest zainteresowanie tym forum osób pracujących w zawodzie.Fajnie byłoby podyskutować o realiach naszej pracy.
No cóż jeszcze niedawno czytałam tu na forum o egzaminach itd.,ale dopóki samo szkolenie będzie głównym biznesem dla samych groomerów to nie wróżę temu zawodowi jakiejś zawrotnej kariery. Miałam nadzieję, że wyjdziemy z cienia i będziemy mogli normalnie cały rok i przez cały dzień pracować ( nie tylko popołudniami i w wekendy). Proszę mnie źle nie zrozumieć ale w mniejszych miejscowościach też ludzie chcą mieć dostęp do takich salonów, choć frekwencja jest pewnie niższa.
Jednak taka dzika nadprodukcja psich fryzjerów przez nikogo nie kontrolowana na dłuższą metę nikomu nie służy.Chciałoby się powiedzieć zostaną najlepsi ale czy napewno?
Na rynku na którym pracuję tuż przed świętami ponad 200 osób zostało z dnia na dzień zwolnionych z pracy w takim 60 tys.miasteczku wieści szybko się rozchodzą i pada na ludzi blady strach! Jedna z moich koleżanek będąca dłużej ode mnie na rynku już salon zamknęła. Ludzi jak na lekarstwo.......
Jak masz rodzinę na utrzymaniu to nie stać cię na sentymenty pasja pasją a jeść trzeba!
Takie osoby jak ja szczególnie są zawiedzione obecną sytuacją gdyż mam kierunkowe wykształcenie a moja konkurencja, która często deklaruje fachowe doradztwo mnie przeraża!
To trochę tak jakbym chciała leczyć ludzi bo przeczytałam encyklopedię zdrowia!
Powodzenia!
Olka S.

Olka S. groomer

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

To nie jest tak,ze kazdy bezrobotny mający ochotę na kurs dostaje go z miejsca.Nie wiem jak jest w innych powiatach,ale ja zgłaszając się z podaniem o sfinansowanie kursu do urzędu pracy musiałam przedstawić zaświadczenie,że dysponuję lokalem i oświadczyć,że po kursie założę swoją działalność względnie,że ktoś mnie zatrudni.Nie czuję się naciągaczką nastającą na pieniądze podatników,koszty wyposażenia lokalu ponoszę sama, a same wiecie że są niemałe.I tak na przykład stół groomerski i wannę zrobiłam sama.Jest dużo fryzjerów,w dużym mieście konkurencja jest ogromna,są duże świetnie wyposażone salony,ale to już zupełnie inna sprawa:)
Barbara M.

Barbara M. właściciel, ART-FAN

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Oczywiście urząd niczego nie rozdaje bo jak mantrę powtarza, że nie ma kasy!
Dobra jeśli ktoś dobrze wykorzysta ten prezent niech mu nożyce lekkie będą....a co w przypadku nie wywiązania się z tych rzekomych obietnic czy to jest ok?
Dla wielu salonów kursanci są istotnym elementem budżetu, a jakości szkoleń nikt nie kontroluje po poprostu nikogo nie obchodzi efekt i to mnie przeraża!Przecież szkolą potencjalną konkurencję!
Drugą sprawą jest to, że skupiamy się najczęściej już tylko na kursach a nie na naszej pracy ! Może warto byłoby stworzyć jakieś standardy zawodowe.
Brakuje jednolitych wzorców totalna samowolka to po co te szkolenia ?
Kochane koleżanki i koledzy nie traktujcie moich słów jak atak na kogokolwiek!
Ja tylko chcę sprowokować to uśpione forum do dyskusji!
Najgorzej jest nic nie robić!
Olka S.

Olka S. groomer

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

No tak,jakość tych kursów pozostawia wiele do życzenia.Może PUP powinien współpracować z jednym sprawdzonym w danej okolicy zakładem,które te kursy organizuje i mieć większą kontrolę,na zasadzie mniejszy przerób kursantów,większa jakość.Mój tygodniowy kurs pozostawiał wiele do życzenia, po nim mniej więcej zorientowałam się na czym ta praca polega i jaki sprzęt muszę kupić.Moja nauka ograniczała się głównie do pomocy przy kąpieli,suszeniu i rozczesywaniu,nie mówiąc o tym,że tydzień to chyba zbyt krótko na naukę prawidłowego przygotowania co najmniej kilku ras. A salon dostaje za to bez wysiłku całkiem niezłą kasę.
Co do standardów zgadzam się.Chociażby cenowych .Nie wiem jak w mniejszych miejscowościach ale w dużych miastach niektórzy zaczynają nieprzyjemnie obniżać wartość swoich usług.Owszem cena za usługę wykonaną przez mniej doświadczonego groomera,w gorzej wyposażonym salonie,względnie w domu może być niższa,klient też ma prawo wyboru,ale bez przesady!Szanujmy się trochę.Strzyżenia za 20-30 zł nie dadzą nikomu zarobku a przecież wszyscy wiemy,że nasza praca taka zupełnie łatwa nie jest.
Barbara M.

Barbara M. właściciel, ART-FAN

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Właśnie zgadzam się z Tobą w 100%!Nie ma kontroli nad kursami i to na dłuższą metę staje się niebezpieczne.Wiele osób nawet jak czuje się zawiedzione po swoich kursach musi przełknąć wizję wyrzuconych w błoto pieniążków, bo czego wymagać jak nic nie zostało sprecyzowane.
Co do zaniżania cen to chyba standard nawet w mniejszych miejscowościach! Liczę tylko, że tak ,,sprytne" osoby same na siebie bicz ukręcą!
Pozostają jeszcze inne aspekty,których ujednolicenie też pomogłoby nam w pracy,np.
-godziny pracy (piątki świątki czy jednak jakiś zakres np.10-18tej?)
-praca przy właścicielu czy bez
-kąpiel w salonie czy w domu itd.
Oczywiście nie chodzi o to żeby komuś coś narzucać ale też nie dać się zwariować!
Olka S.

Olka S. groomer

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Hmm,godziny pracy....faktycznie nieźle by było maksymalnie o 18 zbierać się do domu.Niestety to oznacza dostarczenie pa do salonu godzinę do półtorej wcześniej, co często jest niemożliwe ze względu na godziny pracy klientów.Weterynarze,nawet sklepy zoologiczne wydłużają czas pracy więc chyba też musimy być elastyczni.
Jeśli chodzi o pracę przy właścicielu to chyba każdy groomer woli bez:)Chociaż czasem druga para rąk do przytrzymania rozhisteryzowanego yorka czasem się przydaje.Mnie osobiście przeszkadza ciągłe gadanie właściciela,sto pytań,opowiastki z życia pupila,ogólnie rozmowy w innych okolicznościach bardzo przyjemne,jednak przy pracy rozpraszające.Nie mam podzielnej uwagi,muszę skupić się na psie a przy okazji być miła dla klienta.Trudne.
A co do kąpieli to bardzo bym chciała aby kąpiel przed strzyżeniem była standardem.Plusów chyba groomerom wymieniać nie trzeba.
Generalnie to mamy wolny rynek,prawo do konkurencji tylko po co robić sobie nawzajem świństwa.Mam tu na myśli fikcyjne wizyty,oczernianie konkurencji w necie lub bezpośrednio przed klientem
Barbara M.

Barbara M. właściciel, ART-FAN

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Dziekuję za przyłączenie się do dyskusji!
O godzinach pracy wspomniałam, ponieważ ja w miejscowosci w której pracuję chyba jako jedyna prowadzę salon nie u siebie w domu lecz w lokalu.Oczywiście w sezonie nie kończę pracy o 18 tej ale też nie siedzę po 7 dni w tygodniu na cały zegar. Rozumiem,że osoby pracujące w domu łapią każdego, kto sie nawinie a ja przez to muszę się gęsto tłumaczyć, np. w tą wigilię po południu zadzwonił pan, który właśnie stał pod salonem z pieskiem może jeszcze zdąży pieska ostrzyc, dalej niedziela godz. 10-ta pani dobija się z pieskiem. Skąd to się bierze... ludzka niefrasobliwość czy przyzwyczajenia przeniesione od innych gromerów?
Kolejna rzecz.... często czytając ogłoszenia innych psich fryzjerów jako jeden z atutów podkreślanych w ogłoszeniu jest nie stosowanie przemocy, środków odurzających itd.
CO TO MA BYĆ?
Czy komukolwiek z dzisiejszych gromerów przyszłoby to chociazby do głowy?! Podkreślając to w ogłoszeniach sugerujemy klientom, że to jest możliwe lub gdzieś praktykowane. Pytam po co sobie to robimy! Właśnie przez takie pomówienia klienci boją się zostawiać psy pod naszą opieką!
Olka S.

Olka S. groomer

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Kolejna rzecz.... często czytając ogłoszenia innych psich fryzjerów jako jeden z atutów podkreślanych w ogłoszeniu jest nie stosowanie przemocy, środków odurzających itd.
CO TO MA BYĆ?
Czy komukolwiek z dzisiejszych gromerów przyszłoby to chociazby do głowy?! Podkreślając to w ogłoszeniach sugerujemy klientom, że to jest możliwe lub gdzieś praktykowane. Pytam po co sobie to robimy! Właśnie przez takie pomówienia klienci boją się zostawiać psy pod naszą opieką!

No tak. Niestety na forach internetowych można znaleźć pełno historii o aplikowaniu zwierzakom różnych środków.Ludzie w to wierzą,może dlatego na stronach podkreślamy,ze my nie stosujemy,ze u nas jest bezpiecznie,przyjemnie.Fakt,do niektórych psów bez narkozy ani przystąp.Ale takiego jak strzyc to u weta.Ja też nie wierze w faszerowanie psów przez groomerów ale wolę się asekurowac,żeby ktoś sobie coś nie pomyślał.

W ogóle zakres usług też jest dyskusyjną sprawą np.czyszczenie a raczej skrobanie zębów z kamienia,które też bywa czasem w ofertach salonów.Trochę mi to wieje grozą bo uważam,ze takim drapaniem można wiecej uszkodzić niz naprawić.Podobnie z czyszczeniem uszu.Małżowinę gazikiem przetrzeć owszem,należy,ale patyczkami w uchu się nie grzebie.Czy w takim razie pisać na stronie wielkim literami,ze czyścimy uszy i przycinamy pazurki? Nie wiem,bo w zasadzie taka kosmetyka powinna być oczywista,podobnie jak niestosowanie uspokajaczy,ale moze jednak lepiej podkreślić?
Agnieszka Kiełbik

Agnieszka Kiełbik hotel prawie gotowy
;-))

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

I potem mamy ogłoszenia jak niżej. :-))

Ja też jeszcze nie działam na pełnych obrotach za kurs buliłam z własnej kieszeni, a jak złożyłam pismo do UP o inny kurs dot. psychologii zwierząt usłyszałam że nie jestem trwale bezrobotna i dotacji nie dostane. No cóż, w takim kraju żyjemy, w zasadzie to zależy od "Pani Krysi" czy dotacje ktoś dostanie czy nie, spełnienie kryteriów to istna masakra dla młodych ludzi z potencjałem.

Co do przemocy to w zasadzie nie ma co komentować, bo jak się trafi naprawde agresywny klient to osobiście uważam, że należy go strzyc tylko w obecności właściciela. Tak , aby nie zostać posądzonym o przemoc. Czasem to też uświadamia właściciela, że jest coś nie tak z pupilem i należy się tym zająć. A czasem nic nie pomaga bo i tak sie zdarza.

Pozdrawiam,

Aga
Barbara M.

Barbara M. właściciel, ART-FAN

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Super, że jeszcze ktoś przegląda to forum!
Mam wrażenie ,że z tematem podawania środków w salonach jest tak jak ze sterylizacją. Klienci opowiadają gdzieś zasłyszane historyjki, nie wiadomo co jest prawdą a co fikcją. Takie opowieści z dreszczykiem!
Co do agresji to powiem tak..... jeśli się podejmuję strzyc takiego psa to tylko bez właściciela ( ha! ale to zabrzmiało już można puścić wodze wyobraźni!) w 99% obecność właściciela wzmacnia złe zachowanie i to jest ten śliski temat który czasami trzeba wytłumaczyć delikatnie właścicielom.....
Oczywiście to nie wywód naukowy a tylko moje obserwacje i doświadczenie, dlatego przestrzegam tych groomerów którzy sztandarowo deklarują obecność właściciela przy strzyżeniu.Krytycznie patrząc na swoją pracę stwierdzam, że najładniejsze fryzurki wychodzą, gdy pracuję sam na sam z pieskiem.
Można walczyć z psiakiem, ale jakość takiej fryzurki jest średnia i klient często nie wraca...
Justyna Bonat

Justyna Bonat Groomer,
salon-royal.pl

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

O dziewczyny jak fajnie, że coś tu ożyło!

W sprawie używania/nie używania farmakologii w salonach. W moim mieście konkurencja jest duża. Jest kilka osób, które zajmują się groomingiem w mieście od wielu lat. Że tak się wyrażę "stara gwardia" i o tych osobach mówiąc szczerze z różnych źródeł słyszałam już nie jedną historię mrożącą krew w żyłach. O tym, że stosują pod nieobecność właściciela środki farmakologiczne wiem bezpośrednio od weterynarza, który osobiście zna... także o tym, że pies traktowany jest bardzo delikatnie mówiąc przedmiotowo, co z resztą dokładnie odbija się potem w zachowaniu psa na stole. Tak więc na moim terenie zdecydowanie wolę podkreślić, że ja od takich metod zdecydowanie stronię.

Dalej o strzyżeniu przy właścicielu. Zgadzam się, że w większości przypadków pracuje się dużo lepiej kiedy pies zostaje ze mną sam na sam. Jednak w świetle powyższego jest grupa klientów ze złymi doświadczeniami z przeszłości, którzy bardzo cenią sobie możliwość pozostania w salonie podczas zabiegów. Ja wychodzę z założenia "klient nasz pan", więc po prostu nauczyłam się radzić sobie w trudniejszych warunkach. Spotkałam się z takim rozwiązaniem tej kwestii: wizyta w obecności właściciela odpowiednio droższa z uwagi na wydłużony czas pracy.

Co do godzin pracy to na zachodzie groomerzy pracują głownie w weekendy i popołudniami, co jest zrozumiałe bo standardowy właściciel psa może go dostarczyć do salonu najwcześniej po pracy. W związku z tym Basia pomyśl może o tym, żeby otwierać później jeżeli zależy Ci na stałych godzinach pracy. A w zamian za "stracony" weekend rób wolny poniedziałek. Ja osobiście mam totalnie nieregulowany czas pracy. Terminy wizyt ustalam indywidualnie ale też nauczyłam się szanować swoje zdrowie bo przegiąć w sezonie jest bardzo łatwo. A w dłuższej perspektywie przeginanie z pracą nie wychodzi na dobre ani nam ani klientom. W sytuacjach, które Basia opisała (telefony w wigilię itp.) należy się moim zdaniem wykazać zdrową asertywnością i sprowadzić delikwenta na ziemię w sposób oczywiście kulturalny acz dobitny.

Bardzo się cieszę, że poruszyłyście temat usuwania kamienia nazębnego przez groomerów. Miałam zamiar oddzielny wątek na ten temat założyć. Mianowicie sama zainteresowałam się tym tematem ponieważ interesuję się tym jak funkcjonują i jaką ofertę mają salony w innych miastach czy za granicą. Nadto jakiś czas temu zobaczyłam w hurtowni, że sprzedają ultradźwiękowe skalery, które mają pozwalać na usunięcie kamienia bez konieczności narkozy. Jako, że wśród moich klientów jest masa psów, które mają problem z nadmiernym osadzaniem się płytki nazębnej postanowiłam zrobić wywiad w tej sprawie. Jak to na prawdę jest? Czy rzeczywiście to urządzenie jest takie genialne i można uniknąć narkozy? Same wiecie, że narkoza najzdrowsza nie jest a od pewnego wieku wręcz niebezpieczna. Leży mi na sercu dobro psów a także w swojej pracy jestem zorientowana na rozwój. Także suma sumarum gdyby była taka możliwość, chciałabym tego typu usługi świadczyć. Ale po konsultacji z weterynarzem oraz kilkoma osobami z wiedzą okołoweterynaryjną werdykt jest taki, że jednak to lipa i nikt nie wierzy w to, że to się może udać. Psy podobno kiepsko reagują na ultradźwięki a do tego mało który pozwala sobie na beztroskie grzebanie w paszczy. Chyba, że to psy wystawowe. Tak więc idea padła. Justyna Bonat edytował(a) ten post dnia 10.02.12 o godzinie 16:54
Barbara M.

Barbara M. właściciel, ART-FAN

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Zgadzam się,że wiele z tych problemów, z którymi teraz musimy się borykać wynika z przyzwyczajeń wprowadzonych przez tak jak mówisz Justyna ,,starą gwardię".
No cóż opowiastki,że decydujemy o swoim czasie można włożyć między bajki bo to klient rządzi naszym czasem ! Wiadomo chcesz zarobic to musisz robić!
Natomiast przestrzegam przed takim wariactwem! Klient najczęściej chce załatwić sprawę na wczoraj i za pół darmo więc widzę tu mały konflikt interesów!
Co do kamienia nazębnego i innych zabiegów byłabym ostrożna . Jak już pisałam przy temacie kursów jesteśmy słabo przygotowani i często bez wiedzy merytorycznej. Nie obrażając nikogo dużo ludzi ma zupełnie nie zwiazane z hodowlą i zwierzętami wykształcenie nie ma pojęcia o anatomii, fizjologii, zoohigienie itd.,a deklaruje doradztwo i właśnie jakieś zabiegi .
Kochani my idąc do lekarza też nie rządamy wglądu w papiery ale wierzymy, że leczy nas lekarz a nie szarlatan!
Olka S.

Olka S. groomer

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Jestem zdecydowanie na nie jesli chodzi o czyszczenie zębów u groomera,nawet skalerem.Nieumiejętne używanie skalera może uszkodzić szkliwo a dla psa ultradzwięki są rzeczywiście nieprzyjemne,niekiedy u bardziej wrażliwych po protu bolesne.No i jeszcze jedno.Bywa,że kamień maskuje faktyczny stan uzębienia.Sciągniesz kamień a ząb niemalże sam wylatuje albo się łamie.Nie sądzę aby właściciel był zadowolony odbierając psa pozbawionego zębów:) Już na zbyt krótko przycięty pazurek potrafią reagować histerią a co dopiero na krwawienie z paszczy.

Jeśli już jesteśmy przy zabiegach to powiedzcie czy wyrywacie włosy z uszu? Bo ja przyznam się,że tylko czasami jak kanał jest totalnie zarośnięty i te włosy mogą być problematyczne.I szczerze mówiąc nie znoszę tego robić:)

Temat: sponsorowane kursy a realia rynkowe

Tak się wczytałam w temat i mam wrażenie, że moje podejście do tematu groomingu jest jak najbardziej właściwie z punktu widzenia mojego, psiego i groomerów. Najpierw sprawdź, czy się nadajesz, a później... ewentualnie działaj. Nie podjęłabym się robienia czegoś o czym tak naprawdę nie mam pojęcia a to, że lubię psy, to z pewnością zbyt mało.

Moje pierwsze spotkanie z groomerem, jeśli tak mogę nazwać tę osobę miało miejsce w latach 90-tych i była to teściowa mojego kolegi, który prowadził sklep zoologiczny, a ona przy okazji strzygła psiaki i tak sobie dorabiała do emerytury. Wyposażenie o ile pamiętam było bardzo skromne, jakaś maszynka "ludzka", parę grzebieni i szczotek, nożyczki, ałun i ................... szampon familijny, no i jeszcze był zwykły stół i smycz wisząca z sufitu. Może to brzmi dziś trochę makabrycznie i oczywiście wyglada nieprofesjonalnie ale pamiętam jak dziś, bo strasznie się zawiodłam tym wszystkim. Wiem z całą pewnością, że podawała psiakom jakieś środki uspokajające w kawałku kiełbaski. Wszystkie fryzury na jeden wzór....

Większość ludzi, jeżeli miała kiedyś kontakt z psim fryzjerem, takie "salony" pamięta i doznają szoku, gdy trafią w inne miejsce... przyjazne i profesjonalne. Sama byłam w szoku, gdy trafiłam do profesjonalnego salonu. Jedyną sprawą, która mnie zirytowała była delikatna sugestia, aby psa zostawić i sobie iść na 2 godziny do domu. Pomyślałam o tych środkach uspokajających i poczułam się niekomfortowo ale zaryzykowałam, bo miejsce było przyjazne i pani mi ładnie wytłumaczyła, że pies będzie spokojniejszy itp... Zaryzykowałam i nie żałuję, choć wypomnienie mi tych kołtunów zabolało ale teraz już to rozumiem i wiem jak mam z nimi walczyć.

Inną sprawą są WYMAGANIA klientów, a wiem jakie potrafią być, bo mam znajomych, którzy korzystają z usług salonów i czasami muszę ich sprowadzić na ziemię, że nie da się zrobic profesjonalnej usługi za 30 zł, bo same środki są bardzo drogie plus prąd, woda, praca....
Ludziom trudno zrozumieć, że szampon dla psa kosztuje 40 zł, a dla człowieka 10 zł. i dlaczego (?) Zawsze najbardziej trafia argument... kochasz psa, to nie żałuj kasy :) Pozdrawiam.

Następna dyskusja:

KURSY Groomingu -Gdyna - Zb...




Wyślij zaproszenie do