Janusz
P.
[Rzadko na GL]
Prawnik (z
uprawnieniami
pedagogicznymi), ...
Temat: Jožin z bažin
Sławomir W.:[...]
Mnie to zaczyna coraz bardziej wkurzać, bo już jakiś czas temu dotarło do mnie, że ta cała Jozinowa histeria opiera się na prostym jak cep schemacie "śmieszne, bo czeskie/po czesku".
Dobry wieczór,
Ależ, takie stereotypy są także wśród Czechów i Słowaków.
Mam parę "kwiatków" sprzed ponad półtora roku:
1) Czeski kamrat powiedział dał mi do zrozumienia, że wie, o co chodzi w przypadku [szukania]; odnośnie do polsko - czeskich nieporozumień. Stwierdził, że jego babcia (chodzi o dzisiejszy Kraj Pardubicki) mówiła o szukaniu w polskim tego słowa znaczeniu, a potem doszło (przynajmniej tam) do przesunięcia znaczeniowego.
2) W Żylinie - czyli na Słowacji - próbowałem ustalić, czy idę najkrótszą drogą z Centrum w kierunku "zgrupowania" marketów. Zastanawiałem się, kogo zapytać. Miałem plan w ręku. Podchodzi młody mężczyzna i prosi mnie o rozmienienie 50 słowackich koron na "mince". Akurat miałem (w niesamowitych drobiazgach) ciut więcej. Dokonaliśmy zamiany. Człowiek ten zapytał mnie, skąd jestem. Po użytym zwrocie poznałem, że jest Czechem. I okazało się, że żaden Słowak nie chciał Czechowi rozmienić pięćdziesiątki na drobne do parkometru.
3. Na parkowej łączce w Brnie omawialiśmy różne zagadnienia z w/w kamratem, jego holką i jego przyjacielem. Kamrat zapytał, co ostatnio robiłem. Powiedziałem, że poprzedniego dnia byłem na Słowacji. Całe czeskie towarzystwo zaczęło tarzać się na trawie. Musiałem odczekać dłuższą chwilę na możliwość kontytnuacji.
Mnie już nawet nie drażnią różne, uznawane za śmieszne, czeskie i słowackie skojarzenia Polaków.
Z poważaniem,
Janusz Polanowski