Temat: Nowy zakaz?

Łukasz Borowicz:
Magdalena Domaradzka:
Zgadzam się. To straszny obciach i żenada. Jak jadą do Tunezji to tez biorą konserwy do samolotu, żeby oszczędzić na jedzeniu na miejscu?

A ja się pozwolę nie zgodzić. Nie uważam, byśmy robili z siebie obciach, po prostu wielu osób nie stać na to by wozić się po dość drogiej gastronomii

Dlatego taniej będzie wypożyczyć sobie film na DVD i oglądając widoki w Chorwacji możemy jeść polską kiełbasę. Będzie taniej..

konto usunięte

Temat: Nowy zakaz?

dla mnie spełnianie marzeń o podróżach, zdobywanie nowych doświadczeń i podziwianie piękna świata jest cudowne samo w sobie bez względu na to, czy robi to się z parówką w rękach czy kalmarami na półmisku...

spełnianie marzeń, nawet przy ograniczonym budżecie nie jest "silaniem się na klasę wyżej", tylko sposobem na życie... lepiej wpakować wałówkę do torby niż siedzieć w tym szaroburym kraju i zastanawiać się czy tego lata zaświeci słońce...

łatwo mieć pieniądze i odwiedzać dalekie kraje... dla mnie sztuką jest odwiedzanie dalekich krajów pomimo braku pieniędzy..
Anna S.

Anna S. Project Manager

Temat: Nowy zakaz?

Agnieszka Ś.:
łatwo mieć pieniądze i odwiedzać dalekie kraje... dla mnie sztuką jest odwiedzanie dalekich krajów pomimo braku pieniędzy..

Łatwo mieć pieniądze? Gdyby tak było, miałby je każdy. A tak mają raczej ci co na nie zapracowali, mniej lub bardziej uczciwie, ale tak samych z siebie to nikt nie ma.
Co zaś do sztuki, dla mnie większą jest odwiedzanie dalekich krajów pomimo niewielkich zasobów finansowych i korzystanie w pełni z ich uroków. Podróż z parówką w plecaku jakoś mi nie wygląda na sztukę.
Szczególnie kiedy zjawisko to zaczyna być na tyle masowe, że się na jego podstawie buduje o nas stereotypy.Anna Kucińska edytował(a) ten post dnia 06.06.08 o godzinie 15:20

Temat: Nowy zakaz?

Urocza dyskusja się zrodziła :) Mnie osobiście na wykwintną kuchnię śródziemnomorską podczas wyjazdu również nie będzie stać, ale mielonek na pewno nie będę ze sobą wozić z kraju, za to jakieś inne produkty, być może... Wracając do zakazu dobrze, że wycofali bo nie oszukujmy się, ale jak cała rodzina pojedzie na wczasy to nieraz z pewnością sporo zaoszczędzi jak weźmie "trochę" wałówy ze sobą. Chętnie nie brałabym na wakacje żadnego jedzenia, ale słyszałam od kilku znajomych którzy w Chorwacji się wczasowali, że jedzenie jest tam piekielnie drogie, tak więc podejrzewam że i ja coś niecoś wezmę ze sobą. A tak jak wspomniane już przez kogoś powyżej było też chętnie stołowałabym się na miejscu i spróbowałam oryginalnej miejscowej kuchni. Jak się nie ma takiej możliwości, to trzeba sobie jakoś tam radzić.

Temat: Nowy zakaz?

Ewelina Chwieralska:
Wracając do zakazu dobrze, że wycofali bo nie oszukujmy się, ale jak cała rodzina pojedzie na wczasy to nieraz z pewnością sporo zaoszczędzi jak weźmie "trochę" wałówy ze sobą.

A ja powiem króciutko :) - bzdurka :)

Ewelina Chwieralska:
Chętnie nie brałabym na wakacje żadnego jedzenia, ale słyszałam od kilku znajomych którzy w Chorwacji się wczasowali, że jedzenie jest tam piekielnie drogie, tak więc podejrzewam że i ja coś niecoś wezmę ze sobą.

W Polsce też jest bardzo drogo w wykwintnych restauracjach.

Temat: Nowy zakaz?

Daniel Grzeszczak:
Ewelina Chwieralska:
Wracając do zakazu dobrze, że wycofali bo nie oszukujmy się, ale jak cała rodzina pojedzie na wczasy to nieraz z pewnością sporo zaoszczędzi jak weźmie "trochę" wałówy ze sobą.

A ja powiem króciutko :) - bzdurka :)
Nie będę polemizować, bo nie byłam to nie wiem, ale słyszałam takie opinie od ludzi z różną zasobnością portfela. W każdej "bzdurce" jest szczypta prawdy...
Ewelina Chwieralska:
Chętnie nie brałabym na wakacje żadnego jedzenia, ale słyszałam od kilku znajomych którzy w Chorwacji się wczasowali, że jedzenie jest tam piekielnie drogie, tak więc podejrzewam że i ja coś niecoś wezmę ze sobą.

W Polsce też jest bardzo drogo w wykwintnych restauracjach.

Jasne, że jest drogo, nikt nie zaprzecza.

Temat: Nowy zakaz?

Przecież nie chodzi o to, żeby zaraz przyczepkę ze sobą brać.

konto usunięte

Temat: Nowy zakaz?

Anna Kucińska:
>
Moje zdanie jest takie, że jeśli się ma ekskluzywny gust, to się za ten gust płaci. Nie ma obowiązku wyjazdu nad Adriatyk i tak zawsze było, jest i będzie, że jednych stać na więcej, a innych na mniej. Silenie się na klasę wyżej, przy mizernych zasobach finansowych, jest jak dla mnie śmieszne. Nie piję ani do Ciebie, ani do nikogo konkretnie, chociaż pewnie zaraz parę osób na mnie naskoczy ;-)

Nie poczułem byś piła do mnie, więc bez obawy, że się obrażę. Nie uważam, by wyjazd do Chorwacji był czymś o klasę wyżej od wyjazdu nad Bałtyk. Zwłaszcza, że koszt pobytu na północy naszego kraju jest znacznie wyższy od pobytu w Chorwacji. Dla porównania - tydzień dla 8 osób na polskim wybrzeżu to około 600-700 złotych w czerwcu/wrześniu, a w nad Adriatykiem - około 350-400 złotych (od osoby w obu przypadkach). Gdy tylko słyszę, że się silę na wyjazd i przynoszę wstyd Polsce, bo wiozę własne jedzenie (i nie jest to przysłowiowa kiełbasa) to skacze mi ciśnienie. Zresztą to oczywiste, że na miejscu będę kupować choćby pieczywo czy warzywa i owoce, bo tego z Polski nie przywiozę. Ale wracając do tematu finansów - jako student mam jeden darmowy staż, jedną wolontariacką pracę i jedną pracę gdzie jestem zatrudniony na 1/4 etatu. Czy to, że nie zarabiam 4-6 tysięcy miesięcznie dyskwalifikuje mnie z możliwości wyjazdu do Chorwacji? Moim zdaniem nie!

Zresztą - jadąc nad Bałtyk nie bierzesz ze sobą jedzenia?

Otóż nie. Nie biorę i nigdy, kiedy jeszcze jeździłam nad Bałtyk, nie brałam. Bo od zawsze było to dla mnie głupie i nielogiczne postępowanie.

Twój wybór. Niektórzy lubią pić szampana, a inni piją wino musujące i też im smakuje. Dlaczego im zabraniać?
A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze aspekt ekonomiczny. Przywożąc jedzenie z Polski, nie dajecie zarobić Chorwatom. Jak dla mnie to trochę niegrzeczne zachowanie, jechać tam, korzystać z ich infrastruktury drogowo - turystycznej przez dwa tygodnie czy dłużej, ale nie pozwolić im na sobie zarobić.

Przecież płacimy za winiety, opłaty klimatyczne, "czynsz" za wynajem mieszkania, itp., no nie? Dla mnie ten argument, to akurat nie jest argument.
Turystyka jest dla nich głównym źródłem utrzymania, a w niektórych rejonach i jedynym. I to nie dla Ivicy, który wam wynajmuje kwaterę, ale dla całego kraju. Przez cały rok pakuje tutaj się kasę, żeby turyści byli szczęśliwi, ale oczekuje się, że to się zwróci, bo Chorwacja działalności charytatywnej nie prowadzi. To samo dotyczy wakacji. Większość ludzi siedzi w tym upale całe lato, zamiast wyjechać gdzieś i odpocząć, bo naiwnie wierzą, że jakoś im się to siedzenie opłaci. A naprawdę Adriatyk jest fajny tylko jak się ma wybór pojechać w inne miejsce.

A czy trafiłaś kiedyś do gospodarza, który powiedział, że mu się wakacje nie zwrócą? U nich sezon trwa od końca kwietnia do połowy października i dodatkowo wynajmują kwatery na święta w grudniu oraz Sylwestra. Poza tym, że zarabiają w sezonie i żyją z tych pieniędzy przez cały rok. Swoją drogą nie robi na mnie wielkiego wrażenia to, że siedzą w upale. Taką pracę WYBRALI! Ja też wybrałem taką pracę jaką mam i jeśli zapragnę innej, to mogę jej poszukać. Poza tym, oni też mają swój umysł i kombinują jak się da, jak każdy inny naród/ludzie/ogólnie pojęte "jednostki w społeczeństwie". Jedni żyją jedynie z turystyki, inni zarabiają jeszcze na inne sposoby.
Oczywiście nie jest tak, że Chorwaci do swojej turystyki dużo dokładają, ale jeśli mają wybór między Niemcem, który im daje zarobić, a Polakiem, który wozi swoją kiełbasę, to wybiorą Niemca. A potem się Polacy dziwią, że się ich traktuje jak turystów drugiej kategorii. Problem w tym, że to Polacy sami siebie tak prezentują.

Zacytuję Daniela Grzeszczaka: "bzdurka :)". Po pierwsze ani razu nie odczułem, by Chorwaci traktowali mnie jako turystę niższej kategorii, ba! nawet niejednokrotnie chwalili sobie właśnie Polaków, czy Czechów. A to, że Polak (w omawianym przypadku) potrafi zadbać jeszcze o swój portfel, niczym mu nie ujmuje. Po drugie - Chorwaci nie mają osobnych stawek za pobyt dla Niemców/Włochów/Holendrów i przykładowo Polaków/Czechów/Słowaków. Kto wakacje wykupi, ten je dostanie, a to co podczas nich robi, to jego i tylko i wyłącznie biznes.

A tak BTW: kalmary z grila są doprawdy wyśmienite, polecam!

pzdrŁukasz Borowicz edytował(a) ten post dnia 07.06.08 o godzinie 00:56

Temat: Nowy zakaz?

"Dzieciaczki" :) słuchajcie "starszych" :) my na prawdę chcemy dla Was dobrze :)

Co do wykupowania wakacji to niestety jest jeden zonk. Np. w Niemczech to wygląda tak, że owszem jesteśmy w tym samym hotelu co np. Niemiec czy Holender natomiast różnica polega na "partii" wykupionych pokoi i ich położeniu. Niestety z naszej strony biura tak kupują żeby wyszło taniej przez co cały czas widzę, że na forum ludzie piszą a bo dostałem z widokiem na basztę lub na murek. Niestety taka prawda.

Gdy byłem ostatnio na Krecie to ładnie się uśmiechnąłem, ale nawet nie to że byłem w złym humorze tylko po prostu rzuciłem 10 euro Pani recepcjonistce i dostaliśmy naprawdę fajny pokój z fajnym widokiem. Następni stojący w kolejce koło nas para Polaków dostała prawie, że pod ziemią.

Wracając jednak do dyskusji i noszenia jedzenia. Na wakacje jedziemy po to żeby odpocząć a nie dźwigać 5kilo kiełbasy, którą bałbym się wieść bo tam są takie upały, że bałbym się zatrucia.

Lubię świeże jedzenie.
Anna S.

Anna S. Project Manager

Temat: Nowy zakaz?

Łukasz Borowicz:
Zwłaszcza, że koszt pobytu na północy naszego kraju jest znacznie wyższy od pobytu w Chorwacji.

To bardzo częsty i jakże ciekawy argument, tyleż samo co pozbawiony sensu. Jeździłam w czasach studenckich nad Bałtyk pod namiot i do Chorwacji pod namiot i jakoś zawsze w Chorwacji wychodziło drożej. I to tak około dwukrotnie.

Czy to, że nie zarabiam 4-6 tysięcy miesięcznie dyskwalifikuje mnie z możliwości wyjazdu do Chorwacji? Moim zdaniem nie!

Oczywiście, że nie dyskwalifikuje, ale tak jak nie wozisz mielonki nad Bałtyk, tak i woź nad Adriatyk. Proste.
Dlaczego im zabraniać?

Zapytam inaczej. Do klubu gdzie płacisz za wstęp, szatnię i kibel też wchodzisz ze swoim piwem, bo jest taniej ze sklepu niż z baru?
Poza tym, że zarabiają w sezonie i żyją z tych pieniędzy przez cały rok. Swoją drogą nie robi na mnie wielkiego wrażenia to, że siedzą w upale. Taką pracę WYBRALI!

Naprawdę jesteś tak naiwny, że wierzysz w to co napisałeś? Jak pojedziesz następnym razem do Chorwacji, to weź się rozejrzyj dobrze dookoła i sam odpowiedz sobie na pytanie: spośród jakich możliwości sobie taką pracę WYBRALI.

Po pierwsze ani razu nie odczułem, by Chorwaci traktowali mnie jako turystę niższej
kategorii, ba! nawet niejednokrotnie chwalili sobie właśnie Polaków, czy Czechów.

Jakoś mnie to specjalnie nie dziwi. Już lepiej, żebyś przyjechał z kiełbasą niż nie przyjeżdżał w ogóle. Ale skoro samemu rozsądku brak, to się takie sprawy próbuje odgórnie regulować, vide dyskutowany zakaz.
Co zaś do chwalenia... Zabawne. Oni chwalą wszystkich po kolei.
Po drugie - Chorwaci nie mają osobnych stawek za pobyt dla Niemców/Włochów/Holendrów i przykładowo Polaków/Czechów/Słowaków.

Hehehe, o słodka naiwności :-) A wiesz, że jednak stawki są inne?

konto usunięte

Temat: Nowy zakaz?

Anna Kucińska:

Łatwo mieć pieniądze? Gdyby tak było, miałby je każdy.

Nie powiedziałam, że ŁATWO MIEĆ PIENIĄDZE.... tylko, że łatwo mieć pieniądze I ODWIEDZAĆ DALEKIE KRAJE..

a to różnica...
Magdalena B.

Magdalena B. Specjalista ds.
turystyki,
Travelbank

Temat: Nowy zakaz?

A ja jeżdżę z dziećmi, które nie przepadają za chorwackimi produktami (do chleba jeszcze je zmuszę, ale z wędlinami gorzej). Nie wożę ze sobą kilogramów kiełbas ani puszek, niemniej jednak 3-4 sztuki owszem. I kanapki na drogę też, bo moje dzieci nie stołują sie w McDonaldzie, a na codzienny obiad w restauracji po prostu nas nie stać.
Mam cichą nadzieję, że nawet gdyby zarządzenie miało obowiązywać, celnicy wykazaliby się jednak zdrowym rozsądkiem. Notabene do innych krajów też można chyba wwozić do 1 kg mięsa/wędlin, aczkolwiek pewna nie jestem...

Temat: Nowy zakaz?

Magdalena B.:
A ja jeżdżę z dziećmi, które nie przepadają za chorwackimi produktami (do chleba jeszcze je zmuszę, ale z wędlinami gorzej).

Tak to jest gdy się dzieci wychowuje na kinder niespodziankach i deserkach :) - mówię o swoim otoczeniu natomiast nie mylić z tym, że próbuję kogoś teraz wychowywać jak ma postępować ze swoimi dziećmi :)
Ewa Tenderenda-Ożóg

Ewa Tenderenda-Ożóg Biblioteka Analiz
Sp. z o.o.

Temat: Nowy zakaz?

I problem już jest rozwiązany, bo na stronie MSZ wisi taka oto informacja:
2008.06.09
Informacja MSZ dla osób planujących podróż do Chorwacji

W nawiązaniu do komunikatów z 28 maja br. i 5 czerwca br., Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje, że Ministerstwo Rolnictwa, Rybołówstwa i Rozwoju Wsi Republiki Chorwacji poinformowało oficjalnie Ambasadę RP w Zagrzebiu, że z dniem 6 czerwca 2008 r. zawieszone zostało obowiązywanie rozporządzenia o warunkach wwozu produktów pochodzenia zwierzęcego w ramach bagażu osobistego podróżnych na teren Chorwacji (Narodne novine 35/2008) w stosunku do obywateli państw Unii Europejskiej (w tym Polski).

Temat: Nowy zakaz?

Daniel Grzeszczak:
Ewelina Chwieralska:
Wracając do zakazu dobrze, że wycofali bo nie oszukujmy się, ale jak cała rodzina pojedzie na wczasy to nieraz z pewnością sporo zaoszczędzi jak weźmie "trochę" wałówy ze sobą.

A ja powiem króciutko :) - bzdurka :)

Ewelina Chwieralska:
Chętnie nie brałabym na wakacje żadnego jedzenia, ale słyszałam od kilku znajomych którzy w Chorwacji się wczasowali, że jedzenie jest tam piekielnie drogie, tak więc podejrzewam że i ja coś niecoś wezmę ze sobą.

W Polsce też jest bardzo drogo w wykwintnych restauracjach.

Wróciłam niedawno z Chorwacji i śmiało mogę stwierdzić, że "bzdurką" jest oszukiwanie siebie, że nie zaoszczędzi się nieco kasy jak weźmie się trochę jedzenia z Polski (nie mówię o kilogramach wałówy), wcale nie w restauracjach, ale w zwykłych supermarketach typu Konzum czy Studenac ceny mocno przebijają nasz polskie, począwszy od wód, soków, a skończywszy na słodyczach, serach, czy mięsie. Hmmmm, być może te supermarkety to właśnie wykwintne restauracje dla niektórych...Ewelina Chwieralska edytował(a) ten post dnia 20.08.08 o godzinie 22:57

Temat: Nowy zakaz?

Rozumiem, że polecasz brać kiełbasę i takie tam na wyjazd? .. hehehe..
Paweł G.

Paweł G. Realizuję szkolenia
i eventy
motoryzacyjne

Temat: Nowy zakaz?

Ewelina Chwieralska:
Daniel Grzeszczak:
Ewelina Chwieralska:
Wracając do zakazu dobrze, że wycofali bo nie oszukujmy się, ale jak cała rodzina pojedzie na wczasy to nieraz z pewnością sporo zaoszczędzi jak weźmie "trochę" wałówy ze sobą.

A ja powiem króciutko :) - bzdurka :)

Ewelina Chwieralska:
Chętnie nie brałabym na wakacje żadnego jedzenia, ale słyszałam od kilku znajomych którzy w Chorwacji się wczasowali, że jedzenie jest tam piekielnie drogie, tak więc podejrzewam że i ja coś niecoś wezmę ze sobą.

W Polsce też jest bardzo drogo w wykwintnych restauracjach.

Wróciłam niedawno z Chorwacji i śmiało mogę stwierdzić, że "bzdurką" jest oszukiwanie siebie, że nie zaoszczędzi się nieco kasy jak weźmie się trochę jedzenia z Polski (nie mówię o kilogramach wałówy), wcale nie w restauracjach, ale w zwykłych supermarketach typu Konzum czy Studenac ceny mocno przebijają nasz polskie, począwszy od wód, soków, a skończywszy na słodyczach, serach, czy mięsie. Hmmmm, być może te supermarkety to właśnie wykwintne restauracje dla niektórych...Ewelina Chwieralska edytował(a) ten post dnia 20.08.08 o godzinie 22:57

jedzenie jest drogie i to w wielu przypadkach dwa razy droższe-jogurty, wedliny, sery, pieczywo itd te rzeczy kupowałem
wiec uwazam ze zawsze mozna cos ze sobą zabrac, oszczedność na pewno bedzie
w ulotkach jakie dostalismy na granicy słoweńsko/chorwackiej jest napisane ze zabrania sie przywożenia jedzenia, ale kto to sprawdza, martwy przepis

Temat: Nowy zakaz?

Daniel Grzeszczak:
Rozumiem, że polecasz brać kiełbasę i takie tam na wyjazd? .. hehehe..

Tak dobrze rozumiesz, kiełbasę hehe, wołowinę hehe, szynkę hehe, mleko hehe, sery hehe, ziemniaki i jajka hehe, ale się zrobiło zabawnie...

Temat: Nowy zakaz?

Ewelina Chwieralska:
Daniel Grzeszczak:
Rozumiem, że polecasz brać kiełbasę i takie tam na wyjazd? .. hehehe..

Tak dobrze rozumiesz, kiełbasę hehe, wołowinę hehe, szynkę hehe, mleko hehe, sery hehe, ziemniaki i jajka hehe, ale się zrobiło zabawnie...

Mnie to nie bawi w ogóle za to bawią mnie posty tego typu co Ty napisałaś i uczestnik powyżej o "oszczędności". Nie tędy droga i nie zawsze to się sprawdza nie mówiąc o tym, że jest to dosyć uciążliwe, no ale cóż.

Poczytam sobie jeszcze.. "śmiech to zdrowie".

Temat: Nowy zakaz?

Daniel Grzeszczak:
Ewelina Chwieralska:
Daniel Grzeszczak:
Rozumiem, że polecasz brać kiełbasę i takie tam na wyjazd? .. hehehe..

Tak dobrze rozumiesz, kiełbasę hehe, wołowinę hehe, szynkę hehe, mleko hehe, sery hehe, ziemniaki i jajka hehe, ale się zrobiło zabawnie...

Mnie to nie bawi w ogóle za to bawią mnie posty tego typu co Ty napisałaś i uczestnik powyżej o "oszczędności". Nie tędy droga i nie zawsze to się sprawdza nie mówiąc o tym, że jest to dosyć uciążliwe, no ale cóż.

Poczytam sobie jeszcze.. "śmiech to zdrowie".

A proszę się radować do woli, jeszcze napisałabym kilka podobnych postów jako pożywkę dla ubawu, ale chyba Ci wystarczy. W innych światach żyjemy i tyle, ot to moja konkluzja.
Swoją drogą ciekawi mnie nieco co jest dość uciążliwe, bo nie bardzo rozumiem. Pewnie dodatkowy bagaż w aucie tak? No tak, w końcu kiełbasa, woda, smalec, banany, jogurty, jajka itp ważą, tacy jak ja np muszą się z tym liczyć.



Wyślij zaproszenie do