Temat: Najdziwniejsze potrawy jakie trafiliscie w Chinach
Andrzej Budnik:
Dariusz Rojek:
Nikt jeszcze nie pisał o pierożkach czyli "dziao cy"
Mówicie o takich robionych na często na ulicach w blaszanych garach kilku częściowych z drewnianym środkiem. Coś jak nasze kluski na parze, tylko tamte z mięsem czy np. warzywami?
Jeśli tak, to nie wiedziałem nawet, że się to tak nazywa. Dzięki za info :)
Nie Andrzeju, to akurat nie sa JIAOZI :)
Bo to jest tak...
Te robione na parze to sa MANTOU - ale tylko wtedy kiedy nie maja wypelnienia.
Parowance z wypelnieniem ogolnie to juz sa BAOZI. Moga byc np. z przetarta fasola w srodku (dousha xian) albo miesnym wypelnieniem (rouxian).
A te gotowane na parze w bambusowych koszyczkach z miesnym farszem ogolnie nazywaja sie tez XIAOLONGBAO - co w wolnym tlumaczeniu, jezeli nie pomieszalam tonow, oznacza "paczuszka malego smoka". Urocze nie? ;)
Chyba nic nie pomieszalam z tym nazewnictwem, caly czas jeszcze probuje sie w tym polapac bo chinski ma tyle subtelnosci jezykowych ze czasem mnie naprawde zalamuje...
Generalnie:
- jak jakies jedzenie ma na koncu -BAO albo jakośtam MANTOU tzn ze jest parowancem z jakims nadzieniem i o roznym ksztalcie :)
- pierogi takie jak nasze maja zazwyczaj koncowke -JIAO np. ZHENGJIAO (pierogi tylko gotowane na parze) czy juz wspomniane JIAOZI.