Temat: Najdziwniejsze potrawy jakie trafiliscie w Chinach
Elzbieta M.:
Tylko jedno tofu jest bardzo dobre. Podaje sie je ze slono- kwasnym sosem i posiekanymi "starymi" jajami. Te jaja sa bardzo smaczne slonawe i nie smierdza, Nie wiem Andrzej na jakie sie natkneles, ale te z tym tofu sa swietne. Jak bedziesz znow w Sh. idz do Grappy" i je zamow na probe. Sa w przystawkach. Jeszcze jest potrawa "pijane krewetki"ale coraz nmiej popularna i zeby zjesc trzeba byc w Wuxi lub Sudzou. Do gotujacego sie wina z przyprawami wrzuca sie krewetki i natychmiast podaje. Moj to uwielbia. Ja nie jem, bo nie lubie jak mi jedzenie w ustach sie rusza. A najsmaczniejsza rzecza jaka jadlam w Chinach i chyba w zyciu to raki po syczuansku. Raki sa mniejsze niz nasze zamawia sie jedna porcje na dwie osoby, Dostaje sie rekawiczki plastikowe - i do dziela. Jadlam je wiele razy w Ningbo w syczuanskiej knajpie i uslyszalam opinie, ze te w Ningbo sa lepsze niz w samym Syczuanie bo zyja w czystej wodzie. Bylam tam raz na kolacji z pilotami chinskimi i wiedzieli co mowia bo lataja po calych Chinach. Jeden polmisek plus piwo i absolutnie starczy za kolacje na 2 osoby za jakies 70Y z piwem wlacznie...
widzialem w Suzhou te krewetki. Pojechalismy na wycieczke tam, na zaproszenie kolezanki . Kolezanka chciala zebysmy zostali na weekend, ale moja zona nie bardzo chciala a mi w sumie to pasowalo. Samo miasto bylo w sumie ok, ale pozniej poszlismy na lunch do dosyc ortodoksyjnej knajpy chinskiej, no i tam to sie naogladalem: dramatycznie smierdzace i totalnie niejadalne dla mnie tofu, wezowka ale w takim sloju wielkosci malego czlowieka z wezem w srodku grubosci mojego uda...... i inne dziwne rzeczy, rowniez do jedzenia. Ja w sumie nawet sie fajnie najadlem, ale moja zona po lunchu powiedziala ze amerykanski fastfood jest cudowny:)
jesli chodzi o kuchnie i knajpki syczuanskie to jest taka knajpka fajna (nie pamietam albo raczej nie znal adresu ale moge sie dowiedziec) bardzo super, maja tam ta rybe w oliwie czy oleju z pieprzem i papryczkami. Super to uwielbiam, podaja tam tez takie pieczone i raki i krewetki tak super spieczone ze chetnie wcinalem je z pancerzykami. super bylo.
Ale jak pisalem powyzej podczas wyjazdu do Suzhou, weszlismy na kolacje do rowniez syczuanskiej knajpy i dostalismy dokladnie to samo, ale za cale 90 rMB na 4 osoby...... no bez piwa, samo miodzio.
A jesli chodzi o mooj powrot to w Moskwie jestm raptem kilka dni i ja juz chce wracac do Szanghaju. Mieszkania dramatycznie drogie , syfne, standard okropny, miasto bue, ceny kosmiczne. Do bani z takim zyciem