Temat: Ktoś sie wybiera na 50-ty GUCZA festival (trąbki)
hehe, dziękuję za odpowiedź; bardzo ładne foty...
samochód w sumie podjeżdża, dał radę nawet na autostradach puszczonych między różnymi, momentami nawet dość poważnymi, górkami (raz były to okolice Pirenejów, więc już nie przelewki), ale dłuższe podjazdy były lekko stresujące, o zjazdach nie wspominając...
a auto raczej duże i ciężkie, a przy tym niezbyt młode, bo 23-letnie;
dojechałem nim co prawda do Tarify w Hiszpanii (3600 km), a potem wróciłem przez Portugalię (trasa ok. 4100 km), no i jakoś obaj przetrwaliśmy mniejsze lub większe górki (przy czym Austrii i Szwajcarii unikałem jak tylko mogłem, bo tam już mógłby sprzęt nie wyrobić :D ), ale to może tylko kwestia szczęścia, że nic się nie posypało; w każdym razie znajomi się pukali w głowy jak im mówiłem, że zabieram takiego rupiecia tak daleko :)
mając na uwadze fakt, że ludzie potrafią pojechać maluchem do Mongolii albo nysą do Chin, stwierdziłem, że ci pukacze-się-w-głowę dramatyzują i wyszło na to, że miałem rację; nie znam jednak Bałkanów i mimo optymizmu wolę ustalić co mnie czeka po drodze;