Temat: Kto chce jechać do Australii - policzmy się!!!
Andrzej P.:
Stan K.
Ale ci co leca do Australii na kilka tygodni to chyba niespelna
rozumu
Stan ! O czym Ty piszesz ?
Byłem w Melbourne odwiedzić rodzinkę już drugi raz i było O.K.
Juz wczesniej pisalem. Gdy zapraszalem rodzine to napisalem ze minimum aby nabrac jakiegos pogladu o Australii to poltora miesiaca albo 2 . Absolutne minimum to 1 miesiac.
Aby zrozumiec co to jest bush pojechalismy do sasiedniego stanu kierujac sie nie zwykla droga a GPSem. Gdy po kilkuset km okazalo sie, ze sie bush nie chce skonczyc a petrol juz migal przez kilkanascie km - a dookola tylko bush - wpadli w panike. Na szczescie pojawilo sie kilka domow i wlasciciel lokalnego sklepiku sprzedal - juz po godzinach - petrol, wiec dojechalismy do noclegu ok 40 km.
To pomoglo zrozumiec, czym sa odleglosci w Australii, zaden opis nie odda radosci z tego tankowania. Aby zrozumiec roznorodnosc klimatyczna, trzeba pojechac do Snowy Mountains ale i do tropicalnego Queensland lub Northern Territory.
WIelkie miasta, jak Sydney, Melbourne, czy Brisbane sa w przyblizeniu takie jak wielkie miasta w kazdym kraju: traffic, sklepy, panorama z wysokich budynkow itp. Nie uwierze by po 3 tygodniach pobytu ktokolwiek, zauwazy ze w samym Sydney mieszka mniej niz 1 promil mieszkancow, reszta to urzedy i sklepy. A pozostale 3.5 mln mieszka w ponad 50 niezaleznych gminach rozposcierajacych sie na 120 km! Tak jaby teren miedzy Warszawa a Radomiem, ale bardzo roznorodny, poczynajac od Emu plains, Windsor poprzez Stanwell Park, Hornsby , Parki wewnatrz maista, jak kuringai, czy parramatta, wliczajac Gosford, czy Windsor.
W Sydney mieszkalem 5 lat i nie odwazylbym sie napisac, ze znam to miasto - mimo ze wtedy nie mialem domu, co jest rownoznaczne z weekendowymi wyjazdami.
POza tym, trzeba zaznczyc aklimatyzacje, czesto ok tygodnia, gdy czlowiek wstaje w nocy a w dzien chce sie spac, wbrew zwyczajom gospodarzy.
POdsumowujac - zwiedzac Australie w ciagu 3 tygodni? To moze napisac tylko ignorant.