Temat: Jakie są wasze doświadczenia zw.z pobytem w Australii?
Chyba nie umiem przyłączyć się do tego huraoptymizmu. Pozwolicie zatem, że wrzucę parę własnych przemyśleń po kilkumiesięcznym pobycie w Cairns.
Przemysł turystyczny skomercjalizowany do granic nieprzyzwoitości, pozycjonowany w tamtym regionie na Azjatów (istotny szczegół - Oni z zasady nie narzekają). Powoduje to, że często płaci się ciężkie pieniądze a w zamian otrzymuje jakiś szajs, choć oczywiście sprzedawany z "wrodzonym" uśmiechem - trzeba bardzo uważać, co się kupuje.
Miejscowi oczywiście mili i uśmiechnięci, ale ... okrutnie powierzchowni. Przy próbie poruszenia jakiegokolwiek poważniejszego tematu momentalnie od niego uciekają. Są za to mistrzami świata i kosmosu w rozmowie o niczym - wielki szacunek, tam tak potrafi każdy z każdym :)
A co do tej głoszonej po całym świecie tolerancji .... Dlaczego tak mało mówi się o tym, co zrobiono z Aborygenami? O odbieraniu dzieci rodzicom w celu przymusowej "edukacji" (teraz wychodzi, co się działo w "centrach edukacyjnych" i włosy dęba stają). O tym, że zgodnie z australijskim prawem jeszcze w końcówce lat 60-tych wpisani Oni byli do australijskiej księgi fauny?!
Spędziłem kilka dni na Outback'u z cudownym aborygeńskim przewodnikiem. Przegadaliśmy wiele godzin. Dowiedziałem się m.in. że nie zna języka swoich przodków, bo jak był mały to karano za jego naukę i używanie. Jest niewiele starszy ode mnie ....
.... to też jest Australia. Cudowny kraj, z jeszcze lepszym PR.
Ale i tak chcę tam wrócić i dalej ją poznawać :) :)