Zbigniew J
Piskorz
www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...
Temat: Kompromitacja noblisty - Polak w centrum afery
Kompromitacja noblisty - Polak w centrum aferyByły wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, laureat Pokojowej Nagrody Nobla za przeciwdziałanie zmianom klimatycznym Al Gore przywoływał w swoim przemówieniu w Kopenhadze wyssane z palce dane.
Gore, którego dokument "Niewygodna prawda" znalazł się na liście nominowanych do filmowej nagrody Oscar, stał się ikoną ruchu powstrzymania globalnego ocieplenia. We wtorek, chcąc zmotywować uczestników konferencji, okrył wstydem wszystkich swoich zwolenników.
- Mam całkowicie nowe dane - oznajmił zgromadzonym w sali duńskiego Bella Center, gdzie odbywają się obrady 15 COP. - Doktor Wiesław Masłowski ma pewne modele, które sugerują, że jest 75 proc. szans, że w miesiącach letnich czapa lodowa na biegunie północnym całkowicie się roztopi w ciągu pięciu do siedmiu lat - mówił.
Doktor Wiesław Masłowski to polski oceanograf i klimatolog z Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej (NPS) w Kalifornii. W swoich badaniach zajmuje się pomiarami grubości podwodnej pokrywy lodowej na biegunie północnym. Na podstawie historycznych danych opracowuje modele komputerowe, które pozwalają określić szybkość topnienia lodu.
Jednak o 75-procentowym prawdopodobieństwie całkowitego zniknięcia pokrywy lodowej słyszy po raz pierwszy.
- Nie wiem, jak Gore to wyliczył - powiedział Masłowski dziennikarzom "Times". - Nie zamierzałem robić tak dokładnych przepowiedni - dodał.
Biuro prasowe Gore'a przyznało, że były wiceprezydent o 75 proc. usłyszał przy okazji prywatnego spotkania z Masłowskim. Wówczas naukowiec wymienił takie prawdopodobieństwo jako orientacyjne.
Słuchaczami wykładu Gore'a byli światowej klasy eksperci do spraw klimatycznych. Obawiają się oni, że kłamstwa wiceprezydenta zostaną użyte w kampanii wizerunkowej sceptyków globalnego ocieplenia i grup nacisku związanych z przemysłem węglowym.
- Naprawdę nie trzeba wyolbrzymiać zmian zachodzących w regionie arktycznym - powiedział prof. Jim Overland, główny oceanograf Narodowej Administracji Oceanu i Atmosfery USA (NOAA). - To woda na młyn dla sceptyków atakujących badania naukowe - powiedział.
Badania doktora Masłowskiego są i tak wystarczająco kontrowersyjne. Naukowcy obserwujący zmiany zachodzące na biegunie północnym za pomocą obrazów satelitarnych zakładają, że perspektywa całkowitego stopnienia lodu arktycznego to kwestia 20-30 lat. Dlatego polski badacz zawsze podkreśla, że za 6 lat może zniknąć do 80 proc. pokrywy lodowej. Masłowski przewiduje, że pełnego stopnienia można oczekiwać dopiero po 2020 r.
- Arktyka przechodzi gwałtowną, wręcz rewolucyjną przemianę - powiedział "Polsce" Scott G. Borgerson, specjalista od geopolityki morskiej z amerykańskiej Rady ds. Stosunków Międzynarodowych (CFR). - Musimy jak najszybciej uporać się z problemem ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, bo to, co dzieje się z regionem arktycznym, jest tylko preludium do przyszłych zmian - mówił.
Uczestnicy szczytu klimatycznego nie mają już wiele czasu na dojście do kompromisu w sprawie przeciwdziałania globalnemu ociepleniu. Konferencja zakończy się w piątek.
Ale delegatom wystarczył dokładnie tydzień, by rozpętać ekologiczną zimną wojnę. We wtorek, skutkiem impasu między postulatami krajów biedniejszych i państw rozwiniętych, delegaci z Afryki demonstracyjnie opuścili salę posiedzeń i zerwali rozmowy. Pod wieczór wrócili do negocjacji, ale wyraźnie widać było, że w Kopenhadze brakuje prawdziwych liderów.
Przywódcy wielkiego formatu zaczęli przyjeżdżać na konferencję wczoraj. Premier Wielkiej Brytanii przyspieszył termin swojej wizyty. Razem z nim w Kopenhadze pojawili się inni liderzy: Kevin Rudd, premier Australii, i Sheikh Hasina, premier Bangladeszu.
Bangladesz jest jednym z państw, które najdotkliwiej odczują skutki zmiany klimatycznej. Ogłosił już, że oczekuje od bogatszych państw wsparcia w wysokości 10 miliardów dolarów w ciągu najbliższych 4 lat. Prezydent USA Barack Obama dzwonił już do premier Hasiny, deklarując swoje poparcie. Ale osobiście prezydent Obama pojawi się w Kopenhadze dopiero ostatniego dnia. Powstaje pytanie, czy do tego czasu uda się osiągnąć porozumienie.
- Mamy nadzieję, że szefowie rządów i państw nie przyjadą tylko po to, żeby zrobić pamiątkowe zdjęcie, ale podejmą wiążące decyzje - mówi Katarzyna Guzek, rzeczniczka organizacji Greenpeace w Polsce.
Ekologowie z Greenpeace apelują, żeby kraje rozwinięte ograniczyły emisje gazów cieplarnianych o 40 proc. w stosunku do roku 1990. Chcą też, by do 2020 r. całkowicie zaprzestano wycinki lasów tropikalnych, które pełnią ważną rolę w zatrzymywaniu globalnego ocieplenia.
Sprawą kluczową jest stworzenie funduszu, który pomoże krajom rozwijającym się w zmaganiach ze skutkami zmian klimatu. Greenpeace liczy, że w czasie konferencji w Kopenhadze delegaci ustanowią taki fundusz w wysokości 110 mld euro rocznie.
Maciej Domagała