Temat: Kradziez, strata paszportu i pieniedzy za granica
Paweł Hammer:
Ryszard Kapuściński powiedział kiedyś, że w Afryce starał się zawsze wyglądać/ubierać tak, aby potencjalnemu mordercy szkoda było kuli, aby go zabić. sens tego przesłania jest chyba jasny mam nadzieję.
sądzę, że to podstawowa zasada dla wszystkich GRINGOS i GRINGAS, którzy wyruszają do Ameryki Łacińskiej lub w inne podobne rejony.
poza tym zdrowy rozsądek i sokole oczy;)
Niewiele do dodania - jak napisal Pawel zdrowy rozsadek i sokole oczy.
Zdanie Kapuscinskiego dotyczylo jak sadze rejonow gdzie podroznik trafic moze bande swirow z karabinami, i na takie miejsca nie ma lepszej zasady (bo to jedyna jaka zadzialac moze). w A.Lac. nedzny wyglad nie jest za dobrym pomyslem, ubieranie sie w lachy spowoduje brak szacunku u miejscowych, a lotry i tak beda sadzic, ze gringo to gringo i ma pare dolares w kieszeni. trzeba byc pewnym siebie, byc gotowym na ew. konfrontacje, zlodzieje szukaja latwej ofiary a nie takiej, co im bedzie robic problemy.
naturalnie paszport i pieniadze nalezy trzymac w miejscu, ktorego nie znajdzie kieszonkowiec czy bandyci przy "lekkim" przeszukaniu.
rabowanie, ekspresowe porywanie Gringos to jest biznes dla gangow w wielu miejscach (to sa miejsca turystyczne gdzie bywa tych gringos sporo, czyli nie Kolumbia, srodek dzungli czy Atacamy, tylko Peru, granica Ekwadoru i Peru, La Paz, tj. typowe miejsca gringskiego szlaku).