Temat: Wszędzie to samo - polska "natura"

jak się nie mylę to cesarz Franciszek Józef powiedział, że wystarczy zostawić polaków samych sobie a się powyrzynają

Politycy PO pokłócili się o kostkę brukową i kochankę

Kłótnia polityków PO podczas remontu niewielkiej ulicy na tyłach pl. Wilsona. Podczas publicznej wymiany argumentów w sprawie kostki brukowej posłanka Joanna Fabisiak zlustrowała alkowę żoliborskiego radnego.

Awantura z ul. Pogonowskiego zwanej przedtem Zaułkiem odbiła się w dzielnicy szerokim echem. Mieszkańców podzieliła wymiana chodników. Jedni chcą, by wjazdy na posesje zostały wykonane z kostki granitowej, inni wolą zwykłą kostkę z betonu, czyli tzw. polbruk. W pierwszej grupie jest Tomasz Taraszkiewicz, radny Żoliborza z Platformy Obywatelskiej. - Granit to elegancki materiał, który dobrze pasuje w tej części Warszawy. Powstał jednak komitet protestacyjny, dla którego stałem się wrogiem numer jeden. Zaczęły się podejrzenia, że to ja ten granit sprowadziłem, a przecież to był wymóg konserwatora zabytków, bo nasza ulica jest pod ochroną - opowiada radny.

A kochanka to żona

Według jego relacji przeciwnicy granitu sprowadzili na miejsce posłankę PO Joannę Fabisiak. - Nie wiedziałem, że takie spotkanie ma się odbyć. Kiedy wyszedłem przed dom, zaczęła się na mnie wydzierać, że jestem przykładem arogancji władzy, bo powinienem zrobić wszystko, by moi sąsiedzi mogli się dostać do burmistrza. Nie przyjmowała żadnych tłumaczeń, po czym użyła w dyskusji absolutnie niestosownych argumentów. Uderzyła w mojego teścia, twierdząc, że mam wysokie koneksje na Zamku Królewskim [chodzi o prof. Andrzeja Rottermunda], a w końcu krzyczała na cały głos, że nie powinienem zamykać się przed ludźmi w swojej rezydencji z kochanką. Groziła, że sprowadzi nadzór budowlany, a burmistrz pójdzie na dywanik do prezydent miasta. Ludziom oznajmiła: "Niech państwo nie myślą, że ja to robię, bo jest kampania wyborcza" - przedstawia swoją wersję radny Taraszkiewicz.

Jak podkreśla, jego "rezydencja" to w rzeczywistości pół domu, a "kochanka" to po prostu żona, z którą żyją po ślubie już 25 lat.

Burmistrz Żoliborza Krzysztof Bugla (też PO): - Ta awantura odbywa się poza mną. Na przełomie lipca i sierpnia byłem na ul. Pogonowskiego trzykrotnie. Potem pan radny trafił do mnie z jednym z mieszkańców. Umówiliśmy się na spotkanie. Zanim do niego doszło, na miejsce pojechał mój zastępca. Na dywaniku u pani prezydent nie byłem, ale sprawa tego remontu jest jej znana.

Błagali, to przyjechałam

Joanna Fabisiak, czwarta na warszawskiej liście Platformy w październikowych wyborach do Sejmu, sama ma opinię posłanki ustosunkowanej w partii. Hanna Gronkiewicz-Waltz jest jej dobrą znajomą od lat. W rozmowie z "Gazetą" podkreśla, że kostka z granitu miała być szorstka, a przez to niewygodna i niebezpieczna dla mieszkańców (jeden z nich cierpi na chorobę Parkinsona). - Dostawałam błagania ze strony tych ludzi, żeby przyjechać, więc przyjechałam. 40 podpisów przeciw, skargi, że nic nie można załatwić, bo ten radny jest ustosunkowany - mówi posłanka.

Dlaczego jednak podczas publicznej wymiany zdań wyciągnęła argument poniżej pasa? - W takich rozmowach padają różne rzeczy. Wymyślił sobie te kochanki. Wstydzę się za niego, bo u nas w Platformie mamy ludziom służyć, a nie mądrzyć się - stwierdza Joanna Fabisiak i zapowiada rewizytę na ul. Pogonowskiego, bo udało się wywalczyć, że granitowa kostka będzie oszlifowana.

Potwierdza to burmistrz Bugla, ale zastrzega: - Słyszę już pierwsze protesty.

konto usunięte

Temat: Wszędzie to samo - polska "natura"

No i po co się Pan tak biedził? Wystarczyło dla potwierdzenia przytoczyć przykład grupy, na której piszemy - jad, frustracja i wietrzenie spisków wszędzie wokół. Niektórym jeszcze dla uatrakcyjnego czasem puszczają nerwy, wtedy dopiero robi się ciekawie.

Ludzie wszędzie są jednakowi. Jeśli jakaś partia liczy setki ludzi, nie można zapanować nad wszystkimi - zawsze będą stanowić jakiś tam przekrój społeczeństwa. A oburzanie się, że politycy niekoniecznie spełniają wysokie standardy, samemu niespecjalnie się do nich stosując (mówię ogólnie, niekoniecznie o Panu, tak w kwestii formalnej), to zwykła hipokryzja. Niestety, inną miarę stosujemy do innych, inną do siebie. Czy ktoś z tu obecnych ma coś przeciwko temu, by kumpel załatwił mu dobrze płatną i lekką pracę? Przecież to normalne, pracę w Polsce dostaje się po znajomości, no nie:P? Ale że polityk i że nie nam załatwił - ooo, to już zbrodnia!

Jeśli chcemy, by politycy byli ludźmi prawymi, nieprzekupnymi i kierującymi się wyłącznie dobrem kraju, a nie żądzą władzy czy zwykłą potrzebą bezstresowego przeżycia jeszcze czterech lat za 10 tys. miesięcznie (czy jakoś tak), sami do siebie te standardy stosujmy. A potem możemy sobie założyć kanapową partię, bo tylko w takiej jest możliwość upilnowania wszystkich członków:)

konto usunięte

Temat: Wszędzie to samo - polska "natura"

Anna K.:
No i po co się Pan tak biedził? Wystarczyło dla potwierdzenia przytoczyć przykład grupy, na której piszemy - jad, frustracja i wietrzenie spisków wszędzie wokół. Niektórym jeszcze dla uatrakcyjnego czasem puszczają nerwy, wtedy dopiero robi się ciekawie.

Ludzie wszędzie są jednakowi. Jeśli jakaś partia liczy setki ludzi, nie można zapanować nad wszystkimi - zawsze będą stanowić jakiś tam przekrój społeczeństwa. A oburzanie się, że politycy niekoniecznie spełniają wysokie standardy, samemu niespecjalnie się do nich stosując (mówię ogólnie, niekoniecznie o Panu, tak w kwestii formalnej), to zwykła hipokryzja. Niestety, inną miarę stosujemy do innych, inną do siebie. Czy ktoś z tu obecnych ma coś przeciwko temu, by kumpel załatwił mu dobrze płatną i lekką pracę? Przecież to normalne, pracę w Polsce dostaje się po znajomości, no nie:P? Ale że polityk i że nie nam załatwił - ooo, to już zbrodnia!

Jeśli chcemy, by politycy byli ludźmi prawymi, nieprzekupnymi i kierującymi się wyłącznie dobrem kraju, a nie żądzą władzy czy zwykłą potrzebą bezstresowego przeżycia jeszcze czterech lat za 10 tys. miesięcznie (czy jakoś tak), sami do siebie te standardy stosujmy. A potem możemy sobie założyć kanapową partię, bo tylko w takiej jest możliwość upilnowania wszystkich członków:)
za dużo członków jest w przeliczeniu na 1 członkinie w Sejmie i partiach



Wyślij zaproszenie do